ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 8 (392) / 2020

Sławomir Iwasiów,

ANTY-KAFKA (TADEUSZ SŁAWEK: 'KAFKA. ŻYCIE W PRZESTRZENI BEZ ROZSTRZYGNIĘĆ')

A A A
Wydana w zeszłym roku książka profesora Tadeusza Sławka, poświęcona twórczości Franza Kafki, to w dużej mierze hołd oddany postmodernistycznej praktyce twórczego „czytanio-pisania”, do którego autor przyzwyczaił czytelników swoich tekstów literaturoznawczych, eseistycznych i poetyckich.

Już pierwsze zetknięcie z tekstem filologa z Uniwersytetu Śląskiego daje pojęcie o tym, z jakim trybem rozprawiania o literaturze mamy do czynienia: wywód jest „od-środkowy”, nie ma ani wyraźnego początku, ani jednoznacznego zakończenia, biegnie nielinearnie, wbrew prądom językowo-edytorskich uzusów, anarchistycznie, nihilistycznie, rewolucyjnie. Ba! To niby drobiazg, ale książka nie została opatrzona spisem treści, co nie pozostaje bez znaczenia dla stylu odbioru: „niestreszczanie (się)” stanowi zaproszenie do lektury rozproszonej, fragmentarycznej, niechronologicznej, ale także naukowo nieortodoksyjnej. Czym jest zatem tom „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć”? Co ta książka pozwala z siebie „od-czytać”? Jaki obraz życia i twórczości pisarza się z niej wyłania?

Przede wszystkim: w czasach trudnej do zakwestionowania dominacji auto/biografii (zarówno w literaturze, jak i non-fiction, filmie, serialu i innych dziedzinach twórczości artystycznej) „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć” odznacza się oryginalnością wywodu i bezkompromisowością języka postmodernizmu, który tyleż uwodzi, ile wystawia czytelnika na próbę. To nie jest zatem biografia Kafki; to raczej „antybiografia”. Można oczywiście, między wierszami, odnaleźć informacje na temat losów autora „Procesu”, ale właściwie są one integralną częścią rozbudowanych i arcyciekawych interpretacji poszczególnych utworów, wśród których – obok wspomnianych przygód Józefa K. – należy wymienić: „Dzienniki”, „Listy do Mileny” czy „Zamek”, co oczywiście nie zamyka dość pojemnej bibliografii i licznych sporządzonych do niej przypisów.

Opowieść o Kafce, jego utworach i ich szeroko zakrojonych nawiązaniach „rozpoczyna się” wprawdzie od „Lekarza wiejskiego” – i do tego opowiadania Tadeusz Sławek powraca chyba najczęściej – ale trudno byłoby o nim powiedzieć, że jest motywem przewodnim, centrum lektury, głównym tematem, niejako monografizującym wywód. Raczej wygląda to tak, jakby Sławek traktował wszystkie utwory Kafki jako nierozerwalną jedność, a przy tym cały czas wystawiał to twierdzenie na próbę. Innymi słowy: fabuła „Lekarza wiejskiego” i pojawiające się w tym utworze postaci to raczej jeden z symptomów wiecznego krążenia wokół niedających spokoju wątków i motywów, przebijających co rusz przez wielowątkowe interpretacje wszystkich Kafkowskich utworów. Ale co rozumieć przez „wszystkie”? Jaką funkcję mają dzisiaj, w odniesieniu do literatury i interpretacji, takie kategorie, jak: „całość”, „spójność” czy „znaczenie”? Lektura „dzieła Kafki” (liczba pojedyncza nieprzypadkowa), którą proponuje nam profesor Sławek, jest „an-archiczna” – biegnie na przekór chronologicznym i historycznoliterackim ograniczeniom. Przy czym tak pomyślana opowieść, na każdej stronie tej książki, wymaga od czytelnika i skupienia, i twórczej analizy: trudno ją czytać bez znajomości życia i dzieł Franza Kafki, co czyni z niej – jak wspomniałem wyżej – właśnie raczej „anty-biograficzny” model rozprawiania o życiu wybitnego twórcy literatury.

Więcej trzeba powiedzieć: „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć” to także, w jakimś sensie, specyficzny słownik (niech będzie: „anty-słownik”). Poszczególne całostki tekstu zostały zatytułowane tak, jakby były hasłami czy też problemami lub zagadnieniami – związanymi z lekturą poszczególnych utworów Kafki – ale znowu są one na tyle rozproszone, wymieszane i przemieszczone, że trzeba je za każdym razem tropić i łączyć, aby jakoś znaleźć drogę, jak po gałęziach kłącza, do niezidentyfikowanego „centrum”.

(Mimo wszystko jednym z ważniejszych tematów tomu o Kafce jest relacja człowieka i zwierzęcia, w różnych formach i konfiguracjach – zwierzęcości człowieka czy ludzkości zwierzęcia – co wyraża się nie tylko odwołaniami do „Lekarza wiejskiego”, ale także innego, nie mniej genialnego opowiadania, jakim jest „Przemiana”, czy wspomnianego „Procesu”. Ten temat wydaje się w literaturoznawczej twórczości profesora Sławka wcale nie marginalny: jego najnowsza książka, z tego roku, nosi tytuł „Śladem zwierząt. O dochodzeniu do siebie”).

Podam przykład: załóżmy, że chcemy iść szlakiem wyznaczonym przez „Lekarza wiejskiego” i mamy na celu wyszukanie wszelkich wątków związanych z tym właśnie opowiadaniem. Na stronie 47 znajdujemy zatem hasło stajenny (i to hasło, i wszystkie pozostałe w książce, tak jak w publikacji słownikowej, są złamane małymi literami), które zaczyna się tak: „To tajemnicza postać. Ukryta w zapomnianym od lat chlewie, jakby uśpiona w rzeczywistości stycznej z domem, lecz nie przenikającej się z nim. Pojawia się wtedy, gdy zniknęła nadzieja na wyjazd do pacjenta. Wchodzi na scenę właśnie tak, jakby – przyszedłszy z innego świata – miał objąć rolę magicznego pomocnika, kogoś, kto jest w stanie wyczarować pojazd i zaradzić kłopotom”. Szukamy dalej. Na stronie 139 znalazło się hasło konie, w którym został zarysowany szerszy kontekst obecności zwierzęcych bohaterów w literaturze pięknej: „Kiedy wspomnieliśmy o apokalipsie, nie możemy zapomnieć kawalkady czterech jeźdźców przemierzających spustoszoną ziemię. Gdy kruszyły sie podstawy dobrze znanego i pozornie tak trwałego i zabezpieczonego przed upadkiem świata, dwóch znamienitych poetów, w z których jeden (D.H. Lawrence) czynił to, analizując księgę św. Jana z Patmos, a drugi (Robinson Jeffers), nawiązując do surowego tragizmu greckiego świata, nasłuchiwało tętentu konia i podziwiało jego budzące grozę ciało”. Idźmy zatem za końmi. Na stronie 178 autor omawia hasło zwierzę (jeszcze szerzej osadzając znaczenie obecności zwierząt w twórczości Kafki): „Nie sposób nie zwrócić się ku zwierzęciu i jego religijnej doniosłości. Nie tylko Kartezjusz gotów był traktować zwierzęta jak przedmioty poddane woli człowieka; słynna teza Derridy o trzech wielkich monoteizmach biorących początek z nieodzownej śmierci zwierzęcia wciąga zwierzę w sferę ludzkiej duchowości”. I tak dalej – dałoby się pewnie w ten sposób „skakać” pomiędzy poszczególnymi fragmentami książki profesora Sławka, co czyni z niej niestandardowy słownik biobibliografii Kafki.

Jeszcze inaczej rzecz ujmując: „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć” ma formę „anty-monografii”, bo przecież opowiada tyleż o dziele i życiu głównego bohatera, ile stanowi rozbudowany esej o literaturze, filozofii, kulturze. Wynika z tego, co pisze Tadeusz Sławek, że twórczość literacka zawsze jest w centrum języka, logorei, niedokończonej gadaniny, która ani nie ma swojego wyraźnego źródła, ani nie zmierza w ustalonym z góry kierunku. Podobnie dzieło Kafki: gdzie jest jego początek, a gdzie koniec? Jakie są wpisane weń znaczenia? Co one mówią nam dzisiaj – czytelnikom zagubionym w plątaninie medialnych przekazów? Być może jest tak, że tylko my sami potrafimy się z tego gąszczu wyplątać; podobnie musi czynić każdy, kto sięga po teksty Kafki – zrazu oniryczne i surrealistyczne, ale przecież opowiadające o najzwyklejszych, choć nie najmniej ważnych aspektach egzystencji (miłości, samotności, rzeczywistości). Nie inaczej postąpią czytelnicy tomu „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć”, jeśli będą chcieli odnaleźć się wśród piętrowych analiz „dzieła” czesko-niemiecko-żydowskiego twórcy.

W ten sposób Tadeusz Sławek pisze „anty-monografię” Kafki, która nie tylko daje wgląd w twórczość pisarza, ale przede wszystkim kieruje uwagę czytelnika (zawsze) poza tekst: w stronę innych utworów, wątków, motywów i ich niezliczonych kontekstów. „Byłby więc Kafka pisarzem niedokończonej formy. Niedokończonej tak dalece, że uznawszy ją za niegodną zachowania, nakazał Maksowi Brodowi jej spalenie. Spopielić to sfragmentaryzować doszczętnie, sprowadzić do wymiaru drobin, których nie da się ponownie poskładać w całość, bowiem spopielenie jest procesem nieodwracalnym” – pisze autor na stronie 221. Nasuwa się w związku z tym i taka konstatacja: czytanie (i pisanie o czytaniu, i czytanie o pisaniu o czytaniu) zawsze jest swego rodzaju „od-twarzaniem”, tworzeniem na nowo, „prze-pisywaniem” tego, co jeszcze nie zostało napisane. Czy można było inaczej skomponować współczesną książkę na temat dorobku Franza Kafki, o którym napisano zapewne (prawie) wszystko?
Tadeusz Sławek. „Kafka. Życie w przestrzeni bez rozstrzygnięć”. Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka. Mikołów 2019.