ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (247) / 2014

Magdalena Boczkowska,

ROMANS Z EGZOTYKĄ W TLE

A A A
„Kraina uśmiechu” Franza Lehára (1870-1948), węgierskiego kompozytora, autora już kultowej (jeśli w tym kontekście można użyć tego słowa) „Wesołej wdówki”, którego twórczość porównywana jest do dokonań słynnej rodziny Straussów, miała swoją premierę 10 października 1929 roku w Berlinie w Metropol-Theater. Libretto zostało napisane przez Ludwiga Herzera i Fritza Löhnera-Bedę. Od tej pory operetka ta wystawiana jest na deskach teatralnych całego świata; przeniesiona została również na ekran filmowy – słynny film z Janem Kiepurą i Martą Eggerth w 1952 roku wyreżyserowali Hans Deppe i Erika Ode. Być może na ogromną popularność i ciągłą aktualność spektaklu wpływ ma także fakt, iż nie jest to typowa operetka.

Tradycyjna operetka to bowiem sceniczny utwór muzyczny z dialogami mówionymi, charakteryzujący się, co najważniejsze, lekką, melodyjną muzyką i komediową akcją. Wywodzi się z angielskich oper balladowych w typie „Opery żebraczej” Johna Graya i francuskiego wodewilu, grywanego najczęściej w czasie jarmarków. Duży wpływ na wykształcenie się operetki jako samodzielnego gatunku muzycznego miał też rozwój opery buffa. Do charakterystycznych jej cech zaliczyć można lekki, żartobliwy temat, melodyjność i przede wszystkim optymistyczne zakończenie perypetii wszystkich bohaterów. Tymczasem omawiana operetka nie ma happy endu.

Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych z Sosnowca wraz z agencją artystyczną Arte Creature także postanowiło dołożyć swoją cegiełkę do licznych interpretacji i pokazać własną wersję „Krainy uśmiechu”, która tym różni się od oryginału, że została skrócona o ostatni akt, co jednak – warto podkreślić – nie wpływa w żaden sposób na odbiór przedstawienia, nie zuboża go. Sosnowiecka grupa opierała się także nie na oryginalnym libretcie, ale na tym autorstwa Victora Leona, Ludwiga Herzera i Fritza Lohnera. Reżyserii i choreografii podjęła się sopranistka, solistka i kameralistka Barbara Bielaczyc, która odgrywa również rolę Baronowej. Dyrygentem jest Małgorzata Kaniowska, doktor sztuki muzycznej w dyrygenturze, twórczyni szeregu aranżacji dla orkiestry smyczkowej, znakomita kompozytorka (m.in. Hejnału Miasta Bytomia), wiceprezes Rudzkiego Towarzystwa Muzycznego.

Historia opowiedziana w libretcie „Krainy uśmiechu” w gruncie rzeczy jest bardzo prosta. Austriacka hrabianka Liza (Joanna Szynkowska vel Sęk, sopran) zakochuje się z wzajemnością w chińskim księciu Sou Chong (Jarosław Wewióra, tenor). Para ma zamiar się pobrać i wyrusza do Chin. Tam niestety okazuje się, że Sou Chong musi spełnić swój patriotyczny obowiązek, iść za głosem tradycji, nie serca, i poślubić dwie chińskie dziewice. Liza mogłaby ewentualnie – pod warunkiem, że zgodzi się żyć wedle rygorystycznych reguł panujących na chińskim dworze – zostać kolejną żoną, jedną z wielu, nie tą jedyną. Tymczasem do Chin przybywa również kochający dziewczynę kuzyn Gustaw (Paweł Brożek, tenor), który zakochuje się w siostrze Sou Chonga, czarującej Mi (Beata Witkowska-Glik). Żadna z miłości nie pokonuje jednak – jak można by się spodziewać – wszelkich, nawet kulturowych i światopoglądowych trudności. Obie pozostają niespełnione. Liz porzuca pięknego księcia i wraz z Gustawem, który również musi opuścić Mi, wraca do ojczyzny. Załamany Sou Chong godzi się na wyjazd ukochanej i spełnia swój książęcy obowiązek wobec kraju i rodziny. Nie ma więc szczęśliwego zakończenia, nie ma spełnionej miłości, radości z zakończenia licznych perypetii. Nie ma także zbyt wielu komicznych sytuacji, słownego i sytuacyjnego humoru. Bez wątpienia pozytywnie wyróżnia się tutaj postać Eunucha; na słowa uznania zasługuje grający go Mariusz Hanulak, który doskonale sprawdza się w podwójnej roli, kreuje bowiem jeszcze Barona (większość aktorów występuje w podwójnych rolach).

Wielkim atutem spektaklu jest muzyka. Zespół pod batutą Kaniowskiej radzi sobie znakomicie, a takie przeboje, jak „Herbatka sam na sam”, „Twoim jest serce me”, „Kto dał nam klucze do miłości bram”, wpadają w ucho i pozostają z widzami na dłużej. Fragmenty instrumentalne przeplatają się z wokalnymi, arie z duetami, a wszystko to znakomicie uzupełnia i komentuje przedstawioną historię. Pozytywne wrażenie robi także dekoracja, zwłaszcza w drugim akcie, w którym akcja przenosi się do Chin. Lampiony, ogromne wachlarze z motywami smoków i węży, kolorowe parasolki gejsz, niezwykle barwne kimona – wszystko to pozwala nam poczuć egzotykę miejsca, w którym się znajdujemy. Przysłowiową łyżką dziegciu jest charakteryzacja bohaterów. Można było pokusić się o to, by bardziej podkreślić im skośne oczy i pomyśleć o lepszym ukryciu opaski z warkoczykiem u Sou Chonga. Beczka miodu, czyli wielka pochwała, należy się za to tenorom – Wewiórze i Brożkowi. Pierwszy z nich jest i inicjatorem, i prezesem Towarzystwa, które przygotowało spektakl, od lat święci zresztą triumfy na scenach polskich i światowych, występując w rozmaitych salach koncertowych, filharmoniach i operach. W swoim dorobku ma już także liczne płyty, m.in. „Jaka piękna jest operetka” z ariami i duetami operetkowymi czy „Vivere pieśni włoskie i neapolitańskie”. Brożek z kolei jest solistą Czechowickiego Teatru Muzycznego, laureatem licznych konkursów, a w maju tego roku zadebiutuje na deskach Opery Krakowskiej w „Weselu Figara” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Panowie, zwłaszcza w duetach, swym śpiewem przyćmiewają czasami sopranistki.

Sosnowiecka grupa teatralna jeździ ze swoim spektaklem po całym regionie, można ich podziwiać na deskach teatralnych nie tylko rodzimego miasta, ale i Będzina, Chorzowa, Mikołowa, Imielina, Tychów, Tarnowskich Gór. Słowa uznania należą się wszystkim także za chęć przygotowania i pokazania przedstawienia, które od tylu lat zdobywa serca widowni na całym świecie. Można by pomyśleć, że to porywanie się z motyką na słońce, na szczęście jednak próba podjęta przez Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych i agencję Arte Creatura była niezwykle udana.
Franz Lehár: „Kraina uśmiechu”. Reżyseria: Barbara Bielaczyc. Muzyka: Małgorzata Kaniowska. Obsada: Jarosław Wewióra, Joanna Szynkowska vel Sęk, Paweł Brożek, Beata Witkowska-Glik. Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych i Arte Creatura, Sosnowiec.