
ŁĄCZĄC KOMIKS Z POEZJĄ
A
A
A
Poemiks to specyficzny gatunek historii obrazkowych, próbujących wizualnie oddać metafizykę i piękno poezji – jej refleksje nad ulotnością chwili czy poszukiwanie uniwersaliów w błahych z pozoru sytuacjach. Czy warto jednak przeprowadzać takie eksperymenty? Antologia „Powrót Barbarzyńców i nie” przynosi pozytywną odpowiedź na to pytanie. Omawiana publikacja to efekt konkursu „Komiks wierszem” mającego wykazać, na ile twórcy opowieści graficznych, ilustratorzy oraz inni artyści potrafią w nowatorski sposób podejść do fenomenu liryki. Uczestnicy wzięli na warsztat utwory współczesnych polskich klasyków – Świetlickiego, Barana, Jaworskiego, Wróblewskiego. To (między innymi) ich dzieła były wydawane przez Biuro Literackie w kultowej serii „Barbarzyńcy i nie”, w ramach której lirycy w innowacyjny sposób opowiadali o Polsce i kontaktach międzyludzkich. Ich teksty były dojmujące, przesiąknięte prawdą, bezkompromisowe i wyrafinowane. Stąd też charakterystyczny przydomek, pod którym poeci zapisali się w humanistycznych annałach.
Biuro Literackie postanowiło przypomnieć o chlubnej tradycji Barbarzyńców właśnie poprzez komiks, w którym na pierwszy plan miał wysunąć się nie tyle aspekt graficzny czy pomysłowa narracja, co kompletnie nowe odczytanie klasycznych utworów poetyckich. Jaki jest poziom wybranych do antologii prac? Niestety, zaskakująco nierówny. Obok przemyślanych opowiastek graficznych Pawlińskiego, Zalewskiej, Althamera czy Grzeszkiewicza w tomie pojawiają się zagmatwane prace Kubiczek, Prawelskiej oraz Balickiej, w moim odczuciu zbyt awangardowe i dziwnie zredagowane. Szczególnie komiks ostatniej z wymienionych autorek wydaje się nieprzemyślany pod względem składu. Takich błędów w albumie jest niestety nieco więcej, a w niektórych przypadkach liternictwo jest wprost trudne do odczytania. Do tego dziwna, futurystyczna okładka nijak ma się do merytorycznej zawartości publikacji…
Ale „Powrót Barbarzyńców i nie” posiada także kilka zalet. Magdalena Chojnowska za pomocą czarno-białych plansz świetnie oddała (zawarte w wierszach Maćka Meleckiego) poczucie osaczenia, beznadziei oraz braku kontroli nad własnym losem. Choć Wojciech Pawliński w o wiele bardziej zachowawczy sposób podszedł do interpretacji liryku Macieja Grzebalskiego (poruszającego temat samotności na kutrach rybackich), to mimo wszystko przedstawiona przez plastyka magiczno-egzystencjalna wizja świetnie nadawałaby się na storyboard ambitnej animacji. Równie zadowalający efekt osiągnęli Maciej Jasiński, używający fotografii, kolażu oraz osobistych komentarzy do ukazania dziedzictwa PRL-u, oraz Karolina Zalewska, która w groteskowy sposób komentuje problem rasizmu i niezrozumienie dla inności. Pewną różnorodność gwarantuje obecność poemiksów poruszających bardziej „przyziemne” tematy, takie jak miłość, pożądanie czy bezsilność wywołana ograniczeniami ciała.
Mimo niemałych ambicji antologia „Powrót Barbarzyńców i nie” sama w sobie jest dość nijaka. Brakuje w niej utworów wybijających się ponad przeciętność, otwierających ciekawe możliwości analityczno-interpretacyjne. Owszem, znajdziemy tutaj poemiksy artystowskie, silące się na awangardowość, ale są one na tyle enigmatyczne czy wręcz niezrozumiałe (jak eksperymenty Heleny Siemińskiej czy zabawy czcionkami w wykonaniu Marii Pawelskiej), że nie budzą w odbiorcy pragnienia dłuższej refleksji. W założeniach „Powrót Barbarzyńców i nie” miał był próbą ukazania rzadko wykorzystywanych możliwości polskiego medium komiksowego. Chociaż pomysłodawcy projektu i sami autorzy nie osiągnęli wszystkich zamierzonych przez siebie celów, to dla kilku ciekawie rozrysowanych historii warto po tę publikację sięgnąć. Mam przeto nadzieję, że przy okazji kolejnych edycji konkursu wydawnictwo Biuro Literackie zaprosi do współpracy nowych twórców (takich jak członkowie ekipy Maszin, ze szczególnym uwzględnieniem Daniela Gutowskiego), którzy być może z lepszym skutkiem przełożą specyfikę limeryku na język komiksu.
Biuro Literackie postanowiło przypomnieć o chlubnej tradycji Barbarzyńców właśnie poprzez komiks, w którym na pierwszy plan miał wysunąć się nie tyle aspekt graficzny czy pomysłowa narracja, co kompletnie nowe odczytanie klasycznych utworów poetyckich. Jaki jest poziom wybranych do antologii prac? Niestety, zaskakująco nierówny. Obok przemyślanych opowiastek graficznych Pawlińskiego, Zalewskiej, Althamera czy Grzeszkiewicza w tomie pojawiają się zagmatwane prace Kubiczek, Prawelskiej oraz Balickiej, w moim odczuciu zbyt awangardowe i dziwnie zredagowane. Szczególnie komiks ostatniej z wymienionych autorek wydaje się nieprzemyślany pod względem składu. Takich błędów w albumie jest niestety nieco więcej, a w niektórych przypadkach liternictwo jest wprost trudne do odczytania. Do tego dziwna, futurystyczna okładka nijak ma się do merytorycznej zawartości publikacji…
Ale „Powrót Barbarzyńców i nie” posiada także kilka zalet. Magdalena Chojnowska za pomocą czarno-białych plansz świetnie oddała (zawarte w wierszach Maćka Meleckiego) poczucie osaczenia, beznadziei oraz braku kontroli nad własnym losem. Choć Wojciech Pawliński w o wiele bardziej zachowawczy sposób podszedł do interpretacji liryku Macieja Grzebalskiego (poruszającego temat samotności na kutrach rybackich), to mimo wszystko przedstawiona przez plastyka magiczno-egzystencjalna wizja świetnie nadawałaby się na storyboard ambitnej animacji. Równie zadowalający efekt osiągnęli Maciej Jasiński, używający fotografii, kolażu oraz osobistych komentarzy do ukazania dziedzictwa PRL-u, oraz Karolina Zalewska, która w groteskowy sposób komentuje problem rasizmu i niezrozumienie dla inności. Pewną różnorodność gwarantuje obecność poemiksów poruszających bardziej „przyziemne” tematy, takie jak miłość, pożądanie czy bezsilność wywołana ograniczeniami ciała.
Mimo niemałych ambicji antologia „Powrót Barbarzyńców i nie” sama w sobie jest dość nijaka. Brakuje w niej utworów wybijających się ponad przeciętność, otwierających ciekawe możliwości analityczno-interpretacyjne. Owszem, znajdziemy tutaj poemiksy artystowskie, silące się na awangardowość, ale są one na tyle enigmatyczne czy wręcz niezrozumiałe (jak eksperymenty Heleny Siemińskiej czy zabawy czcionkami w wykonaniu Marii Pawelskiej), że nie budzą w odbiorcy pragnienia dłuższej refleksji. W założeniach „Powrót Barbarzyńców i nie” miał był próbą ukazania rzadko wykorzystywanych możliwości polskiego medium komiksowego. Chociaż pomysłodawcy projektu i sami autorzy nie osiągnęli wszystkich zamierzonych przez siebie celów, to dla kilku ciekawie rozrysowanych historii warto po tę publikację sięgnąć. Mam przeto nadzieję, że przy okazji kolejnych edycji konkursu wydawnictwo Biuro Literackie zaprosi do współpracy nowych twórców (takich jak członkowie ekipy Maszin, ze szczególnym uwzględnieniem Daniela Gutowskiego), którzy być może z lepszym skutkiem przełożą specyfikę limeryku na język komiksu.
Bruno Althamer, Katarzyna Balicka, Magdalena Chojnowska, Daniel Grzeszkiewicz, Maciej Jasiński, Maciej Kotłowski, Jakub Kołodziejak, Berenika Kołomycka, Marta Kubiczek, Ewa O’Neill, Wojciech Pawliński, Agnieszka Piksa, Maria Prawelska, Helena Siemińska, Karolina Zalewska: „Powrót Barbarzyńców i nie”. Wydawnictwo Biuro Literackie. Wrocław 2013.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |