ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 marca 6 (246) / 2014

Magdalena Łoboda,

TEN JEDEN STRZAŁ

A A A
Na przestrzeni lat powstało wiele filmów opowiadających o wojnie w Wietnamie – jednym z najbardziej krwawych konfliktów, w które zaangażowały się Stany Zjednoczone po 1945 roku. Należący do tej grupy dzieł „Łowca jeleni” Michaela Cimino zyskał rozgłos przede wszystkim dlatego, że koncentrował się nie tyle na okrucieństwach wojny, co na pokazaniu spustoszenia, jakie czyni ona w jednostce oraz otaczającej ją wspólnocie. Jednocześnie film ten pokazywał, że pewne wartości są niezmienne, bez względu na okoliczności.

Michaela, Stevena i Nicka poznajemy w przededniu ich wyjazdu do Wietnamu. Steve jeszcze przed wyruszeniem na wojnę decyduje się stanąć na ślubnym kobiercu, chce uporządkować swoje sprawy, by potem mieć do czego wracać. Wesele trwa długo, nikt nie myśli o tym, co przyniosą kolejne dni. Wojna wydaje się odległa – zarówno w sensie dosłownym, jak i symbolicznym. Bohaterowie myślą o niej jedynie w kategorii powinności, nie zastanawiając się nad tym, jak nieodwracalne skutki i bolesne konsekwencje przyniesie przyszłość. Przed wyjazdem Michael i jego towarzysze wybierają się na ostatnie polowanie na jelenie. Dla Michaela zawsze liczy się tylko jeden strzał – decydujący o życiu albo śmierci. Bardzo szybko bohater przekona się, jak ważny także na wojnie będzie ów jedyny strzał. O życiu amerykańskich żołnierzy już wkrótce zadecyduje przeznaczenie. Jeśli los okaże się łaskawy, ujdą z dramatycznej rozgrywki z życiem. Jeśli nie – zginą, sami strzelając sobie w głowę.

Wyjazd do Wietnamu stanie się traumatycznym doświadczeniem dla wszystkich bohaterów, jednak każdy z nich będzie inaczej ją przeżywał i w inny sposób zacznie swe życie na nowo. Steve straci nogi i resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim. Nie mogąc porozumieć się z żoną ani pogodzić z sytuacją, zamieszka w ośrodku dla wojennych inwalidów. Nick po przejściu załamania nerwowego i częściowej utracie pamięci nie wróci do Ameryki. Zostanie w Sajgonie, by tam stawiać na szali swoje życie, grając w rosyjską ruletkę. Najsilniejszy psychicznie Michael będzie próbował na nowo odnaleźć się w realiach życia społecznego. Mimo wewnętrznej siły, która pozwoli mu wrócić do kraju, nie będzie jednak potrafił być tym samym co dotąd człowiekiem. Jego ostoją okaże się dziewczyna Nicka, Linda, która – straciwszy nadzieję na powrót ukochanego – zbliży się do Michaela.

Dla wielu twórców filmowych konflikt wietnamski stał się punktem wyjścia do rozważań o wewnętrznej kondycji człowieka. Istotne w tym kontekście wydaje się to, że każdy z bohaterów inaczej reaguje, znajdując się w samym środku wojennego koszmaru. Wszyscy trzej trafiają do niewoli, są przetrzymywani przez żołnierzy Wietkongu i zmuszani do gry w rosyjską ruletkę. Steve wpada w panikę, jest na granicy obłędu. Własne ciało i umysł zdają się całkowicie wymykać spod jego kontroli. Bohater nie jest w stanie opanować swych reakcji, szczególnie w obliczu kolejnych zabitych w bestialski sposób współwięźniów. Nick nie chce okazywać swego strachu; na jego twarzy maluje się wręcz wyraz zobojętnienia. Mężczyzna zaciska zęby i stara się przygotować na to, co go za chwilę czeka. Najbardziej odporny Michael próbuje z kolei myśleć racjonalnie i zaplanować ucieczkę. To dzięki jego trzeźwemu osądowi wszyscy trzej wydostają się z krwawej pułapki. Bardzo szybko zresztą zostają rozdzieleni. Każdy z nich musi dalej sam walczyć o przetrwanie.

Reżyser Michael Cimino skupił się w „Łowcy jeleni” na pokazaniu ludzkich postaw i decyzji podejmowanych w obliczu wojny – w świecie odwróconego porządku. Swoim dziełem zadał nie tylko ważne pytania o psychiczną kondycję człowieka, ale przede wszystkim o status człowieczeństwa i prawo empatii wobec drugiej osoby w chwili największego kryzysu wartości. Temat ten jest wciąż aktualny w świecie, gdzie każdego dnia toczą się konflikty, których ofiarami stają się często bezbronni ludzie. Takie same pytania równie często stawiano wszak, analizując ludzkie postawy w czasie II wojny światowej. Odpowiedzi były różne, tak jak wewnętrznie różnorodna i wielowymiarowa jest natura ludzka. Człowiek nigdy nie będzie w stanie przewidzieć, jak zachowa się w sytuacji ekstremalnej, dopóki się w niej nie znajdzie. Twórca „Łowcy jeleni” daje jednak widzowi nadzieję. Michael wraca do Sajgonu, aby uratować przyjaciela; ryzykuje własnym życiem, by tylko sprowadzić Nicka do domu. Wie, że musi dotrzymać złożonej mu obietnicy.

Jednym z bohaterów filmu jest amerykańskie miasteczko Clairton w zachodniej Pensylwanii – lekko senne, schowane w górach, z silnie zakorzenionymi prawosławnymi tradycjami. Staje się ono cichym obserwatorem dramatów przeżywanych przez swoich mieszkańców. Większość mężczyzn pracuje w pobliskiej hucie szkła. To wokół tego miejsca toczy się życie; tutaj bohaterowie opowiadają sobie w swoich lękach i tęsknotach. Po pracy udają się do sąsiedzkiego baru  świętować koniec pracowitego dnia. Bar ten jest świadkiem wielkiej przyjaźni i solidarności – „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Miasteczko budzi się z letargu jedynie na czas wesela Steve’a. Wszyscy świętują, zapominają o czyhającym zagrożeniu. Ważną rolę w filmie pełni przecież wspólnota. Bohaterowie filmu to nie garstka przypadkowo zebranych ludzi, lecz grupa w trudnych chwilach będąca ostoją dla każdego z jej członków. Mieszkańcy miasteczka po traumie wojny będą w stanie odbudować swoje życie, ponieważ będą mieli siebie nawzajem. I będą mieli Amerykę, która – choć sama wydała ich w ręce Wietnamczyków – pozostanie ich ojczyzną. Najważniejsze wydaje się znalezienie we wszystkim sensu i celu: „Boże, błogosław Amerykę”, bo bez niej ten ból byłby nie do zniesienia – zdają się myśleć mieszkańcy Clairton, cicho śpiewając nad grobem Nicka.
„Łowca jeleni” („The Deer Hunter”). Reżyseria: Michael Cimino. Scenariusz: Deric Washburn. Obsada: Robert De Niro, John Savage, Christopher Walken, Meryl Streep i in. Gatunek: dramat wojenny. Produkcja: USA 1978, 182 min.