
PO(D)RĘCZNA PRZYPOWIEŚĆ (WALIZKA)
A
A
A
Gdy zaatakowała Wielka Plaga, los mieszkańców Miasta wydawał się przesądzony. Panikę w porę opanował jednak Naczelnik wydający trudne, lecz dyktowane dobrem większości rozkazy: chorzy zostali wydaleni poza obszar Muru, zapewniającego rezydentom bezpieczeństwo, ale odtąd niezmiennie przypominającego o istniejących podziałach. Dziś Naczelnik oraz jego poplecznicy nie bez kozery nazywani są Cieniami: istotami kumulującymi wokół siebie mroczną energię nadającą im formę ożywionych fotograficznych negatywów. Samo Miasto natomiast zdecydowanie nie stało się utopią – jest raczej totalitarnym reżymem, w którym prawo i porządek egzekwują wigilowie. Nic więc dziwnego, że coraz więcej mieszkańców decyduje się na krok równie desperacki, co śmiertelnie niebezpieczny: ucieczkę z Miasta.
I w tym momencie na scenę wkracza wiedźma Cléophée, posiadaczka tytułowego magicznego przedmiotu, w którym można przemycić dowolną liczbę osób. Ale wszystko ma swoją cenę: opłata wynosi siedem lat za każdą ocaloną duszę. Dla przykładu – koszt uratowania trzyosobowej rodziny to dwadzieścia jeden lat, przy czym to Cléophée wskazuje, który z członków familii zostanie postarzony o wspomnianą liczbę wiosen. Fakt, proceder moralnie dwuznaczny, tym bardziej, że służy protagonistce do przedłużania jej własnej młodości. Jednak chętnych na tę „usługę” nie brakuje. Pewnego dnia do samotni wiedźmy przybywa Valérie wraz z grupą rebeliantów pragnących – dla odmiany – dostać się do Miasta, by udaremnić zaplanowane przez Naczelnika egzekucje. Wiedźma po raz kolejny podejmuje się karkołomnej misji, która jednak tym razem zdecydowanie nie przebiegnie zgodnie z planem.
Napisana przez scenopisarski duet Diane Ranville/Morgane Schmitt Giordano „Walizka” to mroczna, antytotalitarna baśń przypominająca, że rewolucja jest obosiecznym mieczem, a role kata i ofiary nader często ulegają zamianie. Ambiwalentna w swej naturze Cléophée, równe tempo akcji oraz trafnie poprowadzony metaforyczny aspekt opowieści są kluczowymi atutami tego komiksu posiadającego iście fantastyczną oprawę graficzną.
Świetne kadrowanie (rozkładówki!), malownicze ujęcia z lotu ptaka, nastrojowe pejzaże i sumiennie zarysowane aspekty architektoniczne, a do tego intensywna kolorystyka (zieleń, turkus, czerwień) odgrywająca także istotną rolę na płaszczyźnie budowania znaczeń: prace Morgane Schmitt Giordano i Gabriela Amalrica (odpowiadającego także za dobór palety barw) zasługują na słowa szczerego uznania. Swój udział w sukcesie tego albumu ma także Jasmine „JAF” Fernandez, odpowiedzialna między innymi za przepięknie wystylizowane ilustracje do „Archiwum Podgórza”: dodatku rzucającego nieco więcej światła na dzieje Miasta, jak i na status ontologiczny samej Cléophée. Jak dla mnie: rarytas!
I w tym momencie na scenę wkracza wiedźma Cléophée, posiadaczka tytułowego magicznego przedmiotu, w którym można przemycić dowolną liczbę osób. Ale wszystko ma swoją cenę: opłata wynosi siedem lat za każdą ocaloną duszę. Dla przykładu – koszt uratowania trzyosobowej rodziny to dwadzieścia jeden lat, przy czym to Cléophée wskazuje, który z członków familii zostanie postarzony o wspomnianą liczbę wiosen. Fakt, proceder moralnie dwuznaczny, tym bardziej, że służy protagonistce do przedłużania jej własnej młodości. Jednak chętnych na tę „usługę” nie brakuje. Pewnego dnia do samotni wiedźmy przybywa Valérie wraz z grupą rebeliantów pragnących – dla odmiany – dostać się do Miasta, by udaremnić zaplanowane przez Naczelnika egzekucje. Wiedźma po raz kolejny podejmuje się karkołomnej misji, która jednak tym razem zdecydowanie nie przebiegnie zgodnie z planem.
Napisana przez scenopisarski duet Diane Ranville/Morgane Schmitt Giordano „Walizka” to mroczna, antytotalitarna baśń przypominająca, że rewolucja jest obosiecznym mieczem, a role kata i ofiary nader często ulegają zamianie. Ambiwalentna w swej naturze Cléophée, równe tempo akcji oraz trafnie poprowadzony metaforyczny aspekt opowieści są kluczowymi atutami tego komiksu posiadającego iście fantastyczną oprawę graficzną.
Świetne kadrowanie (rozkładówki!), malownicze ujęcia z lotu ptaka, nastrojowe pejzaże i sumiennie zarysowane aspekty architektoniczne, a do tego intensywna kolorystyka (zieleń, turkus, czerwień) odgrywająca także istotną rolę na płaszczyźnie budowania znaczeń: prace Morgane Schmitt Giordano i Gabriela Amalrica (odpowiadającego także za dobór palety barw) zasługują na słowa szczerego uznania. Swój udział w sukcesie tego albumu ma także Jasmine „JAF” Fernandez, odpowiedzialna między innymi za przepięknie wystylizowane ilustracje do „Archiwum Podgórza”: dodatku rzucającego nieco więcej światła na dzieje Miasta, jak i na status ontologiczny samej Cléophée. Jak dla mnie: rarytas!
Morgane Schmitt Giordano, Diane Ranville, Gabriel Amalric: „Walizka” („La Valise”). Tłumaczenie: Jakub Syty. Lost in Time. Nieledew 2021.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |