ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (339) / 2018

Krzysztof Grudnik,

PRZEWODNIKI, PÓŁPRZEWODNIKI I OPORNIKI ('PRZEWODNIK PO MYŚLI CARLA GUSTAVA JUNGA')

A A A
Jeśli będąc w Londynie udamy się pod 20 Maresfield Gardens, ostatni adres zamieszkania Zygmunta Freuda, zastaniemy tam wspaniałe muzeum jemu poświęcone. Jeśli z kolei przejdziemy tam od strony stacji metra, miniemy po drodze niewielką księgarnię, której ściany pełne są książek na temat psychoanalizy. Książki Carla Gystava Junga zajmują tam cały regał, opracowania jego myśli – kolejne dwa.

Przywołuję z pamięci obraz tej cudownej księgarni z dwóch powodów. Po pierwsze, choć spora część prac Junga jest już dostępna w polskich przekładach, to opracowań jemu poświęconych nie ma tak wiele. Choć mamy kilka wydań „Psychologii C.G. Junga” Jolandy Jacobi, to pamiętajmy, że była ona współpracowniczką Junga, przez co brak jej obiektywnego dystansu. Bardziej pomocne mogą okazać się kompleksowe opracowania słownikowe: „Krytyczny słownik analizy jungowskiej” (Andrew Samuels, Bani Shorter, Fred Plaut) i „Leksykon pojęć i idei C.G. Junga” (Daryl Sharp). Oba wydane zostały w Polsce w latach 90. i różnie bywa z ich dostępnością, zwłaszcza w przypadku – bardziej wyczerpującego zagadnienie – „Krytycznego słownika”. Inne, nowsze omówienia koncepcji Junga często ujmują je pod konkretnym, wąskim kątem – jak „Jungowskie inspiracje nauczycielskiej narracji o kibicach” Piotr Skuzy czy „Jungowska interpretacja mitu ojca w prozie Brunona Schulza” Tomasza Olchanowskiego. Wybrałem przykłady najbardziej wyraźne, jednak także pozostałe książki o Jungu zwykle wiążą go z jakimś bardziej szczegółowym zagadnieniem (mit u Junga, sny u Junga, język u Junga itp.), co bierze się zapewne z tego, że to najczęściej prace naukowe (doktoraty, habilitacje), w których zawężenie tematu było decyzją strategiczną. Jednocześnie naukowy charakter tych publikacji sprawia, że sprawdzają się one jako poszerzenie wiedzy akademickiej – nie sprawdzając się często w relacji z czytelnikiem popularnym. Innymi słowy: Jung został u nas zawężony, rozparcelowany i sprofesjonalizowany.

Po drugie, Jung przebywa w cieniu Freuda. Choć w swoich koncepcjach oddalił się od założyciela psychoanalizy, to w świadomości (ha!) społecznej (i – jak widać – rynkowej) nadal funkcjonuje jako jego uczeń. Może w niektórych momentach niesforny, ale jedynie uczeń. Co usuwa go często poza obręb dyskursu publicznego. W popularnych mediach, prasie kolorowej i portalach internetowych Freuda używa się do woli, jak pokazał Tomasz Stawiszyński („Potyczki z Freudem”) – w sposób nieraz zupełnie oderwany od faktycznych teorii Freuda. Jung ma więc trochę szczęścia w swojej „drugoligowości”. Ale! – rekompensują mu ten brak rozmaici newage’owcy, używający jego teorii z równą mediom niefrasobliwością.

Pojawienie się na tak zarysowanym krajobrazie książki „Przewodnik po myśli Carla Gustawa Junga” pod redakcją Henryka Machonia uznałem za wielce pożądane i potrzebne. Zresztą udało się redaktorowi zebrać wyborne grono autorów, wśród których znajdziemy tak znamienitych specjalistów od Junga jak Tomasz Jasiński, Tomasz Olchanowski, Mirosław Piróg czy Jerzy Prokopiuk. W zasadzie należałoby wymienić większość z tuzina zaproszonych do współpracy autorów, a nawet ci, którzy z Jungiem nie związali tak mocno swojej działalności – jak Jacek Sieradzan – prezentują przecież najwyższą jakość badań i interpretacji. Co więcej, część autorów realizuje się zawodowo w środowisku pozaakademickim, co dawało dodatkowe nadzieje na uniknięcie zbędnej komplikacji tematów. Mówiąc krótko, liczyłem, że „Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga” będzie tym, co obiecuje w tytule: przewodnikiem po myśli Carla Gustava Junga. Dałem się nabrać.

Bo czym jest przewodnik? SJP PWN podaje dwie definicje pasujące do naszego kontekstu: „książka podająca wiadomości z historii, geografii danego regionu” oraz „książka zawierająca praktyczne wiadomości z jakiejś dziedziny”. Możemy myśl Junga potraktować w kategoriach topograficznych, by otworzyć go bardziej na pierwszą z tych definicji, zachowując też drugą. W takim razie „Przewodnik po myśli…” winien być drogowskazem po gąszczu teorii, przedstawiać zawiłe myśli jako SYSTEM, zbiór elementów od siebie zależnych. Tymczasem w omawianej książce myśl Junga potraktowano jako zbiór tematów. Różnica jest taka, że zamiast korespondujących ze sobą rozdziałów, które pokazywałyby historyczny rozwój koncepcji Junga, ich wzajemne powiązanie, warunkowanie itp., dostajemy kolejny zbiór artykułów, które tyle ze sobą mają wspólnego, że dotyczą Junga. Mit u Junga, świadomość u Junga, sny u Junga, chrześcijaństwo u Junga, wschodnie tradycje u Junga itd. W wielu przypadkach możemy ulec wrażeniu, że obcujemy ze zbiorem streszczeń tych szczegółowych opracowań, o których wspominałem wcześniej. Przewodnik ten nie jest komplementarny. I choć można pomyśleć o przewodniku pisanym z konkretnej perspektywy – np. przewodniku kulinarnym – to i w ten sposób książki pod redakcją Machonia widzieć niepodobna, ponieważ tematy tu poruszane są zbyt różnorodne, nie dają żadnej konkretnej perspektywy, tak jak nie pozwalają się zorientować w myśli Junga traktowanej jako funkcjonalna całość.

Chciałbym zostać dobrze zrozumiany. W „Przewodniku po myśli Carla Gustava Junga” znajdziemy wiele świetnych tekstów. „Tradycje indyjskie, tybetańskie i chińskie w myśleniu Junga” Jacka Sieradzana doskonale porządkują rozmaite wschodnie inspiracje myśliciela, pokazując jednocześnie bazowe różnice między nimi a myśleniem zachodnim, na którym opierało się myślenie psychologiczne przed Jungiem. „Archetyp i symbol” Mirosława Piróga dostarcza przejrzystego rozróżnienia pomiędzy tymi elementami jungowskiej myśli, udowadniając jednocześnie, jak otwierają one psychologię analityczną na kulturę popularną. Szkic „Od psychoanalizy Freuda do psychologii analitycznej Junga” Kazimierza Pajora w skrótowy, ale logiczny sposób pokazuje różnice między myśleniem tych dwóch uczonych. I tak dalej – długo by wymieniać. Problem w tym, że wymienione przeze mnie teksty (oraz te niewymienione) nie korespondują ze sobą. Mają charakter albo interpretacyjny, albo podawczy, albo biograficzny, nie dając wyjściowo ani pełnej biografii Junga, ani konkretnej interpretacji całości jego dorobku, ani wyczerpującego opisu (lub choćby pobieżnego zarysu) całego systemu psychologii analitycznej.

Takie rozdrobnienie niesie ze sobą również innego rodzaju konsekwencje. Poszczególne artykuły nakładają się na siebie, to znaczy poruszają ten sam wątek. Wiele z nich próbuje np. w jakiś sposób zdefiniować archetypy. Niektóre robią to bardziej, inne mniej wyczerpująco, w zależności od wagi tego zagadnienia wobec podejmowanego tematu. Nie ma jednak potrzeby, by w dobrze zaprojektowanej książce tego rodzaju informacja była co rusz powielana. Dodatkowo podawanie informacji w formie zwartego artykułu nie służy ekonomii tekstu. Na przykład: każdy artykuł zawiera wstęp, a w nim częste, nic nieznaczące, konwencjonalne fragmenty. Zobaczmy: „Kim był Carl Gustav Jung? To pytanie, które zadaje sobie chyba każdy, kto zetknął się z jego myślą. Niektórzy znajdują w niej inspiracje potwierdzające i wzmacniające ich własne rozumienie i doświadczanie świata. Inni reagują niezgodą i odrzuceniem. Niewielu jednak pozostaje wobec niej obojętnymi” (Tomasz J. Jasiński: „Człowiek i jego mit. Carl Gustav Jung na tle swoich czasów”, s. 39) albo: „Kulturowe oddziaływanie myśli Carla Gustava Junga nie ulega dzisiaj wątpliwości, a jednocześnie wpływ ten, jak i cały dorobek wybitnego uczonego, jest ciągle uważany za kontrowersyjny” (Izabela Trzcińska: „Jung a tradycja ezoteryczna”, s. 191). Wystarczy w tych zdaniach wymienić nazwisko Junga na Nietzschego, Marksa, Heideggera, Freuda, Foucaulta czy w zasadzie dowolnego myśliciela, a pozostaną one równie prawdziwe. I jeszcze raz: nie jest to tak bardzo kwestia stylu autorów, co mocy konwencji, która daje się we znaki.

„Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga” to zatem kolejny zbiór (w większości) naukowych artykułów, który – dzięki zewnętrznemu finansowaniu – mógł się ukazać w większym wydawnictwie (PWN). Nie jest jednak tym, co zapowiada w tytule. Jako zbiór wypada dobrze, jako przewodnik – wcale.
„Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga”. Red. nauk. Henryk Machoń. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2017.