ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (421) / 2021

Gaweł Janik,

NIEDOŚCIGNIENI WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA (JAN GRABOWSKI: 'POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO! POLEMIKI Z ZAGŁADĄ W TLE')

A A A
Wydana nakładem Wydawnictwa Austeria książka „Polacy, nic się nie stało! Polemiki z Zagładą w tle” autorstwa przedstawiciela Nowej Polskiej Szkoły Holokaustu oraz profesora historii na Uniwersytecie w Ottawie Jana Grabowskiego jest zbiorem artykułów, odczytów, wywiadów, polemik oraz recenzji publikowanych w ciągu ostatnich dziesięciu lat przede wszystkim w polskiej prasie, ale także na portalach internetowych czy chociażby w najważniejszym kanadyjskim dzienniku „Toronto Globe and Mail”. Teksty mają w dużej mierze charakter publicystyczny i skupione są wokół tematów takich jak Zagłada i polska pamięć o Zagładzie, stosunki polsko-żydowskie, kwestie związane z polityką historyczną oraz „prawdą historyczną”. Grabowski stawia ponadto pytania o udział/współudział Polaków w Holokauście. Jak zauważa autor, „w życiu historyka publicystyka stanowi zazwyczaj wąski margines pracy zawodowej. (…) Sprawy mają się zupełnie inaczej z badaczami Zagłady. (…) Prace historyków zmagających się z najtrudniejszymi tematami tego okresu wywołują skrajnie silne rekcje czytelników, dziennikarzy oraz, co gorzej, polityków. W wyniku tego historyk Zagłady nolens volens staje się zakładnikiem debat, w których to emocje, a nie rozsądek i wiedza grają pierwsze skrzypce. Debat, w których wielu traktuje historię, lub raczej mity o historii, instrumentalnie, jako swego rodzaju religię” (s. 11). Wśród wielu kontrowersyjnych tematów, takich jak choćby kwestia żołnierzy wyklętych czy też związków poszczególnych osób z systemem i partią komunistyczną w czasach PRL-u, to właśnie współudział Polaków w Zagładzie Żydów budzi, zdaniem Grabowskiego, największe emocje zarówno wśród społeczeństwa, badaczy, jak i polityków.

Dla autora ważną cezurą stał się rok 2011, kiedy ukazała się jego książka „Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942–1945. Studium dziejów pewnego powiatu”. To właśnie wtedy prowadzone przez niego badania zaczęły być szeroko komentowane nie tylko w wąskim gronie specjalistów, ale także poza murami akademii. Historyk wspomina, że choć jego monografia została ciepło przyjęta w gronie badaczy Zagłady, to „wywołała wściekłość »prawdziwych patriotów«” (s. 12). Jak pisze autor, wówczas „po raz pierwszy mogłem tak naprawdę docenić – i podziwiać z bliska – siłę ignorancji i nienawiści połączonej z nacjonalistycznym ferworem. Dziś, z perspektywy kolejnej dekady, zdaję sobie sprawę, że był to jedynie pomruk zapowiadający nadejście brunatnej fali, która teraz podchodzi nam wszystkim do gardła” (s. 12). Istotnie, prawdziwą burzę wywołała bowiem dopiero publikacja dwutomowej, tysiącsiedemsetstronicowej pracy autorstwa dziewięciu autorów „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski”. To monumentalne, będące wynikiem wieloletniej pracy dzieło pod redakcją Barbary Engelking i Jana Grabowskiego wydane zostało w 2018 roku przez Polską Akademię Nauk wespół z Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Jego publikacja pociągnęła za sobą serię tyleż nieprzychylnych, co nierzetelnych recenzji autorstwa pracowników Instytutu Pamięci Narodowej, historycy zostali pozwani przez bratanicę opisanego w książce Edwarda Malinowskiego, a Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek na antenie Polskiego Radia 24 nazwał pracę „antypolskim szmatławcem”, wzbudzając tym słuszne oburzenie nie tylko środowiska akademickiego, ale także dużej części opinii publicznej.

Grabowski już we wstępie przyznaje, że „pisanie o trudnej historii polsko-żydowskiej przypomina bicie głową w mur” (s. 17). Na kartach zbioru wspomina o groźbach – wcześniej anonimowych, teraz już podpisywanych z imienia i nazwiska – które regularnie otrzymują członkowie Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Zdaniem historyka, grożący „czują, że wiatr historii wieje im w żagle” (s. 80), stąd ich coraz większa śmiałość i odwaga. Mimo to badacz nie boi się sięgać po tematy trudne, zmuszając tym samym Polaków do skonfrontowania się z niewygodnymi pytaniami o rolę naszego narodu w trakcie Zagłady.

Choć w zbiorze znalazły się teksty publikowane w ciągu ostatniej dekady, to wyjątek stanowi otwierający książkę datowany na wrzesień 1973 roku list autorstwa ojca Jana Grabowskiego. Jest on odpowiedzią na opublikowany w „Odrze” artykuł „Na zbiegu ulic Anielewicza i Lewartowskiego” autorstwa Kazimierza Koźniewskiego. Polemiczny tekst Zbigniewa Ryszarda Grabowskiego dotyczy stosunków polsko-żydowskich w trakcie drugiej wojny światowej. Jak podkreśla autor książki, „czytając pożółkły maszynopis, (…) miałem poczucie »dejà vu«. W liście Ojca zawarte zostały bowiem wszystkie problemy i pytania, które dziś napawają mnie wielką troską. Na dobrą sprawę list ten można by dziś opublikować bez najmniejszych zmian i uznać za jak najbardziej aktualny komentarz do chwili obecnej” (s. 18).

Grabowski wielokrotnie powołuje się w swoich tekstach na liczne wyniki badań, które dowodzą, jak małą wiedzę na temat sytuacji Żydów w trakcie II wojny światowej posiadają Polacy. Porażają między innymi odpowiedzi uczniów szkół ponadgimnazjalnych – niemal połowa, bo aż 46% ankietowanych, zapytanych o to, do jakich wydarzeń doszło w lipcu 1941 roku w Jedwabnem, odpowiedziała, że „Niemcy zamordowali tam Polaków ukrywających Żydów. (…) Kolejne 26% stwierdziło, że Niemcy, działając wespół z Rosjanami, wymordowali tam polskich jeńców wojennych. Jedynie niecałe 15% odpowiedziało, że winnymi mordu na Żydach byli Polacy, zastrzegając jednak, że przy udziale Niemców” (s. 62). Jest to jeden dowodów na to, że w polskich szkołach nie poświęca się należytej uwagi tematom dotyczącym stosunków polsko-żydowskich; brakuje krytycznej refleksji, a wiedza o traumatycznej przeszłości bywa przemilczana lub – co gorsza – zakłamywana.

Grabowski wiele miejsca poświęca stosunkowi Polaków do odznaczenia Sprawiedliwy wśród Narodów Świata oraz faktu, że to właśnie nasi rodacy przodują w liczbie przyznanych im tytułów. Zdaniem badacza, „poziom dyskusji otaczającej Sprawiedliwych jest rozpaczliwy; przypomina rozmowę o meczu piłkarskim. W dyscyplinie ratowania Żydów (…) Polacy nie mają sobie równych. Konkurencja nawet się do nas nie umywa” (s. 49). Przyznawane przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem odznaczenia stały się w Polsce skalą służącą do oceny bohaterstwa oraz stosunku do Żydów poszczególnych narodów. Pisząc o planowanym w pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich pomniku mającym upamiętnić polskich Sprawiedliwych, Grabowski niezwykle celnie zwraca uwagę, iż „czymś innym jest pomnik wystawiony bohaterskim Polakom przez wdzięczny naród żydowski, a czymś zgoła innym – pomnik wystawiony przez wdzięcznych Polaków samym sobie” (s. 44). Historyk zauważa również, „że nie sposób dziś się zbliżyć do Muzeum Historii Żydów Polskich bez potknięcia się o kordon sanitarny polskiej cnoty – ścieżkę Ireny Sendlerowej, pomnik Jana Karskiego” (s. 65). Gdy jednak przychodzi do rzetelnego rozliczenia się z przeszłością i obiektywnej oceny stosunków polsko-żydowskich, Polacy ucinają temat, wykazują się ignorancją i brakiem chęci do jakiejkolwiek dyskusji. Ironizując, historyk pyta retorycznie: „Bo i po co się męczyć, skoro na każdym kroku widać, że było świetnie. Polacy, nic się nie stało” (s. 50).

W prezentowanych w tomie tekstach co rusz powraca również temat nowelizacji ustawy o IPN-ie nazywanej „Polskim prawem o Holokauście”. Jak pisze Grabowski, wprowadzone regulacje sprawiły, że badacze Zagłady stali się „zakładnikami »polskiej racji stanu«” (s. 135). Historyk podkreśla, jak bardzo „wstrząsające było dla polskich Żydów to, że zza polskiego »Prawa o Holokauście« wyzierała okropna morda późnych lat trzydziestych” (s. 79). Refleksjom badacza towarzyszy często bardzo ostra krytyka stanu polskiej dyplomacji, działań obecnego rządu oraz prowadzonej przez niego „godnościowej” (s. 13) polityki historycznej. Grabowski wskazuje ponadto, jak zmiany personalne – między innymi na stanowisku dyrektora Muzeum II Wojny Światowej – osłabiły cenione do tej pory instytucje oraz wpłynęły na prezentowane przez nie narracje dotyczące Zagłady oraz roli Polaków zarówno w ratowaniu, jak i mordowaniu Żydów podczas drugiej wojny światowej. Wszystko to wpływa na fakt, iż – zdaniem autora – „historia Holokaustu obecnie w Polsce jest w stanie oblężenia” (s. 126). Jako istotne zagrożenia dla pamięci o Zagładzie Grabowski wskazuje trzy główne formy zniekształcania i fałszowania historii Holokaustu: odpieranie Zagłady, jej de-judaizację oraz równoważność. Wszystkie te działania, zdaniem historyka, wpisane są w obecną politykę historyczną naszego kraju, a ich celem jest „uczynienie z Holokaustu narodowego mitu” (s. 127).

W zbiorze znalazło się także siedem wywiadów przeprowadzonych z Grabowskim dla „Krytyki Politycznej”, „Gazety Wyborczej”, „Polityki” oraz portali Jewish.pl i OKO.press. W jednej z dwóch przeprowadzonych przez Adama Leszczyńskiego rozmów wyraźnie wybrzmiewa postulat zamknięcia IPN-u, który, zdaniem historyka, jest instytucją, „trwale raniącą i uszkadzającą polską świadomość historyczną” (s. 139). Grabowski wielokrotnie pisać będzie krytycznie zarówno o IPN-ie, jak i o działaniach Instytutu Pileckiego, wspieranej z budżetu państwa Reduty Dobrego Imienia, Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy wreszcie samego Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Piotra Glińskiego, który planowane Muzeum Getta Warszawskiego nazywa Muzeum Miłości Polsko-Żydowskiej (sic!).

Jednym z najciekawszych fragmentów książki jest część z artykułami Grabowskiego. Otwiera ją tekst „Psy na Żydów” (pierwodruk w „Gazecie Wyborczej”, numer z 25.07.2014 roku) poruszający temat wcześniej właściwie nieopisany, będący białą plamą polskiej historii. Dotyczy on działań Polskiej Policji Kryminalnej w latach czterdziestych – nowo powstałej sekcji nazywanej referatem żydowskim, która w oparciu o informacje dostarczane przez sieć donosicieli zajmowała się obławami na ukrywających się Żydów (badacz rozwinął tę kwestię w wydanej w 2020 roku nakładem Wydawnictwa Czarne książce „Na posterunku. Udział polskiej policji granatowej i kryminalnej w zagładzie Żydów”).

W tekście poświęconym Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej na Podkarpaciu historyk stwierdza, że opisywana instytucja pełnić ma rolę mitotwórczą. Prezentowana w niej narracja ma charakter propagandowy i w sposób niezwykle jednostronny oraz instrumentalny kreśli historię bezinteresownych, szlachetnych Polaków niosących pomoc Żydom, jednocześnie przemilczając wszystkie fakty, które mogłyby zachwiać tym obrazem. Jak pisze Grabowski, „Muzeum w Markowej jest częścią ambitnego, lecz opartego na półprawdach i niedomówieniach projektu, którego celem jest oswojenie Holokaustu dla polskiej pamięci” (s. 176), dodając, że „zarówno Żydzi, jak i ginący wraz z nimi Polacy zasłużyli na więcej” (s. 177).

Grabowski pisze także o miechowskich strukturach Armii Krajowej, której żołnierze odpowiedzialni byli za zamordowanie pod Racławicami ukrywanych przez polską rodzinę Żydów oraz o przykładach fałszowania historii Zagłady na stronach Wikipedii. Analizując hasła dotyczące pogromu w Jedwabnem, ratowania Żydów przez Polaków w czasie Holokaustu oraz szmalcowników, Grabowski wskazuje szereg przekłamań, za które odpowiadają polscy „redaktorzy” będący w istocie grupą oddanych sprawie nacjonalistów fałszujących historię poprzez podawanie nieprawdziwych informacji na anglojęzycznych (w celu zwiększenia zasięgu dezinformacji) stronach internetowej encyklopedii.

W książce zebranych zostało ponadto kilkanaście krótkich tekstów polemicznych, zaś całość zamyka część z recenzjami, w której przeczytać możemy między innymi opinię historyka na temat książki „Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie” Timothy’ego Snydera.

Grabowski wyłaniający się z lektury opisywanej przeze mnie książki to historyk bezkompromisowy, zaangażowany, niezwykle świadomy; odważnie stwierdzający: „Zdarzyło mi się »usiąść« w PRL za podważanie podstaw ustroju, więc patrzę na groźby władzy ze smutkiem, ale bez zdziwienia” (s. 148). Pomimo tego, że w rozmowie z Katarzyną Czarnecką dla tygodnika „Polityka” Grabowski stwierdza, iż „intelektualiści, historycy czy dziennikarze w starciu z państwem nie mają szans” (s. 115), to wydaje się, że zbiór napisanych przez niego w ciągu ostatniej dekady tekstów dowodzi, iż walka ta ma sens i nie jest z góry skazana na porażkę.

„Polacy, nic się nie stało!” to w dużej mierze opowieść o zawłaszczaniu historii Zagłady przez prawicę i nacjonalistów. Jak wielokrotnie podkreśla jednak w swojej książce Grabowski, choć „historia Zagłady stanowi (…) najbardziej drażliwy punkt w polskiej historii” (s. 115), to pamiętać należy również, że jest ona jedynym tematem „nad którym Polacy i polskie władze nie mają kontroli” (s. 115), bowiem „Zagłada nie jest własnością polskich władz i polskiej pamięci narodowej” (s. 123). Zdaniem historyka, to właśnie ten fakt daje nadzieję na przyszłość i „może ten budowany wbrew faktom polski projekt nacjonalistyczny wykoleić” (s. 123). Nie da się bowiem zbudować wiarygodnej narracji na temat samej Zagłady ani postaw Polaków wobec Żydów w trakcie II wojny światowej w oparciu o liczbę polskich drzewek Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w Yad Vashem.

I choć od zakończenia II wojny światowej minęło już siedemdziesiąt sześć lat, choć pytania stawiane zarówno przez Jana Błońskiego w 1987 roku, jak i Zbigniewa Ryszarda Grabowskiego w liście z roku 1973, a także Kazimierza Wykę tuż po zakończeniu działań wojennych do złudzenia przypominają te padające we współczesnej debacie, choć niektóre fakty historyczne wciąż są wypierane i negowane, to badacze Zagłady nie mogą ustawać w edukowaniu społeczeństwa. Rolą historyka jest bowiem przypominać, zaświadczać i chronić od zapomnienia. Praca Jana Grabowskiego stanowi zaś najlepszy przykład realizacji tych postulatów.
Jan Grabowski: „Polacy, nic się nie stało! Polemiki z Zagładą w tle”. Wydawnictwo Austeria. Kraków–Budapeszt–Syrakuzy 2021.