ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 maja 10 (322) / 2017

Michał Jędrzejek,

PIŁAT I JEZUS - DWIE LEKTURY (GIORGIO AGAMBEN: 'PIŁAT I JEZUS')

A A A
O książce Giorgia Agambena „Piłat i Jezus” (a właściwie liczącej niewiele ponad 100 stron – jak ją określił sam autor – „książeczce”) można śmiało powiedzieć, że to rzecz dla wszystkich i dla nikogo. To niekoniecznie zarzut, skoro w ten sam sposób reklamował „Tako rzecze Zaratustra” Fryderyk Nietzsche. Praca włoskiego filozofa skierowana jest do wszystkich, gdyż odnosi się do słynnej postaci Poncjusza Piłata, komentując starożytne apokryficzne warianty jego losów oraz poświęcone prefektowi Judei precyzyjnie dobrane i fascynujące uwagi późniejszych myślicieli. Jest też przeznaczona dla nikogo albo dla nielicznych, gdyż przeniknięcie filozoficzno-teologicznych intencji stojących za niektórymi zagadkowymi uwagami Agambena wymaga dużej hermeneutycznej biegłości.

Autor „Homo sacer” zaczyna od przywołania podstawowych skojarzeń wiązanych z Piłatem. To jedyny poganin i jeden z trojga (obok Maryi i Jezusa) ludzi pojawiający się w chrześcijańskim Credo – odwołanie do jego osoby miało poświadczać konkretny czas i miejsce zbawczych wydarzeń. Na kartach ewangelii to też ktoś o psychologicznej głębi: Piłat waha się i dziwi, boi i złości. Jak zauważa Agamben, możemy dlatego mówić „o swoistym powołaniu Piłata do bycia postacią” (s. 11). W pismach wczesnochrześcijańskich włoski filozof śledzi jego „białą” i „czarną” legendę – opowieści o późniejszym nawróceniu bądź haniebnej śmierci. „Postacią” był Piłat dla Michaiła Bułhakowa, i dla – niewspominanego przez Agambena – Anatole’a France’a. Ten ostatni stworzył krótkie opowiadanie „Prokurator Judei”, które zdaje się wyrastać z wciąż tej samej potrzeby apokryficznej opowieści odsłaniającej to, co wydarzyło się z Piłatem po jego spotkaniu z Jezusem. W spisanej pod koniec XIX wieku wersji France’a Piłat jest zmęczonym i chorym na podagrę rzymskim dostojnikiem, który na uczcie z dawno niewidzianym przyjacielem wspomina czasy swoich rządów w Judei. Pamięta dobrze i bunty, i próbę zbudowania akweduktu, i religijne swary wśród Żydów. Zapytany jednak o pewnego Galilejczyka-cudotwórcę ukrzyżowanego za jego panowania odpowiada cicho: „Jezus, Jezus z Nazareth? Nie, nie przypominam sobie” (France 1957: 229). Mogło być przecież i tak.

Agamben z wielką wprawą dobiera cytaty, opatrując je krótkimi pytaniami bądź lakonicznym komentarzem. Przywołuje na przykład pewną na pierwszy rzut oka zagadkową myśl Marcina Lutra (s. 49). Luter w przestrodze żony Piłata (Mt 27,19), która w wyniku proroczego snu wstawia się za Jezusem-Sprawiedliwym, dostrzega podszept szatana, pragnącego uniemożliwić ukrzyżowanie, a w konsekwencji – zbawienie świata. Za tą krótką uwagą kryją się pytania być może naiwne, ale ukazujące też podstawowe trudności chrześcijańskiej teologii: dlaczego zbawienie musiało przyjść przez mękę i śmierć Chrystusa? Czy bohaterowie pasyjnej opowieści, którzy do tej zbawczej śmierci doprowadzili (Judasz, Piłat, arcykapłani), nie spełniają ostatecznie pozytywnej roli? I czy byli w swych działaniach wolni, czy też podlegali konieczności Bożego planu?

Nie na takich kwestiach skupia się jednak sam Agamben. Interesuje go pytanie o to, dlaczego spotkanie Piłata i Jezusa, „owo przecięcie się czasowości z wiecznością, tego, co ludzkie z tym, co boskie, przyjęło formę krisis: procesu prawnego” (s. 6). Analizując ów proces i mierząc go kategoriami prawa rzymskiego, włoski myśliciel dowodzi, że nie zapadł w nim wyrok, lecz że Piłat jedynie „wydał” czy też „przekazał” Jezusa Żydom. Greckie paredoken i łacińskie tradidit pojawia się w Nowym Testamencie kilkukrotnie: Judasz wydaje Jezusa arcykapłanom (Mk 14,10), Żydzi wydają Go Piłatowi (J 18,30), a ostatecznie Piłat Żydom, aby Go ukrzyżowali (J 19,16). Ziemskiemu wydaniu Jezusa odpowiada też wydanie niebiańskie (Rz 8,32) – Ojciec nie oszczędza Syna, lecz wydaje Go za wszystkich ludzi.

Co wynika z tej filologicznej analizy? Po pierwsze, jeśli Chrystus został jedynie „wydany” na śmierć, to nie umiera „pod prawem”, lecz niczym Kafkowski Józef K. ginie haniebnie w wyniku procesu niezakończonego wyrokiem (s. 81). Staje się niejako jeszcze jednym wcieleniem figury homo sacer – indywidualnego życia wydanego na pastwę bezsensownej przemocy. Po drugie jednak – i tu przybliżamy się do istoty Agambenowskiego wywodu – brak wyroku ukazuje nieubłaganą rozdzielność dwóch porządków: „Skoro jednak Piłat nie wydał prawomocnego wyroku, spotkanie namiestnika Cezara i Jezusa, prawa ludzkiego i prawa boskiego, państwa ziemskiego i państwa niebiańskiego, traci swą rację bytu i staje się zagadką. Jednocześnie upada możliwość jakiejkolwiek chrześcijańskiej teologii politycznej, jak też teologicznego uprawomocnienia władzy świeckiej” (s. 87). Nieco wcześniej filozof zapisuje też: „Nie sposób pogodzić sprawiedliwości i zbawienia, na zmianę raz za razem wykluczają się one i przywołują” (s.75-76). Piłat i Jezus spotykają się tylko na chwilę, aby utwierdzić się w tym, że nic nie łączy dwóch królestw, które reprezentują.

Jaki jest cel tych Agambenowskich analiz? Myślę, że wskazać można dwa kierunki lektury, które mogą zostać podjęte przez odmienne typy czytelników. Pierwszy typ, zorientowany na bardziej konwencjonalne formy teologii, może poszukać w pracy Włocha pobudki do refleksji nad chrześcijańskim stosunkiem do polityki i władzy. Agambenowski opis spotkania Jezusa i Piłata, podobnie jak konfrontacja Jezusa i Wielkiego Inkwizytora w „Braciach Karamazow” Dostojewskiego, może raz jeszcze ukazać, jak obce sobie są porządki Jezusowej bezwarunkowej miłości z jednej strony oraz politycznej sprawiedliwości i chłodnej kalkulacji z drugiej. Postać Chrystusa jako doczesnego króla („Ave, ave Christus rex” – takim okrzykiem głoszono niedawno chwałę Jezusa, niczym rzymskiego Imperatora, podczas marszu ONR) okaże się więc raz jeszcze karykaturą ewangelicznego obrazu. A podkreślenie przepaści rozwierającej się między sprawiedliwością i zbawieniem może zakwestionować tradycyjny opis eschatologicznego sądu (procesu), któremu po śmierci miałby zostać poddany każdy człowiek. Podobnie jak w przypadku charakteryzującej mesjański kairos pracy Agambena „Czas, który zostaje” esej „Piłat i Jezus” może dawać do myślenia chrześcijanom – tym razem przypominając o rozdziale między chrześcijaństwem jako wiarą a christianitas jako modelem świeckiego porządku ułożonego według wyobrażonych religijnych reguł.

Jest to jednak interpretacja, która zdaje się oddalać od horyzontu tych politycznych pytań, wokół których krąży sam Agamben. Inny typ (bardziej filozoficznego) czytelnika zorientuje swą lekturę na sprawy teologii politycznej rozumianej inaczej niż jawne partyjne odwołania do religijnej doktryny. Nawiązując do prac Carla Schmitta i Waltera Benjamina, którzy w latach 20. w Republice Weimarskiej zaangażowali i prawicę, i lewicę w specyficzny typ poszukiwań teologiczno-politycznych, Agamben zdaje się krążyć wokół pytań o ukrytą sakralną aurę władzy i prawa – obecną zwłaszcza w rozmaitych formach panowania i przemocy. W tym kontekście jego diagnoza o absolutnej rozdzielności boskiego i ludzkiego porządku staje się próbą uwolnienia i wyjścia z tej zakorzenionej w dziedzictwie teologii teorii władzy. Jak zapisują Mateusz Burzyk i Mikołaj Ratajczak, autorzy ciekawego posłowia ukazującego szersze filozoficzno-historyczne tło poszukiwań Agambena: „Celem i stawką namysłu Włocha jest ukazanie, że nie istnieje żadna tajemnica władzy, żadne arcanum imperii, mroczny i niepoznawalny związek między życiem i prawem, historią i zbawieniem. (…) Odsłonięcie braku tajemnicy jest samo w sobie gestem mesjańskim, wyzwolicielskim” (s. 114, 118). Ukazanie nierozstrzygalności spotkania tytułowych bohaterów książki, w którym ani władza świecka, ani boska nie zyskuje dla siebie legitymizacji, nabiera ostatecznie znamion anarchicznego gestu.

Niezależnie od tropienia ezoterycznego nauczania ukrytego za lapidarnymi uwagami Agambena esej „Piłat i Jezus” daje szansę na to, by raz jeszcze przystanąć niedaleko pretorium i miejsca zwanego Lithostrotos, a po hebrajsku Gabbata i posłuchać, co mają sobie do powiedzenia bohaterowie tego procesu, nie-procesu: prefekt Judei i cieśla z Nazaretu.

LITERATURA:      

France A.: „Prokurator z Judei”. Przeł. J. Sten. W: A. France: „Opowiadania”. Warszawa 1957.
Giorgio Agamben: „Piłat i Jezus”. Przeł. Monika Surma-Gawłowska, Andrzej Zawadzki. Wydawnictwo Znak. Kraków 2017.