
POWROTY DO KLASYKI: "BARWY OCHRONNE"
A
A
A
„Barwy ochronne” to manifest młodego inteligenta, który obnaża konformizm oraz cynizm peerelowskich środowisk akademickich. Krzysztof Zanussi wiele zaryzykował i napotkał na liczne problemy związane z dystrybucją filmu. Lata 70. to wszak wciąż czasy bolesnej cenzury i uciszania tych, którzy odważyli się sprzeciwić ogólnie przyjętemu dyskursowi, także temu dominującemu w sztuce. Dzięki odwadze reżysera powstał film filozoficzny, w którym młodzieńczy idealizm zderza się z cynizmem dojrzałości.
Akcja „Barw ochronnych” toczy się w trakcie naukowego obozu lingwistów. Studenci mają szansę zaprezentować swoje eseje z zakresu językoznawstwa. Jedna z prac zostaje wysłana po upływie ustalonego terminu, jednak dzięki pomocy kierownika obozu, magistra Jarosława Kruszyńskiego (w tej roli świetny Piotr Garlicki), zostaje ona włączona do konkursu. Jak się potem okazuje, praca nie ma szans na wygraną, ponieważ jej autor pochodzi z toruńskiego ośrodka, który skonfliktowany jest z prorektorem sprawującym pieczę nad obozem. Magister Kruszyński bardzo szybko zdaje sobie sprawę z zasad rządzących w środowisku, w którym się znalazł. Konfrontując się z docentem Jakubem Szelestowskim (mistrzowska kreacja Zbigniewa Zapasiewicza), musi stawić czoła brutalnej rzeczywistości, w której nie liczą się wartości, a jedynie interes uprzywilejowanej grupy. Bohater stara się traktować studentów jak osoby sobie równe, dojrzałe, zasługujące na wysłuchanie. W związku z tym próbuje polemizować z docentem, nie zgadza się z prezentowanymi przez niego zasadami, a właściwie z ich brakiem. Docent kwituje jego wywody i argumentacje złośliwym uśmieszkiem, tłumacząc, że jako idealista magister niczego nie osiągnie. On sam dorobił się swojej pozycji dzięki oszustwu i całkowitemu oddaniu prorektorowi, nawet za cenę łamania moralnych zasad. Szelestowski jest cynikiem pozbawionym sumienia – studenci to dla niego nieopierzona i nieświadoma niczego młodzież, będąca tylko narzędziem w rękach wykładowców. Sam nigdy nie zdradza się z jakimikolwiek uczuciami, perfekcyjnie maskując się i przybierając „barwy” zepsutego uniwersyteckiego środowiska. Co ciekawe, wytrwale dyskutuje jednak z Jakubem, jak gdyby starając się przekonać nie tylko jego, ale i siebie samego, że postępuje słusznie i że obrał jedyną właściwą drogę.
„Barwy ochronne” wpisują się w nurt Kina Moralnego Niepokoju, które dotykało między innymi egzystencjalnych problemów młodych inteligentów. Jednym z prekursorów tego nurtu był właśnie Krzysztof Zanussi, które odważnie sprzeciwiał się komunistycznej cenzurze i miałkości tematów podejmowanych w ówczesnej polskiej kinematografii. Kino miało odtąd przede wszystkim poruszać problemy społeczne, pochylać się nad ludzką naturą, skłaniać do refleksji nad życiem.
„Barwy ochronne” obnażają mechanizmy PRL-owskiej rzeczywistości. Pokazują zmanierowanych wykładowców, ze sztucznymi uśmiechami na twarzach dyskutujących o pracach studentów, choć z góry wiedzą, kto wygra, a kto nie dostanie szansy. Młodzi intelektualiści natomiast wciąż są pełni wiary, że świat może wyglądać inaczej, że można się zbuntować przeciw narzuconym zasadom. Ich kontestacja szybko jednak zostaje stłumiona, a rzeczywistość wraca do ustalonego porządku. Studentka mieszkająca na co dzień na Zachodzie pyta: „Czemu wy, Polacy, jesteście tacy skomplikowani?”. Być może właśnie dzięki temu skomplikowaniu bunt, którego zalążki ukazał Zanussi, urośnie w siłę i będzie w stanie obalić skostniały system.
Akcja „Barw ochronnych” toczy się w trakcie naukowego obozu lingwistów. Studenci mają szansę zaprezentować swoje eseje z zakresu językoznawstwa. Jedna z prac zostaje wysłana po upływie ustalonego terminu, jednak dzięki pomocy kierownika obozu, magistra Jarosława Kruszyńskiego (w tej roli świetny Piotr Garlicki), zostaje ona włączona do konkursu. Jak się potem okazuje, praca nie ma szans na wygraną, ponieważ jej autor pochodzi z toruńskiego ośrodka, który skonfliktowany jest z prorektorem sprawującym pieczę nad obozem. Magister Kruszyński bardzo szybko zdaje sobie sprawę z zasad rządzących w środowisku, w którym się znalazł. Konfrontując się z docentem Jakubem Szelestowskim (mistrzowska kreacja Zbigniewa Zapasiewicza), musi stawić czoła brutalnej rzeczywistości, w której nie liczą się wartości, a jedynie interes uprzywilejowanej grupy. Bohater stara się traktować studentów jak osoby sobie równe, dojrzałe, zasługujące na wysłuchanie. W związku z tym próbuje polemizować z docentem, nie zgadza się z prezentowanymi przez niego zasadami, a właściwie z ich brakiem. Docent kwituje jego wywody i argumentacje złośliwym uśmieszkiem, tłumacząc, że jako idealista magister niczego nie osiągnie. On sam dorobił się swojej pozycji dzięki oszustwu i całkowitemu oddaniu prorektorowi, nawet za cenę łamania moralnych zasad. Szelestowski jest cynikiem pozbawionym sumienia – studenci to dla niego nieopierzona i nieświadoma niczego młodzież, będąca tylko narzędziem w rękach wykładowców. Sam nigdy nie zdradza się z jakimikolwiek uczuciami, perfekcyjnie maskując się i przybierając „barwy” zepsutego uniwersyteckiego środowiska. Co ciekawe, wytrwale dyskutuje jednak z Jakubem, jak gdyby starając się przekonać nie tylko jego, ale i siebie samego, że postępuje słusznie i że obrał jedyną właściwą drogę.
„Barwy ochronne” wpisują się w nurt Kina Moralnego Niepokoju, które dotykało między innymi egzystencjalnych problemów młodych inteligentów. Jednym z prekursorów tego nurtu był właśnie Krzysztof Zanussi, które odważnie sprzeciwiał się komunistycznej cenzurze i miałkości tematów podejmowanych w ówczesnej polskiej kinematografii. Kino miało odtąd przede wszystkim poruszać problemy społeczne, pochylać się nad ludzką naturą, skłaniać do refleksji nad życiem.
„Barwy ochronne” obnażają mechanizmy PRL-owskiej rzeczywistości. Pokazują zmanierowanych wykładowców, ze sztucznymi uśmiechami na twarzach dyskutujących o pracach studentów, choć z góry wiedzą, kto wygra, a kto nie dostanie szansy. Młodzi intelektualiści natomiast wciąż są pełni wiary, że świat może wyglądać inaczej, że można się zbuntować przeciw narzuconym zasadom. Ich kontestacja szybko jednak zostaje stłumiona, a rzeczywistość wraca do ustalonego porządku. Studentka mieszkająca na co dzień na Zachodzie pyta: „Czemu wy, Polacy, jesteście tacy skomplikowani?”. Być może właśnie dzięki temu skomplikowaniu bunt, którego zalążki ukazał Zanussi, urośnie w siłę i będzie w stanie obalić skostniały system.
„Barwy ochronne”. Scenariusz i reżyseria: Krzysztof Zanussi. Obsada: Zbigniew Zapasiewicz, Piotr Garlicki, Christine Paul-Podlasky i in. Gatunek: dramat. Produkcja: Polska 1976, 96 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |