ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (389) / 2020

Julian Strzałkowski,

POJĘCIOWY MATRIX (GILLES FAUCONNIER, MARK TURNER: 'JAK MYŚLIMY. MIESZANINY POJĘCIOWE I UKRYTA ZŁOŻONOŚĆ UMYSŁU')

A A A
Kartezjusz w „Rozprawie o metodzie”, poszukując absolutnej zasady zdolnej do wytwarzania prawd, doszedł do wniosku, że jedynym pewnym założeniem jest uznanie istnienia „ja”, które warunkuje swój byt przez proces myślenia (Descartes: 22). Wynikłe z tych rozważań hasło „myślę, więc jestem” stało się jednym z bardziej rozpoznawalnych wyrażeń w historii myśli i idei Zachodu. Czym jednak jest ta aktywność, która według Rene Descartesa świadczy o naszym istnieniu? Na to pytanie w interesujący sposób odpowiada publikacja Gillesa Fauconniera i Marka Turnera „Jak myślimy. Mieszaniny pojęciowe i ukryta złożoność umysłu” wydana po polsku w ramach Biblioteki Kwartalnika Kronos. Książka została napisana w roku akademickim 1992/1992, a autorzy opierali się na swoich ośmioletnich, zakrojonych na szeroko skalą badaniach. Jak informuje przedmowa: „Gilles Fauconnier był członkiem Wydziału Nauk Kognitywnych, a Mark Turner z Uniwersytetu w Maryland pracował jako badacz wizytujący na wydziale Nauk Kognitywnych i Lingwistyki” (s. VII).

„Sposób, w jaki myślimy, to nie sposób, w jaki myślimy, że myślimy” – o treści i strukturze książki

Na pierwszych stronach publikacji znajdujemy następujące stwierdzenie: „Sposób, w jaki myślimy, to nie sposób, w jaki myślimy, że myślimy. Nasze codzienne myślenie wydaje się nieskomplikowane, ale nawet najprostsza myśl jest zadziwiająco złożona” (s. VI). Słowa te są punktem wyjścia dla dalszych rozważań, które pokazują, że ważną (mającą ogromny wpływ na życie i myślenie człowieka) zdolnością umysłu jest tworzenie mieszanin pojęciowych (integracja pojęciowa). To najczęściej niezauważalny (następujący bardzo szybko, pozaświadomie, „za kulisami”) proces łączący przestrzenie mentalne (przestrzenie wkładu), czyli „małe pojęciowe pakunki, zbiory konstruowane, kiedy myślimy i mówimy, abyśmy mogli zrozumieć konkretną sytuację lub w niej działać” (s. 64). Łączenie zachodzi przy udziale „przestrzeni generycznej”, która zawiera w sobie część wspólną wkładów.

„Jak myślimy” pokazuje nam, że także inne zwierzęta posiadają na poziomie biologicznym możliwość integracji, lecz to człowiek jest swego rodzaju ewenementem, bowiem potrafi robić to w jedynej dla siebie formie „dwuzakresowej”. Mówiąc krótko, wkłady w tym typie są odmienne lub kolidujące, lecz możliwe do połączenia, a przez to niezmiernie twórcze. Co ciekawe, taki sposób tworzenia mieszanin pojęciowych powstał już pięćdziesiąt tysięcy lat temu, dzięki czemu (jak informuje nas blurb książki) „ludzki umysł był w stanie zawojować świat”.

Publikacja dzieli się na dwie części: „Model sieci” oraz „Jak tworzenie mieszanin pojęciowych czyni istoty ludzie tym, kim są, na dobre i na złe”. Pierwsza z nich to osiem rozdziałów opisujących proces tworzenia przez umysł mieszanin pojęciowych. Zostają tam przedstawione podstawowe terminy stworzone na poczet koncepcji oraz jej naukowe podłoża – integracja pojęciowa zostaje zobrazowana jako emergentna sieć. Druga część (dziesięć rozdziałów) dotyczy natomiast związku mieszanin pojęciowych z tym, jak działa, funkcjonuje oraz postrzega siebie i rzeczywistość człowiek. Narracja rozwija się koncentrycznie w stosunku do głównego tematu, stąd też kolejne strony naświetlają i rozbudowują koncepcję, pokazując jej ogromny zasięg, a także liczne niuanse i odcienie. Na końcu, poza główną treścią książki, zostają załączone „Przegląd treści rozdziałów” oraz „Indeks”, które ułatwiają orientację w liczącej 600 stron publikacji.

Fauconnier i Turner przedstawiają swoją koncepcją w oparciu o obszerne opisy konkretnych przypadków, badania naukowe z innych gałęzi wiedzy (m.in. antropologii, archeologii, psychologii, neurobiologii, językoznawstwa czy też analogię do takich dziedzin jak fizyka, chemia i biologia), odpowiedzi na pytania z wątpliwościami oraz wykresy, rysunki i zdjęcia.

Wyobraźnia w badaniach „laboratoryjnych”

Autorzy „Jak myślimy” wykazują, że wyobraźnia „jest głównym motorem znaczenia, kryjącym się pod powierzchnią najzwyklejszych zdarzeń mentalnych” (s. 22). Stąd też aktywność ta musi być traktowana w kategoriach naukowych, a co za tym idzie, należy stosować do niej metodologię tego sposobu opisywania rzeczywistości. Kluczowe jest określenie warunków eksperymentalnych, co też czynią Fauconnier i Turner, odnajdując w swojej dziedzinie analogię do chemii. Ta gałąź wiedzy korzysta bowiem z Natury jako „gigantycznego laboratorium”, a badacze stwierdzają: „Badania naukowe nad wyobraźnią muszą iść tym samym torem. Natura jest już gigantycznym laboratorium, w którym wyobraźnia działa w pełni. Ponieważ tworzenie mieszanin jest w zasadniczy, a nie tylko incydentalny sposób zależne od bogactwa świata pojęciowego, jego reguły możemy badać, jedynie badając znaczenia, które faktycznie zostały stworzone przez ludzi w rzeczywistych sytuacjach” (s. 164-165).

Studium przypadku jako podstawa wiedzy o mieszaninach pojęciowych

Jak napisałem wyżej, książka w dużej mierze składa się z obszernych analiz konkretnych case studies ilustrujących omawiane zagadnienia. Autorzy wybierają zarówno rozbudowane, jak i proste sytuacje integracji pojęciowych, chcąc tym samym pokazać, że: „Złożony proces tworzenia mieszanin towarzyszy każdej ludzkiej myśli, czy działaniu, jednak zazwyczaj jest trudny do zobaczenia. Najbardziej oczywiste są dla nas te znaczenia, w których złożoność jest najlepiej ukryta” (s. 39). Odwołują się zatem do prostych stwierdzeń takich jak „plaża jest bezpieczna” (s. 39), „Paul jest ojcem Sally” (s. 178) czy słów „Nie będzie dziś żadnej cukinii. Gotowałem wodę w rondlu tak długo, aż całkiem wyparowała. Przepraszam” (s. 266), przez bardziej rozbudowane sytuacje życiowe, rytuały, spoty reklamowe i artykułu prasowe, aż do mieszanin wykorzystywanych w sztuce, polityce i nauce.

Nawet proste wyrażenia okazują się często wewnętrznie na tyle złożone, że ich analiza obejmuje kilka strona. Formuła recenzji pozwala mi tylko na skromne, aczkolwiek wydaje mi się, że reprezentatywne przywołanie kilku analiz. Jedną z nich jest praca biurowa na komputerze. Mimo iż człowiek wykonuje na nim na przykład takie czynności jak tworzenie i usuwanie plików lub folderów, to z drugiej strony wie, że to pewnego rodzaju symulacja. Użytkownik zatem tworzy mieszaninę, w której łączy oprogramowanie przygotowane w formie odpowiedniego ułożenia pikseli na ekranie ze znanymi ze swojej pracy czynnościami, co sprawia, że jest w stanie efektywnie wykorzystać urządzenie. Innym, bardzo sugestywnym przykładem wydaje się stworzenie pojęcia „wirusa komputerowego” – jak zauważają Fauconnier i Turner: „To mieszanina dwuzakresowa, z jednym wkładem organizowanym przez ramę dla wytwarzanego produktu, komputera i drugim, który organizuje rama biologicznego wirusa” (s. 410).

Trywialnym, a możliwym do przedstawienia przykładem w obrębie recenzji będzie przywoływane na kartach publikacji sprawdzanie, czy w lodówce jest mleko: „Kiedy zaglądamy do lodówki i widzimy, że nie ma tam mleka, musimy mieć w tym samym czasie przestrzeń mentalną z lodówką, w której nie ma mleka, oraz przestrzeń kontrfaktyczną – z lodówką, w której mleko jest” (s. 46). Podobnie sytuacja wygląda z nauczycielem sprawdzającym obecność w klasie. Nieobecnie uczniowie „(…) istnieją, nie są martwi, są obecni gdzieś w świecie. Jednak za razem są »nieobecni« w klasie za sprawą mieszaniny która wprowadza przestrzeń kontrfaktyczną” (s. 396).

Bardzo wyrazistą egzemplifikacją jest tworzenie mieszanin w oparciu o praktyki seksualne stosowane w Japonii. Otóż w kraju tym istnieją domy publiczne zwane „domami wyobraźni”, gdzie klienci mogą spełnić swoje fantazje dotyczące relacji seksualnej nauczyciel – uczennica. Pokoje i młode prostytutki są stylizowane w sposób szkolny, co sprzyja powstaniu następującej mieszaniny ze składników: „(…) w tym samym czasie ma on przestrzeń mentalną, w której jest doświadczona prostytutka, przestrzeń mentalną z wyobrażoną i nieosiągalną uczennicą oraz zmiksowaną przestrzeń mentalną z kobietą w klubie jako nieosiągalną i niewinną licealistką. Licealistka jest projektowana do mieszaniny z »wkładu« wyobrażeniowego, podczas gdy odbywający się rzeczywisty akt seksualny jest importowany z rzeczywistości materialnej powiązanej z przestrzenią mentalną zawierającą prostytutkę. Mieszanina zaś zawiera całkowicie nową strukturę: seks z licealistką” (s. 46).

Już na podstawie tych kilku przykładów można zauważyć trochę różnic, które w trakcie książki będą rozwijane w odrębne kategorie. Istnieją więc typy i podtypy konkretnych związków, które są kompresowane w trakcie tworzenia mieszanin pojęciowych: Zmiana, Tożsamość, Czas, Przestrzeń, Przyczyna-Skutek, Część-Całość, Reprezentacja, Rola, Analogia, Rozbieżność, Własność, Podobieństwo, Kategoria, Intencjonalność i Jednakowość. Sieci integracji powstałe w mieszaninach można podzielić na: proste, lustrzane, jednozakresowe i dwuzakresowe (największe osiągnięcie umysłu ludzkiego). Samo zjawisko kompresji musi być związane z dekompresją, która pozawala umysłowi ludzkiemu zrozumieć zastaną mieszaninę.

Wszystko zostaje jeszcze bardziej sproblematyzowane, szczególnie w drugiej części książki, gdzie integracje pojęciowe włączono w rozważania o tym, jak aktywność ta „czyni istoty ludzkie tym, kim są na dobre i na złe”. Temat książki zostaje bowiem przeanalizowany pod kątem języka, nadawania znaczenia rzeczom, wpływu rzeczy istniejących i nieistniejących na nasze życie, zmian kategorii, mieszanin wielokrotnych, tożsamości i charakteru, kreatywności, granic tworzenia i możliwości zmiany zastanych mieszanin oraz form i znaczenia. W kwestii na przykład charakteru autorzy piszą: „Po pierwsze, jesteśmy w stanie wskazać regularność różnych zachowań tej samej osoby i skonstruować dla niej przestrzeń generyczną – jej osobowy charakter. Po drugie, możemy wskazać regularność w różnych zachowaniach wielu osób i skonstruować przestrzeń generyczną dla określonego rodzaju zachowania” (s. 377). Jeśli zostaje określona rama dla danego charakteru, to można ją konfrontować z zachowaniami konkretnych osób, co wykorzystuje się w rozmaitych teoriach psychologicznych. Interesujący przykład w kontekście rzeczy i integracji pojęciowej stanowi natomiast m.in. opis mieszaniny pojęciowej stojącej za pieniędzmi, który w dużym uproszczeniu polega na dołożeniu do wymiany dóbr trzeciego wkładu – „identycznych kawałków kolorowego papieru” (s. 301).

Istotny dla całej koncepcji jest rozdział „Zasady konstytutywne i kierujące integracją pojęciową”, który opisuje szczegółowo wszystkie granice i zasady tworzenia integracji pojęciowej. Szersze opis tych wszystkich kwestii wykraczają poza zakres recenzji, muszę jednak dodać, że mają one swoje silne oparcie w konkretnych przykładach, a co za tym idzie, przedstawiona w publikacji koncepcja zostaje podbudowana silnymi dowodami przebadanymi w „naturalnym laboratorium” i wykazanymi na czytelnych graficznych wykresach.

Matrix pojęciowy – czyli życie w mieszaninach pojęciowych

 „Żyjemy bezpośrednio w tych mieszaninach: manipulujemy skomplikowanymi sieciami, nie mając pojęcia o topologiach i projekcjach, które w nich zachodzą” (s. 587). Te słowa pochodzące z ostatniego rozdziału publikacji idealnie oddają wszechobecność integracji pojęciowej. Człowiek i wytworzona przez niego kultura to ogromna sieć znaczeń i mieszanin. Ludzie od dzieciństwa wrastają w ten matrix i funkcjonują w nim, od czasu do czasu zmieniając nieco jego strukturę przez na przykład odkrycia i nowe rozwiązania w różnych obszarach życia. Fauconnier i Turner zauważają w tym kontekście ważną rzecz: „Jaszczurka jest uwięziona w integracjach, którymi dysponuje, i nie może tworzyć nowych, ale te integracje działają bardzo skutecznie. Człowiek, tak samo jak jaszczurka, dysponuje pewnymi danymi prze biologię mieszaninami, z których nie można uciec, ale posiada również silne, zakorzenione kulturowo mieszaniny, z których ucieczka wydaje się możliwa dzięki dekompresji i ponownemu miksowaniu. Może on również stworzyć nowe, kulturowo uzasadnione mieszaniny na podstawie wkładów, które wcześniej nie były integrowane. Co ciekawe, w odniesieniu do tych elastycznych, kulturowo uzasadnionych mieszanin człowiek posiada moc, jaką jaszczurka posiada tylko w odniesieniu do mieszanin danych jej przez biologię: kiedy zbudujemy mieszaninę, możemy w niej przebywać i kierować nią w sposób bezpośredni” (s. 592-593). W tej perspektywie nie mogą dziwić stwierdzenie autorów, że historia kultury i cywilizacji oraz człowieka jako jednostki to ciągłe tworzenie i modyfikowanie mieszanin rządzących ich życiem: „(…) ludzie i ich kultury krok po kroku tworzyli mieszaniny, usuwali je, na nowo miksowali i tworzyli nowe, zawsze dochodząc do mieszanin na ludzką miarę, którymi mogli posługiwać się w bezpośredni sposób. Takie posuwanie się naprzód od mieszanin do nowszych mieszanin, miksowanie i odmiksowywanie, kompresowanie i dekompresowanie, jest również wzorem uczenia się małych dzieci” (s. 598).

Namieszanie pojęciowe i ukryta złożoność książki? – czyli szczypta krytycznych uwag

Autorzy starają się jak najbardziej klarownie i prosto wyłożyć swoje badania, stąd też książkę czyta się dość prężnie. Przez drobiazgowość opisów i ich liczbę czasami jednak definicje, które z nich wynikają, są bardzo oddalone od rozważań do nich prowadzących, co może sprawiać dużą trudność podczas lektury przerywanej lub dłuższego przestoju w czytaniu. Wiedza przekazywana jest kumulatywnie, stąd też często pojawiają się odwołania do przykładów sprzed wielu stron, dlatego jeśli ich nie zapamiętaliśmy dokładnie, musimy kartkować książkę w poszukiwaniu danej analizy. Jeśli jednak czyta się publikację systematycznie i robi się z niej notatki, problem ten zanika.

Czytelnikom z pewnością rekomenduję jednak zarezerwowanie większej ilości czasu na uważną lekturę za jednym razem rozdziałów drugiego i trzeciego („Wierzchołek góry lodowej” i „Elementy składowe procesu tworzenia mieszanin”). Bez zrozumienia ich treści czytanie dalszych rozważań jest trudne, jeśli nie niemożliwe. Oba tworzą spójną całość – w pierwszym mamy studium przypadku i pojawiają się już pojedyncze określenia związane z koncepcją mieszanin pojęciowych, w drugim natomiast zostają zdefiniowane podstawowe terminy i ma miejsce przedstawienie na czytelnych diagramach procesu integracji. Musiałem dwa razy zaczynać książkę, żeby zrozumieć istotę sprawy, ponieważ za pierwszym razem rozdział trzeci przeczytałem dzień po drugim. Moim zdaniem te dwa fragmenty powinny być zintegrowane w jeden, co sugerowałby czytelnikowi, że nie powinien odchodzić od książki do momentu przeczytania tych sześćdziesięciu paru stron.

***

Człowiek nie zdaje sobie na co dzień sprawy, co stoi za jego myślami oraz z jak dużymi implikacjami się to wiąże. Dopiero książka „Jak myślimy” jest w stanie chociaż na moment dać czytelnikowi możliwość wynurzenia się z tego matrixa i spojrzenia na rzeczywistość z nieco innej perspektywy. Na co dzień żyjemy jednak w nieświadomości procesów, które odpowiadają nawet za najprostsze osądy o otaczającej nas rzeczywistości. Nasze postrzeganie i działania składają się jednak z wielu „zakulisowych” czynników, które tworzą rozmaite mentalne mieszaniny, co dobrze obrazuje użyta do stworzenia okładki grafika Natalii Pastuszenko.

LITERATURA:

Descartes R.: „Rozprawa o metodzie”. Przeł. Tadeusz Boy-Żeleński. https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/rozprawa-o-metodzie.pdf.
Gilles Fauconnier, Mark Turner: „Jak myślimy. Mieszaniny pojęciowe i ukryta złożoność umysłu”. Przeł. Izabela Michalska. Fundacja Augusta hr. Cieszkowskiego. Warszawa 2019 [seria: Biblioteka Kwartalnika Kronos].