ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (323) / 2017

Radosław Pisula,

W LABIRYNCIE (WONDER WOMAN. TOM 1)

A A A
Po latach omijania naszego kraju w wersji solo, kobiecy pierwiastek wielkiej trójcy świata DC, czyli Wonder Woman, w końcu ma szansę pokazać się polskim czytelnikom ze swojej najlepszej strony. Egmont najpierw zaserwował nam (pod szyldem New 52) znakomitą sagę Briana Azzarello, a teraz w ślicznym wydaniu DC Deluxe prezentuje starszy zbiór jej przygód – datowany na początek XXI wieku i zaszczepiony jeszcze w postkryzysowym uniwersum, gdy za sterami perypetii Amazonki stał Greg Rucka, uważany za jednego z najlepszych scenarzystów jej przygód, a jednocześnie za autora bardzo dobrze czującego się w komiksach z żeńskimi protagonistkami.

Album otwiera znakomite wprowadzenie do świata tytułowej postaci, czyli one-shot „Wonder Woman: The Hiketeia”, za który Rucka dostał w 2003 roku nominację do nagrody Eisnera. Diana nie jest tutaj główną bohaterką, a czytelnik poznaje ją z punktu widzenia osób wchodzących z nią w interakcje. Historia koncentruje się na losach młodej morderczyni, która (powołując się na antyczny rytuał zwany Hiketeją) oddała się pod opiekę Wonder Woman. Doprowadza to do konfliktu z Batmanem, próbującym za wszelką cenę wsadzić dziewczynę do więzienia. Do gry wprowadzone zostają czające się w okolicy Erynie, a fabuła sunie coraz wyraźniej w stronę rozwiązania tajemnicy kryminalistki. Opowieść zgrabnie łączy mitologię z miejskim krajobrazem, gdzie stare wierzenia zostają pożenione z brutalnością amerykańskiej codzienności.

Od Diany bije tutaj ciepło; jest ona fizycznie wyidealizowana, jednak równocześnie legitymuje się wewnętrzną złożonością – codziennie ściera się ze swoją „cudowną” wersją, ma wątpliwości, ale pokłada wielką wiarę w ludziach i na pierwszym miejscu stawia sprawiedliwość oraz wartość swoich słów. Ten naprawdę przyjemny rys postaci, osadzony w strukturze greckiej tragedii, z miejsca ustawia tematykę regularnej serii. Całość podkreślają znakomite rysunki J.G. Jonesa (świetny podział światów postaci, gdy skąpany w ciemności Mroczny Rycerz staje przed ubraną w jaskrawy kostium Dianą) i kultowa już scena, gdy Amazonka udowadnia Batmanowi, że nie powinien wchodzić jej w paradę.

Tematyka one-shota jest kontynuowana w dziesięciu (zebranych w recenzowanym tomie) numerach solowej serii. Najwięcej miejsca poświęcono temu, jak zwyczajni ludzie postrzegają Wonder Woman. Mamy więc zachwyconych nią współpracowników (kluczowym elementem fabuły jest praca bohaterki w roli ambasadora Themiscyry), którzy muszą poradzić sobie z nawałem zadań związanych z organizacją zawodowego życia protagonistki. Po drugiej stronie znajdują się osoby próbujące ją zdyskredytować, a jakby mało było Dianie konfliktów na tle społeczno-politycznym, do głosu dochodzą greckie bóstwa, które mimo pozornego uwznioślenia zachowują się bardzo ludzko. A nie ma chyba nic gorszego niż nadludzkie istoty poddające się emocjom, skaczące sobie do gardeł czy z nudów ingerujące w świat śmiertelników.

Szczególnie znakomicie nakreślono tutaj Zeusa i Herę: małżeńsko-kazirodczą relację, gdzie on jest starym zbereźnikiem podążającym za głosem swoich gonad, a ona (po latach zdrad) zgorzkniałą furiatką. Sytuację wykorzystuje wysuwający się na pierwszy plan Ares – zawodowy piewca chaosu, którego działania sprowadzają tragedię na Rajską Wyspę Amazonek i powołują do życia zagrożenie z przeszłości. Rucka, podobnie jak Azzarello w New 52, znakomicie bawi się przy uaktualnianiu greckiej mitologii oraz łączeniu jej ze współczesnością. PR-owe problemy Diany zaskakująco naturalnie pasują do niezwykłości boskiego świata, ładując tę nieco archaiczną postać nową energią.

Bo sama bohaterka – mimo, iż często obserwowana przez innych – jest tutaj po prostu silną kobietą. Bez przesadzonego feminizowania; jej decyzje są naturalną pochodną budowanego przez lata charakteru (chociaż w dwóch czy trzech momentach scenarzysta zapędza się aż za bardzo na new age’owe tereny). Kobietą, która ma coś ważnego do powiedzenia na temat otaczającego ją świata, co Rucka ukradkiem przemyca za pomocą trzonu pierwszych historii tutaj zaprezentowanych, jakim jest (wywołująca zróżnicowane reakcje w społeczeństwie) publikacja książki napisanej przez Wonder Woman. Amerykańskiego autora najbardziej interesuje to, jak taka pozornie idealna kobieta mogłaby funkcjonować w realiach, gdzie wartości są na sprzedaż, a wychylanie się spod klosza speców od wizerunku niesie natychmiastowe konsekwencje. To naprawdę ciekawy sposób zaprezentowania przygód Diany – bez marginalizowania strony mitologicznej, ale też bez wchodzenia w wyeksploatowane, schematyczne bitki z kolejnymi dziwacznymi potworami.

Jednak w omawianym albumie znajdziemy też sporo typowo mainstreamowej bombastyczności, szczególnie związanej z akcją rozgrywającą się na Themyscirze. Takie poszatkowanie wątków i ich nagromadzenie jest w pewien sposób wadą wydania zbiorczego, gdyż w cyklu miesięcznym owe fragmenty powoli łączyły się w złożoną powieść, a przy jednolitej lekturze grubego tomu chwilami stanowią potok kilku różnych, zbitych ze sobą fabuł – cały czas połączonych, potrafiących jednak wybić z rytmu lektury.

Niemniej pierwszy tom „Wonder Woman” jest naprawdę bardzo dobrym komiksem. Protagonistka została świetnie scharakteryzowana, a jej podstawowe cechy są zaprezentowane z unikalnej dla serii perspektywy. Bohaterka ciągle jest „Cudowną Kobietą”, ale mimo uwznioślonego życia ma całkiem przyziemne problemy, dzięki czemu łatwiej się z nią identyfikować. Stanowi też unikalny element dopełniający uniwersum Batmana i Supermana – nie jawi się jako antyczny płciowy wariant Człowieka ze Stali, ale jest na wskroś oryginalną superbohaterką (nadal, po sześćdziesięciu latach komiksowego żywota), działającą w pełni na swoich zasadach, z ukształtowanym światem przedstawionym. Oczywiście, recenzowana seria cały czas pozostaje przykładem głównonurtowego czytadła, przyozdobionego niezłymi (choć mało odkrywczymi) rysunkami Drew Johnsona. Ale jest to czytadło tak przyjemne, błyskotliwe i dynamiczne, że z miejsca chce się chłonąć więcej historii z Amazonką. I bardzo dobrze, bo z tego, co pamiętam, następne opowieści Grega Rucki są jeszcze lepsze.
Greg Rucka, Ray Snyder, James Raiz, Jeffrey G. Jones, Sean Phillips, Drew Johnson, Shane Davis: „Wonder Woman. Tom 1” („Wonder Woman by Greg Rucka. Volume 1”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2017.