ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (398) / 2020

Karolina Starnawska,

'KOPCIUSZEK' BEZ SCHEMATÓW POTRZEBNY OD ZARAZ (KAROLINA KWAK: 'CZY KOPCIUSZEK MUSI BYĆ DZIEWCZYNĄ?')

A A A
Początek książki Karoliny Kwak „Czy Kopciuszek musi być dziewczyną? Edukacja polonistyczna bez schematów rodzajowych” wydanej przez Universitas w liczącej już 32 tomy serii Edukacja Nauczycielska Polonisty przypomina mi nieco moją własną książkę podoktorską, zwłaszcza w części rozdziału pierwszego, w którym autorka tłumaczy różnice między płcią biologiczną a społeczno-kulturową. Ja również w rozdziale wstępnym książki wyjaśniałam te dwa pojęcia. Pamiętam fragment recenzji mojego doktoratu, recenzji prof. Ryszarda Koziołka, który napisał: „Warto zastanowić się czy tłumaczenie dziś w pracy doktorskiej czym jest kategoria gender nie jest już szczęśliwie zbędne (…)”. Był rok 2014 i – niestety – zarówno wtedy, jak i teraz nadal należy objaśniać, czym jest gender. Dziś mam wrażenie, że podawanie definicji tego pojęcia jest nawet bardziej potrzebne niż sześć lat temu, podobnie jak mówienie o stereotypach związanych z rolami płciowymi oraz potrzebie kształtowania postawy otwartości wobec Innego.

Terminologię stosowaną w książce (m.in. pojęcia „płeć”, „gender”, „tożsamość genderowa”, „tożsamość”, „grupa społeczna”), działanie mechanizmów socjalizacyjnych, funkcjonujących także w szkole, kształtowanie się oraz internalizowanie wzorców ról rodzajowych wyjaśnia Kwak w pierwszym rozdziale swojej książki, zgodnie ze schematem pisania prac naukowych. Z doświadczenia wiem, że ten pierwszy rozdział pełen naukowych definicji z dziedzin wykraczających poza naszą dyscyplinę badawczą jest bardzo trudny do napisania. Kwak udało się tutaj te teoretyczne kwestie, często sprzeczne ze sobą, przedstawić w sposób klarowny i interesujący. Warto ten rozdział dokładnie przestudiować, zwłaszcza jeśli chodzi o poglądy różnych badaczy na to, czym jest i jak kształtuje się tożsamość człowieka.

Jeżeli chodzi o wybór zainteresowań naukowych i tematyki badań, które zaowocowały pracą doktorską oraz jej publikacją w postaci recenzowanej przeze mnie książki, to Kwak tak tłumaczy we wstępie: „Doświadczenia, które zgromadziłam przez kilka ostatnich lat, dowodzą, że tematy płci, rodzaju, orientacji seksualnej, inności, tolerancji są w szkole ważne, a schematy towarzyszące ich rozumieniu, często zastępujące merytoryczną wiedzę, mogą wyrządzić wiele krzywdy, a nawet doprowadzić do tragedii. Dlatego postanowiłam przyjrzeć się stereotypom rodzajowym oraz mechanizmom ich powstawania; sprawdzić, jak mocno są one zakorzenione w głowach moich młodszych uczniów; znaleźć i opisać teksty, które będą je oswajały, uświadamiały, przełamywały; by zaproponować sposoby na pokazywanie sprawiedliwego obrazu świata” (s. 16-17).

Autorka „Czy Kopciuszek musi być dziewczyną?” nie tylko przeprowadziła bardzo ciekawe badania ilościowe i jakościowe wśród uczniów klas IV i VII szkoły podstawowej (rozdział III). Zaproponowała także kilka książek, których autorzy przełamują stereotypy rodzajowe, a które można zaproponować w całości lub we fragmentach jako lekturę uzupełniającą w klasach IV-VI. Omówienie tych książek wraz z pomysłami na to, jak wykorzystać je na lekcjach, znajdziemy w rozdziale II. W tym miejscu zastanowiłabym się nad tym, czy kolejność rozdziałów drugiego i trzeciego nie powinna być odwrotna – najpierw badania, z których wyłania się obraz tego, co „kobiece” i „męskie” w przekonaniu uczniów, później lektury, które by z tymi stereotypami polemizowały. Zwłaszcza że kolejny rozdział mówi właśnie o tekstach przełamujących stereotypy, a konkretnie będących wariacjami baśni o Kopciuszku (rozdział IV). W rozdziale V Kwak tłumaczy, skąd wziął się tytuł jej książki oraz jak omawiać z czwartoklasistami obowiązkową baśń „Kopciuszek”, by otworzyć młode umysły na niestereotypowe myślenie o kobiecości i męskości. Badaczka kończy swoje refleksje bardzo ciekawym rozdziałem o tym, czy szkoła ma gender. Jest to część, która moim zdaniem świetnie uzupełnia rozdział o osobowości nauczyciela z książki Stanisława Bortnowskiego „Przewodnik po sztuce uczenia literatury”, od którego lubię zaczynać zajęcia z dydaktyki na poziomie szkoły podstawowej. W kolejnym roku akademickim do rozdziałów obowiązkowych dołączę ten autorstwa Kwak.

W tym miejscu mogłabym zakończyć i napisać: tę pozycję powinien przeczytać każdy nauczyciel polonista, w szczególności pracujący w szkole podstawowej (ale też wychowawca czy nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej) – i tym samym zamknąć moją recenzję. Ta forma wypowiedzi rządzi się jednak swoimi prawami, w związku z tym w kolejnych akapitach przejdę do prezentacji treści książki oraz wskazania tego, jak może ona pomóc nauczycielkom i nauczycielom w ich pracy dydaktyczno-wychowawczej.

Głos praktyczki i teoretyczki

Przede wszystkim – co jest dla mnie bardzo cenne – książka Karoliny Kwak to głos nie tylko naukowczyni, ale przede wszystkim nauczycielki szkolnej, pracującej w szkole podstawowej. Studenci specjalizacji nauczycielskiej, z którymi spotykam się na zajęciach, często podkreślają to, że najlepsze zajęcia z dydaktyki języka i literatury to takie, które prowadzą osoby będące blisko szkoły, czyli np. utrzymujące z nią stały kontakt dzięki obserwacjom lekcji, pracujące w szkole bądź takie, które teraz są nauczycielami akademickimi, ale mają doświadczenie pracy w szkole.

Kwak potrafiła swoje doświadczenia nauczycielki poddać refleksji naukowej, spostrzeżenia i intuicje przekuć na badania naukowe. Trzon jej książki to sprawozdanie z badań własnych: ilościowych i jakościowych, przeprowadzonych w uczonych przez nią klasach szkoły podstawowej.

Narzędziem do badania ilościowego była ankieta, w której Kwak prosiła m.in. o sklasyfikowanie pewnej puli cech jako typowych dla mężczyzn, kobiet lub obu płci. Analizę odpowiedzi zarówno dzieci z klasy IV, jak i młodzieży z klasy VII Kwak podsumowuje tak: „(…) za najbardziej stereotypową cechę kobiecą należy uznać delikatność (podobnie jest z troskliwością), z kolei za cechę najbardziej męską – agresywność. Ciekawie rzecz wygląda z odwagą – najczęściej jako męską cechę oznaczali ją młodsi chłopcy, nieco rzadziej ich starsi koledzy. Dziewczynki natomiast, w obu kategoriach wiekowych, częściej uznawały ją za cechę kobiet i mężczyzn” (s. 199). Ponadto zdaniem badaczki z odpowiedzi na to pytanie płynie jeszcze jeden wniosek – z wiekiem następuje zmiana patrzenia dziecka na społeczne role płciowe. Kwak łączy ten fakt z „poszerzaniem zasięgu społecznych oddziaływań” (s. 199), czyli po prostu zdobywaniem większej i płynącej z różnych źródeł wiedzy o ludziach i świecie.

Badanie jakościowe to analiza rysunków wymyślonych postaci oraz ich opisów, stworzonych podczas dwóch lekcji języka polskiego przez w sumie 76 uczniów klas IV szkoły podstawowej, pracujących w losowo dobranych grupach. W książce Kwak przeczytamy nie tylko analizy i wnioski, ale także obejrzymy wybrane rysunki wykonane przez dzieci. Obrazki są kolorowe, pomysłowe i staranne, jednak wnioski z lektury opisów nie pozostawiają złudzeń – dzieci dziewięcio- i dziesięcioletnie raczej nie przypisują swoim postaciom innych cech niż stereotypowo męskie lub kobiece: „Gdy porównamy postaci wymyślone i opisane przez dzieci, dojdziemy do wniosku, że łatwiej jest im znaleźć ciekawy pomysł na postać męską. Przedstawione postaci płci żeńskiej są jednowymiarowe – pozytywne, dobre, grzeczne (…). Męskim postaciom wolno się kłócić i sprzeciwiać, interesować najróżniejszymi rzeczami. Do tego są bogate, ambitne i pomysłowe” (s. 203).

Kwak oczywiście podaje też, ile zostało stworzonych postaci żeńskich, ile męskich, zastanawia się, czy wpływ na wybór płci postaci i opis jej cech miał skład płciowy grup uczniowskich. Jej badania przypomniały mi jedną z lekcji, które przeprowadziłam kiedyś w klasie IV podczas omawiania „Ani z Zielonego Wzgórza”. Dzieci w grupach miały wybrać i przedstawić na rysunku przygodę Ani, która najbardziej zapadła im w pamięć. Grupy złożone z chłopców narysowały feralny podwieczorek, podczas którego główna bohaterka upiła swoją przyjaciółkę Dianę, grupy dziewcząt wybrały epizod przefarbowania włosów na zielono, zaś jedyna grupa mieszana przejście Ani przez Las Duchów nocą. Wtedy zastanowiło mnie to, czy płeć uczniów miała wpływ na wybór epizodu do zilustrowania. Badania Kwak są w jakimś sensie odpowiedzią także i na to pytanie.

Kim jest Kopciuszek?

Jak omówić obowiązkową w klasach IV-VI baśń „Kopciuszek”, by uczniowie dostrzegli w niej nie tylko opowieść z morałem o biednej sierotce, która za doznane poniżenia otrzymuje nagrodę w postaci księcia? Konkretną propozycję metodyczną przetestowaną na uczniach znajdziemy w rozdziale „Baśń prze-pisana. Od ministerialnej ustawy do szkolnego zeszytu”. Kwak nie przedstawia tutaj teoretycznego scenariusza zajęć, ale sprawozdanie z przeprowadzonych lekcji. Zanim jednak do niego przejdzie, rzetelnie analizuje polecenia zamieszczone w różnych podręcznikach pod tekstem „Kopciuszka”. Uzasadnia także wybór innej niż zaproponowane przez autorów poleceń strategii omawiania tego tekstu: „Choć Bruno Bettelheim przekonuje, że baśń o Kopciuszku jest uniwersalna i z taką samą mocą trafia do dzieci obu płci, komentarze moich uczniów wypowiadane podczas lekcji poświęconych różnym wersjom baśni wskazują, że dziesięcioletniemu chłopcu bardzo trudno jest utożsamić się z dziewczęcą bohaterką, a właściwie – że jest to raczej niemożliwe. Od początku wiedziałam, że nie poproszę dzieci ani o opisywanie sukni balowej Kopciuszka, ani o wymyślenie uwspółcześnionej wersji baśni, w której jedyna różnica ma polegać na tym, jakim innym pojazdem dziewczynka uda się na bal. Przecież w naprawdę współczesnej i niestereotypowej wersji Kopciuszek może w ogóle nie zechcieć tam pojechać, może nie być dziewczynką albo zwyczajnie woleć założyć spodnie. Dlatego zamiast tego na początku kolejnej lekcji zapisałam na tablicy pytanie: »Czy Kopciuszek musi być dziewczyną?«” (s. 265-266).

To proste pytanie wywołało w klasach IV ciekawe rozmowy, przy czym Kwak zanotowała, że większą zdolność do niestereotypowego widzenia świata wykazały dziewczynki, chłopcy natomiast w większość byli zdania, iż Kopciuszkiem może być tylko osoba płci żeńskiej (zob. s. 268). Ich myślenie zmieniło się nieco dzięki wprowadzeniu ciekawego i nieoczywistego kontekstu filmowego oraz teatralnego. Tak się złożyło, że omawianie baśni zbiegło się w klasach uczonych przez Kwak z wyjściem do kina na film „Cudowny chłopak” (reż. Stephen Chbosky) i przedstawienie „Kopciuszek” (tekst Joël Pommerat, reż. Anna Smolar). Oba teksty oraz sposób, w jaki omówiła je Kwak na lekcjach, otworzyły uczniów na inne interpretacje roli Kopciuszka, a także ponowne zastanowienie się nad pytaniem, czy Kopciuszek musi być dziewczyną.

Gdybym miała wybrać z całej książki jeden rozdział, który pomógłby nauczycielowi poloniście w organizacji procesu dydaktycznego, to byłby to właśnie ten. Zawiera on bowiem konkretne propozycje działań, ich analizę oraz wnioski z przeprowadzonych lekcji. Kończy się także ciekawymi pytaniami, na które być może odpowie już inny nauczyciel.

Kim jest nauczyciel?

Właśnie, nauczyciel. Czy jest Kopciuszkiem systemu edukacji? Tej kwestii co prawda Kwak nie porusza w swojej książce, a jednak lektura ostatniego rozdziału sprawiła, że zadaję sobie właśnie to pytanie.

W rozdziale „Edukacja w oku rodzaju” autorka pyta, czy szkoła ma gender, przedstawia różne psychologiczne typy osobowości nauczyciela i ich wpływ m.in. na kształtowanie świadomości uczniów związanej z płcią kulturową. Widać tutaj, jak ważna jest dojrzałość i związana z nią samoświadomość osoby, która wykonuje ten zawód i swoją postawą wpływa – czy tego chce, czy nie – na postawy dzieci i młodzieży.

W tej części Kwak pisze także o tzw. ukrytym programie, czyli treściach światopoglądowych, ideowych czy ideologicznych ukrytych między wierszami np. podstawy programowej, programu czy podręcznika. W ukrytym programie autorka książki widzi szansę na edukację bez uprzedzeń, ale także – zagrożenie (zob. s. 312). Niestety Kwak nie precyzuje, o jakiego typu zagrożenie chodzi. Możemy się domyślać, że ukrytym programem może być też edukacja powielająca stereotypy, kształtująca uprzedzenia i wzmacniająca podziały.

Niemniej jednak dla Kwak ukryty program jest rodzajem partyzantki dydaktyczno-wychowawczej: „Wydaje się, że w niektórych sytuacjach, na przykład w przypadku mocnej ingerencji politycznej w system szkolnictwa, zachowanie podmiotowego standardu nauczania jest możliwe wyłącznie w połączeniu z realizacją programu ukrytego” (s. 309). Badaczka pisze ponadto: „(…) wydaje się jednak, że realizacja podczas lekcji języka polskiego programu ukrytego zawierającego treści emancypacyjne oraz uwrażliwiające na zjawiska społeczne, takie jak wykluczenie ze względu na płeć czy orientację seksualną, może okazać się jedynym sposobem na poszerzanie wiedzy uczniów w kwestii dyskryminowanych czy wykluczonych grup społecznych” (s. 313).

Poruszanie kwestii wymienionych przez autorkę było dla mnie czymś oczywistym na lekcjach języka polskiego w szkole podstawowej i gimnazjum, czymś wynikającym z mojego wewnętrznego przekonania o tym, iż na języku polskim rozmawiamy o tym, co ważne, zadajemy sobie trudne pytania i szukamy na nie odpowiedzi. Staramy się czytać krytycznie, myśleć i być empatyczni. Nie czułam przy tym, abym realizowała ukryty program. Zdaję sobie jednak sprawę, że w niektórych środowiskach i zapewne też niektórych szkołach, kwestie równości, różnorodności czy płci społeczno-kulturowej to tematy kontrowersyjne lub – co gorsza – źle widziane. Tymczasem nauczyciele przekazywali i nadal przekazują nie tylko wiedzę i umiejętności, ale także wartości, które uznają za istotne, nawet jeśli nie zostały zapisane w oficjalnie obowiązujących dokumentach. Kwak w kilku miejscach w książce podkreśla, jak znacząca jest rola nauczyciela, zwłaszcza polonisty, w kształtowaniu postaw uczniów. I tutaj rodzi się we mnie pytanie – czy świadome działanie w ramach programu ukrytego jest etyczne? Nie chcę na nie odpowiadać, polecam każdej osobie pracującej z dziećmi i młodzieżą rozważanie tej kwestii, zwłaszcza po zapoznaniu się z ostatnim rozdziałem „Edukacji polonistycznej bez schematów rodzajowych”. Najlepiej jednak zapoznać się z całą książką. To taka publikacja, której dziś potrzebujemy chyba bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Karolina Kwak: „Czy Kopciuszek musi być dziewczyną? Edukacja polonistyczna bez schematów rodzajowych”. Wydawnictwo Universitas. Kraków 2019 [seria: Edukacja Nauczycielska Polonisty].