ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 listopada 21 (405) / 2020

Wiktoria Łakota,

SZCZYPTA PODGLĄDACTWA, KROPLA EKSHIBICJONIZMU, CZYLI WSPÓŁCZESNY PRZEPIS NA PRZEJĘCIE KONTROLI NAD ŚWIATEM (DOROTA MASŁOWSKA: 'JAK PRZEJĄĆ KONTROLĘ NAD ŚWIATEM, NIE WYCHODZĄC Z DOMU 2')

A A A
Gdyby 2020 rok był człowiekiem, najpewniej byłby najmniej lubianym znajomym na wszystkich portalach społecznościowych. Takim, który na bieżąco wysyła zdjęcia pustych półek i niekończących się kolejek do kas. Takim, który śmieje się z maseczek i foliowych rękawiczek, podczas gdy technikę mycia i dezynfekcji rąk opanował już niemal do perfekcji. Wyśmiewa, parodiuje, neguje, spychając w nieświadomość wszystko, co jawi mu się jako niedorzeczne. Okazyjnie zdarza się jakaś anemiczna próba buntu. Stale towarzyszy jej paraliżujący strach, nieodłączny od codziennej, wszechogarniającej niestałości informacji, która wydziera z rąk nadzieję na lepsze jutro. W opozycji do tego wszystkiego stoi Dorota Masłowska, która w charakterystycznym dla siebie stylu dekonstruuje zastaną rzeczywistość. W końcu, jak sama przyznała, należy „pisać książki, które jeszcze nie zostały napisane” (Derkaczew 2006).

Może jednak w tym szaleństwie jest metoda. Niewątpliwie natomiast w tej metodzie jest wiele szaleństwa. Kolejny tom oryginalnych tekstów Doroty Masłowskiej „uruchamia w nas alarmy dziwności, niedorzeczności, absurdu, jednocześnie kwestionując obiektywność tego, co znamy” (s. 144). Pisarka wykorzystuje spektrum barw otaczającego świata – niejednokrotnie trudnego do zrozumienia i wytłumaczenia słowami – by poprowadzić nas przez świat widziany jej oczami. Marginalizuje Masłowska patrzenie przez przysłowiowe „różowe okulary”. Stara się być obiektywna, opisując, na ile to możliwe, świat takim, jakim on jest. Jako członkini „ogólnoświatowego stowarzyszenia Ludzkość” (s. 146) próbuje zrozumieć niezrozumiałe, co wychodzi jej z różnym skutkiem.

Henri Cartier-Bresson twierdził, że fotografia to „polowanie na właściwy moment”. Niczym myśliwy, który tropi zwierzynę, „poszukiwał określonego typu wizualności, który odsłaniałby istotę przedmiotu lub zdarzenia” (Konik 2013: 302). Decydował moment spustu migawki w aparacie. Pisarz, podobnie jak fotograf, z precyzją sharp focus rejestruje „rzeczywistość”. Analogicznie Masłowska przywodzi na myśl fotografa, który w sposób ironiczny, ale jednocześnie zabawny i bolesny, intuicyjnie dokumentuje ulotność chwili.

Punktem wyjścia do lektury „Jak przejąć kontrolę nas światem, nie wychodząc z domu 2” stać się więc może analiza istoty wojeryzmu medialnego. „W rozumieniu psychoanalitycznym to niestandardowa forma zaspokajania potrzeb seksualnych (niejednokrotnie uważana za zaburzenie), polegająca na przyglądaniu się z ukrycia nagiej osobie lub obserwacji aktów płciowych nieświadomych tego ludzi” (Ogonowska 2006: 26). Natomiast wojeryzm medialny przejawia się w obserwowaniu rzeczywistości, którą wykreowały środki masowego przekazu. Podglądamy osoby, które są tego świadome lub nie. Nasuwa się więc pytanie, czy Masłowska lubi podglądać? Jeśli tak, to w których fragmentach można zauważyć przejawy podglądactwa? I jaki ma to wpływ na samą autorkę?

Lubimy dzielić się „detalami swojego życia, dnia codziennego, ukazując tym samym tendencję do znoszenia podziałów między tym, co prywatne, intymne, a tym, co publiczne” (Jankowska 2019: 43). Odrywamy się od rzeczywistości, podczas gdy internetowe życie zaczyna przylegać do nas niczym druga skóra. Wirtualny świat sprawia, że stajemy się kimś innym, ale niekoniecznie lepszym. Dorota Masłowska zauważa, że „deprawując swoją prywatność, podając ją do konsumpcji i oceny znajomym i nieznajomym, bliskim i obcy, doświadcza się na pewno jakiegoś… cóż, nie wiem jak to wyrazić. Międzyludzkiego zanurzenia? Bliskości? Społecznego ciepła?” (s. 206). Autorka wini ludzką atencję, która żywi się ciągłymi pochlebstwami, „łapkami w górę” oraz chęcią bycia zauważonym i docenionym.

Masłowska wykreowała własny świat, w którym daje nam przyzwolenie na wspólne podglądactwo. Poznamy arkana telewizyjnego randkowania, próbując odpowiedzieć sobie na pytanie, z kim uczestnicy „Apetytu na miłość” „zwiążą się świętym węzłem kredytu?” (s. 8). Dowiemy się, że co kraj, to obyczaj, a w oparciu o narodowe stereotypy można by napisać niejeden bestiariusz skrajnych, społecznych zachowań. Na przykład pobyt na Kubie uświadamia autorce, że piosenka „Despacito” wszędzie brzmi tak samo, czyli źle. Brak internetu posuwa te rozmyślania coraz dalej i dalej, aż w końcu zdaje sobie Masłowska sprawę, że „zachodnie wampiry” (s. 44) łakną żywej, kubańskiej cielesności. Pragną doświadczyć życia, którego nigdy wcześniej nie doświadczyły – i pewnie już nie doświadczą.

W felietonie pt. „Szycie” przekonamy się, że jedno pranie wystarczy, by zniszczyć zupełnie nowy sweter. Poznamy awers domu handlowego Vitkac i rewers zabałaganionego bazaru Bakalarska. Interesujące wydaje się również to, w jakim stopniu konsumpcjonizm zawładnął naszym życiem, bowiem lubimy zarabiać za pomocą wydawania, kumulować za pomocą trwonienia. Ręce wszechobecnych promocji, taniości, obniżek zaciskają się na naszych szyjach, zostawiając siniejące ślady kapitalizmu. Jak wspomina pisarka, ona sama walczy z nawracającą chorobą gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, które „przypominały nie tylko o tym, co było złe i niby minęło, ale ciągle trwało w NICH, trwało w ICH idiotycznym trwaniu (…)” (s. 22).

Najważniejszym motywem JPKNŚ 2 jest jednak podróż, która przywozi na myśl „Biegunów” Olgi Tokarczuk. Obie autorki cenią ruch, przemieszczanie się – życie na walizkach. Powolna i rozważna lektura „Biegunów” zaskakuje swoją niebanalnością, ponieważ ruch, a tym samym życie, które jest wypełnione ruchem, nie zostaje zganione. Sama narratorka detalicznych, nielinearnych scenek przyznaje, że nie potrafi zapuścić nigdzie żadnych korzeni. Podobnie jak Dorota Masłowska, dla której podróż stała się domem: „Zamieszkałam w podróży, stałam się lokatorką autobusów 128 i 175, obywatelką Okęcia” (s. 83). Trudno nie zauważyć, że płynność i mobilność są stałymi elementami życia obu kobiet. Nasuwa się więc prosty wniosek: pasywność to zło – klątwa współczesnego świata.

Warto podkreślić, że wielowymiarowość świata jest stałym elementem felietonów Masłowskiej. Przykładowo wychodzi ona od tematu Poczty Polskiej, by pokazać złożoność tożsamości narodowej. Z jednej strony wyśmiewamy rodzime mankamenty, a z drugiej – wciąż potrzebujemy stałych bodźców z zewnątrz, które pobudzą naszą dumę narodu.

Nie zamyka to jednak wcale listy wszystkich poruszanych przez Masłowską tematów i sensów. Niczym zawodowa szwaczka – chociaż kursu szycia nie ukończyła – konstruuje zdania wielokrotnie złożone, szyje wymyślne potocyzmy i wulgaryzmy, korzystając z metody patchworku, łączy esej, stand-up oraz pamiętnik, tworząc całkiem nowy, autorski gatunek. Z charakterystycznym dla siebie zacięciem przekracza literackie granice bon tonu, prowokując i szokując swoich czytelników. Możemy podglądać i samodzielnie wyciągać wnioski, analizując referowaną nam rzeczywistość na swój własny sposób.

Książkę Masłowskiej można porównać do powieści Jonathana Swifta. Podobnie jak Lemuel Guliwer, także autorka JPKNŚ 2 zabiera nas w podróż, gdzie „rzeczy dzieją się w pośpiechu, chaotycznie, niedożyte i niewybrzmiałe; kumulują się w pośpiechu, nie tworzą żadnej opowieści, fluktuują w pamięci jak stłuczone szkiełka w kalejdoskopie, składając się za każdym potrząśnięciem w inny kształt” (s. 86). Dorota Masłowska wciela się w rolę miejskiej nomadki, która precyzyjnie dawkuje czytelnicze doznania. A całość dopełniają zabawne grafiki Macieja Chorążego, a także zdjęcia Masłowskiej oraz Stanisława Łubieńskiego, które stanowią prawdziwą ucztę dla oka.

LITERATURA:

Derkaczew J. [2006]: „Nike 2006 dla Doroty Masłowskiej”. https://wyborcza.pl/1,75410,3656377.html.

Jankowska J.: „Social media naszych czasów. W kierunku oversharingu i ekshibicjonizmu życia codziennego”. W: „Mass media we współczesnym świecie”. Red. V Tanaś, W. Welskop. Łódź 2019.

Konik R.: „Między przedmiotem a przedstawieniem. Filozoficzna analiza sposobów obrazowania w oparciu o malarstwo, fotografię i obrazy syntetyczne”. Wrocław 2013.

Ogonowska A.: „Voyeryzm telewizyjny. Między antologią telewizji a rzeczywistością telewidza”. Kraków 2006.
Dorota Masłowska: „Jak przejąć kontrolę nas światem, nie wychodząc z domu 2”. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2020.