ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lutego 4 (268) / 2015

Michał Paweł Urbaniak,

ZNIKAJĄCE, NIEOBECNE, NIEWIDZIALNE (MONIKA RAKUSA: 'CIEŃ')

A A A
Monika Rakusa, jedna z najciekawszych współczesnych polskich pisarek, autorka dwóch interesujących powieści („39,9” i „Żona Adama”) oraz książki dla dzieci („Baśnie dla Antosia”), tym razem powraca z opowiadaniami. „Cień” na pierwszy rzut czytelniczego oka wydaje się zbiorem tekstów niepowiązanych ze sobą. To utwory różniące się formą, stylem, poziomem i charakterem nawiązań literackich. Czy to oznacza, że brakuje tu wspólnego mianownika?

W opowiadaniu „Ślad” młoda dziewczyna musi się zmierzyć z nieoczekiwaną śmiercią matki (matki w zasadzie określanej od dawna przez swoją nieobecność). Pogrążona w żałobie córka próbuje odtworzyć życie Małgorzaty, zrozumieć, jaka była naprawdę, jaką się stała i co wpłynęło na tę przemianę. Marta przegląda stare zdjęcia, czyta listy, rozmyśla. Zadaje sobie wiele pytań, starając się podążyć za „tamtą mamą, która odeszła wiele lat wcześniej, zanim odeszła. Czy tamta mama była ważna? Czy wolno się do niej odwoływać? A może tamta zdezaktualizowała się już dawno, dawno temu…”. Nieoczekiwanie bohaterka trafia na ślad innego życia matki, perspektywę życia alternatywnego, na które Małgorzata w końcu się nie zdobyła. Okazuje się, że mogła porzucić rodzinę, męża, który już dawno przestał ją dostrzegać, i odejść do fascynującego kochanka reprezentującego jakby inną rzeczywistość, znajdującą się obok pospolitego życia. Ostatecznie nie przekracza jednak ustalonego porządku, w którym kobiety przedłużają gatunek, wychowują progeniturę, a później znikają. W „Nieśmiertelności” dawny opozycjonista opowiada znajomej o swoim związku z dużo młodszą i nietuzinkową kobietą, która pragnęła uchwycić wyimaginowaną esencję życia, aby poczuć, że istnieje naprawdę (była to gonitwa za nieosiągalnym). „Litość” z kolei to historia Moniki, naznaczonej dramatami rodzinnymi i kalectwem matki oraz koniecznością zostania „Kimś”. W rezultacie tych doświadczeń Monika tworzy karykaturalne „niby ja”. Bohaterka „przypomina oszustów z bajki o cesarskich szatach. W zamkniętej wieży z odrealnionej materii szyje sobie suknię przecudnej urody. Na potrzeby kamuflażu kraje, przycina i odcina. (…) Monika zajmuje się kreacją po to, żeby się zakłamać. Dopisać sobie fałszywą tożsamość. Ująć tamtej, nieznośnie prawdziwej”. Z kolei „Śmiertelność” to opowieść o dwóch kobietach, których biografie układały się zdumiewająco podobnie. Ich ścieżki w końcu się przecinają i jest to wyjątkowe spotkanie – Agnieszka dla ogarniętej obsesją narratorki staje się „gwiezdną siostrą. Niby taką samą, a przecież znacznie lepszą”. W opowiadaniu tytułowym – zamykającym ten zbiór – Rakusa przenosi czytelnika do przerażającej przyszłościowej antyutopii, w której kult młodości doprowadza bohaterki do zguby – są nieśmiertelne i wiecznie młode, mają mnóstwo rozrywek i możliwości samorealizacji, pozostają wolne od narzuconych dawniej ról społecznych, ale jednocześnie stają się niewidzialne.

Powtórzę: „Cień” wygląda na zbiór przypadkowych tekstów. A jednak to tylko pozory – w tej różnorodności tkwi logika. Wszystkie bohaterki „Cienia” marzą o życiu alternatywnym. Małgorzata mogłaby odejść do kochanka, zostawić świat, w którym tkwi jakby nieobecna. Agnieszka w swojej tęsknocie za życiem ciągle poszukuje czegoś innego (nieco upraszczając: to, co potencjalne, nieposiadane, zawsze wydaje jej się lepsze, niż to, co aktualnie ma). Monika odnosi wrażenie, że żyje obok – marzy, aby zostać „Kimś” i wreszcie wyłonić się z niebytu. Narratorka „Śmiertelności” czuje się komiczna, nieprzystająca, wyautowana. Znajomość z Agnieszką – kobietą o podobnych losach – daje jej poniekąd możliwość napisania dla siebie innej historii („dla mnie Agnieszka stopniowo stawała się synonimem tego wszystkiego, czego nie wybrałam, na co się nie zdecydowałam. A o czym od czasu do czasu marzę. Ale marzę JEDYNIE jako o bajce o sobie alternatywnej”). Bohaterka eksperymentu w opowiadaniu tytułowym decyduje się najpierw na życie w sztucznie stworzonym mikrokosmosie, a później zamierza zaburzyć hermetyczny porządek tego mikrokosmosu i umrzeć.

Motywem przewodnim najnowszej książki Rakusy jest niewątpliwie walka (podjęta, przegrana, wygrana) z własnym poczuciem niewidzialności. Zawarte w liście słowa Małgorzaty z pierwszego opowiadania mogłyby stanowić credo wszystkich bohaterek „Cienia”: „Nie wiem, gdzie popełniłam błąd. A raczej – jaki drobny (wtedy nieważny) krok sprawił, że ostatecznie skończyłam jako niewidzialna. Równocześnie – w pełni świadoma własnej niewidzialności. Czy to był mój błąd? Czy zwykła kolej rzeczy? Czy to specyfika kobiecego losu?”. Kobiety w „Cieniu” zmagają się z niewidzialnością (poczuciem wyobcowania) w różny sposób, a zawsze wiąże się to z poszukiwaniem, konstytuowaniem i/lub odzyskiwaniem własnej tożsamości. Partner Agnieszki w „Nieśmiertelności” nazwie ją „chorą na nieistnienie idealistką”, stwierdzi, że „jej nie było nigdzie. Ona musiała jedynie, albo aż, wymyślić tę siebie, która została pływaczką” (czyli – w uproszczeniu – osobą przełamującą konwencje). Monika w pewnym momencie zmienia czapkę-niewidkę na strój buntownika, próbując odnaleźć własne istnienie. Narratorka „Śmiertelności” stopniowo wyzwala się spod wpływu „gwiezdnej siostry”. W tym kontekście znaczące są słowa bohaterki z opowiadania wieńczącego zbiór: „teraz już chciałabym wyłącznie być sobą. Choćby przez chwil”". I właśnie o tym traktuje „Cień" Rakusy – o odwadze bycia „sobą szczególnym, sobą innym od innych”. Chodzi o zdolność do odrzucenia przyjętych schematów, zbuntowania się przeciwko presji, ignorowania oczekiwań i wymagań społecznych. Trzeba zaznaczyć, że taka walka o tożsamość to właściwie nic nowego w twórczości Rakusy. Bohaterka „39,9” na kartach dziennika starała się „dookreślić”. Rita i Anna zwana Myszą w „Żonie Adama” wraz ze śmiercią męża niejako odzyskują głos i muszą odnaleźć siebie na nowo, aby spróbować osiągnąć spełnienie.

Ważnym aspektem „Cienia” jest szeroko rozumiana literatura. Książki traktowane są jako cudowny substytut prawdziwego (w domyśle: pospolitego) życia. Małgorzata, bibliotekarka z zawodu, staje się zupełnie inną osobą – przebojową, głośną – właśnie w otoczeniu książek. Monika żyje w świecie literatury, wśród bohaterów swoich ulubionych powieści, tworzy z nimi „wspólne patchworkowe jestestwo (…). Monika opowiada ich wszystkich sobą, a siebie opowiada nimi”. Poetycka twórczość staje się ważnym spoiwem łączącym dwie kobiety w „Śmiertelności”. Ponadto warto zauważyć, że w „Cieniu” gra literacka ma wiele znaczeń. Monika Rakusa penetruje różne obszary literatury, bawi się konwencjami – obok klasycznych w formie, dobrze skrojonych opowiadań („Ślad”), znajdziemy też tekst ujęty w ramy quasi-wywiadu („Nieśmiertelność”), wplecione w fabułę rozważania o charakterze publicystycznym („Litość”), a także utwór, który można zaliczyć do dotychczas niekojarzonego z twórczością Rakusy science-fiction („Cień”). Autorka „39,9” nawiązuje m.in. do Alice Munro („Ślad” - tekst subtelny, stonowany, a zarazem kipiący od emocji, obrazujący trudne relacje rodzinne, mógłby wyjść spod pióra kanadyjskiej noblistki), Milana Kundery („Litość”) czy Gustawa Flauberta (Agnieszka z „Nieśmiertelności” nie bez przyczyny nazwana jest panią Bovary z górnego Mokotowa). Rakusa bawi się także z czytelnikiem. Nie tylko mnoży tropy interpretacyjne (ta pozycja zdecydowanie nie daje się łatwo zaszufladkować), ale także eksperymentuje z formą, wprowadza chaos, urywa opowiadane historie i tym samym często zwodzi odbiorcę na literackie manowce. To przeważnie ryzykowne zabiegi i niestety nie zawsze udane. Dlatego „Cień” to zbiór nierówny. Na tę książkę składają się utwory bardzo dobre („Ślad”, „Nieśmiertelność”), ale też niepotrzebnie chaotyczne, sprawiające wrażenie nieco przekombinowanych (jak na przykład „Litość”).

Warto zapoznać się z tymi interesującymi opowiadaniami. Autorka „Żony Adama” w swojej najnowszej książce sięga po tematy, do których przyzwyczaiła już czytelnika (odzyskiwanie i ugruntowywanie tożsamości przez kobiety, buntowanie się przeciwko oczekiwaniom społecznym, przekraczanie ustalonych ról), ale mimo to „Cień” nie jest pozycją wtórną. Monika Rakusa wyraźnie stara się rozsadzić ramy własnej twórczości, nie boi się igrać z materią literatury. I takie próby są godne uznania – nawet jeśli efekty literackich eksperymentów nie zawsze przekonują.
Monika Rakusa „Cień”. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2014 [seria: ...archipelagi...].