ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 czerwca 12 (372) / 2019

Paulina Zięciak,

DZIEJE SZTUKI W PIGUŁCE (STEPHEN FARTHING: 'HISTORIA SZTUKI')

A A A
„O to (…) chodzi, żeby naprawdę zobaczyć jak najwięcej” – pisze Richard Cork – historyk i krytyk sztuki, kurator i dziennikarz, w przedmowie do publikacji „Historia sztuki” wydawnictwa Arkady, wydanej pod redakcją Stephena Farthinga – malarza, profesora rysunku na University of the Arts London.

Cork zauważa, że zwiedzający przechodzą przez muzea w zastraszającym tempie, uważając, że dzieła sztuki mogą pojąć w jednej chwili. Widz naznaczony widmem wszechobecnej reklamy i szybkich bodźców wizualnych, na które jest narażony każdego dnia, nie zastanawia się nad głębszym sensem obrazu, przed którym stoi (o ile w ogóle się przed nim zatrzyma). Powyższa książka ma być przewodnikiem po muzeach, ale przewodnikiem do czytania w domu. Przewodnikiem, który wprowadzi do świata sztuki jeszcze przed bezpośrednim kontaktem z dziełem i pozwoli zrozumieć jak najwięcej pod względem jego interpretacji i proweniencji.

Ta ogromna publikacja została podzielona na sześć rozległych rozdziałów. Kryterium podziału stały się ogólnie przyjęte epoki historyczne, stąd mamy przed sobą kolejno: prehistorię i czasy do XV wieku w jednym, dużym rozdziale; zgrupowane parami wieki XV i XVI oraz XVII i XVIII; odrębne rozdziały dla wieku XIX, lat 1900-1945, a także od roku 1946 do czasów obecnych. Szczególnie boli brak odrębnie zaprezentowanej epoki średniowiecza. Choć na pominięcie fachowych nazw epok artystycznych – starożytność, renesans, barok – można przymknąć oko (ze względu na „nieeuropejskie” podejście do publikacji i ich czytelną prezentację w podrozdziałach), to stworzenie tak rozległej części, sięgającej od głębokich czasów prehistorycznych do wieku XV – nieco zaskakuje. Jednak każdy z tych rozdziałów doskonale systematyzuje wprowadzająca, graficzna oś czasu, pokazująca długość i równoległość trwania oraz pojawianie się i przenikanie poszczególnych epok artystycznych. Wnikliwym czytelnikom na pewno nic nie umknie.

Przechodzimy przez dzieje kultury artystycznej, rozpoczynając od sztuki naskalnej i jaskiniowej. O poszczególnych nurtach dowiadujemy się z analizy zaprezentowanego dzieła lub dzieł sztuki. Przed spotkaniem z obiektem artystycznym mamy dwie lub cztery strony ogólnego wprowadzenia do tematu – epoki, nurtu, zjawiska. W tekst wpisane zostały barwne tabele z uzupełniającymi informacjami, u dołu umieszczono przejrzystą oś czasu z najważniejszymi datami. Dostajemy wszystkie najważniejsze informacje i poznajemy terminy, które są konieczne do zgłębienia danego zagadnienia.

Duża ilustracja przybliża nam ogół dzieła sztuki, mniejsze – skupiają się na najważniejszych detalach. Otrzymujemy miniaturkę pracy artystycznej z mapą wyróżnionych fragmentów, dlatego nawet niewprawne oko nie pogubi się podczas dalszej analizy. Prezentacje nie dotyczą tylko malarstwa. Przeglądając publikację, trafimy na rzeźby, manuskrypty, freski, posągi, fotograficzny zapis sztuki performance, a nawet sztandary czy maski. Co najważniejsze, wybór dotyczy dorobku kulturowego całego świata. Grono autorów prezentuje twórczość rozmaitych kultur i religii. W wielu dotychczasowych publikacjach tego typu skupiano się przede wszystkim na sztuce europejskiej, tak zwanych „klasykach”, ewentualnie sięgano do sztuki prehistorycznej i starożytnej Bliskiego lub Dalekiego Wschodu albo Ameryki Południowej. Tu mamy między innymi nowożytną sztukę Indii czy krajów afrykańskich. Przy jej analizie mówi się nie tylko o interpretacji oraz prezentowanych motywach, ale technice, historii, religii, a przy dziełach sygnowanych pojawiają się informacje o artyście. Nie pominięto tematów mniej oczywistych, jak „Artyści Grand Tour”, dotyczący wojaży po Europie w ramach edukacji klasycystycznej, czy wątku narodzin fotografii.

Obrazy zostają osadzone w szerszych kontekstach interpretacyjnych – pojawiają się odniesienia do innych dzieł sztuki. Przy „Olimpii” Maneta wspomina się o portretach Wenus. W wyborze znajdują się również dzieła często uznawane za kontrowersyjne lub po prostu nieobecne na standardowych lekcjach z historii sztuki. Jest to chociażby „Sen” Gustave’a Courbeta, który przedstawia dwie nagie kobiety w miłosnym uścisku.

Polskich akcentów jest mało. Przy uważnej lekturze odnajdziemy wspomnienie o doskonale znanej we Francji Tamarze Łempickiej oraz Jerzym Grotowskim w temacie Arte povera.

Największym atutem publikacji jest przekazywanie wiedzy w sposób przystępny. Jest to oczywiście wiedza przekazana skrótowo, ale biorąc pod uwagę rozległość tematu – zostało z dziejów sztuki wyciśnięte wszystko, co możliwe. „Historia sztuki” może być dobrym wprowadzeniem do tematu lub powtórką. Książka sprawdzi się w rękach tych będących ze sztuką za pan brat, jak i dopiero rozpoczynających artystyczną przygodę. Można ją też potraktować jak album z komentarzem – książka zawiera ogromną ilość ilustracji doskonałej jakości. Na uwagę zasługuje również typografia i rozmieszczenie tekstu – jest przejrzyście, czytelnie, a dzięki tabelom i osiom czasu łatwo odszukamy interesujący nas temat. Praca „Historia sztuki” jest więc obowiązkową pozycją na półce każdego wielbiciela sztuki.
Stephen Farthing: „Historia sztuki”. Przeł. Katarzyna Maleszko. Wydawnictwo Arkady. Warszawa 2019.