ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 września 17 (425) / 2021

Wojciech Śmieja,

CI WSPANIALI MĘŻCZYŹNI W ICH NEOSERIALOWYCH WCIELENIACH (KRZYSZTOF ARCIMOWICZ: 'OBLICZA MĘSKOŚCI W NEOSERIALACH. HEGEMONIA - KONTAMINACJA - INKLUZJA')

A A A
Chyba wszyscy oglądamy seriale, a właściwie, by pozostać przy proponowanej nomenklaturze, neoseriale. Karmią nas nimi platformy streamingowe takie jak HBO i Netflix, a stwierdzenie, że współczesny neoserial zastąpił dziewiętnastowieczną powieść stanowi wyświechtany banał. Ktoś, kto nie jest na bieżąco z „Grą o tron”, „Stranger Things” albo „Shtisel”, na spotkaniu towarzyskim będzie mógł całe połacie czasu poświęcać nudzeniu się i robieniu młynka z palców, bo wszyscy akurat będą zajęci roztrząsaniem fabularnych niuansów ostatniego sezonu tego czy owego serialu.

Ale seriale to nie tylko wdzięczna kwestia dla towarzyskiego small talk. Politycy prawicy i hierarchowie Kościoła katolickiego oskarżają Netflix o odciąganie dziewcząt od gruntowania cnót niewieścich i skłanianie młodzieńców do erotycznych zbliżeń z kolegami. Swoje też dorzucają politycy i myśliciele zorientowani lewicowo oskarżający platformy streamingowe o komercjalizowanie i kanalizowanie wyobrażeń o społecznym oporze przeciw neoliberalnej hegemonii. Przypomnijmy najgłośniejsze chyba w tej debacie słowa abpa Gądeckiego o tym, że Netflix „promuje homoseksualizm, hedonizm i rozwiązłość. Przeciwnicy wykorzystują obficie kanały dystrybucji treści i formowania sumień, które są mało używane w Kościele” (ekai.pl) – mówił Gądecki jesienią ubiegłego roku, gdy młodzież gremialnie poparła postulaty Strajku Kobiet.

W pewnym sensie Gądecki ma rację: transmedialny impet działania neoseriali jest fenomenem o ogromnej sile społecznego rażenia. Seriale dostarczają nam narracji, metafor, obrazów i odniesień, przez które filtrujemy nasze pojmowanie świata, przez które ten świat po prostu interpretujemy. Moja córka nucąca „Bella ciao” nie przyjmuje do wiadomości, że to piosenka włoskich komunistycznych partyzantów, dla niej to kawałek, który zna z „Domu z papieru”. Kropka.

Krzysztof Arcimowicz jest socjologiem mediów badającym od lat reprezentacje genderowe, z którymi stykamy się, stykając się z obrazami medialnymi. W swojej najnowszej książce postanowił zmierzyć się z różnymi wersjami męskości oferowanymi przez popularne neoseriale. Podstawowy cel badań został określony jako „przeanalizowanie i opisanie strategii dyskursywnych wykorzystanych w neoserialach w tworzeniu różnych wersji męskości” (s. 98). Badacz nie ekscerpuje modeli męskości z seriali, zakłada obecność czterech z nich w świecie zewnętrznym, a tym, co go interesuje, są sposoby artykulacji tych rodzajów męskości w narracjach serialowych. Po pierwsze więc są to męskości hegemoniczne. Pojęcie to zaczerpnął z prac Raewynn W. Connell, a oznacza ono wzorzec, na którym oparta jest męska dominacja w danej społeczności (szerokie omówienie zagadnienia zob. s. 58-66). Męskości inkluzywne opisane przez Erica Anderssona (u Arcimowicza zob. s. 66-70) pojawiają się, gdy w danym społeczeństwie osłabieniu ulega rozróżnienie homo- i heteroseksualności. Męskość opiekuńcza opisywana w Polsce m.in. przez Urszulę Kluczyńską to z kolei forma męskości sabotująca hegemonię przez zaangażowanie w czynności opiekuńcze, pielęgniarskie, troskę, zaangażowanie emocjonalne po stronie słabych i słabszych (zob. s. 70-75). Ostatnia z kategorii, którą wyróżnia Arcimowicz, to „męskość kontaminacyjna”. Jeśli te poprzednie to, by użyć nomenklatury klasyka socjogii, Maxa Webera, typy idealne, to ta ostatnia forma jest najbliższa doświadczeniu przeciętnego mężczyzny: „Kontaminacja różnych wizji męskości jest widoczna w przypadku tożsamości pojedynczych osób, występuje w różnych dziedzinach kultury (w mediach, w szkole, nauce, religii etc.), jak też w państwie jako instytucji. Poziom makro (społeczeństwo i jego normy) i poziom mikro (jednostki ludzkie, rodziny) nie pozostaje w izolacji, lecz w dynamicznym związku o charakterystyce sprzężenia zwrotnego. (…) Pojęcie męskości kontaminacyjnych – pisze Arcimowicz – można odnosić do tożsamości, w których mieszczą się elementy pochodzące z męskości hegemonicznych oraz męskości niehegemonicznych – opiekuńczych i inkluzywnych, przy czym proporcje między elementami mogą być różne” (s. 85-86).

Po obszernym wstępie teoretycznym podzielonym na część medioznawczą i dotyczącą teorii męskości autor przystępuje do opisu seriali, w których pojawiają się wspomniane przez niego rodzaje męskości. Interesują go konteksty, w których te męskości się pojawiają, kody wizualne i semantyczne przez które się one aktualizują, osadzenie gatunkowe (wiadomo, że w mafijnej „Rodzinie Soprano” archetypem męskości zawsze będzie don Vito Corleone), zderzenia pomiędzy różnymi męskościami, sytuacja kobiet i dyskurs kobiecości w analizowanych fabułach. Niestety, autor nie zajął się recepcją (fora dyskusyjne, strony w mediach społecznościowych itp.), która być może ujawniłaby, jak neoserialowe fabuły pracują w umysłach i emocjach odbiorców/konsumentów, dla których są przeznaczone.

Trudno byłoby oczekiwać, aby Arcimowicz zobaczył wszystkie możliwe neoseriale, toteż jego próba badawcza (o zasadach jej doboru pisze na s. 95-100) obejmuje „Opowieść podręcznej” i „Raya Donovana” (męskości hegemoniczne), „Most nad Sundem”, „Belfra” (męskości kontaminacyjne), „Göstę” i „Dereka” (męskości opiekuńcze), „Współczesną rodzinę” (męskości inkluzywne). W każdym z rozdziałów analitycznych autor rozpoczyna od wprowadzenia przedstawiającego fabułę serialu, właściwej analizy głównego bohatera lub bohaterów i zwięzłego podsumowania. Wywód przeprowadzony jest płynnie i w oparciu o obszerną literaturę. Niekiedy tylko autor pozwala sobie na bardziej subiektywne uwagi. Z jednej strony trudno się tu czegoś „przyczepić”, choć z drugiej strony trudno o jakieś interpretacyjne olśnienie. Mamy wrażenie słuchania piosenki, którą dobrze znamy. Myślę, że wszyscy dość podobnie opisywalibyśmy męskość komendanta Waterforda z „Opowieści podręcznej” albo Pawła Zawadzkiego z „Belfra”. Oczywiście, zrobilibyśmy to mniej uczenie i z mniejszą liczbą przypisów, niemniej istota byłaby chyba dość podobna.

Nie zaskakują konkluzje autora. „Znetfliksyzowana” wyobraźnia jest mocno schematyczna: „O ile na początku mojego obcowania z neoserialami ich protagoniści wydawali mi się postaciami bardzo interesującymi, o wiele ciekawszymi niż bohaterowie tradycyjnych seriali (oper mydlanych, telenowel, telesag), to z czasem zacząłem coraz wyraźniej dostrzegać pewną schematyczność sposobów konstruowania głównych bohaterów. Ta ostatnia konstatacja dotyczy zwłaszcza postaci reprezentujących męskości hegemoniczne, choć schematyzm widoczny jest także w przypadku bohaterów uosabiających męskości kontaminacyjne, opiekuńcze i inkluzywne” (s 229). Prowadzi to Arcimowicza do dalszej obserwacji, która powinna trochę otrzeźwić prawicowych polityków i biskupów: „Mimo pojawienia się w serialach nowej generacji większej niż kiedyś liczby postaci reprezentujących męskości kontaminacyjne, inkluzywne i opiekuńcze, nadal dominują w nich bohaterowie, a właściwie antybohaterowie uosabiający różne odmiany męskości hegemonicznej. Trudno mieć pretensje do twórczyń i twórców neoseriali, które są komercyjnymi tekstami kultury, że kreują takie, a nie inne postacie mężczyzn – wciąż przecież budzące niemałe zainteresowanie. Szkoda tylko, że w niepewnym i kruchym świecie, w którym tak bardzo przydałoby się promowanie męskości opiekuńczych, w neoserialach dominują postacie nieco »zmiękczonych«, ale wciąż jednak hegemonicznych mężczyzn walczących o profity, przywileje i władzę, którzy z prawdziwą opiekuńczością nie mają wiele lub nic wspólnego” (s. 238).

Na koniec pozwolę sobie zauważyć, że trochę szkoda, że Arcimowiczowi umknął znakomity serial na platformie Netflix, „The Kominsky Method”. Produkcja ta, ciesząca się nb. dużą popularnością, trochę niuansowałaby wnioski białostockiego badacza. Serial opowiada historię dwóch starszych mężczyzn, którzy po odejściu (w jednym przypadku w wyniku rozwodu, w drugim – śmierci) partnerek i po doświadczeniu nowotworu prostaty, próbują zrekonfigurować swoją męską tożsamość na nowo: w miejsce dawnych animozji oferują sobie nawzajem przyjaźń i opiekę, a męskość ucieleśniana jest jako słaba, po doświadczeniu choroby nowotworowej dotykającej istoty męskiej seksualności. Serial wyraźnie próbuje oswajać widzów z problemem starzenia się i utraty męskiej sprawności w sferze seksualnej, ukazując przy tym szerokie pole emocjonalności i wrażliwości, które otwiera się przed mężczyznami dopiero w zaawansowanym wieku, kiedy nie są już zmuszeni do walki o status, materialne powodzenie czy miejsce w społecznej hierarchii, a więc wówczas, gdy mogą w miarę bezkarnie przestać grać w męską hegemonię. „The Kominsky Method” to moim zdaniem jedna z najbardziej przełomowych produkcji telewizyjnych ukazujących doświadczenie męskości poza kulturowymi schematami.

LITERATURA:

„Abp Gądecki: prawo do życia podstawowym i pierwszym prawem człowieka”. https://www.ekai.pl/abp-gadecki-prawo-do-zycia-podstawowym-i-pierwszym-prawem-czlowieka/.
Krzysztof Arcimowicz: „Oblicza męskości w neoserialach. Hegemonia – kontaminacja – inkluzja”. Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku. Białystok 2020.