
O ZIOMOWANIU. ANATOMIA MŁODOMOWY (ANNA WILECZEK: 'KOD MŁODOŚCI')
A
A
A
Książka Anny Wileczek „Kod młodości. Młodomowa w kontekstach społeczno-kulturowych” podejmuje niezwykle ciekawy i bardzo aktualny temat języka młodzieżowego. Atrakcyjność tematu wynika z jednej strony z młodzieńczej inwencji twórczej do nazywania elementów rzeczywistości, której towarzyszy spora doza ludyczności i humoru. Nazywanie wstydu żeżuncją czy osób otyłych niepełnoszczupłymi – może zaintrygować, ale też z pewnością wielu z nas chciałoby poznać charakterystykę typowych janusza, grażyny czy kryśki, choćby po to, aby w młodzieżowej nomenklaturze nie stać się jednym z nich. Z drugiej strony zaś ów opis sposobu komunikacji daje wgląd w sposób postrzegania świata przez młodych ludzi – co humanistę ex definitione powinno interesować. Książka jest też aktualna z dwóch powodów – po pierwsze odwołuje się do najnowszych baz danych – np. internetowego „Miejskiego słownika slangu i mowy potocznej” (z datą dostępu 20.09.2017) oraz do bieżących informacji – autorka powołuje się na młodzieżowe słowo roku z roku 2017 (iksde). Szczególną aktualność tematu zaś należy wiązać z ekspansją młodomowy, która, przenikając do języka potocznego, staje się – świadomie bądź nie – składnikiem repertuaru językowego każdego z nas. Rozkwit kultury młodzieżowej, a także takie zjawiska jak prefiguratywność czy infantylizacja kultury sprawiają, że sposób komunikacji ludzi młodych rozprzestrzenia się jako popularny kod ponowoczesny. Kultura młodzieżowa ma dziś ogromny wpływ na kulturę dominującą, a młodość stała się wartością uniwersalną.
Czym zatem jest ów popularny kod ponowoczesny? Wileczek, opierając się na spostrzeżeniach Basila Bernsteina i Stanisława Grabiasa, uznaje, że młodomowę można potraktować jako odmianę socjolektalną, dla której najważniejsze jest nie tyle zróżnicowanie wiekowe, ile wspólny zestaw zakodowanych w świadomości wartościujących sądów, opartych na podzielanych identyfikacjach i oczekiwaniach (zob. s. 70). Młodomowa to w rozumieniu autorki model realizowany we współczesnych nieoficjalnych praktykach językowo-dyskursywnych młodzieży (zob. s. 12), przy czym dzięki internetowi zasięg jej realizacji jest szczególnie szeroki. Ma dużo wspólnego z socjolektem i slangiem, jednakże, zdaniem badaczki, w przeciwieństwie do nich nie odnosi się wyłącznie do słownictwa, ale też do rejestru wartości, sposobu kodowania emocji i ich ekspresji.
Przedmiot badania stanowią w publikacji zarówno dane systemowe – słowniki konstruowane przez młodzież, jak i dane tekstowe – spontaniczne wypowiedzi młodych ludzi zarówno ze świata „aktualnego”, jak i wirtualnego. Docenić w tym miejscu należy ogromne zróżnicowanie owej bazy materiałowej, wśród analizowanych źródeł wypowiedzi sformułowanych w młodomowie znajdziemy m.in. internetowe opisy, tzw. pasty, memy, ale też czasopisma młodzieżowe, książkę kucharską, modlitewnik czy teksty na koszulkach. Spora część materiału badawczego pochodzi też z badań sondażowych, jakie autorka prowadziła w latach 2010-2016, głównie wśród młodzieży w wieku 11-19 lat. Wileczek, jak sama stwierdza, proponuje kierunek postępowania badawczego „od przeglądu rejestru systemowego, przez rekonstrukcję obrazu rzeczywistości młodzieży i jego weryfikację dyskursywną, po analizę wybranych obszarów dyskursu społecznego i kulturowego, w których można odnotować ślady obecności młodomowy” (s. 14).
Książka składa się z pięciu części. W pierwszej, zatytułowanej „Kod – kultura – społeczność”, autorka uzasadnia przyjęte wybory metodologiczne oraz metaforę zastosowaną w tytule pracy. We fragmencie tym roztacza wachlarz kontekstów, odwołując się m.in. do takich pojęć jak miksofilia, e-piśmienność, nomadyzm kulturowy, bricolage, networkowość, kultura impulsów, kultura instant. To nagromadzenie kulturowych i lekturowych odwołań (obecne i w dalszej części książki) czyni publikację z pewnością bardziej erudycyjną, jednakże z perspektywy czytelnika wywód staje się nieco chaotyczny, zwłaszcza że niektóre z tych pojęć mają wspólne zakresy, co prowadzi do powtarzania wybranych informacji. Już w tej części głos oddany zostaje miejscami młodzieży (mowa np. o postrzeganiu kultury przez młodzież), co również pomiędzy partiami „metodologicznymi” potęguje wrażenie chaosu. W tym miejscu także autorka zaczyna analizować leksykę młodzieżową i próbuje wskazać wyłaniający się z niej obraz świata. Znajdziemy tu też socjologiczne i antropologiczno-kulturowe rozważania dotyczące kategorii młodości, gdyż zdaniem badaczki: „(…) współczesny kod młodości nie ogranicza się wyłącznie do językowej nieoficjalności dorastającej młodzieży, a staje się narzędziem kreowania rzeczywistości, a nawet jej »urabiania« przez wielu dorosłych, którzy czują się ciągle młodzi lub młodych udają w określonym celu” (s. 10).
Część druga – „Młodomowa – wokół specyfiki zjawiska” przynosi kolejne rozważania terminologiczne, a dalej ukazuje samo tytułowe zagadnienie ujęte znowu z perspektywy młodzieży, a także z perspektywy dorosłych – tu zwłaszcza idzie o nagłówki tekstów prasowych i internetowych poświęconych młodomowie. Dowiadujemy się z tego rozdziału, że język młodzieży cechują m.in.: efemeryczność, ekstremalna zmienność, emotywność i ludyczność, struktura leksykalno-semantycznego palimpsestu, dążenie do oryginalności i aksjologiczny negatywizm. W tym miejscu też badaczka pochyla się nad tendencjami słowotwórczymi produktywnymi w tym bycie językowym. Następnie w oparciu o leksykę zgromadzoną w „Miejskim słowniku slangu i mowy potocznej” próbuje odtworzyć wyłaniający się z niej obraz człowieka i rzeczywistości. Do ciekawych wniosków zaliczyć tutaj należy uchwycenie wysokiego odsetka leksyki związanej z kontaktem i współdziałaniem (ok. 23%), a także z ripostami (ok. 16%), które wydają się szczególnym rysem tej odmiany języka, pokazującym młodzieńcze zamiłowanie do błyskotliwego przekomarzania się.
Najciekawszą częścią publikacji jest moim zdaniem rozdział trzeci – „Interakcje i relacje”, dzięki któremu możemy przez chwilę zerknąć na świat społeczny oczami młodego człowieka. Konceptualizowanie wspólnotowości zostało podzielone tutaj na wymiar rówieśniczy, rodzinny i instytucjonalny. Docenić należy zaproponowany przy opisie owych wymiarów sposób kategoryzowania słownictwa, który ujawnia i przybliża sposób widzenia rzeczywistości społecznej przez młodzież, tj. opozycje: centrum – peryferia, zamknięte – otwarte, swój – obcy. Bardzo ciekawy jest na przykład obraz szkoły, którą, jak można się domyślić, młodzi ludzie widzą raczej w czarnych barwach. Skala negatywnej oceny może jednak czytelnika zaskoczyć. Na szkołę jako przestrzeń zamkniętą, odpersonalizowaną, kojarzoną ze strachem i ubezwłasnowolnieniem wskazuje nazywanie jej auschwitz, krematorium, lochem, obozem zagłady, paką, pudłem, piekłem, gettem, barakiem czy wykańczakiem (zob. s. 140). Okazuje się natomiast, że młodzi ludzie wbrew obiegowej opinii nie mają negatywnego obrazu rodziców, badaczka sugeruje, że w kulturze prefiguratywnej jest wręcz na odwrót i to rodzice czują się częściej zdezorientowani i wyobcowani przez stałą konieczność nadążania za swoimi dziećmi.
W czwartej, najkrótszej części Wileczek omawia zupełnie wyzwoloną z rodzicielskiej kontroli „Komunikację internetową nastolatków”. Znajdziemy tu znaną już dość powszechnie charakterystykę e-języka, ale też przeczytamy o językowym „rozgrywaniu wirtualnych tożsamości”. Ze względu na to, że młodzi ludzie nie korzystają z internetu, ale żyją nim zgodnie z zasadą „sieć to my” – nawiązania do komunikacji wirtualnej znajdują się w całej książce, nie można bowiem opisać języka młodzieży, nie odnosząc się do jego sieciowych realizacji i ekspresji.
Również niedługa część piąta – „Młodomowa na sprzedaż” dowodzi kulturowej atrakcyjności bycia wiecznie młodym i przedstawia charakterystykę kidultów, a także popkulturowe i perswazyjne uwikłania kodu młodości.
Jak widać, nie znajdziemy w publikacji ścisłego rozdzielenia teorii i praktyki. Przykłady i analizy zostały wplecione w rozważania teoretyczne – których, ogólnie rzecz biorąc, nie jest niepotrzebnie dużo. Owo pomieszanie teorii z praktyką miejscami wprowadza do lektury chaos, choć sprawia też, że cały czas jesteśmy blisko opisywanego tworu językowego. Nie przekonuje mnie natomiast podział treści na poszczególne części, wydaje mi się, że książka wiele by zyskała, gdyby autorka zdecydowała się rozbudować część trzecią publikacji („Interakcje i relacje”) i opisywała materiał, wychodząc od językowego obrazu świata i kategoryzując go tematycznie.
Narracja w całej książce pozbawiona jest oceny – naukowemu opisowi wulgarności czy analizie swoistych ortografii, składni i stylistyce, stojącym w zupełnej sprzeczności z zasadami poprawnościowymi języka polskiego, towarzyszy styl zupełnie bezstronny, wobec czego zaskoczeniem może być dla czytelnika gorzkie zakończenie. Wileczek bardzo negatywnie ocenia właściwie nie samą młodomowę, ale tendencje kulturowe, których jest ona przejawem – jej ekspansja wiąże się niestety z pogarszaniem się umiejętności posługiwania się językiem polskim, czego jedną z przyczyn badaczka dostrzega w zaniechaniach edukacyjno-pedagogicznych.
Czytelnik dowie się z „Kodu młodości” m.in., kim jest człowiek kibel, o co chodzi z mową pokemońską, co to są pasty i dlaczego najczęstszym w nich słowem jest partykuła nie. Czy to jednak lektura dla każdego? Zdecydowanie nie. Chwytliwe przykłady trafnie zinterpretowanej młodomowy rozdzielają trudne w odbiorze intelektualne rozważania. Oczywiście w swej istocie to książka naukowa, zatem obecność terminów rozumie się sama przez się. Jednakże wywód autorki miejscami przesycony jest terminami, co nawet oczytanemu odbiorcy może przysporzyć trudności, dla przykładu: „Relewancja kontekstowa określa semantykę w zakresie przydatności do prowadzenia rozgrywki, a możliwość duplikowania łagodzi inwektywność i bierze w nawias ogólną normatywność” (s. 147).
Największy atut omawianej publikacji stanowi według mnie to, że autorka nie jest jedynie obserwatorem języka młodzieży, ale zagłębia się w niego i próbuje go zrozumieć. Opisując fenomeny takie jak hackmowa, pasty czy filozofia xD, Wileczek wypowiada się z perspektywy wielkiego znawcy tych zjawisk, doświadczonych przez nią niejako od środka. Znawczynią młodzieżowego sposobu komunikacji jest niewątpliwie, o czym świadczą licznie przywoływane przeprowadzone przez nią badania nad tym zagadnieniem. Zatopienie się w tym języku, wyczuwalna bliskość tematu to jednak kwestia szczególnej wrażliwości i spostrzegawczości badawczej autorki, mimo których nie stała się przecież admiratorem młodomowy. Dzięki wspomnianemu zróżnicowaniu materiału mamy okazję przyjrzeć się młodomowie w całej rozpiętości. Autorka bacznie przygląda się słownictwu młodzieżowemu i wypowiedziom młodych ludzi, nie tylko tworząc miejscami ciekawe katalogi przykładów, ale też trafnie opisując i interpretując obraz świata powstały na kanwie tego zasobu leksykalnego i tekstowego. Pozwala to poznać bliżej użytkownika młodomowy, czyniąc z książki Wileczek lekturę obowiązkową może nie dla rodziców, ale z pewnością dla czujących powołanie do zawodu nauczycieli.
O slangu młodzieżowym jako sposobie komunikacji ludzi młodych wielokrotnie już pisano; warto wymienić tu słowniki Stanisława Grabiasa, Leona Kaczmarka i Teresy Skubalanki, Katarzyny Czarneckiej i Haliny Zgółkowej, Bartka Chacińskiego, książki Heleny Synowiec, Urszuli Kopeć, teksty Wojciecha Kajtocha, Piotra Lewińskiego, Małgorzaty Karwatowskiej i Jolanty Kozłowskiej-Szpyry – należy zaznaczyć, że do wielu tych autorów Wileczek się odwołuje. Wiemy (choćby z lektury „Języka w zachowaniach społecznych” Grabiasa), że tę odmianę języka cechuje emocjonalność, ekspresywność, fatyczność czy wspólnotowość. Czy zatem „Kod młodości” coś wnosi? Z pewnością tak, i nie idzie tu wyłącznie o katalog cech młodomowy, choć dzięki usieciowieniu takie jej właściwości, jak: nastawienie na teraźniejszość, kontestacja, negatywizm, humor, życie we wspólnocie połączone z dążeniem do indywidualizmu, zyskują nowy wymiar. Zwłaszcza opis wirtualnych społeczności i relacji rzuca nowe światło na sposób komunikacji młodzieży. W publikacji znajdziemy też wiele przykładów wpływu cyberii i nowych technologii na język, por. dysgoglia (‘nieumiejętność wyszukiwania informacji w internecie’), być na stendbaju (‘oczekiwać’), ściągnąć sim-locka (‘pozbawić dziewictwa’). Przykłady rozsiane po książce dokumentują językowe „tu i teraz” młodzieży i odmalowują nowe technologicznie i światopoglądowo realia. Niezwykłą wagę ma jednak sposób traktowania tego kodu językowego przez badaczkę, nie jest to jedynie odmiana socjolekalna czy stylistyczna, a uniwersalny dziś model komunikowania się związany z konkretną manifestacją i samoidentyfikacją użytkowników. Oddając głos autorce, można podsumować, że „»Kod młodości« – jako studium popularnego rejestru języka i stylu komunikacyjnego – młodomowy – jest swoistym odpryskiem antropologii codzienności, która opisuje homo loquens zanurzonego w potoczność” (s. 245).
Czym zatem jest ów popularny kod ponowoczesny? Wileczek, opierając się na spostrzeżeniach Basila Bernsteina i Stanisława Grabiasa, uznaje, że młodomowę można potraktować jako odmianę socjolektalną, dla której najważniejsze jest nie tyle zróżnicowanie wiekowe, ile wspólny zestaw zakodowanych w świadomości wartościujących sądów, opartych na podzielanych identyfikacjach i oczekiwaniach (zob. s. 70). Młodomowa to w rozumieniu autorki model realizowany we współczesnych nieoficjalnych praktykach językowo-dyskursywnych młodzieży (zob. s. 12), przy czym dzięki internetowi zasięg jej realizacji jest szczególnie szeroki. Ma dużo wspólnego z socjolektem i slangiem, jednakże, zdaniem badaczki, w przeciwieństwie do nich nie odnosi się wyłącznie do słownictwa, ale też do rejestru wartości, sposobu kodowania emocji i ich ekspresji.
Przedmiot badania stanowią w publikacji zarówno dane systemowe – słowniki konstruowane przez młodzież, jak i dane tekstowe – spontaniczne wypowiedzi młodych ludzi zarówno ze świata „aktualnego”, jak i wirtualnego. Docenić w tym miejscu należy ogromne zróżnicowanie owej bazy materiałowej, wśród analizowanych źródeł wypowiedzi sformułowanych w młodomowie znajdziemy m.in. internetowe opisy, tzw. pasty, memy, ale też czasopisma młodzieżowe, książkę kucharską, modlitewnik czy teksty na koszulkach. Spora część materiału badawczego pochodzi też z badań sondażowych, jakie autorka prowadziła w latach 2010-2016, głównie wśród młodzieży w wieku 11-19 lat. Wileczek, jak sama stwierdza, proponuje kierunek postępowania badawczego „od przeglądu rejestru systemowego, przez rekonstrukcję obrazu rzeczywistości młodzieży i jego weryfikację dyskursywną, po analizę wybranych obszarów dyskursu społecznego i kulturowego, w których można odnotować ślady obecności młodomowy” (s. 14).
Książka składa się z pięciu części. W pierwszej, zatytułowanej „Kod – kultura – społeczność”, autorka uzasadnia przyjęte wybory metodologiczne oraz metaforę zastosowaną w tytule pracy. We fragmencie tym roztacza wachlarz kontekstów, odwołując się m.in. do takich pojęć jak miksofilia, e-piśmienność, nomadyzm kulturowy, bricolage, networkowość, kultura impulsów, kultura instant. To nagromadzenie kulturowych i lekturowych odwołań (obecne i w dalszej części książki) czyni publikację z pewnością bardziej erudycyjną, jednakże z perspektywy czytelnika wywód staje się nieco chaotyczny, zwłaszcza że niektóre z tych pojęć mają wspólne zakresy, co prowadzi do powtarzania wybranych informacji. Już w tej części głos oddany zostaje miejscami młodzieży (mowa np. o postrzeganiu kultury przez młodzież), co również pomiędzy partiami „metodologicznymi” potęguje wrażenie chaosu. W tym miejscu także autorka zaczyna analizować leksykę młodzieżową i próbuje wskazać wyłaniający się z niej obraz świata. Znajdziemy tu też socjologiczne i antropologiczno-kulturowe rozważania dotyczące kategorii młodości, gdyż zdaniem badaczki: „(…) współczesny kod młodości nie ogranicza się wyłącznie do językowej nieoficjalności dorastającej młodzieży, a staje się narzędziem kreowania rzeczywistości, a nawet jej »urabiania« przez wielu dorosłych, którzy czują się ciągle młodzi lub młodych udają w określonym celu” (s. 10).
Część druga – „Młodomowa – wokół specyfiki zjawiska” przynosi kolejne rozważania terminologiczne, a dalej ukazuje samo tytułowe zagadnienie ujęte znowu z perspektywy młodzieży, a także z perspektywy dorosłych – tu zwłaszcza idzie o nagłówki tekstów prasowych i internetowych poświęconych młodomowie. Dowiadujemy się z tego rozdziału, że język młodzieży cechują m.in.: efemeryczność, ekstremalna zmienność, emotywność i ludyczność, struktura leksykalno-semantycznego palimpsestu, dążenie do oryginalności i aksjologiczny negatywizm. W tym miejscu też badaczka pochyla się nad tendencjami słowotwórczymi produktywnymi w tym bycie językowym. Następnie w oparciu o leksykę zgromadzoną w „Miejskim słowniku slangu i mowy potocznej” próbuje odtworzyć wyłaniający się z niej obraz człowieka i rzeczywistości. Do ciekawych wniosków zaliczyć tutaj należy uchwycenie wysokiego odsetka leksyki związanej z kontaktem i współdziałaniem (ok. 23%), a także z ripostami (ok. 16%), które wydają się szczególnym rysem tej odmiany języka, pokazującym młodzieńcze zamiłowanie do błyskotliwego przekomarzania się.
Najciekawszą częścią publikacji jest moim zdaniem rozdział trzeci – „Interakcje i relacje”, dzięki któremu możemy przez chwilę zerknąć na świat społeczny oczami młodego człowieka. Konceptualizowanie wspólnotowości zostało podzielone tutaj na wymiar rówieśniczy, rodzinny i instytucjonalny. Docenić należy zaproponowany przy opisie owych wymiarów sposób kategoryzowania słownictwa, który ujawnia i przybliża sposób widzenia rzeczywistości społecznej przez młodzież, tj. opozycje: centrum – peryferia, zamknięte – otwarte, swój – obcy. Bardzo ciekawy jest na przykład obraz szkoły, którą, jak można się domyślić, młodzi ludzie widzą raczej w czarnych barwach. Skala negatywnej oceny może jednak czytelnika zaskoczyć. Na szkołę jako przestrzeń zamkniętą, odpersonalizowaną, kojarzoną ze strachem i ubezwłasnowolnieniem wskazuje nazywanie jej auschwitz, krematorium, lochem, obozem zagłady, paką, pudłem, piekłem, gettem, barakiem czy wykańczakiem (zob. s. 140). Okazuje się natomiast, że młodzi ludzie wbrew obiegowej opinii nie mają negatywnego obrazu rodziców, badaczka sugeruje, że w kulturze prefiguratywnej jest wręcz na odwrót i to rodzice czują się częściej zdezorientowani i wyobcowani przez stałą konieczność nadążania za swoimi dziećmi.
W czwartej, najkrótszej części Wileczek omawia zupełnie wyzwoloną z rodzicielskiej kontroli „Komunikację internetową nastolatków”. Znajdziemy tu znaną już dość powszechnie charakterystykę e-języka, ale też przeczytamy o językowym „rozgrywaniu wirtualnych tożsamości”. Ze względu na to, że młodzi ludzie nie korzystają z internetu, ale żyją nim zgodnie z zasadą „sieć to my” – nawiązania do komunikacji wirtualnej znajdują się w całej książce, nie można bowiem opisać języka młodzieży, nie odnosząc się do jego sieciowych realizacji i ekspresji.
Również niedługa część piąta – „Młodomowa na sprzedaż” dowodzi kulturowej atrakcyjności bycia wiecznie młodym i przedstawia charakterystykę kidultów, a także popkulturowe i perswazyjne uwikłania kodu młodości.
Jak widać, nie znajdziemy w publikacji ścisłego rozdzielenia teorii i praktyki. Przykłady i analizy zostały wplecione w rozważania teoretyczne – których, ogólnie rzecz biorąc, nie jest niepotrzebnie dużo. Owo pomieszanie teorii z praktyką miejscami wprowadza do lektury chaos, choć sprawia też, że cały czas jesteśmy blisko opisywanego tworu językowego. Nie przekonuje mnie natomiast podział treści na poszczególne części, wydaje mi się, że książka wiele by zyskała, gdyby autorka zdecydowała się rozbudować część trzecią publikacji („Interakcje i relacje”) i opisywała materiał, wychodząc od językowego obrazu świata i kategoryzując go tematycznie.
Narracja w całej książce pozbawiona jest oceny – naukowemu opisowi wulgarności czy analizie swoistych ortografii, składni i stylistyce, stojącym w zupełnej sprzeczności z zasadami poprawnościowymi języka polskiego, towarzyszy styl zupełnie bezstronny, wobec czego zaskoczeniem może być dla czytelnika gorzkie zakończenie. Wileczek bardzo negatywnie ocenia właściwie nie samą młodomowę, ale tendencje kulturowe, których jest ona przejawem – jej ekspansja wiąże się niestety z pogarszaniem się umiejętności posługiwania się językiem polskim, czego jedną z przyczyn badaczka dostrzega w zaniechaniach edukacyjno-pedagogicznych.
Czytelnik dowie się z „Kodu młodości” m.in., kim jest człowiek kibel, o co chodzi z mową pokemońską, co to są pasty i dlaczego najczęstszym w nich słowem jest partykuła nie. Czy to jednak lektura dla każdego? Zdecydowanie nie. Chwytliwe przykłady trafnie zinterpretowanej młodomowy rozdzielają trudne w odbiorze intelektualne rozważania. Oczywiście w swej istocie to książka naukowa, zatem obecność terminów rozumie się sama przez się. Jednakże wywód autorki miejscami przesycony jest terminami, co nawet oczytanemu odbiorcy może przysporzyć trudności, dla przykładu: „Relewancja kontekstowa określa semantykę w zakresie przydatności do prowadzenia rozgrywki, a możliwość duplikowania łagodzi inwektywność i bierze w nawias ogólną normatywność” (s. 147).
Największy atut omawianej publikacji stanowi według mnie to, że autorka nie jest jedynie obserwatorem języka młodzieży, ale zagłębia się w niego i próbuje go zrozumieć. Opisując fenomeny takie jak hackmowa, pasty czy filozofia xD, Wileczek wypowiada się z perspektywy wielkiego znawcy tych zjawisk, doświadczonych przez nią niejako od środka. Znawczynią młodzieżowego sposobu komunikacji jest niewątpliwie, o czym świadczą licznie przywoływane przeprowadzone przez nią badania nad tym zagadnieniem. Zatopienie się w tym języku, wyczuwalna bliskość tematu to jednak kwestia szczególnej wrażliwości i spostrzegawczości badawczej autorki, mimo których nie stała się przecież admiratorem młodomowy. Dzięki wspomnianemu zróżnicowaniu materiału mamy okazję przyjrzeć się młodomowie w całej rozpiętości. Autorka bacznie przygląda się słownictwu młodzieżowemu i wypowiedziom młodych ludzi, nie tylko tworząc miejscami ciekawe katalogi przykładów, ale też trafnie opisując i interpretując obraz świata powstały na kanwie tego zasobu leksykalnego i tekstowego. Pozwala to poznać bliżej użytkownika młodomowy, czyniąc z książki Wileczek lekturę obowiązkową może nie dla rodziców, ale z pewnością dla czujących powołanie do zawodu nauczycieli.
O slangu młodzieżowym jako sposobie komunikacji ludzi młodych wielokrotnie już pisano; warto wymienić tu słowniki Stanisława Grabiasa, Leona Kaczmarka i Teresy Skubalanki, Katarzyny Czarneckiej i Haliny Zgółkowej, Bartka Chacińskiego, książki Heleny Synowiec, Urszuli Kopeć, teksty Wojciecha Kajtocha, Piotra Lewińskiego, Małgorzaty Karwatowskiej i Jolanty Kozłowskiej-Szpyry – należy zaznaczyć, że do wielu tych autorów Wileczek się odwołuje. Wiemy (choćby z lektury „Języka w zachowaniach społecznych” Grabiasa), że tę odmianę języka cechuje emocjonalność, ekspresywność, fatyczność czy wspólnotowość. Czy zatem „Kod młodości” coś wnosi? Z pewnością tak, i nie idzie tu wyłącznie o katalog cech młodomowy, choć dzięki usieciowieniu takie jej właściwości, jak: nastawienie na teraźniejszość, kontestacja, negatywizm, humor, życie we wspólnocie połączone z dążeniem do indywidualizmu, zyskują nowy wymiar. Zwłaszcza opis wirtualnych społeczności i relacji rzuca nowe światło na sposób komunikacji młodzieży. W publikacji znajdziemy też wiele przykładów wpływu cyberii i nowych technologii na język, por. dysgoglia (‘nieumiejętność wyszukiwania informacji w internecie’), być na stendbaju (‘oczekiwać’), ściągnąć sim-locka (‘pozbawić dziewictwa’). Przykłady rozsiane po książce dokumentują językowe „tu i teraz” młodzieży i odmalowują nowe technologicznie i światopoglądowo realia. Niezwykłą wagę ma jednak sposób traktowania tego kodu językowego przez badaczkę, nie jest to jedynie odmiana socjolekalna czy stylistyczna, a uniwersalny dziś model komunikowania się związany z konkretną manifestacją i samoidentyfikacją użytkowników. Oddając głos autorce, można podsumować, że „»Kod młodości« – jako studium popularnego rejestru języka i stylu komunikacyjnego – młodomowy – jest swoistym odpryskiem antropologii codzienności, która opisuje homo loquens zanurzonego w potoczność” (s. 245).
Anny Wileczek: „Kod młodości. Młodomowa w kontekstach społeczno-kulturowych”. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2018.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |