PIPPI POŃCZOSZANKA W KSIĄŻKACH WYDAWNICTWA NASZA KSIĘGARNIA
A
A
A
W 2015 roku swoje 70. urodziny obchodzi Pippi Pończoszanka, znana w Polsce również jako Fizia Pończoszanka. Ta niezwykła i zarazem pełna humoru postać powstała dzięki Astrid Lindgren oraz jej córeczce w latach 40. XX wieku, a szersze grono odbiorców mogło poznać jej przygody już w 1945 roku. Po ciepłym przyjęciu przez szwedzkich czytelników przyszła kolej na dzieci z innych krajów i w ten sposób, mimo niechęci ze strony pierwszych wydawców, książka została przetłumaczona na ponad sto języków. W 1961 roku dotarła do Polski i ukazała się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Nie tylko przygody dzielnej i niezależnej rudowłosej dziewczynki przyciągają małych i dużych czytelników, ale również ilustracje przygotowane do tej książki. Na całym świecie kanoniczne są przedstawienia Pippi autorstwa Ingrid Vang-Nyman, pochodzącej z Danii ilustratorki. Stworzona przez nią Pippi jest znana również polskim dzieciom za sprawą wydawnictwa Nasza Księgarnia, które chętnie wznawia wydania z tymi ilustracjami. Niestety, tylko nieliczni pamiętają, że pierwsze polskie wydanie książki z 1961 roku zawierało ilustracje dziś już nieco zapomnianego rysownika, Zbigniewa Piotrowskiego (1903-1963).
Piotrowski zajmował się grafiką użytkową oraz witrażownictwem. Działał zarówno w Polsce, jak i w Anglii. Przez wiele lat parał się ilustracją książek dla najmłodszych, współpracując z wydawnictwem Nasza Księgarnia oraz takimi czasopismami, jak „Płomyk”, „Płomyczek”, „Młody Technik” czy „Mówią wieki”. Szczególnie docenione zostały jego ilustracje do „Widma z Głogowego Wzgórza” Edwarda Fentona, za które otrzymał wyróżnienie. Czas, w którym stworzył wizualną kreację Pippi Pończoszanki, był tak zwanym „złotym okresem polskiej ilustracji książkowej”. Okres ten przypadał na lata 50. Szczególny nacisk kładziono wówczas na piękne wydania książek, bogate ilustracje, z zachowaniem różnorodności technik zdobniczych. Poszukiwano tego, co nowe, zarówno w tematyce, jak i stylu oraz inspiracjach. Grono ilustratorów działających w tym czasie było bardzo liczne. Odnosili oni sukcesy na arenie międzynarodowej, nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Polskie wydania były znane czytelnikom z najodleglejszych zakątków globu. Taka sytuacja utrzymywała się aż do lat 80. Wówczas nastąpił kryzys spowodowany napływem tanich ilustracji amerykańskich oraz japońskich, a także ekspansją o wiele tańszej i wymagającej mniejszego nakładu pracy, dopiero rozwijającej się techniki komputerowej. Na szczęście dziś znów doceniamy rzemieślniczą pracę artysty i cenimy to, co unikalne, a pojęcie hand made ponownie zyskuje na znaczeniu.
W polskiej kulturze czytelniczej zaistniały dwa obrazy Fizi Pończoszanki. Były to przedstawienia zdecydowanie odmienne, ale równie doceniane przez czytelników. Ilustracje skandynawskiej artystki znane są zarówno w wersji czarno-białej, jak i kolorowej. Obecnie w najnowszych wydaniach Naszej Księgarni zobaczyć można coś pomiędzy czarno-białą klasyką a kolorową ilustracją dla najmłodszego czytelnika. W książkach widzimy czarno-białe przedstawienia pociągnięte jedynie kolorowymi refleksami, które uzupełniają kluczowe elementy ilustracji, takie jak pomarańczowe włosy Pippi. Pod względem artystycznym najpiękniejsze są klasyczne wersje, jednak dziecku obrazy wzbogacone o kolorowy element wydają się ciekawsze i z pewnością na dłużej przyciągają jego uwagę. Dziecko bowiem docenia to, co kolorowe, jaskrawe, kontrastowe.
Ważne jest, aby ilustracja oddawała prawdę i wiernie odzwierciedlała tekst książki. Pippi według Vang-Nyman jest dokładnym odwzorowaniem opisu Lindgren – piegowata, ruda roześmiana dziewczynka w niechlujnym, dziurawym ubraniu. Do tego niesforna, pełna humoru, wręcz nadpobudliwa i nieposłuszna, ale przy tym samodzielna i pomocna. Wszystkie te cechy artystka ukazuje poprzez podskoki, uśmiech, rozwiane i rozczochrane włosy, długie susy. Ilustracje wplecione w tekst są jego doskonałym uzupełnieniem; są również przemyślane i dokładne. Kreska jest tutaj swobodna, pewna i silna, a wszystkie elementy zostały obwiedzione konturem. Zastosowany przez ilustratorkę linearyzm przedstawienia w wersji czarno-białej sprawia wrażenie kolorowanki, ma on jednak na celu coś więcej, a mianowicie: przedstawia czytelnikowi dokładny, skończony i w stu procentach dopracowany obraz, w którym niczego nie brakuje.
Zupełnie inny sposób przedstawiania prezentuje Piotrowski. W ilustracjach do wszystkich opracowanych przez siebie książek artysta posługuje się tym samym swobodnym stylem. To również są klasyczne, czarno-białe ilustracje stworzone piórkiem. Jednakże u Piotrowskiego jest to rysunek pośpieszny, można nawet powiedzieć, że nieco niepewny, aczkolwiek w sposób zamierzony. Ilustracje są inspirowane rysunkiem dziecka w wieku czytelnika, dla którego została napisana książka. Mamy tutaj drzewa składające się z dwóch pionowych kresek i wykropkowanych liści, krowę stworzoną z kilku figur geometrycznych czy samą postać Pippi – nieco nieporadną, na chudych, chwiejnych nogach, nie do końca proporcjonalną. Są to ilustracje, dzięki swojej nieporadności i prostocie, bardzo bliskie młodemu czytelnikowi, który może utożsamiać się z ilustratorem, bo przecież sam mógłby być ich twórcą. Brak wieloplanowości, proporcji i tła – wszystkie te elementy są nieistotne dla dziecka, które potrzebuje wizualnego komentarza do czytanego tekstu. W tych prostych ilustracjach widać artystyczny kunszt oraz zdolność obserwacji otoczenia oczami czytelnika.
Ilustrator ma nieograniczone możliwości przedstawiania czytanego tekstu. Może zainspirować się rysunkiem dziecka, dla którego została napisana książka lub zaprezentować ilustracje „na wyrost”, które poszerzą wiedzę młodego czytelnika. Najważniejsze jednak, aby czytelnik nie poczuł się oszukany i odnalazł w dziele wyobrażenia, które niosą czytane słowa, bo ilustracja, nawet na najwyższym poziomie, bez istniejącego przy niej testu nie jest naprawdę ilustracją – jest jedynie obrazem. Wielu czytelników pokochało wyobrażenia Pippi, które – przedstawione przez Ingrid Vang-Nyman oraz Zbigniewa Piotrowskiego – zakorzeniły się w naszej kulturze właśnie dlatego, że obojgu artystom przyświecała ta myśl.
Źródła ilustracji:
www.astridlindgren.se/en/mer-fakta/illustratorer/en-ingrid-vang-nyman
www.nk.com.pl.
Nie tylko przygody dzielnej i niezależnej rudowłosej dziewczynki przyciągają małych i dużych czytelników, ale również ilustracje przygotowane do tej książki. Na całym świecie kanoniczne są przedstawienia Pippi autorstwa Ingrid Vang-Nyman, pochodzącej z Danii ilustratorki. Stworzona przez nią Pippi jest znana również polskim dzieciom za sprawą wydawnictwa Nasza Księgarnia, które chętnie wznawia wydania z tymi ilustracjami. Niestety, tylko nieliczni pamiętają, że pierwsze polskie wydanie książki z 1961 roku zawierało ilustracje dziś już nieco zapomnianego rysownika, Zbigniewa Piotrowskiego (1903-1963).
Piotrowski zajmował się grafiką użytkową oraz witrażownictwem. Działał zarówno w Polsce, jak i w Anglii. Przez wiele lat parał się ilustracją książek dla najmłodszych, współpracując z wydawnictwem Nasza Księgarnia oraz takimi czasopismami, jak „Płomyk”, „Płomyczek”, „Młody Technik” czy „Mówią wieki”. Szczególnie docenione zostały jego ilustracje do „Widma z Głogowego Wzgórza” Edwarda Fentona, za które otrzymał wyróżnienie. Czas, w którym stworzył wizualną kreację Pippi Pończoszanki, był tak zwanym „złotym okresem polskiej ilustracji książkowej”. Okres ten przypadał na lata 50. Szczególny nacisk kładziono wówczas na piękne wydania książek, bogate ilustracje, z zachowaniem różnorodności technik zdobniczych. Poszukiwano tego, co nowe, zarówno w tematyce, jak i stylu oraz inspiracjach. Grono ilustratorów działających w tym czasie było bardzo liczne. Odnosili oni sukcesy na arenie międzynarodowej, nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Polskie wydania były znane czytelnikom z najodleglejszych zakątków globu. Taka sytuacja utrzymywała się aż do lat 80. Wówczas nastąpił kryzys spowodowany napływem tanich ilustracji amerykańskich oraz japońskich, a także ekspansją o wiele tańszej i wymagającej mniejszego nakładu pracy, dopiero rozwijającej się techniki komputerowej. Na szczęście dziś znów doceniamy rzemieślniczą pracę artysty i cenimy to, co unikalne, a pojęcie hand made ponownie zyskuje na znaczeniu.
W polskiej kulturze czytelniczej zaistniały dwa obrazy Fizi Pończoszanki. Były to przedstawienia zdecydowanie odmienne, ale równie doceniane przez czytelników. Ilustracje skandynawskiej artystki znane są zarówno w wersji czarno-białej, jak i kolorowej. Obecnie w najnowszych wydaniach Naszej Księgarni zobaczyć można coś pomiędzy czarno-białą klasyką a kolorową ilustracją dla najmłodszego czytelnika. W książkach widzimy czarno-białe przedstawienia pociągnięte jedynie kolorowymi refleksami, które uzupełniają kluczowe elementy ilustracji, takie jak pomarańczowe włosy Pippi. Pod względem artystycznym najpiękniejsze są klasyczne wersje, jednak dziecku obrazy wzbogacone o kolorowy element wydają się ciekawsze i z pewnością na dłużej przyciągają jego uwagę. Dziecko bowiem docenia to, co kolorowe, jaskrawe, kontrastowe.
Ważne jest, aby ilustracja oddawała prawdę i wiernie odzwierciedlała tekst książki. Pippi według Vang-Nyman jest dokładnym odwzorowaniem opisu Lindgren – piegowata, ruda roześmiana dziewczynka w niechlujnym, dziurawym ubraniu. Do tego niesforna, pełna humoru, wręcz nadpobudliwa i nieposłuszna, ale przy tym samodzielna i pomocna. Wszystkie te cechy artystka ukazuje poprzez podskoki, uśmiech, rozwiane i rozczochrane włosy, długie susy. Ilustracje wplecione w tekst są jego doskonałym uzupełnieniem; są również przemyślane i dokładne. Kreska jest tutaj swobodna, pewna i silna, a wszystkie elementy zostały obwiedzione konturem. Zastosowany przez ilustratorkę linearyzm przedstawienia w wersji czarno-białej sprawia wrażenie kolorowanki, ma on jednak na celu coś więcej, a mianowicie: przedstawia czytelnikowi dokładny, skończony i w stu procentach dopracowany obraz, w którym niczego nie brakuje.
Zupełnie inny sposób przedstawiania prezentuje Piotrowski. W ilustracjach do wszystkich opracowanych przez siebie książek artysta posługuje się tym samym swobodnym stylem. To również są klasyczne, czarno-białe ilustracje stworzone piórkiem. Jednakże u Piotrowskiego jest to rysunek pośpieszny, można nawet powiedzieć, że nieco niepewny, aczkolwiek w sposób zamierzony. Ilustracje są inspirowane rysunkiem dziecka w wieku czytelnika, dla którego została napisana książka. Mamy tutaj drzewa składające się z dwóch pionowych kresek i wykropkowanych liści, krowę stworzoną z kilku figur geometrycznych czy samą postać Pippi – nieco nieporadną, na chudych, chwiejnych nogach, nie do końca proporcjonalną. Są to ilustracje, dzięki swojej nieporadności i prostocie, bardzo bliskie młodemu czytelnikowi, który może utożsamiać się z ilustratorem, bo przecież sam mógłby być ich twórcą. Brak wieloplanowości, proporcji i tła – wszystkie te elementy są nieistotne dla dziecka, które potrzebuje wizualnego komentarza do czytanego tekstu. W tych prostych ilustracjach widać artystyczny kunszt oraz zdolność obserwacji otoczenia oczami czytelnika.
Ilustrator ma nieograniczone możliwości przedstawiania czytanego tekstu. Może zainspirować się rysunkiem dziecka, dla którego została napisana książka lub zaprezentować ilustracje „na wyrost”, które poszerzą wiedzę młodego czytelnika. Najważniejsze jednak, aby czytelnik nie poczuł się oszukany i odnalazł w dziele wyobrażenia, które niosą czytane słowa, bo ilustracja, nawet na najwyższym poziomie, bez istniejącego przy niej testu nie jest naprawdę ilustracją – jest jedynie obrazem. Wielu czytelników pokochało wyobrażenia Pippi, które – przedstawione przez Ingrid Vang-Nyman oraz Zbigniewa Piotrowskiego – zakorzeniły się w naszej kulturze właśnie dlatego, że obojgu artystom przyświecała ta myśl.
Źródła ilustracji:
www.astridlindgren.se/en/mer-fakta/illustratorer/en-ingrid-vang-nyman
www.nk.com.pl.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |