ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 listopada 21 (165) / 2010

Bernadetta Darska,

STAN KRYTYCZNY (5)

A A A
1. Czy uprawianie krytyki literackiej jest jeszcze atrakcyjne (dla absolwentki/absolwenta polonistyki)?

Sugerowaną atrakcyjność można by, oczywiście, rozpatrywać z co najmniej czterech punktów widzenia: kogoś, kto chce zostać krytykiem; kogoś, kto nim jest; pisarza, który musi się zmierzyć z opiniami krytyków, i czytelnika, do którego opinie krytyków docierają i na którego, być może, wpływają. Opinie tych osób byłyby zapewne różne. Można by też ową atrakcyjność rozważać, przyglądając się postawom krytyków – pisać do prasy literackiej czy do wysokonakładowej? stawiać na wnikliwe, bliskie esejom, omówienia, czy optować za skrótowością i wyrazistością opinii? unikać negatywnej oceny czy traktować pisarzy bez taryfy ulgowej? recenzować książki znane i modne, czy szukać literatury jeszcze nieodkrytej w wymiarze medialnym, ale istotnej i wartej dostrzeżenia? interesować się kulturą dominującą, a więc czytać poplit, czy bojkotować tę przestrzeń, spoglądając jedynie na tzw. wyższe półki? stawiać na jakość literatury czy na jej ideowość i polityczność? To nie jedyne pytania, dałoby się ich postawić dużo więcej. Czytanie jest zajęciem samotnym, pisanie też. W założeniu jednak, że ktoś nas czyta, i że nawiązujemy z kimś rozmowę o tym, co my przeczytaliśmy, komunikacja jak najbardziej się rozwija. Czy jednak zasadne jest tutaj mówienie o atrakcyjności? Bardziej chyba trzeba tu mówić o życiowych wyborach. Zajmowanie się literaturą, nie ukrywajmy, nie jest zajęciem, które może pociągać tych, którzy pragną być sławni i bogaci, a jednocześnie liczą na to, że nie będą musieli się przepracowywać. Uprawianie krytyki literackiej nie odbywa się w ściśle określonych godzinach, trwa cały czas. Jednych to pociąga, dla innych może być odstraszające. Czy kwestia (nie)atrakcyjności krytyki dzisiaj to znak naszych czasów, czy może po prostu kontynuacja tego, co było już wcześniej? Coraz mniej ludzi czyta książki, coraz trudniejsza jest sytuacja czasopism kulturalnych, coraz mniej miejsca poświęca się kulturze w prasie wysokonakładowej. „Coraz mniej” nie oznacza jednak „wcale”. Czasami jest to po prostu „inaczej”. Krytyk literacki też musi się zmieniać, otwierać się na mody panujące w literaturze, dostrzegać potencjał tkwiący w gatunkach zaliczanych do literatury popularnej, nabyć umiejętność posługiwania się nie tylko językiem akademickim, często hermetycznym, ale i jego odmianą przystępniejszą, musi być „na bieżąco”. Taki model krytyki jest atrakcyjny. Czy akurat dla absolwenta polonistyki? Nie wiem. Dzisiejszych absolwentów trzeba by o to pytać. Na pewno jednak jest atrakcyjny dla czytelnika.


2. Kto jest kim we współczesnej krytyce, a kto może stać się „kimś”?


Nie wymienię nazwisk. Skupię się jednak na kilku ważnych zjawiskach, które z pewnością krytyce nie pomagają. Pierwsze, to łatwość przedstawicieli młodego pokolenia do etykietowania siebie takimi określeniami jak krytyk literacki, pisarz, dramaturg, poeta. Często jest tak, że dany autor jeszcze nic nie opublikował, wszystko trzyma w szufladzie, i do tego niewiele czyta, ale za to krytykiem literackim mianuje się z wielką pewnością siebie. Śmieszne? Dziwne? Tak, ale też niepokojące, bo czytelnik nie zawsze wie, że w tym akurat przypadku nie ma do czynienia z profesjonalizmem. Drugie zjawisko, które niepokoi, to oddanie się pewnych krytyków w służbę idei przeradzającą się w wiernopoddańcze służenie ideologii (np. lewicowej, feministycznej, prawicowej). Jeśli więc niektórzy piszą o słusznych tematach, które dany pisarz porusza, uprawiają karykaturę czytania i najzwyczajniej w świecie oszukują czytelników. Trzecie zjawisko to postępująca centralizacja. Efektem powyższego jest to, że czytelnik otrzymuje mocno wyselekcjonowaną i przynależną do dyskursu dominującego wersję literatury. Następuje więc coś, co można by określić mianem reglamentowania informacji. Po czwarte wreszcie, krytyka literacka zbyt często wyrzeka się literatury popularnej, tym samym odmawia sobie prawa głosu w sprawach obchodzących zdecydowaną większość czytelników. Po piąte, szeroko rozumiana literatura ciągle za mało wykorzystuje możliwości internetu.


3. W jaki sposób krytyka czyta literaturę, kiedy czyta zajmująco?


Zajmujące czytanie literatury to tak naprawdę wierność kilku podstawowym przykazaniom:
1. Czytać, czytać, czytać – nie tylko beletrystykę, ale i eseje, reportaże, książki naukowe.
2. Czytać bez uprzedzeń.
3. Czytać bez założenia, że jakiś temat jest słuszny, inny zaś nie. Stawiać na jakość literatury, a nie na wierność wyznawanej idei.
4. Unikać „kolesiostwa” – krytyk może przyjaźnić się z pisarzem, gdy jednak pisze o jego książce, powinien liczyć się tylko tekst.
5. Być niezależnym.
6. Opowiadać i interpretować, nie relacjonować.