ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (354) / 2018

Ewa Szkudlarek,

JESIENNA DZIEWCZYNA ('KALINA', REŻ. AGATA BIZIUK)

A A A
Życie każdej gwiazdy jest pełne nieprzeniknionych tajemnic, ale to dzięki nim biografie bohaterów nabierają rozmaitych walorów: tragedii i sensacji, poetyckich metafor i legendarnych opowieści, złośliwych plotek i zabawnych anegdot. Spektakl „Kalina” w Teatrze Nowym w Poznaniu został przygotowany z muzycznym rozmachem, pulsuje nieustannie zmieniającą się perspektywą, tworzy wirtuozerskie ciągi obrazów dla przedstawianej historii tytułowej bohaterki. Dla twórców poznańskiego spektaklu okruchy przeszłości z życia Kaliny Jędrusik stały się pretekstem dla odsłonięcia świata pełnego napięć, chwilowych przeżyć, a także bezpowrotnego przemijania. Ten chwilami buntowniczy, gwałtowny, zaskakujący monodram jest poruszający, zastanawiający i skupia uwagę widzów z różnych pokoleń. W poszczególnych monologach i utworach muzycznych wzbiera się momentami silne emocjonalne napięcie, objawiające historię życia Kaliny, która jako aktorka i kobieta szuka swojego miejsca w świecie i próbuje zrozumieć czym jest ta rzeczywistość wokół niej.

Na pierwszy plan wysuwa się zapis działania przeróżnych mechanizmów autodestrukcji, takich jak emocjonalna destabilizacja, alkoholizm czy posunięta do granic rozwiązłość – wciągających w swoje tryby bohaterkę. W przedstawieniu igra się ze skonwencjonalizowanymi formami oraz możliwościami języka, a także podejmuje się grę z widzem, ukazującą tragizm człowieczej egzystencji.

Spektakl „Kalina” w reżyserii Agaty Biziuk jest monodramem, który składa się z szeregu fragmentów biograficznych Kaliny Jędrusik, wybranych i zaśpiewanych z jej repertuaru piosenek, a także kilku zdarzeń życia politycznego, społecznego i medialnego w Polsce w okresie PRL-u. Właśnie codzienność wypełniona porannym staniem w kolejkach, monotonną pracą w fabryce, dojeniem krów, przygotowaniem kanapek na kolację, wieczornym oglądaniem wskaźników rozwoju gospodarczego w „Dzienniku telewizyjnym” staje się tłem dla podkreślenia stylu życia gwiazd ekranu – telewizyjnego kabaretu, piosenek płynących z płyt winylowych.

Kalina Jędrusik – medialna ikona seksbomby w dobie PRL-u, gwiazda kina, teatru telewizji i kabaretu. Trudno rozdzielić co było jej spontanicznością, a co szeregiem kreacji reżyserowanych dla potrzeb mediów. Kalina to aktorka trzepocząca sztucznymi rzęsami i demonstrująca obcisłe sukienki, ubrana w szlafrok i szpilki, kąpiąca się w szampanie. Swoje długie blond włosy ścięła do linii ramion, przemalowała i stała się brunetką z wyrazistym makijażem, mrużącą zalotnie oczy i delikatnie otwierającą zmysłowe usta. W książce „Twarze w tłumie” Iwona Kurz doszła do wniosku, iż Kalina „bez kompleksów nosiła swój pokaźny biust, a nawet powiększała go i podkreślała sukniami o dużym dekolcie. Sukienki ciasno oplatały jej ciało, zwłaszcza wokół pośladków i biustu. Przesłanie jest wyraźne, dobitnie wyrażone w piosence bo we mnie jest seks (…), on mi biodra opływa, wypełnia mi biust. (…) Na zdjęciach i w swoich występach aktorka kreowała się/kreowana była na ikonę erotyzmu, a jej postawa i strój redukowały ją do atrybutów seksualności. Seksualność, która wydawała się wylewać z ciała i przekraczać jego granice – choć jednocześnie ujawnić się w pełni nie mogła. Suknia, która podkreślała seksualność ciała, krępuje je i wiąże, aktorka została w niej zatrzaśnięta” (Kurz 2005: 182).

Anna Mierzwa jako Kalina z pewnością stanęła przed niełatwym, podwójnym zdaniem: odtworzenia portretu gwiazdy i kobiety. Aktorka z kilku scenicznych drobiazgów (poranne gazety, zjadanie deseru), gestów (zakładanie szlafroka, przesiadywanie na szezlong) buduje przestrzeń intymną, opanowując zarazem pozycję dystansu. Jest silne obecna w przywołanych historiach o kobietach z Rybnika, przemówieniu Gomułki, roli w filmie Andrzeja Wajdy „Ziemia obiecana”, ale równocześnie przygląda się im z zewnątrz z dozą ironii i szyderstwem wypisanym na twarzy.

Natomiast wspomnienia o ukochanym Stasiu Dygacie sprawiają wrażenie, że ten monodram to opowieść o przetrąconej, cierpkiej miłości, która w sposób absolutny określa perspektywę oglądu rzeczywistości doraźnej. Tylko dzięki przyjęciu strategii dekonstruowania nazbyt prostych opozycji (miłość-nienawiść, czułość-gniew, cynizm-sentyment) możliwe zdaje się bliskie doświadczenie mówienia o najbardziej oczywistych stanach uczuciowych. Wszystkie zasugerowane czy przytoczone w spektaklu niewydarzone miłości, zaprzepaszczone szanse, stracone nadzieje i złudzenia są paliwem dla wyobraźni aktorki. W partiach utworów „Bo we mnie jest seks”, „Ja się boję sama spać”, „Romeo czy jesteś na dole” aktorka, niczym cyrkowy prestidigitator, przykłada wokalny magnes do tonącego w szarej przeciętności, gęstego splotu uczuć i robi coś zadziwiającego – wydobywa z niego cały, nieoczywisty liryzm. Kalina w wykonaniu Anny Mierzwy to bohaterka pełna cynizmu, wyrachowania, szyderstwa, ale przecież także w nieoczywisty sposób wrażliwa. Na różne sposoby uraża ona świat w odwecie za doznane urazy. Bezwstydność zapowiadająca „bycie niemoralną” w scenie pod namiotem czy zjadanie parówki podczas imprezy odejścia Stasia na „seksualną emeryturę” to stan wyjściowy spektaklu, który w ostateczności przybiera kształt brawurowo zaszyfrowanej wiadomości przeradzającej się w inteligentne zdystansowanie w scenie finałowej.

Ciekawą cechą tej kreacji jest prześmiewczość, manifestująca się poprzez swobodę wchodzenia w rozmaite role, grę z wizerunkiem, nierzadko też z kliszami dotyczącymi stereotypowych wyobrażeń kobiecości (najmocniej wyczuwalne jest to w ostrym, bywa że wulgarnym języku). Jej nieobliczalność, chimeryczność wpisana jest już w samą strukturę kolejnych monologów, a bohaterka rzadko zmierza ku prostej puencie – polska Marilyn Monroe, Brigitte Bardot. Wiele zostaje po stronie widza. Kalina za pomocą piosenek „Zmierzch”, „Nie pamiętam”, „Utwierdź mnie” dopuszcza do własnego skomplikowanego świata i zastawia sidła kulturowych oraz społecznych odniesień, tworząc wizerunek w mnogich rolach, rozbijając oswojone konwencje przedstawiania uczuć. Właśnie ta dominująca na scenie piosenkowość oraz cykliczność wyznań kryje w sobie szereg konfliktów międzyludzkich i osobistych tragedii. Piosenka „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną”, która towarzyszy scenie z tańczącą dłonią-cieniem, pokazuje szereg rozgrywek między Kaliną a mężczyznami, którym ulega i pozwala dominować, a innym razem sama zmusza do uległości i staje się dominującą.

Kalina jednak nie jest tylko osobą prowokującą, skandalistką stojącą na balkonie i popijającą kawę – to bohaterka, która z biegiem upływu lat doświadcza głęboko otwierającej się wokół niej pustki. W otwartym domu Dygatów gości bywa coraz mniej, czasem słychać dźwięk telefonów, a propozycje ról pojawiają się sporadycznie. Osamotniona jako kobieta Kalina przeżywa dramat niespełnionego macierzyństwa, śmierć córeczki. Stopniowo pogrąża się ona w nałogu (scena z kieliszkami wódki), dziwaczeje (hoduje koty), choruje i starzeje się (ataki astmy, tycie ciała, zmarszczki na twarzy) i odchodzi w zapomnienie. Wszystko to zostało skondensowane w zbuntowanym i dramatycznym głosie przekazującym słowa buntu w piosence „Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać” i scenie finałowej. Anna Mierzwa w czarnej, wieczorowej sukni zdejmuje perukę, rozmazuje szminkę na ustach, tworzy portret starzejącej się nie tylko Kaliny, ale każdej gwiazdy i przeciętnej kobiety. To dramatyczne odsłonięcie kondycji ludzkiego ciała i bezradności wobec przemijającego wymaga odwagi i oswojenia z doświadczeniem zdejmowania masek. Losy Kaliny może podzielić każda aktorka i każda kobieta. Nie chodzi o jakąś szczególną dywagację filozoficzną, ale o potwierdzenie powszechnie doświadczanej przemijalności i kruchości świata.

Anna Mierzwa-Kalina to kobieca rola niezwykle wyrazista, nasycona zmysłowością i nie często spotykaną wśród aktorów intensywnością gry i dynamiką bycia. Każdy teatr powinien mieć Kalinę, Annę, po prostu urzekającą swoim głosem – niezwykle barwną, „jesienną dziewczynę, odmienną niż inne…”.

LITERATURA:

Kurz I.: „Twarze w tłumie. Wizerunki bohaterów wyobraźni zbiorowej w kulturze polskiej lat 1955-1969”. Izabelin 2005.
Magdalena Zaniewska „Kalina”. Reżyseria: Agata Biziuk. Dramaturgia: Magdalena Zaniewska. Wybór piosenek: Anna Mierzwa. Scenografia i kostiumy: Justyna Przybylska. Ruch sceniczny: Kamil Guzy. Projekcje wideo: Krzysztof Blok. Aranżacje muzyczne: Krzysztof „Wiki” Nowikow. Zespół muzyczny towarzyszący aktorce: Piotr „Max” Wiśniewski (gitara basowa), Krzysztof „Wiki” Nowikow (gitara), Mieszko Łowżył (perkusja), Stanisław Pawlak (instrumenty klawiszowe). Premiera: 28.10.2016, Teatr Nowy w Poznaniu.