ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 listopada 21 (405) / 2020

Anna Osiewała,

ZAAKCEPTUJ SIEBIE (CHŁOPCY Z PACZKI)

A A A
Historia osób LGBT i ich wpływu na kulturę wciąż jest mało znana. O tym nie mówi się powszechnie ani nie uczy się w szkołach. Dlatego też nową produkcję Netflixa należy uznać za istotną kulturowo – pokazuje bowiem, że tematyka LGBT nie jest czymś nowym, wymyślonym w XXI wieku. Jednocześnie jednak produkcja ma przekaz ponadczasowy oraz wielokrotnie zmusza do przemyśleń na tematy, które dotykają większość społeczeństwa.

Film „Chłopcy z paczki” jest adaptacją sztuki autorstwa Marta Crowleya z 1968 roku. Opowiada historię grupy homoseksualnych mężczyzn, którzy wyprawiają imprezę urodzinową dla jednego z nich. Przyjęcie zostaje jednak zakłócone, gdy gospodarza wydarzenia odwiedza niespodziewanie kolega ze studiów.

W pierwszej połowie filmu, podobnie jak w oryginalnej sztuce, dominują elementy komediodramatu, a dopiero w drugim akcie obraz przybiera poważniejszy ton. Powodem takiego stanu rzeczy jest moment powstania oryginalnego dzieła. W 1968 roku sztuka musiała być reklamowana jako komediodramat, żeby nadać jej lekkości i żeby po prostu się sprzedała. W tamtych czasach wciąż przecież wiele osób nie prezentowało otwarcie swojej homoseksualności. Już samo stworzenie sztuki o tej tematyce było dużym ryzykiem dla jej twórcy. W końcu powstała ona jeszcze przed historycznym buntem Stonewall w 1969 roku – serią spontanicznych i często gwałtownych demonstracji na rzecz praw osób LGBT. Kulisy powstania sztuki i filmu można poznać dokładniej, oglądając dostępny na Netflixie krótki materiał zatytułowany „Chłopcy z paczki: To sprawa osobista”.

Hołdem dla wspomnianego ryzyka, podjętego pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku, jest nie tylko sama ekranizacja sztuki „Chłopcy z paczki”, ale i obsadzenie w głównych rolach aktorów, którzy nie kryją się ze swoją homoseksualną orientacją. Co więcej, kilku z nich jest bardzo rozpoznawalnych na skalę światową. Mowa tu przede wszystkim o Jimie Parsonsie, który zasłynął rolą ekscentrycznego Sheldona w sitcomie „Teoria wielkiego podrywu”, a także Zacharym Quinto, znanym na świecie chociażby ze swojej kreacji Mr. Spocka w nowej serii filmów „Star Trek”. Obok nich zobaczymy również Matta Bomera („Odruch serca”, „Białe kołnierzyki”) czy Charliego Carvera („Gotowe na wszystko”, „Ratched”).

Bywa, że gdy twórcy filmowi przedstawiają postacie homoseksualne, korzystają z wielu, często szkodliwych stereotypów. „Chłopcy z paczki” jednak są inni. Mamy tutaj do czynienia z postaciami bardzo realistycznymi, z ludźmi „z krwi i kości”, niedoskonałymi, z różnymi problemami i wyzwaniami. Z ludźmi, których moglibyśmy spotkać w życiu codziennym. Należy przy tym podkreślić, że każda z aktorskich kreacji przykuwa uwagę. Aktorzy przemyśleli dokładnie, co ma wyróżniać ich bohatera i jak go zbudować. Nie ma tu miejsca na postacie pretekstowe. Każda z ról w filmie dostaje coś istotnego do przekazania. Bardzo dobrym zabiegiem jest rozegranie całej akcji w jednym mieszkaniu. Na niewielkiej powierzchni łatwo o zderzenie się różnych osobowości i spojrzeń na świat, co dodaje dramaturgii całej historii.

Pierwsza połowa filmu skupia się na podstawowych problemach gejów w dużym mieście. Widz obserwuje, jak bohaterowie muszą się ukrywać ze swoją tożsamością w życiu codziennym, a ci, którzy są bardziej ekspresyjni, muszą się mierzyć z konsekwencjami, w tym z agresją. Kolejnym tematem jest spojrzenie na promowaną przez większość społeczeństwa klasyczną męskość. Produkcja w zabawny sposób wytyka, że według wyobrażeń społecznych prawdziwy mężczyzna może używać tylko kosmetyków w czarnym opakowaniu z napisem „for men” (najlepiej powtórzonym kilkukrotnie), musi rozmawiać o sporcie i może zdradzać żonę, ale tylko z innymi kobietami. Prosty przekaz, zaprezentowany w dość lekki, zabawny sposób, przy wykorzystaniu inteligentnych dialogów i napięć między postaciami.

Komediowy klimat zmienia się jednak drastycznie w drugiej połowie filmu. Wówczas bohaterowie grają w grę, rozpoczynającą się od telefonu do osoby, którą dzwoniący kocha najbardziej. W zależności od przebiegu rozmowy uczestnik dostaje inną liczbę punktów. Sceny podczas rozgrywki okazują się często bardzo dramatyczne i wzruszające. Film początkowo poświęcony jest zakazanej gejowskiej miłości i odkrywaniu własnej osobowości, ale ostatecznie pokazuje też różne oblicza tego uczucia oraz skomplikowane ludzkie historie i emocje. Produkcja nie pozostawia bez komentarza również problematyki miłości do samego siebie. Końcowe sceny zmuszają bowiem do przemyśleń i zadają trudne pytania. Co zwyciężyło w danym przypadku? Czy bohater pogodził się z tym, kim jest, i będzie nadal sobą, na przekór oczekiwaniom społecznym? Czy życie w zgodzie z samym sobą da mu szczęście? A może będzie siebie nienawidził i czeka go zguba? Co więcej, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy film ma smutny czy pozytywny przekaz. Myślę, że ostateczne wnioski będą w dużej mierze zależały od osobowości i doświadczeń każdego z widzów. Film bowiem stawia wiele pytań, na które brak jednoznacznej odpowiedzi.

Mimo iż oryginalna sztuka teatralna powstała w 1968 roku, problemy w niej przedstawione są ponadczasowe oraz bardzo aktualne. Dla wielu osób odkrywanie własnej tożsamości jest skomplikowane i burzliwe, szczególnie jeśli zaczynają się identyfikować z jakąś mniejszością. Ludzi przepełniają wątpliwości, a nawet nienawiść do siebie, mają problemy z akceptacją własnego „ja” i podobnie jak bohaterowie omawianego filmu muszą stanąć przed wyborem: czy będą nadal żywić do siebie negatywne uczucia, czy może pójdą własną drogą, na przekór oczekiwaniom społecznym. „Chłopcy z paczki” oczywiście mają stanowić przybliżenie widzom historii kultury osób LGBT, ale za historią paru gejów z Nowego Jorku ostatecznie kryje się dużo więcej.
„Chłopcy z paczki” („The Boys in the Band”). Reżyseria: Joe Mantello. Scenariusz: Mart Crowley. Obsada: Jim Parsons, Matt Bomer, Zachary Quinto, Charlie Carver. Stany Zjednoczone 2020, 121 min.