ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (251) / 2014

Michał Chudoliński,

RODZIC W CHWILI PRÓBY

A A A
Czy rodzicielstwo jest rolą uwarunkowaną wyłącznie biologią? Jak istotne są więzy krwi? I jak się zachować w sytuacji, gdy okazuje się, że twoje dziecko (za sprawą niefortunnego zbiegu okoliczności) w rzeczywistości nie jest z tobą spowinowacone? Owe niekomfortowe, trudne pytania Hirokazu Koreeda zadaje z niezwykłą czułością, wyrozumiałością i spokojem, tworząc tym samym niezwykle wnikliwy, mądry film.

Ryota jest utalentowanym architektem z wyższych sfer. Żyje na bardzo dobrym poziomie. Wydawać by się mogło, że już osiągnął wszystko – ma kochającą żonę, syna, z którym dzieli miłość do muzyki, ciekawą pracę oraz swój własny dom. W jednej chwili trwałość tego idealnego świata zostaje podana w wątpliwość, gdy mężczyzna wraz z żoną trafia na wizytę do szpitala, gdzie narodził się ich syn. Jak się okazuje, sześć lat wcześniej doszło do fatalnej pomyłki, w wyniku której zamieniono ich dziecko z innym noworodkiem. Młodzi małżonkowie zostają postawieni przed niełatwą decyzją wyboru między biologicznym synem, wychowywanym już w innej rodzinie, a chłopcem, którym do tej pory się zajmowali. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że rodzina zajmująca się ich „prawdziwym” synem pochodzi z innej warstwy społecznej i wyznaje odmienne wartości, zasady i styl życia. Dochodzi do zderzenia dwóch spojrzeń na to, czym należy się kierować i dokąd zmierzać…

Koreeda w „Jak ojciec i syn” odważnie, ale i uczciwie stawia swoich bohaterów w sytuacji, która może się zdarzyć każdemu dosłownie wszędzie. Błądzenie jest ponoć ludzką rzeczą i nawet w tak uporządkowanych instytucjach, jak placówki szpitalne zdarzają się przypadki nieumyślnego podmienienia dzieci. Uznany japoński reżyser ukazuje najgorszy z możliwych scenariuszy i stawia zwyczajnych ludzi przed wyzwaniem, zmuszając ich do zajęcia własnego stanowiska w drażliwej sprawie. W przypadku Ryoty (to na nim skupia się narracja) mamy do czynienia z kompletną ofensywą – postanawia on za wszelką cenę odzyskać biologicznego syna, nie biorąc pod uwagę sześciu lat spędzonych z innym dzieckiem, ignorując jego dotychczasowe doświadczenia i sferę emocjonalną. Trudna sytuacja wyciągnie zresztą z niego to, co skrywał w podświadomości, między innymi niechęć do własnego ojca oraz tłumienie odziedziczonych zachowań. Mądrość w jego przypadku przyjdzie dopiero po wyrządzonej szkodzie.

Cała historia jest ukazana na tle japońskiego społeczeństwa, z charakterystycznym dla niego konformizmem, przejawiającym się w panujących wszędzie ładzie, porządku i harmonii. Taka perspektywa pozwoliła dostatecznie mocno wyostrzyć istotę problemu przedstawionej sytuacji: w omawianym filmie zaburzony zostaje wszak stan constans tak pielęgnowany przez Japończyków; bohaterowie „Jak ojciec i syn” zostają zmuszeni do wyjścia ze sfery komfortu. I choć film przepełniony jest skrajnymi uczuciami, tłumionymi przez protagonistów z racji panujących wokoło nastrojów społecznych oraz norm kulturowych i religijnych, to narracja została poprowadzona w subtelny, wyciszony sposób. Dzięki temu „Jak ojciec i syn” nabiera jeszcze dosadniejszego wydźwięku, dając widzowi sporo do myślenia w kwestii obyczajowości oraz stereotypów, jakimi podlegają w codziennym życiu rodzice. Nastrój jest tutaj potęgowany przez muzykę klasyczną, która towarzyszy poczynaniom bohaterów. „Wariacje Goldbergowskie” Jana Sebastiana Bacha nadają opowieści nostalgiczny, nieco rzewny charakter, zarazem doskonale oddając zamiłowanie Japończyków do tego rodzaju brzmienia.

„Jak ojciec i syn” to film wzruszający i ponadczasowy. Ukazuje skrajną sytuację, której bohaterowie nie mogli w żaden sposób zapobiec. Najistotniejsze jednak jest to, że Koreeda stawia na swoim i niezbicie przekonuje, że ważniejsze od biologicznych więzi jest to, by nie niwelować w dziecku raz zasianej miłości, gdyż wcześniej czy później zemści się to na wszystkich stronach konfliktu. Mimo iż film ma wydźwięk pozytywny (ostatecznie obie rodziny unikają pyrrusowego zwycięstwa), to w widzu pozostaje melancholijny smutek podobny do tego, jaki towarzyszy finałowi historii Hioba. Niby bowiem wszystko dobrze się kończy, ale krzywda została wyrządzona i nic jej nie naprawi. Co gorsza, od krzywdy tej nie można uciec. Nagroda Jury przyznana temu dziełu na zeszłorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes jest w pełni zasłużona.
„Jak ojciec i syn” („Soshite chichi ni naru”). Scenariusz i reżyseria: Hirokazu Koreeda. Obsada: Masaharu Fukuyama, Machiko Ono, Yoko Maki, Rirî Furankî i in. Gatunek: dramat obyczajowo-społeczny. Produkcja: Japonia 2013, 120 min.