ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (411) / 2021

Anna Leśniewska,

DYSKRETNIE INTERPRETOWANE (MIECZYSŁAW TOM'SZEWSKI: 'PIEŚŃ POLSKA. CHOPIN, MONIUSZKO, KARŁOWICZ, SZYMANOWSKI')

A A A
Pod koniec ubiegłego roku do rąk czytelników trafiła jedna z ostatnich książek Mieczysława Tomaszewskiego, wybitnego polskiego muzykologa, eseisty, wieloletniego profesora krakowskiej Akademii. „Pieśń polska” pojawia się jako część większej serii, wydawanej w ramach projektu Dziedzictwo Muzyki Polskiej, prowadzonego przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina i Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Wcześniej ukazała się już bowiem praca Teresy Chylińskiej (traktująca o zażyłości między Karolem Szymanowskim i Natalią Dawydow), dwie pozycje Ryszarda Daniela Golianka (monografia o Moniuszce i studium nad rezonowaniem treści polskich w muzyce europejskiej XIX wieku), a w przygotowaniu jest obecnie „Uwodziciel. Rzecz o Karolu Szymanowskim” Danuty Gwizdalanki.

„Pieśń polska”, jak zaznaczono w posłowiu, „nie jest ani monografią, ani podręcznikiem czy kompendium historycznym” (s. 505), nie pretenduje do ujęcia całokształtu dziejów polskiej pieśni; skupia się na czterech wymienionych w tytule kompozytorach, tworzących pieśni w okresie 1795–1918. Pozycja składa się z serii tekstów-esejów napisanych przez Tomaszewskiego na przełomie wielu lat – opublikowanych już wcześniej w monografiach (m.in. niemal wszystkie teksty poświęcone Karolowi Szymanowskiemu znaleźć można w zbiorze „Nad pieśniami Karola Szymanowskiego. Cztery studia”), odczytanych na sympozjach naukowych, konferencjach czy konkursach (dokładny zestaw źródeł podano na końcu książki). Ci zatem, którzy prace autora znają, otrzymują zgrabny (i pokaźny zarazem) zestaw; dla reszty zainteresowanych „Pieśń polska” stanowić będzie uporządkowany zbiór najważniejszych tekstów Tomaszewskiego o sztandarowych polskich pieśniarzach.

Pozwolę sobie w paru słowach omówić koncepcję muzykologiczną Tomaszewskiego, która, jak sądzę, stanowi dobrą bazę do esejów: jest nią integralna interpretacja dzieła muzycznego (zob. Tomaszewski 2000), mogąca zdaniem autora stanowić remedium na dwa niekompatybilne sposoby uprawiania muzykologii. Na jednej szali znajdowałby się bowiem dyskurs (przesadnie) analityczno-racjonalistyczny, z drugiej zaś – nadmiernie psychologizujący i socjologizujący. Definiując muzykologię jako naukę i refleksję zarazem, Tomaszewski podkreśla niebagatelną rolę osobistego zaangażowania w analizowany tekst, rolę interpretatora – biorącego na siebie obowiązki tak analityka, jak i artysty – a także konieczność zadumy nad dziełem muzycznym, jego autonomicznym, idiosynkratycznym charakterem, a jednocześnie faktem współegzystowania w siatce wszelakich kon-tekstów artystycznych, społecznych, kulturowych itd. Poprzez poddanie dzieła kolejnym fazom procesu interpretacji – Tomaszewski wyróżnia zasadę komplementarności, ontologicznej pełni, kontekstualności oraz hierarchizacji – ma ono szansę ujawnić się jako integralna całość. Został bowiem ujęty tak jego logos, jak i ethos; przeprowadzono analizę od koncepcji twórcy poprzez jej realizację, indywidualną percepcję aż do szerszej społecznej recepcji; dzieło zostało wpisane w szerszy kontekst kulturowy, historyczny, społeczny; podczas analizy odpowiednio podkreślono elementy relewantne, wpisujące się w dany system wartości. Jak zaznacza wyraźnie autor, owa propozycja badawcza nie rości sobie praw do zastąpienia wcześniejszych metod, ma stanowić jedynie ich dopełnienie. Dla Tomaszewskiego bowiem dzieło muzyczne zawsze pozostaje niedoczytane, w jego konstrukcję immanentnie wpisany jest element tajemnicy; jak zaznacza, należy odrzucić „domniemanie, że utwór jest poznawalny do końca”, należy „być w ciekawości i sądach dyskretnym, tak jak dyskretnym jest każdy »tekst muzyczny« utworu; interpretacja nie powinna go zagadać” (Tomaszewski 2020: 34).

Czy „Pieśń polska” istotnie przeprowadza dyskretne sądy? Z pewnością mimo swojej objętości „nie zagaduje” – wręcz przeciwnie, pozostawia czytelnika w stanie rozbudzonej ciekawości, z chęcią rozwijania poruszonych wątków i… pragnieniem pójścia na koncert (do każdego analizowanego bliżej fragmentu dołączony jest przykład nutowy, tekst pieśni również podano bardzo często w całości bądź w większym fragmencie). Jeśli dyskrecję sądów odczytamy jako taktowność, wyważenie, pozostawienie przestrzeni na inne odczytania – to „Pieśń polska” z pewnością ten postulat osiąga. Eseistyka Tomaszewskiego jest niezwykle klarowna, narracja – spójna, zwarta; kolejne myśli pojawiają się od wyraźnie zaznaczonych punktów czy podtytułów. Jednocześnie autor operuje językiem nieprzeintelektualizowanym, używając specjalistycznej terminologii tam tylko, gdzie jest to potrzebne, by uspójnić cel wywodu bądź przeprowadzić gruntowną analizę techniczną.

Trzeba zaznaczyć, że owe analizy, tak w zakresie tekstu muzycznego, jak i poetyckiego, stanowią lwią część książki – na uwagę zasługuje tu zwłaszcza genialny tekst 16., poświęcony „Słopiewniom” Tuwima i Szymanowskiego, w którym autor umieszcza dodatkowo passus dotyczący teorii analizy tworów muzyczno-słownych; na jego podstawie konstruuje wywód interpretacyjny kolejnych warstw tekstowych: fonicznej, strukturalnej, ekspresywnej i semantycznej. Za najmniej „analityczną” uznałabym natomiast najobszerniejszą część, poświęconą Chopinowi – wiele uwagi poświęca w niej autor filiacjom pieśni z ludowością, umieszcza je w kontekście historyczno-politycznym, komentuje relacje kompozytora z poetami, których teksty zdecydował się umuzycznić (a więc z Witwickim, Polem, Zaleskim, Mickiewiczem i Krasińskim). Nie brakuje także jukstapozycji z pieśniami europejskimi owego czasu – Tomaszewski przedstawia pokrótce twórczość pieśniarską m.in. Berlioza, Meyerbeera, Rossiniego, Belliniego, Mendelssohna, Schumanna, Schuberta czy Liszta.

Dla czytelnika nieobeznanego z rodzajami rytmów, rymów, metryk i tonacji wiele fragmentów może więc okazać się nużących – trudno jednak traktować zwartą argumentację jako wadę tekstu. Należy przy tym dodać, iż po analizie technicznej zawsze następuje szereg wypunktowanych konkluzji; ponadto autor, zgodnie z metodą integralnej interpretacji, wskazuje dodatkowo na poszczególne symbole, konteksty, uwikłania wewnętrzne i zewnętrzne (za przykład posłużyć może symbol łabędzia, który autor przybliża za pomocą odwołań do tekstów Rilkego, Ibsena, Micińskiego czy Wagnera, eksplikując możliwą amplitudę znaczeń). Jedyny element, który można uznać za mankament – wynika on zresztą ze struktury samej książki, gdyż, jak wspomniałam, jest to zbiór tekstów powstałych na przestrzeni kilkudziesięciu lat – to sporadyczne pojawianie się powtórzeń niektórych fragmentów w dwóch osobnych esejach; np. fragment poświęcony „punktom węzłowym” w życiu Szymanowskiego pojawia się tak w tekście 18., traktującym o dwóch wyodrębnionych w jego pieśniach nurtach stylistycznych – semplice e divoto oraz choreico barbaro – jak i w tekście 20., stanowiącym refleksję nad „drogą ku sobie” kompozytora, procesem odnajdywania przez niego coraz to innych sposobów wyrażenia własnych refleksji nad egzystencją. Podobne repetycje zdarzają się także przy fragmentach poświęconych Moniuszce – ostatecznie jednak nie wprowadzają one konfundującej arytmii, można nawet stwierdzić, że stanowią rodzaj delikatnego przetworzenia motywicznego.

„Pieśń polską” można uznać za kompendium – może nie historyczne, ale na pewno syntetyzujące wiedzę na temat twórczości pieśniarskiej czterech sztandarowych kompozytorów czasu zaborów. Wyważona kompozycja tekstu, lekkie łączniki, delikatne ornamenty i sprawnie wplatane kontrapunkty – to z pewnością cechy pisarstwa rzeczywiście komponującego, pozwalającego dyskretnie wyczytać (czy też: wysłyszeć) najistotniejsze komponenty całości.

LITERATURA:

Tomaszewski M.: „Interpretacja integralna dzieła muzycznego”. Kraków 2000.

Tomaszewski M.: „Nad pieśniami Karola Szymanowskiego. Cztery studia”. Kraków 1998.
Mieczysław Tomaszewski: „Pieśń polska. Chopin, Moniuszko, Karłowicz, Szymanowski”. Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Kraków 2019 [seria: Dziedzictwo Muzyki Polskiej].