ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

sierpień 15-16 (255-256) / 2014

Michał Chudoliński,

SZPIEG BEZ PANA (SILAS COREY. SIATKA AQUILI)

A A A
Z okazji setnej rocznicy wybuchu I wojny światowej oficyna Taurus Media wydała dyptyk szpiegowski rozgrywający się w czasie konfliktu między Ententą, USA a państwami centralnymi. „Silas Corey” to gratka dla entuzjastów historii, przemyślnych intryg oraz prozy Maurice’a Leblanca. Tytułowy bohater przypomina bardziej arogancką wersję Arsène’a Lupina, choć bez wątpienia jest równie szarmancki co inteligentny. Wydawać by się mogło, że nie ma kręgosłupa moralnego. Pod wieloma względami przypomina czujnego, troszczącego się wyłącznie o własny byt antyszpiega, dla którego lojalność jest czystą abstrakcją. Co nie zmienia faktu, że zawsze może liczyć na pomoc wiernego azjatyckiego kompana o imieniu Nam. To właśnie ów duet w asyście pewnej tajemniczej kobiety po przejściach próbuje rozwikłać błahą z pozoru sprawę, będącą de facto machinacją zdolną zaważyć na dalszych losach wojny.

Od razu należy zaznaczyć, że cykl „Silas Corey” pozbawiony jest romantyzmu, tak charakterystycznego dla przygód Lupina. Co dziwne, komiksowi znacznie bliżej do bazującego na prozie Johna le Carré znakomitego filmu „Szpieg” Tomasa Alfredsona z fenomenalną rolą Gary’ego Oldmana. Obie historie łączy równie skomplikowana fabuła, jak i sposób opowiadania, podkreślający atmosferę absolutnego braku zaufania. Zaś główny czarny charakter długo pozostaje w ukryciu, uważnie śledząc poczynania bohatera, aż do momentu bezpośredniej konfrontacji.

Spowijająca album aura elegancji oraz subtelności wiele zawdzięcza scenarzyście, Fabienowi Nury’emu, doskonale czującemu się w tematyce wywiadowczo-szpiegowskiej, co potwierdzała lektura takich tytułów, jak „W.E.S.T” czy „Jam jest Legion” powstałego we współpracy z amerykańskim rysownikiem Johnem Cassadayem. Nury potrafi przekonująco ukazać niebezpieczeństwo życia agenta, jego ciągłą niepewność o prawdziwe intencje osób z najbliższego otoczenia. Choć w komiksie aż roi się od krótkich, zaczepnych dialogów, a potok nazwisk polityków, wojskowych oraz konfidentów wymaga od czytelnika wzmożonej uwagi, lektura dyptyku „Silas Corey” bynajmniej nie jest stratą czasu.

Trzon fabuły jest logiczny, klarowny oraz (jak każda dobra historia szpiegowska) bazuje na niespodziewanych zwrotach akcji oraz grze pozorów. Nieco gorzej prezentują się natomiast prace Pierre’a Alary’ego. Przygotowane przez niego przepiękne okładki serii nijak mają się do zachowawczej zawartości albumu, nie wykraczającego poza graficzną średnią francuskiego komiksu. Rysowane przez artystę postaci są smukłe i poczciwe, ale ich oblicza wyrażają bardzo ograniczoną gamę emocji. Sprawnie natomiast twórca konstruuje sceny pościgów, lotniczych batalii oraz pandemonium wywołanego trującym gazem rozpylonym w miejscu publicznym. Jednak gdyby nie bogata paleta barw nałożona przez Bruno Garcię, ocena warstwy wizualnej tego dzieła byłaby o wiele niższa.

„Silas Corey” to lekkostrawny kryminał, który szczególnie powinien ucieszyć zagorzałych miłośników frankofońskich opowieści graficznych, wielbicieli twórczości Fabiena Nury’ego oraz fanów wybornie pokolorowanych komiksów.
Fabien Nury, Pierre Alary, Bruno Garcia: „Silas Corey: Siatka Aquili #1-2” („Silas Corey: Le Réseau Aquila 1-2”). Tłumaczenie: Jakub Syty. Wydawnictwo Taurus Media. Warszawa 2014.