ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (83) / 2007

Miłka O. Malzahn,

TISCHNEROWSKIE NOOTKI

A A A
„Tischner” Trebunie-Tutki + VooVoo: Nootki. Biblioteka Gazety Wyborczej, 2007.
Jeśli zacznę teraz przedstawiać autora tekstów, wykonawców i muzyków – to wręcz głupio będzie. W końcu każdy wie, kto to jest Tischner, Voo Voo i Trebunie Tutki. Zatem przedstawię tylko płytę: „Tischner” Trebunie-Tutki + VooVoo – „Nootki”.

„Bogu człowiekowi światu” – została przeznaczona ta poezja, muzyka i – jak sądzę – cały krążek wraz z okładką. Co na to Bóg – nie wiadomo, ale chyba nie ma nic przeciwko, bo ludzie chętnie sięgają po płytę, niektórzy zwabieni muzyką, inni – słowem, tym rodzajem modlitwy, który jest jak rozmowa, jest jak zwykła piosenka.

Szalenie odważny to był projekt i bałam się (osobiście), że nazbyt (pardon) bogobojna i „ku czci” płyta to być może. Na szczęście muzyka jest tak żywa, bezpretensjonalna i zaaranżowana nowocześnie (oraz z głową), że płyta trzyma puls i jednocześnie utrzymuje wysoki poziom przekazu opatulonego w wiarę w mądrość ludzką, a od Boga pochodzącą. Przyjazny poziom percepcji wspomagany jest góralszczyzną przefiltrowaną przez dobry sprzęt nagraniowy, dobre studio i dobrego realizatora oraz doświadczenie muzyków, biorących udział w tym artystycznym przedsięwzięciu. Nazachwycałam się, zatem z czystym sercem mogę się przyznać – że piosenki śpiewane gwarą „wchodzą” najtrudniej. Tekst (siłą rzeczy) schodzi na drugi plan, a góralskość utrudnia nieco odbiór, ale przynależy do filozofii księdza Tischnera, zatem – jest to przemyślany zabieg interpretacyjny. W każdym razie – nie powinnam się czepiać.

Poza wszystkim innym nie jest to płyta religijna, bo życiowa mądrość (wyśpiewywana) nie przynależy do żadnego systemu i wiary, po prostu jest, w dodatku dana wszystkim ludziom (teoretycznie, bo korzysta – kto umie). I właściwie (proszę sobie wyobrazić), że o mądrości życiowej jest to opowieść. Jest to płyto-książka, pięknie wydana, ważna w czytaniu i oczywiście nieobojętna w warstwie muzycznej (statystyczni słuchacze mówią: o, jak się miło słucha tej góralskiej muzyki”. Wiem, bo na statystycznych testowałam Trebunie-Tutju + VooVoo-Nootki.

W mediach króluje „Filozofia dramatu”, ale polecam utwór „Orla Perć”, bardzo voo-voo-waty, jest to duet smutny i melancholijny, ale poruszający każdą komórkę. Mniej tu dźwięków, do tego proste zwrotki i skrzypkowe szaleństwo góralskiej cody refrenowej. Są i góry w tej piosence i jest nadzieja. Niektórym niczego więcej nie trzeba.

Ksiądz Tischner – uważał, że pracował głównie nad ludzką nadzieją – moim zdaniem napracowali się nad nią także twórcy tego krążka. Filozoficzną myśl księdza Tischnera w liryki ujęli: Roman Kołakowski i Krzysztof Trebuni-Tutka, a wkomponowali poezję w muzykę: Wojciech Waglewski, Mateusz Pospieszalski i Karim Martusewicz oraz Krzysztof Trebuni-Tutka. Osobiście polecam utwory śpiewane przez Waglewskiego, są łatwiej przyswajalne. Swoją drogą bardzo jest ostatnio pracowity, płyta za płytą płynie („Koledzy”), na co można powiedzieć tylko: och, świetnie!

Ale wracając do całego wydawnictwa: „Tischner” Trebunie-Tutki + VooVoo-Nootki” – w gruncie rzeczy wielce jest alternatywne (np. wobec zapotrzebowań naszego tzw. rynku rozrywkowego), podejrzewam, że może ucieszyć poszukiwaczy budujących dźwięków oraz koneserów nieprzypadkowych fraz.