ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (413) / 2021

Anna Katarzyna Dycha,

PANDEMICZNY, POETYCKI TRIP-HOP. 'MARTWE' ZESPOŁU PIKSELE

A A A
Wojciech Brzoska zdołał nas już przyzwyczaić do poetycko-muzycznych kolaboracji. Przedstawia kolejną – tym razem o nazwie Piksele. To efekt współpracy z trębaczem Marcinem „Cozerskim” Markiewiczem oraz producentem Arbuzem Arbuzińskim.

Muzykujący śląski poeta Wojciech Brzoska jest znany ze współpracy z duetu z Dominikiem Gawrońskim, z którym wydał trzy płyty. Ostatnią było „Zapominanie”, które ukazało się w 2019 roku. Tworzył także w trio Brzoska/ Marciniak/ Markiewicz, które z kolei ma na koncie dwa krążki: „Brodzenie” (2018) i „Wpław” (2019).

Wróćmy jednak do nowego zespołu Piksele i wydanej przez niego płyty „Martwe”. Jak możemy przeczytać w zapowiedzi wydawnictwa, krążek oparty jest na elektronicznych brzmieniach, lirycznej trąbce i mocno niepokojących wierszach. To poetycki, pandemiczny „trip-hop” - o samotności, utracie i przemijaniu, chwilami nieco psychodeliczna, miejska podróż w „seledynowy jazz”- w poszukiwaniu akceptacji i równoprawnej miłości.

Płytę promuje utwór „Wuhan”, nawiązujący do pandemii koronawirusa, która opanowała świat. To melodyjna, wręcz przebojowa kompozycja ze zgrabnym tekstem opisującym pandemiczne nastroje. „Od tygodni zalewa nas krzyk, pisk i płacz/ Więzi w domach paniczny strach” – Brzoska potrafi ubrać w słowa emocje, które towarzyszyły nam przez większą część minionego roku i w dużej mierze zostały z nami dalej. I kontynuuje: „A może widzisz ją tam, widzisz ją tam/ krew zwierząt płynącą w świat/ z mokrego targu z Wuhan?”. Utwór „Wuhan” doczekał się również teledysku. „Słoń” ma delikatną warstwę muzyczną w zwrotce, a refren przynosi melodyjne rozwinięcie (pada w nim cytat z Owidiusza: „Czym jest sen? Obrazem chłodnej śmierci”). W tym utworze melodeklamacji towarzyszy przeciąganie niektórych wersów. Do mocnych pozycji na płycie należy też „Seledynowy jazz”. Refren wyróżnia się tanecznym rytmem i charakterystyczną trąbką. „Już jutro skończy się słońce,/ spadnie seledynowy deszcz,/ dziś jeszcze nie” – brzmi niepokojąco i tajemniczo. Podróż w „seledynowy jazz” to triphopowo-jazzowe doznanie, którym trudno się nasycić. Mocnym zamknięciem krążka jest utwór „Śmierć na żywo”. Turpistyczna tematyka wiersza kontrastuje z ożywczą muzyką. To w tej kompozycji zawarte jest zestawienie słów „martwe piksele” i ta fraza była inspiracją do powstania nazwy grupy. Brzoska melodeklamuje: „Transmisja z pogorzeliska/ ostatni człowiek nie chce się/ wyprowadzić spod lasek dynamitu/ zaraz wysadzą ostatni most,/ łączący żywych i umarłych/ huk zabije morze/ będą opóźnienia/ przez martwe piksele łatwo ulec złudzeniu,/ że to już”. Jak wyjaśniał Brzoska w jednym w wywiadów, wiersz był inspirowany transmisją z detonacji mostu w Genui.

Po raz kolejny zestawienie poezji Brzoski z muzyką daje świetny efekt. Momentami jest mrocznie, momentami melodyjnie, ale zawsze intrygująco. Słuchanie tej płyty jest jak odkrywanie kolejnych zakamarków. Nie wiemy, co będzie za kolejnym zakrętem. A możemy być naprawdę zaskoczeni. Zbiór ośmiu transowych, melodeklamowanych wierszy to wyraz tęsknoty za minionym, potrzeby bliskości i towarzyszących nam lęków. Trąbka Markiewicza brzmi długo, ciągle, dzięki czemu podkreśla słowa. A słowem klucz jest tutaj „martwe”. To wokół niego krążą kolejne frazy. Są zapisem „martwego czasu”, który dotknął nas w 2020 roku.

Zwraca uwagę oprawa graficzna płyty (tak było również przy poprzednich wydawnictwach Brzoski z Gawrońskim czy Markiewiczem i Marciniakiem). Teksty Wojciecha Brzoski są wypisane odręcznie białym kolorem na czarnym tle. Wydaniem tego poetycko-muzycznego krążka zainaugurowała swoją działalność wytwórnia Czarprysł.
Piksele: „Martwe” [Czarprysł, 2020].