ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (61) / 2006

Bernadetta Darska,

MIEJ GŁOWĘ W CHMURACH, ALE STĄPAJ MOCNO PO ZIEMI

A A A
„Poradnik dla niegrzecznych kobiet” to druga wydana w Polsce książka Ireny Obermannovej. Wcześniej czytelnik miał okazję poznać jej „Dziennik szalonej mężatki”. W obu przypadkach Obermannova skupia się na kobietach, ze szczególnym uwzględnieniem ich sposobów radzenia sobie w życiu po rozstaniu z ukochanym mężczyzną. Jej książki nie pretendują do roli dzieł ambitnych, to raczej literatura popularna, zwana czasem prozą kobiecą. Co ważne jednak i co trzeba koniecznie zaznaczyć, Obermannova w żadnym wypadku nie wpisuje się w stylistykę harlequinów. Pisze prozę lekką i przyjemną, ale też mądrą. Można ją więc z pewnością zaliczyć do autorek reprezentujących nurt dobrej literatury popularnej.

W obu książkach, które ukazały się na rynku polskim, Obermannova dokonuje rekonstrukcji typowo kobiecych gatunków. Wchodząc w przestrzeń intymnego zwierzenia, gwarantowaną przez dziennik i poradnik, próbuje zbudować przyjacielską relację z czytelniczkami. Nie, nie pomyliłam się, używając żeńskiej formy. To właśnie kobieta jest główną adresatką książek czeskiej autorki, choć oczywiście nie znajdziemy na okładce wykluczającej etykietki „tylko dla kobiet”. W „Poradniku dla niegrzecznych kobiet” pisarka tworzy specyficzny manifest siostrzeństwa, w czym z pewnością wpisuje się w tradycję dyskursu feministycznego. Na kartach książki znajdziemy następujące zwroty: „siostry, siostry moje syjamskie”, „siostry migotliwe”, „siostry chropowate” (s. 5), „siostry krwawiące” (s. 55), „siostry błyskotliwe” (s. 234), „siostry promieniste” (s. 235). Obermannova swobodnie lawiruje pomiędzy słownictwem rodem z amerykańskich podręczników sukcesu, retoryką feministyczną a charakterystycznym czeskim humorem.

Jej bohaterka w niczym nie przypomina stereotypowych wizerunków kobiet. Nie jest klasyczną Matką Polką (tu raczej: Matką Czeszką), bo realizuje się w życiu zawodowym. Nie powiela też schematycznego wizerunku feministki, bo w swoim życiu potrzebuje mężczyzny jak powietrza. Nie użala się nad sobą, choć miewa chwile załamania. Jej postać nie przywodzi na myśl płaczliwej, rozmamłanej kobiety porzuconej, bo jak Feniks odradza się z popiołów (obojętnie, jakie by one nie były). Obermannova zdaje się więc budować feministyczny model kobiety (bo optujący za jej wolnością i prawem do wyboru), ale bez konieczności tłumaczenia się, co dla niej tytułowa „niegrzeczność” znaczy. Z pewnością jej bohaterka to kobieta silna, niezależna, wierna sobie i kochająca wolność. W takim kontekście dziwi niekonsekwencja, jaką dostrzec można w rozdziale „Czarna robota”, gdzie autorka przypisuje feministkom stereotypowe przekonanie o tym, że kobiety są lepsze, i w związku z tym odcina się od takiego określenia.

Obermannova rozpisuje swoją narrację na konkretne problemy. Mimo że otrzymujemy zapis losów bohaterki, to jednak jej doświadczenia zostają uporządkowane i posegregowane tematycznie. Mamy więc kwestię wolności, męskości, dotyku, miłości, podziału na kobiety boskie, dla których mężczyzna jest na każde zawołanie, oraz na kobiety kochane, dla których zostaje zawsze drugie miejsce. Autorka jasno określa adresatki swoich porad: „Zwracam się do kobiet nie do przyjęcia, ciężkostrawnych, niezwykłych, innych. Kobiet wyjątkowych. Do was, siostry chropowate” (s. 5). Nie unika bezpośrednich określeń, gdy radzi, by nigdy nie zamieniać „fiuta na tłuczek” (s. 7), albo gdy tytułuje jeden z rozdziałów „siurek” (s. 86), a następnie rozwija myśl: „Nic na to nie poradzimy, siostry naguski, jest centrum świata, wokół niego wszystko się kręci, od niego się zaczyna i na nim się kończy. Jest słabym punktem mężczyzn, ale też źródłem ich siły” (s. 86).

Charakterystyczną cechą her-story w wydaniu Obermannovej jest pochylenie się nad tymi doświadczeniami, które są udziałem jedynie kobiet, a które jednocześnie tak łatwo z kobiecości je odzierają. W „Poradniku...” znajdziemy chociażby poruszający opis fotela ginekologicznego i tego, jak często upokarzające jest kobiece spotkanie z ginekologiem. Możemy także przeczytać rozdział poświęcony porodowi. Obermannova przenosi znaczenie narodzin z przestrzeni prywatnej na publiczną, kiedy buduje analogię pomiędzy porodem a służbą wojskową. Jednocześnie domaga się, aby kobiece elementy egzystencji stały się częścią dyskursu społecznego. Apeluje: „Chlubmy się zatem, siostry, i przechwalajmy, opisując na przyjęciach szczegóły naszych porodów, a Nietzsche niech się buja, trzeba ich nauczyć, że kobiece sprawy nie są marginalne, podrzędne, niegodne intelektualnej refleksji, lecz wprost przeciwnie, z nich się zrodziło wszystko, zatem i cała inteligencja” (s. 93). Można by w tym miejscu pokusić się o znalezienie punktów wspólnych z rozważaniami Jolanty Brach-Czainy, która przecież w „Błonach umysłu” przedmiotem rozważań filozoficznych czyni miesiączkę, a w „Szczelinach istnienia” poród. Obie kobiety próbują poszerzyć zakres tematów literatury czy filozofii o problemy kobiece, dotychczas wstydliwie skrywane.

W tego typu postulatach przejawia się nie tyle „poradnikowość” książki, co przede wszystkim jej „interwencyjność”. Obermannova swoim stylem wypowiedzi bardzo często zbliża się do poetyki manifestu „w sprawie”. Jest zaangażowana, przekonana o swojej racji, chce, by inni poszli za nią. I właśnie tutaj ujawnia się przewrotność tytułu. „Niegrzeczne kobiety” wcale nie potrzebują przecież dobrych rad. Same wiedzą, co można i trzeba zrobić ze swoim życiem. Narratorka powieści Obermannovej próbuje więc nie tyle komuś doradzić, ile zjednoczyć „niegrzeczną” grupę, przekonać, że to po jej stronie jest racja. Dlatego przypomina, że najważniejsze jest, by nie dać się zniszczyć codzienności: „Nigdy nie stąpajcie po ziemi, siostry promieniste, miejsce za siedmioma górami znajduje się w waszym sercu” (s. 235). „Poradnik dla niegrzecznych kobiet” zamiast pomysłów na radzenie sobie z różnymi problemami, daje jedną podstawową radę: by siłę znajdować w sobie, by wierzyć w siebie, a wtedy wszystko może się udać. Przyjedzie książę z bajki, jak nie ten, który pojawił się pierwszy, to ten, który będzie później – w końcu jakiś przyjedzie; mniej będzie problemów z wychowywaniem dzieci, a w pracy nikt nie będzie przestawiał nas jak przedmiot. Obermannova zdaje się optymistycznie mówić, że będzie dobrze, jeśli tylko tego zechcemy. Jeśli uwierzymy, że warto być niegrzeczną. A że unika taniego moralizatorstwa, nie epatuje wzorcami postępowania, do niczego nie zmusza, tym bardziej jest to całkiem zgrabna i przekonująca sugestia.
Irena Obermannova: „Poradnik dla niegrzecznych kobiet”. Przeł. Jan Stachowski. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006.