ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (371) / 2019

Alexandra Bradel,

WIERSZE

A A A
Kiedy zabrakło czereśni

blisko trzydziestki dowiedziałam się

że podróż przez życie

ale pojazdem dwukołowym

pierogami wiesz z mrożonki

odrobiną klasyka wszelkiej maści

i kieliszkiem wódki od czasu do czasu

daje ten smak który czuję skórą



i że ludzie różni zarazem wartościowi

szczerość otwartość emocjonalność

co trzeba na wierzchu

dwoistość we wspólnie ustalonej konstelacji

taka bliska i wolna jak radość współistnienia

dają tę miłość bez której nie ma nic



i że ja ogołocone jak dobro zło

moralność brak moralności

są częścią tej sinusoidy

pełnej upojenia życiem



ale bez śmiechu do łez nie

nie byłoby dystansu przymrużeniem

oka wyrażającego równowagę

braków i dopełnień przenikających się

wzajemnie



nie nauczę się już grać na skrzypcach

bez silnych doznań

nie byłoby wzlotów i upadków

a one są poezją życia

mimo że to truizm



i tej klarnecistki też wcale by nie

było nie nuciłaby przecież tak zalotnie

jak pierwszy uśmiech wygranego

nad przegranymi



nigdy nie balibyśmy się obcych

brak krzywdy stałby się najbardziej

dojmujący nikt nie uczyłby się

że cierpienie może uszlachetniać

co i tak stanowi bzdurę



nie powstawałyby kryminały

a jurodiwymi stalibyśmy się wszyscy

na kształt podobni mądremu wśród

głupców



życie lekkie i przyjemne

nudziłoby nas nieco

i nie marzylibyśmy o raju



wyjąwszy żądzę wiedzy

naukowcy nie myliliby się wcale

a świat stałby w miejscu



o doskonałości dziękuję

ci za zgubę codzienną

bez patosu zaistniałego

w tym miejscu



na otrzeźwienie najlepszy jest trening

uważaj to ten

już próbowaliście

jak romantycznych kochanków



mogłaś poznać to

możliwe nic

po którym jest nie

wiadomo co



nie zatraciłaś się

mimo że było to

możliwe



ale wolałaś nie

stanęłaś na baczność

przed lustrem



stawałaś się sobą

nieustannie



przestrzegam

znasz siebie

wiesz kim jesteś

znajdziesz takiego co wiesz

patrz ostrożnie



wątp i nie licz na nic

z lotu ptaka lepiej się unosi

uświadom sobie kim jesteś



z pewną dozą braku zaufania

wobec siebie

wiesz czasem czujesz przeszłość

a teraz jest jak samozbawienie



podważając siebie nie

zajdziesz daleko w szczęściu

nie wiń siebie za wspólne winy

i czekaj



negując to kim jesteś

pozostajesz nieuczciwa wobec siebie



to idealizacja tego

że nie potrzebujesz

partnera pod każdym względem



dekonstruując miłość

trenuj uważność