ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (367) / 2019

Barbara Sadkowska,

JAK SOBIE RADZIĆ Z KULTURĄ, KTÓRA UWIERA (RAFAŁ KSIĘŻYK: 'WYWRACANIE KULTURY')

A A A
„Szyk-szok, szok-szyk” – powtarza jak mantrę Rafał Księżyk w swojej książce „Wywracanie kultury”. Szok jest odpowiedzią na szyk, a szyk – na szok. Szoku można doznać też czytelnik książki, gdy spotyka się z ogromem informacji, jakie przekazuje nam Księżyk. Szoku – ale nie niemiłego, wręcz przeciwnie. Autor jest dziennikarzem i publicystą, który chyba jak żaden inny Polak ma kompetencje do stworzenia swoistego przewodnika po kontrkulturowych postaciach, które wywracały (i wywracają) kulturę. Dandys, hipster i mutant – te trzy postaci napędzają wyobraźnię nowoczesności.

Szok nowoczesności pojawił się wraz z pojawieniem się pełnych wrażeń ulic miast przemysłowych w XIX wieku. Nadal trwa – w XXI wieku generuje go zalew informacji w świecie wirtualnym. Jak pisze Księżyk: „W nierównym starciu jednostki z otoczeniem jest moment, gdy szok pobudza szyk. W odpowiedzi na zewnętrzną opresję pojawiają się indywidualne gesty przeciwstawiające się masie, kulturze, zastanemu światu. Ta podszyta neurozą autokreacja sama w sobie szokuje” (s. 11). Sekwencja szoku i szyku tworzą rytm, na granicy którego pojawiają się kreatywne impulsy, których wynikiem są nowe sposoby na radzenie sobie z szokiem nowoczesności. Te sposoby stanowią przejaw indywidualności i skupiają się na życiu codziennym.

Postaciami, które ucieleśniają te techniki, są: dandys, brikoler, hipster, sytuacjonista, adept Neo-HooDoo i mutant; wszystkie kwestionują dominującą kulturę i demonstrują swój szyk (na który, jak pisze Księżyk, składają się rutyna, rytuały, rygory i ekscesy).

Autor szczególnie skupia się na tej pierwszej postaci. Jeżeli mówimy o szyku jako reakcji na szok, to dandys jest świetnym jego przykładem. Potoczne wyobrażenie dandysa to wyelegantowany snob, nie zwraca się uwagi, że na istotę dandyzmu składa się sztuka życia.

Księżyk przestawia sztukę życia jako przeciwieństwo stylu życia. Przywołuje początki kultury konsumpcyjnej i Franka Sinatrę jako pierwszego nowoczesnego idola, pełnego stylu entertainera, nie artysty. „Archetypem takiego uwodzicielskiego idola jest właśnie Frank Sinatra. Sinatra przecież nie pisał, ani nie komponował, ani też nie aranżował swoich piosenek. Był interpretatorem, szansonistą. Operował na samej powierzchni. A jego sztuką było rzucanie czaru, który przydawał jej głębi. I na tym froncie objawił się geniusz Franka” (s. 25). Księżyk podkreśla, że muzyka popularna jest produktem, który ma przystawać do stylu życia – i nie chodzi w niej wcale o dzieło, tylko o produkt właśnie.

Styl ma niemałe znaczenie. Autor odwołuje się do szkicu Petera Schmidta, który stwierdził, że styl był powodem tego, że amerykańską kulturę masową kształtowali imigranci. Atrakcyjny styl to najbardziej skuteczna forma asymilacji dla osób, które szukały swojego miejsca w Ameryce.

Co więcej, Księżyk udowadnia, że XXI wiek nie rozstaje się z postacią dandysa, jednak nastąpiła jego zasadnicza mutacja. Autor przywołuje pisma Geerta Lovinka, który zaktualizował figurę dandysa, stwarzając pojęcie data dandy. Środki, które XIX-wieczny dandys wykorzystywał do zachowania swojej indywidualności (szokowanie, obojętność, sztuczność), według Lovinka są przydatne w wirtualnym świecie internetu. Współczesny dandys zamienił lustro na niebieski ekran.

Data dandy szokuje w sieci tak, jak kiedyś dandys szokował na bulwarach miasta. Współczesny dandys gromadzi ogromne ilości informacji, zanurza się w sieci i tym samym podkreśla chaotyczność i brak sensu świata wirtualnego, który bardzo dużo oferuje – ale przez to zabiera indywidualność, zabiera szyk.

Księżyk za najcenniejszą z jego diagnoz Lovinka uznaje sformułowanie celnego podsumowania fenomenu mediów społecznościowych: przestrzeń wirtualna dla data dandy nie jest platformą komunikacji, ale miejscem, w którym może eksponować siebie. Trudno się z tym nie zgodzić. Idealizacja portali społecznościowych jest zatrważająca. Instagram rządzi się prawami dandysa, a jego profesjonalni użytkownicy codziennie powtarzają gest estetyczny. Nie liczy się rzeczywistość czy prawda – ważne są piękno, estetyczne zdjęcie i profil, który kreuje wizję życia data dandy.

Figura dandysa zmutowała się: dodano do niej maszynę. Jarry i patafizyka, Duchamp i ready-mades, Roussel i gra językowa – oni wszyscy są mutacjami znanej wcześniej postaci, której szyk interpretują na swój własny sposób. Z pola muzyki: Erik Satie, AACM, Fluxus; Księżyk kolejno przywołuje postaci i ruchy, przedstawia czytelnikowi kolejne oblicza kontrkultury. Jedynym Polakiem, do którego postaci się odnosi, jest Michał Choromański. Nie powinno to dziwić ludzi zaznajomionych z publicystyką Księżyka, który nigdy nie ukrywał swojej fascynacji tą postacią. Inne przywoływane nazwiska także nie są zaskoczeniem dla osób, które regularnie czytały eseje autora publikowane w różnych tytułach (mam tu na myśli przede wszystkim „Brum”, „Machinę” czy „Antenę Krzyku”).

Pozycja Rafała Księżyka może być cenna dla tych, którzy chcą zapoznać się z tematem kontrkultury, jako pewnego rodzaju kompendium wiedzy o niej, a dla osób szczególnie zainteresowanych tematem może stanowić poszerzenie danych zagadnień o figury odpowiadające na szok nowoczesności. To drugie ułatwi obszerna bibliografia zebrana przez autora. Na pewno ogromną zaletą tej pozycji jest erudycja Księżyka, która pozwala zaufać mu, jeżeli chodzi o dobór przykładów, a także płynny wywód, który zaciekawia, a nie mierzi ilością informacji.

Może też warto zaufać mu, gdy w zakończeniu próbuje podsunąć możliwe odpowiedzi na szok nowoczesności. „Czarny otwarty kosmos emitujący dźwiękowe wibracje został zastąpiony przez wirtualny kosmos wewnętrzny sieci, który kusi fetyszystycznymi obrazami. Odbija się w nim cywilizacja, która rozprasza i upłynnia. Gdy skolonizowane zostały przestrzeń i czas życia codziennego, przyszła pora na kolonizację wyobraźni. Trzeba zdać się na mutację i paktować z chaosem, ćwiczyć uwagę w lukach i zaburzeniach” (s. 231). Szyk-szok, szok-szyk.
Rafał Księżyk: „Wywracanie kultury. O dandysach, hipsterach i mutantach”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2018 [seria: dwutygodnik.com].