GDY PRZYCHODZI WIERSZ, MUSZĘ PISAĆ
A
A
A
Simin Behbahani to uznana poetka irańska, laureatka wielu prestiżowych międzynarodowych nagród literackich, dwukrotnie nominowana do nagrody Nobla. Zaczęła pisać wiersze w wieku dwunastu lat, mając czternaście, opublikowała swój pierwszy utwór. Jak powiedziała w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi „Zanan emruz” („Kobiety dzisiaj”, nr 4, sierpień 2014 r.) talent pisarski wyniosła z domu rodzinnego. Rodzice byli literatami, od dziecka dorastała więc w środowisku literackim. Ojciec Abbas Chalili był pisarzem, poetą i redaktorem naczelnym gazety „Eghdam”. W czasach, gdy w Iranie nieznane była zupełnie literackie konwencje wykorzystywane na Zachodzie, Chalili pisał już w „zachodnim" stylu. Matka Fachr-e Ozma Arghun była poetką, a oprócz tego uczyła języka francuskiego. Jej drugi mąż uprawiał zawodowo dziennikarstwo, tak więc dom rodzinny Simin Behbahani zawsze pełen był książek i prasy. Jedną z ulubionych zabaw siedmioletniej Simin było wróżenie z poezji Hafeza, której nie potrafiła jeszcze wtedy nawet poprawnie czytać. Jak sama stwierdziła w rozmowie: „byłoby dziwne, gdybym nie została poetką”.
Simin Behbahani tworzyła głównie gazale, stosując klasyczne reguły pisania tych utworów. Od klasyków zaczerpnęła przede wszystkim styl i budowę wiersza, odchodząc częściowo od wyznaczonej przez nich tematyki uczuć czy miłości do Boga. Od zawsze bowiem interesowała ją tematyka społeczna. Jak powiedziała miesięcznikowi „Zanan emruz”, ten temat był z nią od dziecka, a obrazuje to jeden z jej pierwszych wierszy:
Ubogi rozproszony ludzie, co poczniesz?
Wygłodniały płaczący tłumie, co poczniesz?
Bogacze w pałacach złotem lśniących
Ty w smutnej chacie, co poczniesz?
Uwolniłeś się od kar tego świata
Przed boskim sądem, co poczniesz?
Simin poruszała zagadnienia związane z prawami kobiet, człowieka, niesprawiedliwością, wojną i rewolucją. Nie bała się pisać o problemach społecznych, takich jak prostytucja czy bieda, nie unikała także wątków politycznych. O wrażliwości na zagadnienia społeczne poetka mówiła tak: „oczywiście, nigdy nie było tak, żebym nie uświadamiała sobie własnych uczuć i procesów zachodzących w moim wnętrzu. Jednak to, co działo się w społeczeństwie, również było we mnie, jak moje własne emocje”. Mimo wrodzonej wrażliwości, a także mimo ogromnej popularności, nigdy nie uważała by zrobiła coś ważnego dla społeczeństwa: „nie zrobiłam dla ludzi nic, poza tym że z nimi współodczuwałam. Naprawdę czułam ich ból, czułam ich radości, całą swoją duszą i wszystkim co miałam”. Behbahani w swoich gazalach odwróciła tradycyjne role kobiet i mężczyzn, a w przeciwieństwie do klasycznych poetów pisała o miłości z kobiecego punktu widzenia. Wyznaczanie nowych reguł nie przysparzało jej trudności: „nie miałam żadnych problemów, mówiłam to, co miałam do powiedzenia. Podobnie czynię dziś. Kto chce ich słuchać, niech słucha, a kto nie, nie musi. Rzeczywiście w tamtych czasach kobiety nie miały odwagi, by mówić w swoich wierszach o ukochanych, tak jak to robili mężczyźni. W efekcie ich gazale nie były szczere, gdyż poetki ukrywały swoje uczucia. Tak się przyjęło i kobiety nie miały odwagi postępować inaczej”.
Simin Behbahani poświęciła się tworzeniu, nie bacząc na konsekwencje: „kiedy przychodzi wiersz, nic innego nie jest ważne. Pisząc, nie myślę o reakcji, jaką wywoła, ani o zyskach i stratach, jakie mi przyniesie. Gdy przychodzi wiersz, jestem w takim stanie, że muszę pisać. Nie mogę się temu oprzeć”.
Rodzina nigdy nie sprzeciwiała się jej podejściu do twórczości i podejmowaniu trudnych tematów. Obaj mężowie poetki byli intelektualistami przekonanymi, że poezja charakteryzuje się wolnością i można w niej zawrzeć wszystko. Zachęcali Simin do kontynuowania pracy i nie próbowali odwodzić od kontrowersyjnych zagadnień. Za swoją odwagę poetka zapłaciła jednak cenę, jaką było narażenie się na porewolucyjne ataki. Jak mówiła sama Behbahani, krytyka przybrała tak wielkie rozmiary, że przyczyniła się do jej depresji, ostatecznie nie odwiodła jednak od dalszego tworzenia.
Simin Behbahani w swoich wierszach przeciwstawiała się kłamstwu i niesprawiedliwości. Sprzeciw ten z czasem stawał się coraz mocniejszy, a jej spojrzenie na sprawy społeczne dojrzalsze i bardziej świadome. W przywoływanym wywiadzie poetka wspomniała, że za panowania Mohammada Rezy Pahlawiego przez pewien czas cieszono się wolnością i swobodą wypowiedzi, z czego korzystała, wyrażając swoje przekonania, mimo braku dojrzałości. Poważnie zajęła się sprawami społeczeństwa i sytuacją polityczną po obaleniu premiera Mohammada Mosaddegha, kiedy autorytarne rządy szacha wywołały jej bunt. Miała wtedy 26 lat. Jej pierwszy wiersz, wydrukowany w piśmie „Omid-e Iran” („Nadzieja Iranu”), nosił tytuł „Naghme-je ruspi” („Pieśń ladacznicy”). Wywołał onporuszenie organizacji kobiet działającej przy dworze szacha, która pod wpływem tego utworu zainteresowała się losem kobiet borykających się z problemami. Wiersz stał się znany i recytowano go w żeńskich szkołach. Jak mówi poetka: „to dało mi odwagę, by dalej zajmować się poezją, nie myśleć tylko o sobie i o tym, czy napisałam ładny utwór. Jeśli by się przyjrzeć moim tomikom: „Dża-je pa” („Ślady stóp”), „Czelczeragh” („Żyrandol”) czy „Rastachiz” („Zmartwychwstanie”), można zobaczyć, że tyle samo uwagi poświęciłam młodości i miłości, co sprawom społecznym i ludzkim nieszczęściom”.
Gazale Simin Behbahani formalnie bliskie są utworom klasycznym, mimo to poetka uważa, że obecność metrum i rymu w wierszu nie jest obowiązkowa. „Moim zdaniem metrum jest dodatkiem do wiersza, nie jest jego podstawą [...]. Tak samo rym. Jeśli w słowach będzie zawarta uczuciowość, melodia, pomysł i myśl, to wszystko razem zbuduje wiersz. Taki jak ten z metrum i rymem. [...]. Metrum jest melodią utworu, pomaga, jeśli jednak ktoś potrafi stworzyć wiersz z dobrze brzmiącą melodią, ładnym stylem, doborem słów i za pomocą tych narzędzi wyrazić uczucia, a przy tym jeszcze ma coś do powiedzenia, nie ma konieczności użycia tych środków”. Według poetki metrum wpływa na melodyjność wiersza, pozwala lepiej oddać jego nastrój i wpływać na emocje czytelnika. Jednak udany utwór to według niej taki, który bez względu na budowę dobrze brzmi i podoba się odbiorcom. Przykładem dowolności w użyciu metrum jest poezja Nimy Juszidża. Poeta ten stał się niekwestionowanym pionierem nowego nurtu w poezji irańskiej. Simin Behbahani uważała jego dokonania za niezwykle cenne: „chyba nikt nie zaprzeczy, że jego rola w zrewolucjonizowaniu poezji i efekty tej przemiany były ogromne. Nie chodziło tu bynajmniej o metrum składające się z krótkich i długich sylab. To forma języka, myśl i obrazy, które tworzył, przyczyniły się do powstania nowej formy. Nima zerwał całkiem z zasadami klasycznej poezji i odniósł sukces, którego nie był w stanie powtórzyć nikt inny”. Mimo dopuszczalnej obecnie swobody w tworzeniu, styl Juszidża nie zyskał popularności wśród poetów. Zdaniem poetki „jeśli już nawet ktoś tworzy podobne utwory, z reguły są one męczące dla ucha. Dziś najczęściej pomija się metrum. Podobnie jest z melodyjnością słów, na którą tak zwracał uwagę Ahmad Szamlu. Zdarza się, że ktoś próbuje naśladować Szamlu, zazwyczaj jednak robi to nieudolnie. Swoboda w tworzeniu i odejście od tradycyjnych zasad sprawiły, że twórcy skłaniają się bardziej ku pisaniu prozy niż poezji. Skoro nie ma kryteriów i ram, można zamiast dwóch słów napisać pięć i więcej, i stworzyć w ten sposób opowiadanie”.
Zdaniem poetki młodzi twórcy w czasach po rewolucji mimo zapału i chęci pisali dość nieporadnie, co wynikało z braku dobrych nauczycieli. Utwory ukazujące się w prasie były cenzurowane, wolność wypowiedzi ograniczana była również w trakcie spotkań autorskich. Poetka zauważyła: „zawsze coś staje na przeszkodzie, a to wojna, a to ideologia itd. Takie ramy są za wąskie dla poezji, zbyt ograniczone dla wszystkiego, co zawiera myśl. [...] Nie można więc mieć pretensji, że wiersze porewolucyjne nie są dobre”. Zdaniem poetki istnieje grupa młodych twórców, pełnych zapału, nieumiejących go jednak wykorzystać. Behbahani była przekonana, że każda praca wymaga wcześniejszych przygotowań, a żadne studia nie zastąpią lat własnych starań i prób, wrodzonego talentu, wrażliwości i znajomości literatury klasycznej. Poetka jako wzór wskazuje Ahmada Szamlu, zwracając uwagę na jego bogate słownictwo i swobodę korzystania z języka. Mawiała, że „pisanie wymaga znajomości poezji. Czytając literaturę klasyczną i dawne teksty, można wzbogacić swój język i słownictwo, a to jest konieczne do tworzenia”. Behbahani była przekonana, że pisanie poezji nie przynosi autorowi szczęścia, proces twórczy wynika bowiem z doświadczenia cierpienia. Jej zdaniem z tego powodu mało jest dobrych poetów: „wielu wydaje jeden tomik i na tym kończy, a żeby być poetą trzeba poświęcić się poezji, oddać jej duszę, czas i życie”. Z młodych poetów piszących gazale ceniła Nasrin Dża'fari, Karusza Kijani, Hadiego Chansari oraz Saida Mirzaii, którego prace uważała za bardzo dojrzałe. Iradża Zebardasta z Szirazu nazwała najlepszym młodym twórcą rubajjatów. Z poetów starszego pokolenia ceniła prace nieżyjącej już Forugh Farrochzad. Mawiała o niej, że biegnie i ją samą też motywuje do biegu. Behbahani była przekonana, że poezja Forugh nie zostanie szybko zapomniana: „Farrochzad była utalentowaną poetką i nie można jej porównać z kimś, kto napisał kilka wierszy i na tym poprzestał. Forugh całą sobą poszukiwała, uczyła się. Nie wychowała się co prawda w rodzinie o korzeniach literackich ani związanej z kulturą, ale miała bardzo dziwne wyczucie. Była niezwykle inteligentna, wrażliwa, bardzo ciepła i emocjonalna. Uczucia w niej buzowały, a czasem bywały tak silne, że wręcz zbliżała się do granic szaleństwa”. Zdaniem Behbahani Forugh Farrochzad, nie doścignęła Szamlu w bogactwie języka, „ale była mistrzynią języka potocznego. Potrafiła, posługując się codziennym słownictwem, wydobywać i precyzyjnie wyrażać swoje uczucia [...]. Można znać wiele słów, a nie umieć ich użyć. Można mieć mnóstwo cegieł, ale nie umieć zbudować muru. Trzeba mieć zarówno zasób słownictwa, ale i umiejętność jego stosowania”.
Simin Behbahani zmarła w sierpniu 2014 roku. Jej pogrzeb na cmentarzu Beheszt-e Zahra w Teheranie przyciągnął tłumy Irańczyków, dla których była niekwestionowaną królową poezji.
Źródło cytatów: miesięcznik „Zanan emruz”, nr 4, sierpień 2014 r.
Simin Behbahani tworzyła głównie gazale, stosując klasyczne reguły pisania tych utworów. Od klasyków zaczerpnęła przede wszystkim styl i budowę wiersza, odchodząc częściowo od wyznaczonej przez nich tematyki uczuć czy miłości do Boga. Od zawsze bowiem interesowała ją tematyka społeczna. Jak powiedziała miesięcznikowi „Zanan emruz”, ten temat był z nią od dziecka, a obrazuje to jeden z jej pierwszych wierszy:
Ubogi rozproszony ludzie, co poczniesz?
Wygłodniały płaczący tłumie, co poczniesz?
Bogacze w pałacach złotem lśniących
Ty w smutnej chacie, co poczniesz?
Uwolniłeś się od kar tego świata
Przed boskim sądem, co poczniesz?
Simin poruszała zagadnienia związane z prawami kobiet, człowieka, niesprawiedliwością, wojną i rewolucją. Nie bała się pisać o problemach społecznych, takich jak prostytucja czy bieda, nie unikała także wątków politycznych. O wrażliwości na zagadnienia społeczne poetka mówiła tak: „oczywiście, nigdy nie było tak, żebym nie uświadamiała sobie własnych uczuć i procesów zachodzących w moim wnętrzu. Jednak to, co działo się w społeczeństwie, również było we mnie, jak moje własne emocje”. Mimo wrodzonej wrażliwości, a także mimo ogromnej popularności, nigdy nie uważała by zrobiła coś ważnego dla społeczeństwa: „nie zrobiłam dla ludzi nic, poza tym że z nimi współodczuwałam. Naprawdę czułam ich ból, czułam ich radości, całą swoją duszą i wszystkim co miałam”. Behbahani w swoich gazalach odwróciła tradycyjne role kobiet i mężczyzn, a w przeciwieństwie do klasycznych poetów pisała o miłości z kobiecego punktu widzenia. Wyznaczanie nowych reguł nie przysparzało jej trudności: „nie miałam żadnych problemów, mówiłam to, co miałam do powiedzenia. Podobnie czynię dziś. Kto chce ich słuchać, niech słucha, a kto nie, nie musi. Rzeczywiście w tamtych czasach kobiety nie miały odwagi, by mówić w swoich wierszach o ukochanych, tak jak to robili mężczyźni. W efekcie ich gazale nie były szczere, gdyż poetki ukrywały swoje uczucia. Tak się przyjęło i kobiety nie miały odwagi postępować inaczej”.
Simin Behbahani poświęciła się tworzeniu, nie bacząc na konsekwencje: „kiedy przychodzi wiersz, nic innego nie jest ważne. Pisząc, nie myślę o reakcji, jaką wywoła, ani o zyskach i stratach, jakie mi przyniesie. Gdy przychodzi wiersz, jestem w takim stanie, że muszę pisać. Nie mogę się temu oprzeć”.
Rodzina nigdy nie sprzeciwiała się jej podejściu do twórczości i podejmowaniu trudnych tematów. Obaj mężowie poetki byli intelektualistami przekonanymi, że poezja charakteryzuje się wolnością i można w niej zawrzeć wszystko. Zachęcali Simin do kontynuowania pracy i nie próbowali odwodzić od kontrowersyjnych zagadnień. Za swoją odwagę poetka zapłaciła jednak cenę, jaką było narażenie się na porewolucyjne ataki. Jak mówiła sama Behbahani, krytyka przybrała tak wielkie rozmiary, że przyczyniła się do jej depresji, ostatecznie nie odwiodła jednak od dalszego tworzenia.
Simin Behbahani w swoich wierszach przeciwstawiała się kłamstwu i niesprawiedliwości. Sprzeciw ten z czasem stawał się coraz mocniejszy, a jej spojrzenie na sprawy społeczne dojrzalsze i bardziej świadome. W przywoływanym wywiadzie poetka wspomniała, że za panowania Mohammada Rezy Pahlawiego przez pewien czas cieszono się wolnością i swobodą wypowiedzi, z czego korzystała, wyrażając swoje przekonania, mimo braku dojrzałości. Poważnie zajęła się sprawami społeczeństwa i sytuacją polityczną po obaleniu premiera Mohammada Mosaddegha, kiedy autorytarne rządy szacha wywołały jej bunt. Miała wtedy 26 lat. Jej pierwszy wiersz, wydrukowany w piśmie „Omid-e Iran” („Nadzieja Iranu”), nosił tytuł „Naghme-je ruspi” („Pieśń ladacznicy”). Wywołał onporuszenie organizacji kobiet działającej przy dworze szacha, która pod wpływem tego utworu zainteresowała się losem kobiet borykających się z problemami. Wiersz stał się znany i recytowano go w żeńskich szkołach. Jak mówi poetka: „to dało mi odwagę, by dalej zajmować się poezją, nie myśleć tylko o sobie i o tym, czy napisałam ładny utwór. Jeśli by się przyjrzeć moim tomikom: „Dża-je pa” („Ślady stóp”), „Czelczeragh” („Żyrandol”) czy „Rastachiz” („Zmartwychwstanie”), można zobaczyć, że tyle samo uwagi poświęciłam młodości i miłości, co sprawom społecznym i ludzkim nieszczęściom”.
Gazale Simin Behbahani formalnie bliskie są utworom klasycznym, mimo to poetka uważa, że obecność metrum i rymu w wierszu nie jest obowiązkowa. „Moim zdaniem metrum jest dodatkiem do wiersza, nie jest jego podstawą [...]. Tak samo rym. Jeśli w słowach będzie zawarta uczuciowość, melodia, pomysł i myśl, to wszystko razem zbuduje wiersz. Taki jak ten z metrum i rymem. [...]. Metrum jest melodią utworu, pomaga, jeśli jednak ktoś potrafi stworzyć wiersz z dobrze brzmiącą melodią, ładnym stylem, doborem słów i za pomocą tych narzędzi wyrazić uczucia, a przy tym jeszcze ma coś do powiedzenia, nie ma konieczności użycia tych środków”. Według poetki metrum wpływa na melodyjność wiersza, pozwala lepiej oddać jego nastrój i wpływać na emocje czytelnika. Jednak udany utwór to według niej taki, który bez względu na budowę dobrze brzmi i podoba się odbiorcom. Przykładem dowolności w użyciu metrum jest poezja Nimy Juszidża. Poeta ten stał się niekwestionowanym pionierem nowego nurtu w poezji irańskiej. Simin Behbahani uważała jego dokonania za niezwykle cenne: „chyba nikt nie zaprzeczy, że jego rola w zrewolucjonizowaniu poezji i efekty tej przemiany były ogromne. Nie chodziło tu bynajmniej o metrum składające się z krótkich i długich sylab. To forma języka, myśl i obrazy, które tworzył, przyczyniły się do powstania nowej formy. Nima zerwał całkiem z zasadami klasycznej poezji i odniósł sukces, którego nie był w stanie powtórzyć nikt inny”. Mimo dopuszczalnej obecnie swobody w tworzeniu, styl Juszidża nie zyskał popularności wśród poetów. Zdaniem poetki „jeśli już nawet ktoś tworzy podobne utwory, z reguły są one męczące dla ucha. Dziś najczęściej pomija się metrum. Podobnie jest z melodyjnością słów, na którą tak zwracał uwagę Ahmad Szamlu. Zdarza się, że ktoś próbuje naśladować Szamlu, zazwyczaj jednak robi to nieudolnie. Swoboda w tworzeniu i odejście od tradycyjnych zasad sprawiły, że twórcy skłaniają się bardziej ku pisaniu prozy niż poezji. Skoro nie ma kryteriów i ram, można zamiast dwóch słów napisać pięć i więcej, i stworzyć w ten sposób opowiadanie”.
Zdaniem poetki młodzi twórcy w czasach po rewolucji mimo zapału i chęci pisali dość nieporadnie, co wynikało z braku dobrych nauczycieli. Utwory ukazujące się w prasie były cenzurowane, wolność wypowiedzi ograniczana była również w trakcie spotkań autorskich. Poetka zauważyła: „zawsze coś staje na przeszkodzie, a to wojna, a to ideologia itd. Takie ramy są za wąskie dla poezji, zbyt ograniczone dla wszystkiego, co zawiera myśl. [...] Nie można więc mieć pretensji, że wiersze porewolucyjne nie są dobre”. Zdaniem poetki istnieje grupa młodych twórców, pełnych zapału, nieumiejących go jednak wykorzystać. Behbahani była przekonana, że każda praca wymaga wcześniejszych przygotowań, a żadne studia nie zastąpią lat własnych starań i prób, wrodzonego talentu, wrażliwości i znajomości literatury klasycznej. Poetka jako wzór wskazuje Ahmada Szamlu, zwracając uwagę na jego bogate słownictwo i swobodę korzystania z języka. Mawiała, że „pisanie wymaga znajomości poezji. Czytając literaturę klasyczną i dawne teksty, można wzbogacić swój język i słownictwo, a to jest konieczne do tworzenia”. Behbahani była przekonana, że pisanie poezji nie przynosi autorowi szczęścia, proces twórczy wynika bowiem z doświadczenia cierpienia. Jej zdaniem z tego powodu mało jest dobrych poetów: „wielu wydaje jeden tomik i na tym kończy, a żeby być poetą trzeba poświęcić się poezji, oddać jej duszę, czas i życie”. Z młodych poetów piszących gazale ceniła Nasrin Dża'fari, Karusza Kijani, Hadiego Chansari oraz Saida Mirzaii, którego prace uważała za bardzo dojrzałe. Iradża Zebardasta z Szirazu nazwała najlepszym młodym twórcą rubajjatów. Z poetów starszego pokolenia ceniła prace nieżyjącej już Forugh Farrochzad. Mawiała o niej, że biegnie i ją samą też motywuje do biegu. Behbahani była przekonana, że poezja Forugh nie zostanie szybko zapomniana: „Farrochzad była utalentowaną poetką i nie można jej porównać z kimś, kto napisał kilka wierszy i na tym poprzestał. Forugh całą sobą poszukiwała, uczyła się. Nie wychowała się co prawda w rodzinie o korzeniach literackich ani związanej z kulturą, ale miała bardzo dziwne wyczucie. Była niezwykle inteligentna, wrażliwa, bardzo ciepła i emocjonalna. Uczucia w niej buzowały, a czasem bywały tak silne, że wręcz zbliżała się do granic szaleństwa”. Zdaniem Behbahani Forugh Farrochzad, nie doścignęła Szamlu w bogactwie języka, „ale była mistrzynią języka potocznego. Potrafiła, posługując się codziennym słownictwem, wydobywać i precyzyjnie wyrażać swoje uczucia [...]. Można znać wiele słów, a nie umieć ich użyć. Można mieć mnóstwo cegieł, ale nie umieć zbudować muru. Trzeba mieć zarówno zasób słownictwa, ale i umiejętność jego stosowania”.
Simin Behbahani zmarła w sierpniu 2014 roku. Jej pogrzeb na cmentarzu Beheszt-e Zahra w Teheranie przyciągnął tłumy Irańczyków, dla których była niekwestionowaną królową poezji.
Źródło cytatów: miesięcznik „Zanan emruz”, nr 4, sierpień 2014 r.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |