WIERSZE
A
A
A
Bęben maszyny losującej obraca się
Wspomożenie nasze w imieniu operatora
który stworzył aktywację i przedłużenie
gatunków za pomocą rachunków nie zaniedbuj
meldunków z pierwszej i drugiej linii
na linie na linie wisiał
taki sen się przyśnił dzisiaj
wszystkie linie są okupowane jak głowa
wszystkie statusy wypluwają słowa jak pestki
resztki owoców fermentują w piwnicach
język upada potem kuleje na ulicach
w ciemniach małonocnych dotykamy gołębiego truchła
spuchła już liryka jak mięso jak zepsute gusła
uschła już róża wizja jest znowu pusta
jak komora maszyny losującej przed zwolnieniem blokady
Rozbrzmiał dźwięk crescendo
Annie, are you OK?
So, Annie, are you OK?
Are you OK, Annie?
Annie, are you OK?
So, Annie, are you OK?
Are you OK, Annie?
crescendo jak ostry klin wbity między wydechy gdy płuca szarpią
próbują rozłożyć płaty szeroko jak skrzydła zbrzydła ci ta bajka
za dużo wilków zatrutych jabłek za dużo pękniętych historii i snów
znów powoli zacierasz światy odciśnięte na skórze języku oku i oknie
nie odkładaj swojej broni bo gdyby jednak był bóg jak mizerykordia
podniósłby teraz dłoń bo ujrzałaś życie jakie można prowadzić
to uderzyło jak senny skurcz powietrze krztusi jak grzech jak śmiech
to uderzyło jak senny skurcz jak huk odbezpieczonych pastylek
to chyba na tyle detonacje nawołują się łapią za ręce gasną klaszczą
widzowie niebieskie światła niełatwa narracja jak nóż do gardła
usta-usta reanimacja plamy krwi na synapsach trwa nagła operacja
więc udałaś się do wyjścia w ten dzień słońca w taki czarny dzień
uderzył mnie powalił mnie
sprawny przestępca
Requel
Gdy weźmie się miecz i przeszyje nim trzewia wroga w świetle dziennym,
to sprawa fizycznej odwagi, natomiast uduszenie niewidzialnego wroga
w ciemnościach nocy wymaga całkiem odmiennych cech
zawiśliśmy na krawędzi klifu
gdy jeszcze dławił nas stary sen
jego chrząstki ścięgna widma
ciągnące się między rzęsami jak kauczuk
odbijają się nie tylko niestrawne smaki lecz słowa
głowa ta piniata pełna niespodzianek
gałganek pełen obrazków blizn i ust
ustawa nie przewiduje takiej przepaści
można spadać i zgniatać po drodze
emotikony paragony rachunki sumienia
zmienia się optyka umyka logika
jak preriowy piesek ścigany przez lamparta
otwarta pozostanie rana i źrenica
rozlicza nas tamten kant nocy bezbronna
nagła zmiana kursu o której milczą współrzędne
obłędne zaklęcia i potknięcia uboczne szepty
Zawroty słowa
Baby did you forget to take your meds?
obracam się na języku jak winyl pod tępą igłą w stogu zdania
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
czy na pewno o to mi chodziło byłem zdezorientowany siłą wyższą
zapominając nazwiska i twarze nie wskażę winnego nie ma go na fali
stali w kolejkach jak jelitach stałem i ja zgrzytał czas jak piach
strach to swobodne spadanie zapominanie i konsekwencje
pregabalina excytalopram trazodon napierdol odpierdol rozpierdol
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
przechodnie patrzą jakby znali wszystkie ścieki wychodzące z głów
fluoksetyna wenflaksyna klonazepam napierdol odpierdol rozpierdol
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
jak się czujesz gdy sadzisz w sobie sadzonki ich chemiczne korzonki
to nie mrzonki gdy wychwyt zwrotny wyłapuje piksele jak puzzle
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
Wspomożenie nasze w imieniu operatora
który stworzył aktywację i przedłużenie
gatunków za pomocą rachunków nie zaniedbuj
meldunków z pierwszej i drugiej linii
na linie na linie wisiał
taki sen się przyśnił dzisiaj
wszystkie linie są okupowane jak głowa
wszystkie statusy wypluwają słowa jak pestki
resztki owoców fermentują w piwnicach
język upada potem kuleje na ulicach
w ciemniach małonocnych dotykamy gołębiego truchła
spuchła już liryka jak mięso jak zepsute gusła
uschła już róża wizja jest znowu pusta
jak komora maszyny losującej przed zwolnieniem blokady
Rozbrzmiał dźwięk crescendo
Annie, are you OK?
So, Annie, are you OK?
Are you OK, Annie?
Annie, are you OK?
So, Annie, are you OK?
Are you OK, Annie?
crescendo jak ostry klin wbity między wydechy gdy płuca szarpią
próbują rozłożyć płaty szeroko jak skrzydła zbrzydła ci ta bajka
za dużo wilków zatrutych jabłek za dużo pękniętych historii i snów
znów powoli zacierasz światy odciśnięte na skórze języku oku i oknie
nie odkładaj swojej broni bo gdyby jednak był bóg jak mizerykordia
podniósłby teraz dłoń bo ujrzałaś życie jakie można prowadzić
to uderzyło jak senny skurcz powietrze krztusi jak grzech jak śmiech
to uderzyło jak senny skurcz jak huk odbezpieczonych pastylek
to chyba na tyle detonacje nawołują się łapią za ręce gasną klaszczą
widzowie niebieskie światła niełatwa narracja jak nóż do gardła
usta-usta reanimacja plamy krwi na synapsach trwa nagła operacja
więc udałaś się do wyjścia w ten dzień słońca w taki czarny dzień
uderzył mnie powalił mnie
sprawny przestępca
Requel
Gdy weźmie się miecz i przeszyje nim trzewia wroga w świetle dziennym,
to sprawa fizycznej odwagi, natomiast uduszenie niewidzialnego wroga
w ciemnościach nocy wymaga całkiem odmiennych cech
zawiśliśmy na krawędzi klifu
gdy jeszcze dławił nas stary sen
jego chrząstki ścięgna widma
ciągnące się między rzęsami jak kauczuk
odbijają się nie tylko niestrawne smaki lecz słowa
głowa ta piniata pełna niespodzianek
gałganek pełen obrazków blizn i ust
ustawa nie przewiduje takiej przepaści
można spadać i zgniatać po drodze
emotikony paragony rachunki sumienia
zmienia się optyka umyka logika
jak preriowy piesek ścigany przez lamparta
otwarta pozostanie rana i źrenica
rozlicza nas tamten kant nocy bezbronna
nagła zmiana kursu o której milczą współrzędne
obłędne zaklęcia i potknięcia uboczne szepty
Zawroty słowa
Baby did you forget to take your meds?
obracam się na języku jak winyl pod tępą igłą w stogu zdania
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
czy na pewno o to mi chodziło byłem zdezorientowany siłą wyższą
zapominając nazwiska i twarze nie wskażę winnego nie ma go na fali
stali w kolejkach jak jelitach stałem i ja zgrzytał czas jak piach
strach to swobodne spadanie zapominanie i konsekwencje
pregabalina excytalopram trazodon napierdol odpierdol rozpierdol
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
przechodnie patrzą jakby znali wszystkie ścieki wychodzące z głów
fluoksetyna wenflaksyna klonazepam napierdol odpierdol rozpierdol
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
jak się czujesz gdy sadzisz w sobie sadzonki ich chemiczne korzonki
to nie mrzonki gdy wychwyt zwrotny wyłapuje piksele jak puzzle
byłem zdezorientowany przez kwiaty i pszczoły zapominając
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |