ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 czerwca 12 (84) / 2007

PIĘKNI DWUDZIESTOLETNI

A A A
Przemysław Sanecki „faking.Me.intimacy.You”. Mieszkanie Gepperta, Wrocław, ul. Ofiar Oświęcimskich ½. 15 – 21 czerwca 2007.

Wystawa „faking.Me.intimacy.You” to zbiór prac wideo i fotografii Przemysława Saneckiego z ostatnich czterech lat. Prace zaprezentowane na wystawie powstawały w różnych sytuacjach, ale artysta zdecydował się na pokazanie ich razem, aby poddać je, jak sam nazywa, „próbie wrażliwości”. Spytany o zagadkowy tytuł mówi, że jego funkcją nie jest wyjaśniać czy znaczyć. Jeśli już, to raczej, aby oznaczać tu i teraz. Pierwszą inspiracją, która skłoniła go do pracy nad projektami wideo, były usterki techniczne, które wystąpiły podczas odtwarzania filmu, mające swoje źródło w nietrwałości nośnika DVD. Aby swoje zapisy wideo uczynić intensywniejszymi, artysta zaprojektował błąd, użył go metaforycznie – to on jest podstawą logarytmu. Poprzez formę „fałszerstwa” stara się przekazać prawdę o emocjach z okresu kiedy pracował nad tą pracą. Fotografie prezentowane na wystawie powstały w 2003 roku w Londynie. „Wynajmowaliśmy wtedy z żoną pokój w mieszkaniu należącym do małżeństwa – on Irlandczyk, budowlaniec z Belfastu, ona Peruwianka, gospodyni domowa z prowincji. Poznali się przez internet, byli ludycznie katoliccy, bardzo mili ale psychodeliczni. Można było zwariować przez te ich skrywane napięcia, wzajemną obcość, osaczenie zewsząd reprodukcjami Całunu turyńskiego.” - mówi autor.




Anna Reinert „Powiedz mi, co lubisz”. Galeria LeGuern.Warszawa ul. Widok 4. 11 maja – 30 czerwca 2007.

„Powiedz mi, co lubisz?” To nie do końca retoryczne pytanie towarzyszy wystawie najnowszej serii obrazów Anny Reinert. W prezentowanych pracach kontynuuje ona swoje wcześniejsze zainteresowania pejzażem współczesnej architektury. Przedstawia wizje modernistycznych osiągnięć w miejskich przestrzeniach: szklane fasady, puste autostrady, miejsca bez szczególnej lokalizacji, fikcyjne w ich globalnej stylistyce mimo realizmu obrazów. Zarazem miejsca i nie-miejsca, które można lokalizować wszędzie, i równie dobrze, nigdzie. Architektura, miejskie przestrzenie i wnętrza w skrajnej funkcjonalizacji pozbawione są wszelkiej przypadkowości i przygodności. Jednak wbrew powściągliwości tego zdyscyplinowanego formalnie malarstwa wkrada się doń wyraźne napięcie, biorące się z pustki funkcjonalistycznego otoczenia. Płótna Reinert są dość sugestywną lekturą nowoczesności i jej utopii spełniających się w estetyzacji, by nie powiedzieć w modernistycznej stylizacji.




Leszek Szczasny, „Ku milczeniu”. CSW Łaźnia. Gdańska, ul. Jaskółcza 1. 6 – 24 czerwca 2007.

„Źródłem projektu jest bardzo pozytywny i uwalniający przełom duchowy, który dokonał się we mnie kilka lat temu. Pomysł jednak bardzo długo ewoluował i nie narodził się w prezentowanej formie od razu. Zresztą za każdym razem jego forma, ze względu na dane okoliczności, trochę się zmienia. Wsłuchuję się też dokładnie w reakcje odbiorców.
Istota pozostaje jednak niezmienna, bowiem spotkanie z milczeniem to działanie w celu dowartościowania ciszy, która nie tylko dziś jest tak skrzętnie spychana na margines. To działanie, a może raczej nie-działanie, w celu ochrony głębokich sensów zbudowanych w obrębie tej ciszy. W celu obrony tych sensów przed zgiełkiem nieadekwatnych słów, niepotrzebnych informacji czy spornych koncepcji. To przypomnienie o milczeniu wymownym i wracającym do tego, co było na początku.” - Leszek Szczasny



Agnieszka Srokosz „Płyń po morzach i oceanach...” Farbiarnia. Warszawa, ul. Piękna, 28/34. 14 czerwca -– 5 lipca 2007.

„Ostatnie obrazy Agnieszki Srokosz przypominają swoim klimatem prace Jerzego Nowosielskiego. Fascynują swoim spokojem, nastrojowością. Niezwykłym jest, iż nawet w tak „chropowatych” tematach jak Stocznia, Brama, Most czy Autostrada, artystka potrafi oddać klimat zamyślenia czy refleksji. Nie ma w jej obrazach tak powszechnej dzisiaj agresji, jest za to niezwykła delikatność, świetna gra kolorów, doskonała kompozycja. Czasami przyglądając się tym obrazom, mam wrażenie, że zaciera się w nich granica pomiędzy jawą a snem, że pojawia się w nich nutka nostalgii. Ale taka właśnie jest i sama artystka, niezwykle delikatna, obdarzona wielkim talentem a przy tym niepospolici skromna, niezabiegająca o powszechne uznanie, zaabsorbowana swoim światem. Rzadkie to dziś, rzadkie w wypełnionym agresją świecie. Dlatego dla mnie, malarstwo Agnieszki jawi się jak promyk nadziei na to, że sztuka znowu będzie sztuką, że znowu będziemy mogli się zachwycać pięknem obrazu bez konieczności doszukiwania się w nim kontekstów” (Roman Nieczyporowski)




Marcin Filipowicz „Exhibition". Galeria Pauza. Kraków, ul. Floriańska 18/3, I piętro. Wystawa czynna do 6 lipca 2007. „Gadające buty”. Galeria Pauza. Kraków, ul. Floriańska 18/5, II pietro. Wystawa czynna do 30 czerwca 2007.

Sam Marcin pisze o swoim projekcie „Gadające buty”: „Fotografuję znane mi postaci, zarówno z życia prywatnego, jak również poznanych podczas podróży, prezentując ich osobowość w butach, które kupili i zdecydowali się nosić. Świadomi tego, bądź nieświadomi, ubierając je, opowiadają o sobie własne historie. O tym, kim są, w jakim środowisku żyją, jak wygląda ich sytuacja materialna czy chociażby jaki styl życia wybrali. Natomiast ich próba zdefiniowania szczęścia jest kolejnym wspaniałym źródłem informacji o nich samych, do tego jakże pozytywnym. Skonfrontowanie tych dwóch danych pozwala na samodzielną próbę wykreowania danej osoby. Nigdy nie będzie to
identyczna osoba z postacią, którą ja sportretowałem. Ale nie o to chodzi w tym projekcie.”