ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

sierpień 15-16 (279-280) / 2015

Joanna Lech,

WIERSZE

A A A
Zawroty (dizzy, dizzy)

          I'm slowly turning into you

          The White Stripes


Miejsce twojej głowy jest na moim ramieniu.

Znaczy, tutaj pasuje, chciałam powiedzieć.

Zupełnie, jakby ktoś nas razem obrał. Widzisz?

Wybrał miąższ łyżeczką i rozciął przez pół.



Ale czy to w czymś pomoże, że pada i czy na pewno

chcesz wziąć mnie sobie na kark, tak, jak się wylewa

za kołnierz iskry, burzę i cały smutek świata? Tak,

chciałam powiedzieć, że przeciął. Po więzach.

Krwi. A rysa?



Czasem mam w sobie taki myślnik, taki szum.



Mrówki w cukrze

          Heart in a cage

          The Strokes


Teraz wiem na pewno: jesteś dynamitem. Językiem

ognia i chlebem; kiedy myślę o wybuchach na słońcu,

myślę o tobie, gdy leżysz na brzegu gasnącej ulicy

i krzesasz. W mieście pełnym latarni byłeś wąskim,

ciemnym pęknięciem. Chciałam rzucić w ciebie

kamieniem i skruszyć, coś dla ciebie zapomnieć.

Odwrócić bieg rzeki.



Chciałam ci coś wyjaśnić, ale przyszedł maj, oślepiło

mnie słońce i na chwilę pomyliłam cię z chłopcem,

który tańczył na krze, umiał zaklinać łabędzie.

Ty jak nikt inny potrafisz znikać. Nabierasz wody

w usta tak bardzo, że sam w niej toniesz, straciłeś twarz

i dziś już nie chciałabym cię dotknąć, nawet tym wierszem.



Dzisiaj życzę ci dobrze i krótko, najlepiej z daleka.

Spokoju, żebyś więcej nie gubił butów. Kogoś,

kto przytrzyma ci głowę, gdy już zaczniesz dławić się

tą goryczą, skoro tak wolisz.



Kto się nie schowa, ten kryje

          No suprises

          Amanda Palmer


Ja zawsze się kryję w obłoku, pod gipsem,

w kruszeniu źrenicy, późnym wieczorem. W ostatnim

zrywie. W sercu dzielnicy, która skurczyła mi się do pulsu,

gdy się kołysze na piętach i wyje. W ciszy,

w ciszy. Palcem po cegłach, gdzie ktoś napisał

dziś chcę sztuki ukojenia

i postu.