ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (417) / 2021

Michał Łukowicz,

OPISAĆ LEGENDARNY KULTUROWY FENOMEN ('KULTURA ROCKA 4. MUZYCZNY ROK 1969')

A A A
Gdyby trzeba było wybrać tylko jeden jedyny, najważniejszy rok w historii muzyki rockowej, większość miłośników gatunku z pewnością wybrałoby właśnie ten. Debiutują tacy artyści jak Led Zeppelin, Black Sabbath, King Crimson, The Stooges i Genesis. Oprócz pierwszych płyt wyżej wymienionych na sklepowych półkach pojawia się również „Let it Bleed” Rolling Stonesów, „Tommy” The Who, „At San Quentin” Johnnego Casha, „Ummagumma” Pink Floydów i „Trout Mask Replica” zespołu Capitan Beefheart and His Magic Band. W wielkim stylu wraca Elvis Presley krążkiem „From Elvis in Memphis”. The Beatles wydają słynne „Abbey Road” kończące czas ich muzycznej hegemonii. I, last but not least, ma również miejsce legendarne święto Dzieci kwiatów, do dziś uważane za jedno z najważniejszych muzycznych wydarzeń XX wieku – Festiwal w Woodstock.

To właśnie słynny rok 1969 jest przedmiotem rozważań badaczy zaproszonych przez redaktorów Marka Jezińskiego, Waldemara Kuligowskiego, Michała Pranke i Pawła Tańskiego do czwartego tomu „Kultury rocka”. Do tej pory poszczególne części serii nie były tak mocno zorientowane wokół konkretnego zagadnienia. Autorzy zajmowali się szerszym spectrum okołomuzycznych (czy może lepiej: „okołorockowych”) problemów, analizując fenomeny niejednokrotnie bardzo od siebie odległe. Dla przykładu, podtytuł pierwszej publikacji brzmi „Twórcy, tematy, motywy” i można w niej znaleźć artykuły zarówno o Lao Che, jak i Dżemie, Queen, Nirvanie, U2 czy zespole Behemoth. Rzecz jasna, odmienność estetyk ustępowała miejsca pierwszoplanowym kwestiom zorganizowanym wokół tytułowych zagadnień, jednak tak duża rozbieżność (zarówno estetyczna, jak i historyczna) w obrębie analizowanych zjawisk mogła być dla czytelników nieco konfundująca. W niniejszym tomie, w związku z mocnym skonkretyzowaniem głównego tematu, nie ma mowy o potencjalnej możliwości pojawienia się podobnych zarzutów. Już na samym początku wiemy, gdzie jesteśmy i kiedy. To bardzo dobry grunt, żeby dzięki lekturze dwunastu artykułów zamieszczonych w omawianej książce przybliżać się do odpowiedzi na kolejne, równie istotne, mnożące się z każdym kolejnym tekstem, pytania.

Publikację otwiera tekst niedawno zmarłego Wojciecha Jerzego Burszty. W swoim artykule badacz zajmuje się kwestią pamięci w kontekście końcówki lat 60. XX wieku. Kluczowe jest tu pytanie „co po tych pięćdziesięciu latach pamiętamy i dlaczego?”. Burszta dowodzi (za Paulem Ricœurem a także Aleidą i Janem Assmanami), że pamięć społeczeństwa jest w zasadzie określana przez wymianę pokoleń, skutkiem tego „mniej więcej co czterdzieści lat horyzont wspomnień danego społeczeństwa ulega widocznym przesunięciom” (s. 16). Potwierdzeniem powyższej konstatacji może być fakt, że imprezy związane z kontrkulturą końca lat 60. największy impet miały na czterdziestą rocznicę wydarzeń. Jednocześnie Burszta podkreśla również, że współczesne mechanizmy społecznego pamiętania są bardzo mocno modelowane przez internet. Ten „magazyn bez magazynu” (s. 25) umożliwia ciągłe ożywianie pamięci o muzycznych i popkulturowych aspektach 1969 roku (co ciekawe, kilka wydarzeń polityczno-społecznych elektryzujących ówczesną scenę międzynarodową, jak na przykład konflikt wojenny w Biafrze czy głośny raport sekretarza generalnego ONZ U Thanta „The problem of human environment” znajdują się dziś na zupełnych peryferiach społecznej świadomości).

W artykule „Ro(c)k 1969 i co dalej?” Marek Jeziński bierze po lupę festiwal w Woodstock, chyba najbardziej kultowe wydarzenie artystyczne omawianego okresu. Próbuje on ustalić, jakie były i są warunki funkcjonowania tego wielkiego kontrkulturowego mitu. Choć występujący na imprezie artyści wspominają w wywiadach, że festiwalowy koncert był dla nich wówczas tylko niewielkim, mało znaczącym epizodem, to niektórzy publicyści już wtedy podkreślali (i przeczuwali) niezwykłe znaczenie tego zjawiska. W ówczesnym wydaniu Timesa można było na przykład przeczytać, że to „największy w historii happening, który może okazać się jednym z najbardziej znaczących fenomenów politycznych i socjologicznych dzisiejszych czasów” (s. 34). Dociekając przyczyn popularności festiwalu, Jeziński zwraca uwagę na trzy konteksty, które miały duży wpływ na jego formowanie. Po pierwsze, dorasta pokolenie powojenne stając się istotnym elementem, kreowanego na kilku płaszczyznach i wyznaczającego nowe mechanizmy zachowań, konfliktu pomiędzy generacjami. Po drugie, dokonuje się także zmiana wrażliwości – bardziej istotne w debacie publicznej stają się prawa człowieka a także problem nierówności społecznych. Po trzecie, co znów jest w większym bądź mniejszym stopniu efektem wymiany generacyjnej, zmieniają się również preferencje muzyczne ludzi wchodzących w dorosłość. Jak pisze Jeziński: „młodzi ludzie większą wagę zaczęli przywiązywać do tekstów wykonywanych piosenek, które twórcy nacechowali kontestatorskimi treściami i wskazywali na owe nawiązania już nie w aluzyjny sposób, ale starali się je przekazać bezpośrednio” (s. 36). Festiwal w Woodstock wraz ze swoją muzyką i propagowanymi ideami trafił więc na bardzo podatny grunt. Badacz zwraca jednak uwagę, że mimo wszystko ogromna popularność nie jest wyłącznie efektem „właściwego miejsca i czasu”, ale również promocji i „logiki działania kapitalistycznego” (s. 48). Gdyby nie film dokumentalny z 1970 roku wyreżyserowany przez Mike'a Wadleigha, który uwiecznił gros festiwalowych występów, a także potrójna płyta oddająca „muzyczny obraz zespołów pojawiających się w filmie” (s. 47) legenda Woodstocku mogłaby wcale nie zaistnieć.

Pomimo ogromnego sukcesu festiwalu, nie wszystkie szlachetne idee dzieci kwiatów miały szansę na pełną realizację. Na fakt ten w swoim artykule zwraca uwagę zarówno wspomniany już Marek Jeziński (przekonujący, że mimo solidnych równościowych postulatów, Woodstock był mimo wszystko bardzo zmaskulinizowanym festiwalem), ale także Waldemar Kuligowski w swoim tekście „Flower Power i Red Power. Czy na Woodstock Festival byli Indianie?”. Poszukując odpowiedzi na tytułowe pytanie, antropolog wymienia kilka dowodów świadczących o niepisanym sojuszu dwóch wspomnianych środowisk w ramach największego święta muzyki lat 60. Istotne jest dla niego zarówno miejsce, w którym odbywa się wydarzenie (miasteczko Bethel zamieszkiwane niegdyś przez plemię Leni Lenape), moment historyczny (w 1968 roku w Mineapolis powstał American Indian Movement), a także organizatorzy i uczestnicy festiwalu. Badacz zwraca uwagę na fakt, że koncert otwarcia i zamknięcia na Woodstocku zagrali artyści mający tubylcze korzenie. Imprezę rozpoczął bowiem Richie Havens, którego dziadek od strony ojca należał do ludu Czarnych Stóp, zakończył ją natomiast Jimi Hendrix (znany ze swoich scenicznych strojów nawiązujących do dziedzictwa rdzennych Amerykanów), którego babka pochodziła z ludu Czirokezów. Kuligowski przybliża również arcyciekawą i mało znaną historię wystawy współczesnej sztuki tubylczych artystów, która z powodu fatalnej pogody nigdy nie doszła do skutku i nie pozwoliła zrealizować wszystkich marzeń organizatorów o sojuszu Flower Power z Red Power.

Jednak czwarty tom „Kultury rocka” nie traktuje li tylko o owianych legendą kilku dniach sierpnia 1969 roku. W pierwszej części książki zatytułowanej „Antropologia tradycji” oprócz trzech tekstów omawiających fenomen festiwalu w Woodstock znalazły się jeszcze dwa artykuły przybliżające inne istotne i wpływowe „zjawiska muzyczne” końcówki lat 60. Pierwszy z nich, autorstwa Rafała Szczerbakiewicza, przybliża proces powstawania płyty „From Elvis in Memphis”. Tekst ukazuje niemalże hollywoodzki potencjał historii Presleya, który pod koniec szóstej dekady XX wieku, po latach komercyjnego sukcesu, lecz artystycznej stagnacji, wraca do rodzinnego Memphis, by nagrać album odświeżający jego wizerunek i status w świecie kultury. Wątek ten w bardzo satysfakcjonujący sposób dopełnia obrazu ówczesnej przestrzeni społeczno-kulturowej i jest ciekawym kontekstem w ramach wspomnianego już konfliktu młodych ze starymi. Szczerbakiewicz przekonuje bowiem, że podczas gdy młodzi słuchacze przeżywali swoje pierwsze muzyczne uniesienia w rytm woodstockowych utworów, starsi „którzy dorastali z Elvisem, odzyskali wiarygodny przekaz o swej trudnej późnonowoczesnej dojrzałości od zreintegrowanego i samokrytycznego idola z dawnych lat” (s. 107). Jerzy Jarniewicz zajmuje się natomiast fenomenem „Abbey Road” słynnego longplaya czwórki z Liverpoolu. Starając się odpowiedzieć na pytanie, „czym jest ostatnia płyta Beatlesów”, badacz analizuje krążek na wielu poziomach. Zaczyna od zarysowania kontekstów genezy albumu, zaznaczając nie tylko napięcia funkcjonujące w obrębie zespołu, ale również udaje mu się zręcznie ukazać grupę na szerszym tle (muzycznym i pozamuzycznym). Rzecz jasna, pochyla się również nad warstwą dźwiękową i tekstową, jego uwadze nie uchodzi znaczącą kolejność utworów (Jarniewicz porównuje układ piosenek na albumie do mandali [s. 73]) i wywołującą liczne teorie spiskowe warstwa graficzna wydawnictwa.

Druga część książki zatytułowana „Antropologia metamorfoz” zawiera artykuły osadzone niejako obok głównych fenomenów końcówki lat 60. XX wieku. Jakub Kosek analizuje początki twórczości Lemmy'ego Kilmistera ze szczególnym uwzględnieniem kategorii władzy, który artysta eksploruje najpierw w piosenkach grupy Sam Gopal, a później w ramach współpracy z Motörhead. Piotr Chlebowski zajmuje się kamieniem milowym art rocka - utworem „21st Century Schizoid Man” King Crimson, natomiast Karolina Karbownik w tekście „Kiedy pacyfkę zastąpił pentagram” w przewrotny sposób ukazuje kontrkulturowość zespołu Black Sabbath, którego estetyka miała być odpowiedzią na kolorowość kultury dzieci kwiatów. Ciekawym tekstem jest także praca Tymona Adamczewskiego, który porusza temat psychodelii tamtego okresu. W ramach wspomnianego artykułu zjawisko to jawi się jako specyficzny „alians” psychodelików i winyli, który w omawianym okresie miał ogromną moc (badacz przywołuje dające wiele do myślenia pojęcie Nicholasa Royle'a veering), i którego swoistość do dziś rozbudza społeczną wyobraźnię. Warto wspomnieć, że charakteryzując interesującą go kulturę, autor opisuje między innymi „psychodeliczne kodowanie” (termin ten wprowadza Adamczewski za Sheilą Whiteley [s. 178]) wyrażające się między innymi w mieszających kanały komunikacyjne koncertach, stosowaniu skal zaczerpniętych z muzyki dalekowschodniej, spowalnianiu tempa czy wykorzystywaniu specyficznego instrumentarium muzycznego (na przykład charakterystycznego dźwięku sitaru). Adamczewski przekonuje, że współczesna popularność ikonografii czerpiącej garściami z poetyki psychodeliczno-hipisowskiej wynika „z połączenia tęsknoty za materialnością doświadczenia we współczesnej, coraz bardziej niematerialnej kulturze” (s. 174).

Autorzy trzech ostatnich artykułów zawartych w najnowszym tomie „Kultury rocka” na końcówkę lat 60. spoglądają w kontekście Polski. Mirosław Pęczak ukazuje ścieranie się różnorodnych politycznych i pokoleniowych sił, które po marcu '68 starają się modelować kształt krajowej muzyki popularnej. Jak przekonuje autor, omawiany czas był „okresem osobliwej konfrontacji prozachodniej mody kultywowanej przez olbrzymią rzeszę młodych polskich rockfanów z tymi wszystkimi nurtami rodzimej popkultury, która stanowiła mniej lub bardziej jawny nośnik propagandy” (s. 206). Pęczak zwraca uwagę na kilka zjawisk (czy może: estetyk), w ramach których poruszali się najpopularniejsi twórcy muzyki bigbitowej. Władzy zależało na ugrzecznieniu muzycznego przekazu i doprowadzeniu do tego, żeby piosenka mówiła „nie tylko o miłościach i radościach, ale wtapiałaby w podświadomość odbiorcy takie treści, jak miłość ojczyzny, radość z dobrze wykonanej pracy” (s. 200). Wysoko oceniane przez dysydentów były również utwory z wątkami militarnymi, których najważniejsze realizacje można było usłyszeć na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Funkcjonowało również przeświadczenie, że mile widziane są kompozycje odwołujące się do gustu ludowego, co poskutkowało „folkloryzacją muzyki młodzieżowej” (s. 202). Jednym z zespołów wykorzystujących ten trend była grupa Niebiesko-Czarni, która włączyła w swój repertuar takie utwory jak „Głęboka studzienka” czy „Płynie Wisła, płynie”. W 1969 roku Niebiesko-Czarni nagrali album „Twarze”, którego warstwa tekstowa jest w omawianej książce przedmiotem analiz Marka Kurkiewicza. Czwarty tom „Kultury rocka” zamyka natomiast Mariusz Rutczyński z artykułem „Melioracje kultury”, w którym przybliżone zostają realia powstania słynnego muzycznego festiwalu w Jarocinie, a także jego nowej XXI-wiecznej „wersji”, mającej przywoływać ducha PRL-u (przede wszystkim chodzi o najbardziej reprezentatywną edycję z 2005 roku). Zderzenie obrazu klasycznej i autentycznej formuły festiwalu z jej współczesnym, niejako sfingowanym odpowiednikiem pozwala Rutczyńskiemu przybliżyć tytułowe pojęcie i zarysować problemy jakie wiążą się z „melioracyjnym” podejściem do tego typu zjawisk kulturowych. Melioracja, czyli próba sztucznej regulacji omawianego systemu wyrastającego z buntu i niezależnego myślenia, okazała się bowiem drogą donikąd. Bazująca na sentymencie, współczesna postać festiwalu w formule PRL-owskiego skansenu w oczach komentatorów jawiła się jako wydmuszka i własna karykatura.

Artykuł Rutczyńskiego, który zamyka najnowszy tom „Kultury rocka”, może być przestrogą przed koniunkturalnym wykorzystywaniem ważnych zjawisk kulturowych. Lekcja Jarocin Festiwal PRL uczy, że pewnych rzeczy nie da się sfalsyfikować, a rozmaite interpretacje, reinterpretacje, reminiscencje istotnych społecznych fenomenów wymagają od „przywołujących” głębokiego namysłu i sumienności. Tych z pewnością nie zabrakło redaktorom i autorom omawianej publikacji. Dzięki kilkunastu rzetelnym i zajmującym interpretacjom uporządkowanym w logiczną całość przestrzeń muzyczna końca lat 60. XX wieku dla wielu czytelników będzie dużo lepiej słyszalna, a tło społeczno-kulturowe, na którym owe dźwięki zaistniały pozostanie (bądź stanie się) niejednoznaczne i skomplikowane. Na całe szczęście.
Kultura rocka 4. Muzyczny rok 1969”. Red. Marek Jeziński, Waldemar Kuligowski, Michał Pranke, Paweł Tański. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2020.