ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 stycznia 1 (433) / 2022

Olga Lalić-Krowicka,

RÓŻA JABŁKA I INNE ŻALE I SNY

A A A
RÓŻA JABŁKA I INNE ŻALE I SNY

***

Może napiszę wiersz żeś

jak taczki i owieczki

jak robaczki i stokrotki

jak imię róży w obcasy i inne butki

siej siej siej miłość

miła różo dopóki cię nie zanurzą

do flakonu do wazonu

potem i tak uschniesz za młodu

nie wierz mężczyznom

którzy mówią że róża boli

i tak wiedzą na czym stoi

na łezce na drabinie

co się spina w dolinie

w dolinach róży nie kwitną

lecz ufają bytom

tak i owakim

radujcie się nowaki

młode udka jak telefoniczna budka

a ty różo nie zdążysz

dopóki w czasie się nie pogrążysz.



***

Mój dziesięcioletni chłopiec

mający na imię Ból

chyba chce powrócić

tam skąd wyszedł

czyli z mojego wnętrza

chce się schować

ubrać w pidżamę

i spać spokojnie

do następnej pobudki

aby spał dobrze

puszczę mu najpiękniejsze kołysanki

poszepczę do ucha

przykryję najcieplejszym kocem

położę misia z którym się często bawił

po cichu zamknę drzwi



***

wsadziłam duszę do radia

mówi na tysiącu stacjach

w międzyczasie pokroiłam marchewkę

posłuchałam wiadomości duszy

marchewkę wrzuciłam do gara

niech się ugotuje!

dobrze jej radzę

rozłączyłam radio



***

Cząstki chaotycznie w milczeniu krążą

jest taki ból który nie jest ani kul ani ful

lecz rozpięty na różach

zjada go czas i buduje lub niszczy

a ja wierzę aniołowi

że wróci mi skrzydła które zgiął

kiedy jeszcze nie wierzył, że jest aniołem

radośnie podskakują cząstki

widzę puchowatą biel

i wiem, że zaraz odejdę

ale znowu powrócę

razem ze swoimi chaotycznymi cząstkami w milczeniu

o których za innym razem wam opowiem

gdy anioł otworzy serce



***

jesień uwalnia skrzydła białe

jest już ból który przejdzie się alejką z róż

róże rozpięte róże milczące

ale wiedzą

że każdy ma serce

czerwone lub bordowe

alejka ci opowie

że cię widzę w żółtym płatku

jak ujadasz emocje

dajesz okruchy ptaku

którym jestem



***

czy to proste

czy bardziej skomplikowane

mój płatek czerwony ci opowie

że masz go w garści, tylko wtedy

gdy od ciebie do ciebie odchodzę



***

róża nie wkurza nikogo

choć się boi

że otoczą ją pająki

które skrzywiają jej czasoprzestrzeń

róża się boi

ale bardziej woli

kogoś

kto buduje zamki

znad rzeki

wierząc, że historia się nie powtórzy

w róży

są lęki choć i cisza

maska masce jest coraz bliższa

tylko płatki krwawią

kiedy się maski nie pojawiają



***

Zabiera mnie wena

do serca korzenia

ból boli kto woli

egzystencjalizm jest słuszny

kiedy urywają się gałązki cierpienia

czy teistycznego czy ateistycznego

wierzę w jeden i drugi



***

gdy radość mnie otacza wśród sukien moich

ktoś chciał je zabrać

zniszczyć i przeszyć

że są jego

akurat w miejscu

tak zwanego serca bolesnego



***

nie ma tej możliwości

gdy wiara nie uwiera

lecz leci szynami istnienia



***

jestem szczęśliwa

gdy dotykam jedwab

skrzydeł anielskich

moja wena

w sercu korzenia

nie drzemie

lecz szyje suknie

dla Ciebie



***

boleśnie po prostu

chcę wyznać sen

w którym otaczają mnie

duchy otuchy

wierzę że przystań snu

znajduje się w Tobie



***

zabierasz mi rękę

duchu przezroczysty

milczący od czasu bolący

wiatr ufa ręce Twej

gdy światło krzyczy nie!



***

Gdzie jest niewinna biel

gdy w oczach krąży szaruga

mojego snu

o demonach

tuż tuż

Bóg wiara cnota nadzieja

czemu szaruga się zabiera

za biały ból za biały sen

nie wierz Aniele mój

ale ja nie kocham Cię



***

gdyby nie ból

to nie było by weny szum

gdyby nie rana stercząca

odeszłabym bez słońca

rana ranie mówi

że jesteśmy ludźmi

małymi wielkimi nie ważne

ważne jest że nie ma wśród nas

różnic ran



***

dwa jabłka bolące

ukryły się przed słońcem

w kieszeni rąk

wiem, że nie jestem stąd

ale jabłka sycą

w miód padają

gdy nic nie przekreślają

lecz wiedzą

że zamek buduje się z miodu

płód rumieni się

gdy dwa jabłka

kręcą się tu i tam

bez ran bez ran

ze snu ze snu

jesteśmy tu

u siebie



***

maszyna zwana serce

produkuje radości i boleści

może nie gdy zechce

ale wtedy gdy ktoś

nadchodzi lub przychodzi

a ja wiem że to ty

od lat

milcząco mówisz mi

że maszyna serce

bardzo lubi wiersze kobiece



***

Dwa jabłka

kiedyś upadające

teraz są z serca rosnące

nie bolące

lecz milczące

gdy powietrze

przechodzi przez poduszki

wiedząc że to oni

nie spadające z jabłoni

lecz z serca

duszy i skroni

wszystko się puszy



***

Powiedz mi coś

co jest to

ale nie to tutaj lecz coś tam

nie jestem silna

ale lecę jak ptak

to moje brak siły

jest coś co unosi mnie

w zakamarki niby smutne

ale jakoś bliskie

temu co buduje

przekazuję liść

o kolorze dojrzałych łez

odejdź tak jak w romansidle

miły



***

Ważyć ból po lewej i prawej stronie

rwać duszę na pieńku

wiecie coś

tylko ja wam tego nie mówiłam

że ból jest pożegnalny

tylko kiedy?

kiedy następuje ta dolina

radosna

pusta i owocna