ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 sierpnia 15-16 (423-424) / 2021

Przemysław Pieniążek,

WĘDRÓWKA SZLAKIEM JAŹNI (JONATHAN. TOM 1)

A A A
Wyobraźmy sobie młodego mężczyznę cierpiącego na amnezję, który po ucieczce z kliniki psychiatrycznej odbywa lot samolotem, by w finale podróży wyskoczyć na spadochronie nad granicą Nepalu i Tybetu. Tak rozpoczyna się pierwszy integral z przygodami Jonathana – nieco tajemniczego porte parole samego autora komiksu przemierzającego tybetańskie szlaki w poszukiwaniu (nie tylko) duchowego oświecenia.

„Pamiętaj, Jonathanie…”, debiutująca w 1975 roku na łamach magazynu „Tintin” pierwsza odsłona przygodowo-egzystencjalnego cyklu szwajcarskiego scenarzysty, rysownika i obieżyświata Bernarda „Coseya” Cosendaia (w Polsce znanego chociażby z rewelacyjnego „W poszukiwaniu Piotrusia Pana”), okazała się strzałem w dziesiątkę, zapowiadającym równie udane kontynuacje w postaci epizodów zatytułowanych „I góra Tobie zaśpiewa” oraz „Boso pod rododendronami”, które wraz z przywołanym powyżej otwarciem serii znajdziemy w elegancko wydanym woluminie przygotowanym przez Ongrysa.

Lektura Wed, prac francuskiej orientalistki, śpiewaczki operowej i znawczyni Tybetu Alexandry David-Néel oraz pism mistrza medytacji Chögyama Trungpy to tylko niektóre ze źródeł inspiracji dla narodzin „Jonathana”, który wiele zawdzięcza także kreatywnym rozmowom autora z Deribem (współtwórcą popularnego także u nas cyklu „Yakari”), „Tintinowi w Tybecie” Hergé’ego czy koncepcjom Carla Gustava Junga. Pochodzącemu z Lozanny Coseyowi szczególnie bliska jest idea Jaźni („Amnezja interesowała mnie jako symbol niewiedzy o nas samych” – zdradza artysta w dołączonym do omawianego tomu wywiadzie udzielonym Antoine’owi Maurelowi [por. str. 15]), dzięki czemu perypetie długowłosego, niebieskookiego protagonisty są czymś więcej niż odnoszącą się do określonych historyczno-politycznych kontekstów geograficzną eskapadą: to niepozbawiony wątków melodramatycznych oraz fabularnych twistów zapis podróży do wnętrza samego siebie.

Tragicznie zmarła Saicha, reprezentująca nieskrępowane żywioły Nyima oraz ucieleśniająca archetyp dzikiego dziecka Drolma to tylko niektóre z intrygujących postaci, jakie Jonathan spotyka na swojej drodze, zbierając doświadczenia, wspomnienia i historie innych ludzi, za sprawą których (re)konstruuje swoją własną tożsamość oraz buduje życiową narrację. Choć początkowo Cosey, pisząc historie z udziałem (auto)refleksyjnego bohatera, odwoływał się do gromadzonych przez siebie tekstów, pozyskanych materiałów fotograficznych i przekazanych mu opowieści, w 1976 roku udał się do Ladakh (tybetańskiej prowincji pod protektoratem indyjskim), zyskując tym samym natchnienie do napisania oraz zilustrowania komiksu „Boso pod rododendronami”, w którym – podobnie jak w epizodzie „I góra Tobie zaśpiewa” – istotną rolę odgrywają partie pierwszoosobowej narracji protagonisty (stylizowanej na odręczne zapiski) wplecionej w sekwencje rewelacyjnie skomponowanych kadrów.

Bo należy podkreślić, że także w warstwie wizualnej „Jonathan” – rysowany uproszczoną, aczkolwiek chwilami budzącą mocne skojarzenia z pop-artem kreską – do dziś robi niemałe wrażenie. Przyjemna dla oka kolorystyka, pomysłowe łączenie ze sobą różnych płaszczyzn czasoprzestrzennych (w partiach retrospekcji Cosey stylizuje kształt kadrów na fotografie z pamiątkowego albumu) oraz bogata ornamentyka komisowych paneli sprawiają, że lektura recenzowanego dzieła – akcentującego temat pamięci, oświecenia i trudnej sztuki przebaczenia – przebiega bez zakłóceń.

Chociaż nie brakuje tu scen akcji, historie zebrane w pierwszym integralu (okraszonym licznymi dodatkami, wśród których znalazł się między innymi esej francuskiej pisarki i dziennikarki Claude B. Levenson) zachęcają raczej do czytelniczej kontemplacji. A tej z pewnością będzie sprzyjać rekomendowana na początku poszczególnych odcinków serii odpowiednia oprawa… muzyczna (vide: „Obscured by Clouds” Pink Floyd, „Tubular Bells” Mike’a Oldfielda, „Phaedra” Tangerine Dream czy tybetańska muzyka ludowo-sakralna). Dzięki temu wspólna podróż z „Jonathanem” nabiera dodatkowego wymiaru i znaczenia. Polecam!
Cosey: „Jonathan. Tom 1” („Intégrale Jonathan 1”). Tłumaczenie: Daniel Pański. Ongrys. Szczecin 2021.