ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (85) / 2007

POLECAMY

A A A
Psychocukier „Małpy morskie”. Love Industry 2007.
Bardzo długo trzeba było czekać na debiutancki album łodzian. Już półtora roku temu pojawiły się pierwsze pogłoski o jego ukazaniu się, ale dopiero zmiana wydawcy spowodowała, że pojawił się na rynku.

„Małpy morskie” to płyta pokazująca różnorodne, ale spójne oblicze zespołu, bo jak psychocukrowcy sami o sobie mówią, lubią wielość i różnorodność. Płyta zaczyna się dość zaskakująco, bo jakby dyskotekowym bitem z lat 70., aby za chwilę przejść w gitarowy hałas i krzyki wokalisty. Potem temperatura rośnie, dwa maksymalnie jazgotliwe i przesterowane utwory „Harry J.” i „Mama – druga bateria!” nie pozostawiają cienia wątpliwości, że to supertrio, jak Psychocukier sam się przedstawia. Nie ma przy tym nic wspólnego ze zjawiskiem new rock revolution, do którego niektórzy próbują ten zespół przypisywać. Psychocukier balansuje „gdzieś” między psychodelią, wściekłym i surowym punk rockiem, transem, hałasem i melodią. Zespół nadał swej muzyce indywidualny sznyt w sposobie traktowania utworów i ich brzmienia. „Asfendyklis” i „Częściowa awaria podstacji”, to niby dwa utwory, ale tak naprawdę jeden, ponad dziesięciominutowy zapis jakichś absurdalnych obrazów i historii, połączonych destrukcyjną siłą dźwięków mogących pochodzić ze zderzenia się dwóch planet. Płyta trwa ok. 30 minut, w których zawiera się dziewięć utworów i właśnie ten zabieg powoduje, że ma się ochotę słuchać jej kolejne razy.

Psychocukier dał się poznać na ubiegłorocznych edycjach Open’er Festiwal i Off Festiwal, pojawił się na kilku składankach firmowanych przez dziennikarza radiowej Trójki- Piotra Stelmacha, a także na ścieżce dźwiękowej do filmu „Aleja Gówniarzy” w reżyserii Piotra Szczepańskiego. Warto nadmienić, że jest zespołem, który nie tylko ma pomysł na swoją muzykę, ale również na wizerunek sceniczny i medialny. Charakterystyczne wąsy członków zespołu, marynarskie ubrania, przeciwsłoneczne okulary, różowa strona w Internecie i specyficzne poczucie humoru, wyróżniają ich spośród innych grup.

Muzycy, grający w Psychocukrze, działają także we własnych, solowych projektach pod nazwami: Deuce, Marcinera Awaria, Magneto, które pokazują jak bardzo różnią się oni w indywidualnym podejściu do muzyki i zarazem, jak ta różnica ich łączy. Miksowanie sprzeczności to dla tria z Łodzi rzecz naturalna, wynikająca z otwartości na dźwięki, czego efektem jest niezwykle energetyczna i hipnotyczna płyta. Panie i Panowie! Przed Wami „Małpy morskie”!