ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (230) / 2013

Jarosław Czechowicz,

MEKKA OBNAŻONA

A A A
Trudno być kobietą irańską w czadorze, równie trudno być Saudyjką w abai. W ostatnich latach polski czytelnik miał okazję poznać kilka książek definiujących istotę kobiecości i jej problemów w krajach, gdzie wszystko, co kobiece, skryte ma być przed oczyma nie tyle mężczyzn, co całego świata. Pod czador zajrzała irańska pisarka Szarnusz Parsipur. Jej dwie książki dotykały problemów, o których wciąż mówi się w sposób zawoalowany, bo stale niewiele z tego, co kryją czadory, ujawnia się oczom świata. „Kobiety bez mężczyzn” oraz „Tuba i znaczenie nocy” to dwie narracje o wyzwalaniu się z opresyjnej rzeczywistości, która kwestionuje kobiecą podmiotowość. Pierwsza ze wspomnianych książek Parsipur, wyraźniej widoczna i medialnie, bo promowana także przez filmową adaptację, odwoływała się do tęsknot kobiet, które w magicznej przestrzeni ogrodu mogły bez skrępowania opowiedzieć swoje historie i po prostu zrzucić czador. „Tuba i znaczenie nocy” to proza bardziej skomplikowana, choć bolesny aspekt kobiecości jest także naczelnym wątkiem powieści. Parsipur czy to w konwencji baśniowej przypowieści, czy też w historii z pogranicza realizmu magicznego, opowiedziała o tym, jak kobiety widzą świat, którego oceniać nie powinny.

Tymczasem otrzymujemy powieść arabskiej autorki, która koresponduje z irańskimi narracjami Parsipur i jest kolejną po „Dziewczynach z Rijadu” Radży as-Sani opowieścią o kobiecości w abai – zniewolonej i wyzwolonej; skrytej w cieniu męskiego okrucieństwa i wyzwalającej się odeń. O piekle przeżyć tej, dla której pełnia życia to tylko sfera marzeń i ukrytych pragnień – z tymi ostatnimi zarówno as-Sani, jak i Raja Alem mierzą się na kartach powieści bolesnych, przyciągających egzotycznym magnetyzmem i urzekających pięknem opowiadanych historii. Nic to, że prezentowanych w nowoczesny sposób, za pomocą maili i innych współczesnych środków wyrazu; to i tak opowieści ze świata, w którym czas jednak się zatrzymał, bo tradycje i siła przywiązania do ściśle rozgraniczonych ról społecznych nie pozwalają na wdarcie się nowoczesności zarówno do saudyjskich domów, jak i pod saudyjskie abaje.

„Wszystkie drogi prowadzą do Mekki” nie jest naturalnie tylko książką o kobietach. To przede wszystkim niespiesznie snuta opowieść kryminalna, w której na pierwszy plan wysuwa się święte miasto poddające się upływowi czasu, wpływom cywilizacji i coraz mocniej oddalające od tradycji, jakie stworzyły świat tak odmienny od tego współczesnego. Raja Alem będzie starała się ocalić czas, który minął i który tak bardzo zmienił oblicze Mekki. Ukaże to miasto niczym współczesna Szeherezada; czarować będzie kompozycją szkatułkową, gdzie opowieści z andaluzyjskiego średniowiecza połączą się z historiami dnia dzisiejszego Arabii Saudyjskiej, dokładnie Mekki komercjalizującej się, pełnej przejawów życia, jakie islam potępiał, Mekki bez tożsamości. Tożsamości nie ma naga dziewczyna, której ciało znajdują pewnego dnia zaszokowani ludzie. Nagie kobiece zwłoki w centrum świętego miasta to świetny punkt wyjścia dla tej opowieści. O ile sam wątek kryminalny w pewnym momencie schodzi na dalszy plan, a samo ujawnienie tego, kim jest zabita i kto porzucił ciało nie będzie aż tak bardzo absorbować uwagi czytelnika, o tyle najważniejsze wydają się historie na granicy snu i jawy; opowieści zagłębione w przeszłości i dzielnie ścierające się z teraźniejszością, w której zło czyha na każdym kroku, a tajemniczy Gracz może zmylić uwagę każdego, kto chce poznać zagadkę zmarłej, od jakiej ze wstydem odwracają się wszyscy, znając dobrze jej tożsamość, ale ukrywając tę wiedzę.

Bo Alem przede wszystkim chce snuć opowieści. Chwilami mamy przesyt tych narracji. Momentami wszystko, co ma się ze sobą łączyć, wydaje się nazbyt egzaltowane, zaś napięcie stopniowo zanika, kiedy stajemy oko w oko z kolejnymi przypowieściami i historiami, których wzajemne związki nie są łatwe do zinterpretowania. Poza opowieściami istotne są przedmioty. Tajemniczy amulet oraz klucz. Ludzkie namiętności, jakich nie sposób ogarnąć. Takie, które nie dały się upływowi czasu. Wszystkie lęki, nadzieje, tęsknoty i pragnienia skryte pod subtelną powłoką narracji z pogranicza baśni. Baśniowo jednak u Alem nie jest. Łączące się historie, uzupełniające nawzajem, a czasami wyprzedzające fakty, tworzą formalnie książkę o dość skomplikowanej strukturze. Raja Alem opowiada o Mekce takiej, jaka była, i o ludziach, którzy tworzyli jej klimat, sami spalając się w namiętnościach. Tak, w mieście pozornie zeń wyzutym, w mieście pielgrzymów, modlitw i tajemnego mistycyzmu, przeżywa się zwykłe ludzkie słabości z siłą, która niejednokrotnie prowadzi do tragedii. Bo przecież w tej powieści nie chodzi tylko o nagie zwłoki. One są symbolem okrucieństwa i poniżenia, jakiego doznają przede wszystkim kobiety, ale też mężczyźni, zagubieni w świecie, gdzie czują się panami wszystkiego, nie panując przede wszystkim nad swoimi żądzami, kompleksami, potrzebami ducha i ciała.

Intryga kryminalna, choć oparta na losach dwóch zaginionych kobiet, wyraźnie eksponuje męskie postacie, nakreślone wyraźnie i przemawiające do wyobraźni równie mocno jak wszystkie uciekające w historię przypowieści o losach Mekki, miasta wiecznie zmieniającego się. Zmiany zajdą w mężczyznach, o których powiedzielibyśmy, że ich życiorysy już zakrzepły i że nie czeka ich w życiu żadna odmiana. A jednak! Jusuf przepada bez śladu po tym, jak w zaułku odkryto zwłoki. Nie ma go w sensie dosłownym i symbolicznym. Jusuf ucieka w przeszłość, bo tylko tam może schronić się ze swoimi neurotycznymi przeżyciami mieszkańca Mekki, dla którego zmiany w mieście idą w parze z niszczącymi i nieodwracalnymi przemianami w psychice. O ile zagadka bytu Jusufa ukryta jest w opowieści o obłędzie i życiu po omacku, o tyle ciekawsza wydaje się postać komisarza Nasira al-Kathaniego, który śledząc zdarzenia po morderstwie dziewczyny, coraz silniej wnika w to, co pozostawił po sobie na piśmie Jusuf. Historia Jusufa i jego relacji z tajemniczą Azzą zajmuje Nasira wyjątkowo mocno. Dotychczas wszystkie kryminalne zagadki rozwiązywał niemal mechanicznie. To dzięki darowi i umiejętności wytropienia tych morderców, którzy nie zostawiają po sobie śladów. Tymczasem śladów jest wiele, ale nie prowadzą one komisarza do rozwiązania niejasności szokującego morderstwa. Nasir podąży drogą poznania samego siebie i drogą, której nie jest pewien tak samo, jak nie może w pełni zrozumieć motywów zabicia i porzucenia nagich zwłok…

Al-Kathani jako dziecko był świadkiem wstydu, jaki na rodzinę sprowadziła właśnie naga kobieta biegnąca ulicami miasta. Jego siostra Fatima nie żyje, upozorowano śmierć z powodu astmy i umyto ręce od rodzinnej hańby. Ona nadal jest stygmatem w świadomości Nasira. Zapatrzonego w siebie aroganta, który jest przekonany, iż nic w życiu nigdy go nie zaskoczy. Tymczasem komisarz musi zmierzyć się nie z miastem prawa, a z Mekką wyimaginowaną. Ukrytą w opowieściach Jusufa i mailach drugiej tajemniczej kobiety – Aiszy. Nasir postępuje mało profesjonalnie; daje się zwodzić zapiskom i mailom oraz zaczyna szukać czegoś innego niż obecności mordercy. Komisarz uczy się pokory, poznając saudyjską kobiecość. Tę obnażoną i tę skrytą w subtelnych opowieściach o tym, na jak wiele sposobów można poszukiwać w życiu miłości.

Mu’az znajduje i fotografuje zwłoki w zaułku. Nazywa tę śmierć idealną. Ona go zainspiruje. Ta postać sytuuje się gdzieś na granicy tego, jaka kiedyś była Mekka i tego, jaką się staje. Jego fotograficzne kadry utrwalają zmiany. Mu’az uświadamia Jusufa, jak bardzo zmienia się Mekka. To zmiany na gorsze. Zmiany, pod wpływem których substytutem kobiecości stają się manekiny kuszące nagością i tym, że są… bez życia. Tymczasem życie uchodzi z Chalila, zwolennika porządku nowej Mekki, szalonego taksówkarza ośmieszającego swoich klientów. Złowrogi chichot usłyszy jednak wraz z wyrokiem powolnej śmierci. Chalil zwolniony został ze stanowiska kapitana samolotu, kiedy podniósł rękę na kobietę. Teraz los podnosi rękę na niego, ucząc go pokory, choć Chalil raczej odpływa w stan zapomnienia. O sobie samym.

Tymczasem każą o sobie pamiętać mekkanki – te obecne i te, które już odeszły albo spowiły się w symboliczną abaję tajemnic i dwuznaczności, jakich nie sposób zrozumieć. Kim są saudyjskie kobiety? Szambiarz Jabis, teść oczytanej i nowocześnie myślącej Aiszy, nie przebiera w słowach. „Kobieta powinna być jak studzienka ściekowa, która przyjmie to, co wydali jej mężczyzna”. Bohaterka książki wskazuje na inny opresyjny aspekt bycia kobietą – „Urodziłyśmy się w klatce. Pomrzemy zawinięte w kawałek materiału. Dajcie nam tu trochę światła”. Raja Alem usiłuje ocalić tożsamość tych, dla których świat jest opresyjnym systemem poddańczym, gdzie nie ma miejsca na prawdziwe uczucia i prawdziwe pragnienia, o jakich spełnienie starają się Azza i Aisza; każda na swój własny sposób. Kobiecość Alem to kobiecość samej Mekki, skryta też między wiekami milczenia, niewyrażonych dramatów i stale obecnych tęsknot, do których trudno przyznać się mężczyznom, ale które potrafią definiować kobiety.

„Wszystkie drogi prowadzą do Mekki” to historia metafizycznych spotkań z samymi sobą, historia kobiecych  i męskich dramatów, ale przede wszystkim historia dramatu świętego miasta, w którym coraz mniej świętości i transcendencji. Dlaczego? „Mekka to miasto sprzedających i kupujących. Mekkańczycy są złotouści i gorącokrwiści, to urodzeni kupcy, handlują cieniem i oddechem”. Raja Alem także jest handlarką. Opowieści, które poznajemy niespiesznie, mówią o historii Mekki takiej, jakiej już nie ma, ale którą można ożywić za pomocą barwnych narracji. Mamy zatem do czynienia z prozą wychodzącą naprzeciw pamięci, która usuwa zdarzenia i przeżycia niewygodne oraz z książką, która czaruje nieokreśloną przyszłością, jakiej w żaden sposób nie można przewidzieć i której można dać się porwać. Albo nie, bo to nie jest łatwa i przyjemna lektura. Rozpatrywana na kilku różnych poziomach interpretacyjnych, staje się zagadką dużo bardziej intrygującą niż to, kto i dlaczego porzucił nagie kobiece zwłoki w zaułku, gdzie po tej śmierci życie nigdy już nie będzie takie jak dawniej.
Raja Alem: „Wszystkie drogi prowadzą do Mekki”. Tłum. Izabela Szybilska-Fiedorowicz. Wydawnictwo Smak Słowa. Sopot 2013.