ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lutego 4 (388) / 2020

Agnieszka Piela,

F JAK FRAZEOLOGIA (ANNA KAMIŃSKA-MIESZKOWSKA: 'NA KOŃCU JĘZYKA. FRAZEOLOGIA I PRZYSŁOWIA')

A A A
Cieszę się, że mam już w swojej biblioteczce książkę Anny Kamińskiej-Mieszkowskiej „Na końcu języka. Frazeologia i przysłowia”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN. Ta niewielkich rozmiarów publikacja nie dość, że została przepięknie wydana, to jeszcze ma dużą wartość poznawczą. Na domiar jest lekturą na tyle pasjonującą, że można ją przeczytać od deski do deski w jeden zaledwie wieczór. Dlatego też powiem już na wstępie, że z dokonaniem absolwentki Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego warto się zaznajomić. Zwłaszcza że – wbrew informacji, którą zamieszczono na tylnej okładce, że „Publikacja przeznaczona jest dla dzieci na poziomie późnoprzedszkolnym i wczesnoszkolnym oraz dla rodziców poszukujących pomocy dydaktycznych do nauki języka polskiego” – przedstawiana książeczka jest lekturą dla każdego miłośnika polszczyzny, bez względu na wiek.

Publikacja ma przejrzystą budowę, dodać trzeba – zaprezentowaną i umotywowaną we wstępie. Składa się z dwóch części: pierwsza z nich poświęcona została związkom frazeologicznym, druga – przysłowiom. I choć nie podzielam zapatrywań Kamińskiej-Mieszkowskiej na frazeologię, ponieważ moje rozumienie jednostek frazeologicznych jest szerokie – zaliczam do nich również paremie, to zdaję sobie sprawę, że w jej obrębie przysłowia mają różny status. Podkreślić trzeba, że cechami wspólnymi zarówno przysłów, jak i związków frazeologicznych są ich powszechność, obrazowość, cechą różniącą – samodzielność treściowa przysłów i niesamodzielność frazeologizmów. Wszystkie jednak związki wyrazowe, jak pisał Stanisław Skorupka, mieszczą się w obrębie gotowych struktur językowych, z których budujemy nasze wypowiedzi (por. Skorupka 1985: 359-364). Niemniej jednak uważam, że na potrzeby omawianej książki, osobne traktowanie przysłów i związków frazeologicznych jest uzasadnione, jako że pozwala ono młodym czytelnikom wychwycić podstawowe różnice między oboma typami ustabilizowanych konstrukcji wyrazowych. Tym bardziej, że autorka we wstępie podaje cechy związków frazeologicznych (składają się z minimum dwóch słów, mają globalny sens, zastępują całe wypowiedzenia lub konkretne typy wyrazów, ich forma jest ustalona, niektóre słowa w składzie frazeologizmu mogą się wymieniać na inne, wzbogacają wypowiedzi, są wieloznaczne, mieszczą archaizmy lub wyrazy anachroniczne, nazywają dawne realia, są czasem rymowane) i przysłów (stanowią minitekst, gotową historyjkę, mają postać zdania, stałą formę, czasem występują w kilku różnych wersjach, mogą być rymowane, podobnie jak frazeologizmy mogą zawierać dawne formy językowe, urozmaicają wypowiedzi), wzmiankując, że to połączenia pod wieloma względami i podobne, i różne (zob. s. 11-13). Dodatkowo Kamińskia-Mieszkowska w sposób obrazowy unaocznia odbiorcom czym jest frazeologizm, a czym paremia, pisząc: „(…) przysłowie jest jak pudełko z zawartością. Frazeologizm zaś moglibyśmy porównać do naklejki, która musi być przyklejona do czegoś, żeby mogła coś nazywać, określać (…)” (s. 14).

Zawarty w obu partiach pracy materiał językowy autorka ulokowała w następujących kategoriach semantycznych: „Człowiek i części ciała”, „Zwierzęta”, „Rośliny i jedzenie”, „Przedmioty”, „Inne”. Jak to zwykle bywa w książkach traktujących o frazeologii, podstawę podziału na klasy znaczeniowe stanowi rodzaj komponentu leksykalnego, będący składnikiem wielowyrazowej konstrukcji. Tak też stało się w przypadku omawianej publikacji. W centrum zainteresowań Kamińskiej-Mieszkowskiej znalazły się frazeologizmy i przysłowia z nazwami: a) części ciała (np.: język mieć coś na końcu języka, łeb mieć łeb jak sklep, nerwynerwy jak postronki, nosmieć nos na kwintę, palecsam jak palec; głowaMądrej głowie dość dwie słowie, nogiKłamstwo ma krótkie nogi) lub pewnymi określeniami człowieka (np.: Grekudawać Greka, Lachstrachy na Lachy!; krawiecTak krawiec kraje, jak mu materii staje, złodziejNa złodzieju czapka gore, maćJaka mać, taka nać), b) zwierząt różnego gatunku (np.: wążmieć węża w kieszeni, mólmól książkowy, kiełbmieć kiełbie we łbie, piespsim swędem; krowaKrowa, która dużo ryczy, mało mleka daje, Kto chce krowę doić, powinien ją paść, krukKruk krukowi oka nie wykole), c) roślin oraz pożywienia (np.: marchewkaskrobać marchewkę, malinywpuścić w maliny, orzechtwardy orzech do zgryzienia; chlebZ tej mąki chleba nie będzie, rzepkaKażdy sobie rzepkę skrobie), d) różnych rzeczy, przedmiotów (np.: szeląg – znać kogoś jak zły szeląg, świeca – ze świecą szukać, płaz – puścić płazem; dzwonDlatego dzwon głośny, że próżny, skorupkaCzym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci). Do ostatniej grupy, tj. „Inne”, weszły rozmaite frazeologizmy i przysłowia, np.: obiecanki cacaniki (a głupiemu radość), trącić myszką, w te pędy, nudy na pudy, robić wszystko na jedno kopyto, co do joty; Ten się kłania pierwszy, kto grzeczniejszy, Kto się czubi, ten się lubi, Potrzeba matką wynalazków, Co za dużo, to niezdrowo, Syty głodnego nie zrozumie.

Przyznać trzeba, że podział na wskazane grupy tematyczne jest klarowny, chociaż budzi on pewne zastrzeżenia. Otóż przyjęta klasyfikacja materiału frazeologiczno-paremiologicznego nie ma ostrych granic, ponieważ niektóre połączenia wyrazowe pasują do różnych klas. Przykładem niech będą konstrukcje kiełbie we łbie oraz Nie miała baba kłopotu, kupiła sobie prosię, które autorka umieściła w części poświęconej związkom z leksemem-nazwą zwierzęcia (por. kiełbie, prosię), ale przecież doskonale przystają one również do kategorii „Człowiek i części ciała” (por. łeb, baba). Podobnie rzecz ma się z przysłowiem Potrzeba matką wynalazków, które omówiono w grupie „Inne”, a mogłoby równie dobrze zostać opisane w partii poświęconej „Człowiekowi i częściom ciała”. Nie inaczej jest z frazeologizmem łaknąć czegoś jak kania dżdżu, który występuje w klasie „Rośliny i jedzenie”, choć bezsprzecznie można go umieścić w obrębie jednostek przypisanych do „Zwierząt”. Wszak sama autorka zauważa, że kania „(…) to smaczny, dość duży grzyb, który bardzo często smażymy jak kotlet schabowy (cały kapelusz w panierce z jajka i bułki tartej), albo ptak, który według dawnych wierzeń przywoływał swoim krzykiem deszcz” (s. 81). Sadzę, że cenne byłoby napomknienie w kilku słowach we wprowadzeniu do książki, że wyszczególnione kategorie są nie tylko płynne, ale i szerokie, bo przecież związek włożyć kij w mrowisko nie zawiera leksemu stanowiącego nazwę zwierzęcia, tylko słowo mrowisko ‘gniazdo mrówek’, ‘skupisko owadów, które zamieszkują to gniazdo’, natomiast rzeczownik sól, zawarty w związkach zjeść z kimś beczkę soli oraz sól ziemi, toż to nie nazwa pokarmu, tylko ‘substancja występującą w przyrodzie w postaci skały, a w postaci sproszkowanej stosowana jako przyprawa i konserwant do potraw’ (WSJP).

Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na pewną dysproporcję, widoczną w doborze charakteryzowanego materiału językowego. Już pobieżny ogląd spisu treści uwypukla, że liczba frazeologizmów ujętych w niektórych klasach semantycznych rozkłada się nieproporcjonalnie w stosunku do liczby omawianych paremii, umieszczonych w tych samych grupach tematycznych. Oto jak przedstawia się stan liczbowy jednostek wielowyrazowych w podrozdziale „Rośliny i zwierzęta”: 11 frazeologizmów, 3 paremie oraz w części „Przedmioty”: 9 związków frazeologicznych, 4 przysłowia.

O tym, że „Na końcu języka” stanowi świetną pomoc dydaktyczną, świadczą zamieszczone w książce zestawy ćwiczeń. Po lekturze publikacji można sprawdzić swoje wiadomości z zakresu semantyki czy poprawności analizowanych w książce frazeologizmów i przysłów. Dodam, że zadania mają głównie praktyczny charakter, choć zdarzają się też ćwiczenia stricte teoretyczne, polegające na wyjaśnieniu własnymi słowami, czym jest frazeologizm (zob s. 128), a czym przysłowie (zob. s. 220). Moim zdaniem zamieszczone w książce ćwiczenia utrwalające to dobre posunięcie autorki, albowiem użytkownicy polszczyzny często popełniają błędy frazeologiczne, np. dokonują nieuzasadnionej wymiany komponentów leksykalnych w składzie stałych połączeń wyrazowych czy błędnie wplatają w swoje wypowiedzi wielowyrazowe konstrukcje słowne (na marginesie dodam, że bibliografia zawarta w omawianej książce nie przedstawia się zbyt imponująco – oprócz słowników ogólnych i frazeologicznych języka polskiego czy zbiorów paremiologicznych są tu pozycje głównie z zakresu poprawności językowej [zob. s. 222]). Z tego powodu, jak mniemam, opis poszczególnych związków i przysłów kończy się podaniem kontekstu ilustrującego ich użycie, np.:

 

– Widziałeś Joasię?

– Jest jak zwykle w bibliotece, przecież to mól książkowy (s. 66),

 

– Auuu! Przewróciłbym się przez Ciebie!

– Przepraszam, nie chciałem ci skrobać marchewki (s. 91),

 

– Basia okropnie się ubiera. Czy ona nie ma w domu lustra?

– Ale jest bardzo dobrą koleżanką. Nie szata zdobi człowieka (s. 151),

 

– Mój brat ciągle mi mówi, że nie wiem tego czy tamtego. Przemądrzalec.

– Sam niedawno musiał o wszystko pytać rodziców. Zapomniał wół, jak cielęciem był (s. 182).

 

Bez wątpienia na uznanie zasługuje oryginalny sposób prezentacji materiału frazeologicznego i paremiologicznego. Nie jest to nużący opis zgromadzonego materiału, lecz dialog z czytelnikiem, swoista z nim pogawędka o języku. Taka forma pisania o sprawach niełatwych wydaje się bardzo atrakcyjna, powoduje też zmniejszenie/zniesienie dystansu między autorem a odbiorcą książki. Oto wybrane przykłady bezpośredniego zwracania się do adresata w publikacji:

„Na pewno słyszałeś o tym, że przestraszony struś chowa głowę w piasek. To jednak nieprawda!” (Chować głowę w piasek [s. 35]),

„Widziałeś kiedyś taką sytuację, w której jakiś człowiek udawał, że zupełnie nie wie, o co chodzi, że nie rozumie czegoś, gdy tak naprawdę doskonale wiedział? Na pewno” (Udawać Greka [s. 47]),

„Znasz jakiegoś Filipa? Z pewnością znalazłby się niejeden kolega albo ktoś bliski o tym imieniu. Ale Filip to nie tylko imię męskie” (Wyskoczyć jak filip z konopi [s. 65]),

„Jeśli znasz kogoś bardzo dobrze, to możesz powiedzieć, że znacie się jak łyse konie – Słyszałeś taki zwrot? Na pewno obił ci się o uszy” (Znać kogoś jak zły szeląg [s. 99]),

„Sądzisz, że bardziej przydatny w życiu okazałby się kijek, czyli mały kij, niż mała siekiera? Pewnie nie” (Zamienił stryjek siekierkę na kijek [s. 148]),

„Zdarzyło się kiedyś, że napracowałeś się nad czymś, natrudziłeś, poświęciłeś temu czas, a ktoś nie dzięki swoim umiejętnościom, ale szczęśliwemu trafowi, bez żadnego trudu zdobył to samo? Bardzo nie lubimy takich sytuacji, prawda?” (Trafiło się ślepej kurze ziarno [s. 171]).

Celem autorki było zaprezentowanie i zinterpretowanie związków frazeologicznych i połączeń przysłowiowych mieszczących różny typ komponentu leksykalnego. Autorka wytłumaczyła i formę, i znaczenie, i funkcję ponad 130 jednostek językowych. Podkreślić trzeba, że nierzadko sięgała też do ich etymologii, zdradzając genezę charakteryzowanych w „Na końcu języka” utartych połączeń wyrazowych. Szkoda jednak, że nie ujawniła czytelnikowi kryteriów doboru zawartego w książce materiału egzemplifikacyjnego. Według mnie odbiorca chciałby wiedzieć, czy omawiane konstrukcje zostały wybrane losowo spośród ogromnych zasobów frazeologicznych polszczyzny, czy może z uwagi na fakt, że okazują się w jakimś stopniu kłopotliwe dla współczesnego użytkownika języka polskiego, a może dlatego, że są one najbardziej zagadkowe w swej semantyce? Trudno dociec.

Docenić jednak należy, że Kamińska-Mieszkowska wprowadza czytelnika w niełatwe zagadnienia językowe, przy czym, co szczególnie warto zaakcentować, czyni to w sposób łatwy, lekki i przyjemny. Nie powinno to dziwić, albowiem frazeologizmy i przysłowia darzy ona szczególnymi względami – po prostu lubi „te szczególnie fascynujące konstrukcje językowe” (s. 14). Nie będę ukrywać, że ja również znajduję ogromną przyjemność zarówno w czytaniu o frazeologizmach, jak i pisaniu na ich temat. Więc to zrozumiałe samo przez się, że „Na końcu języka” szczerze polecam. Poza tym uważam, że nie trzeba wielu słów, aby zachęcić do lektury przedstawianej publikacji. Wystarczy rzec, że książka po prostu wciąga.

LITERATURA:

Skorupka S.: „Przysłowia a wyrażenia i zwroty przysłowiowe”. „Prace Filologiczne” 1985, t. 32.

WSJP: „Wielki słownik języka polskiego PAN” (www.wsjp.pl).
Anna Kamińska-Mieszkowska: „Na końcu języka. Frazeologia i przysłowia”. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2019.