RÓŻA JABŁKA I INNE ŻALE I SNY
A
A
A
RÓŻA JABŁKA I INNE ŻALE I SNY
***
Może napiszę wiersz żeś
jak taczki i owieczki
jak robaczki i stokrotki
jak imię róży w obcasy i inne butki
siej siej siej miłość
miła różo dopóki cię nie zanurzą
do flakonu do wazonu
potem i tak uschniesz za młodu
nie wierz mężczyznom
którzy mówią że róża boli
i tak wiedzą na czym stoi
na łezce na drabinie
co się spina w dolinie
w dolinach róży nie kwitną
lecz ufają bytom
tak i owakim
radujcie się nowaki
młode udka jak telefoniczna budka
a ty różo nie zdążysz
dopóki w czasie się nie pogrążysz.
***
Mój dziesięcioletni chłopiec
mający na imię Ból
chyba chce powrócić
tam skąd wyszedł
czyli z mojego wnętrza
chce się schować
ubrać w pidżamę
i spać spokojnie
do następnej pobudki
aby spał dobrze
puszczę mu najpiękniejsze kołysanki
poszepczę do ucha
przykryję najcieplejszym kocem
położę misia z którym się często bawił
po cichu zamknę drzwi
***
wsadziłam duszę do radia
mówi na tysiącu stacjach
w międzyczasie pokroiłam marchewkę
posłuchałam wiadomości duszy
marchewkę wrzuciłam do gara
niech się ugotuje!
dobrze jej radzę
rozłączyłam radio
***
Cząstki chaotycznie w milczeniu krążą
jest taki ból który nie jest ani kul ani ful
lecz rozpięty na różach
zjada go czas i buduje lub niszczy
a ja wierzę aniołowi
że wróci mi skrzydła które zgiął
kiedy jeszcze nie wierzył, że jest aniołem
radośnie podskakują cząstki
widzę puchowatą biel
i wiem, że zaraz odejdę
ale znowu powrócę
razem ze swoimi chaotycznymi cząstkami w milczeniu
o których za innym razem wam opowiem
gdy anioł otworzy serce
***
jesień uwalnia skrzydła białe
jest już ból który przejdzie się alejką z róż
róże rozpięte róże milczące
ale wiedzą
że każdy ma serce
czerwone lub bordowe
alejka ci opowie
że cię widzę w żółtym płatku
jak ujadasz emocje
dajesz okruchy ptaku
którym jestem
***
czy to proste
czy bardziej skomplikowane
mój płatek czerwony ci opowie
że masz go w garści, tylko wtedy
gdy od ciebie do ciebie odchodzę
***
róża nie wkurza nikogo
choć się boi
że otoczą ją pająki
które skrzywiają jej czasoprzestrzeń
róża się boi
ale bardziej woli
kogoś
kto buduje zamki
znad rzeki
wierząc, że historia się nie powtórzy
w róży
są lęki choć i cisza
maska masce jest coraz bliższa
tylko płatki krwawią
kiedy się maski nie pojawiają
***
Zabiera mnie wena
do serca korzenia
ból boli kto woli
egzystencjalizm jest słuszny
kiedy urywają się gałązki cierpienia
czy teistycznego czy ateistycznego
wierzę w jeden i drugi
***
gdy radość mnie otacza wśród sukien moich
ktoś chciał je zabrać
zniszczyć i przeszyć
że są jego
akurat w miejscu
tak zwanego serca bolesnego
***
nie ma tej możliwości
gdy wiara nie uwiera
lecz leci szynami istnienia
***
jestem szczęśliwa
gdy dotykam jedwab
skrzydeł anielskich
moja wena
w sercu korzenia
nie drzemie
lecz szyje suknie
dla Ciebie
***
boleśnie po prostu
chcę wyznać sen
w którym otaczają mnie
duchy otuchy
wierzę że przystań snu
znajduje się w Tobie
***
zabierasz mi rękę
duchu przezroczysty
milczący od czasu bolący
wiatr ufa ręce Twej
gdy światło krzyczy nie!
***
Gdzie jest niewinna biel
gdy w oczach krąży szaruga
mojego snu
o demonach
tuż tuż
Bóg wiara cnota nadzieja
czemu szaruga się zabiera
za biały ból za biały sen
nie wierz Aniele mój
ale ja nie kocham Cię
***
gdyby nie ból
to nie było by weny szum
gdyby nie rana stercząca
odeszłabym bez słońca
rana ranie mówi
że jesteśmy ludźmi
małymi wielkimi nie ważne
ważne jest że nie ma wśród nas
różnic ran
***
dwa jabłka bolące
ukryły się przed słońcem
w kieszeni rąk
wiem, że nie jestem stąd
ale jabłka sycą
w miód padają
gdy nic nie przekreślają
lecz wiedzą
że zamek buduje się z miodu
płód rumieni się
gdy dwa jabłka
kręcą się tu i tam
bez ran bez ran
ze snu ze snu
jesteśmy tu
u siebie
***
maszyna zwana serce
produkuje radości i boleści
może nie gdy zechce
ale wtedy gdy ktoś
nadchodzi lub przychodzi
a ja wiem że to ty
od lat
milcząco mówisz mi
że maszyna serce
bardzo lubi wiersze kobiece
***
Dwa jabłka
kiedyś upadające
teraz są z serca rosnące
nie bolące
lecz milczące
gdy powietrze
przechodzi przez poduszki
wiedząc że to oni
nie spadające z jabłoni
lecz z serca
duszy i skroni
wszystko się puszy
***
Powiedz mi coś
co jest to
ale nie to tutaj lecz coś tam
nie jestem silna
ale lecę jak ptak
to moje brak siły
jest coś co unosi mnie
w zakamarki niby smutne
ale jakoś bliskie
temu co buduje
przekazuję liść
o kolorze dojrzałych łez
odejdź tak jak w romansidle
miły
***
Ważyć ból po lewej i prawej stronie
rwać duszę na pieńku
wiecie coś
tylko ja wam tego nie mówiłam
że ból jest pożegnalny
tylko kiedy?
kiedy następuje ta dolina
radosna
pusta i owocna
***
Może napiszę wiersz żeś
jak taczki i owieczki
jak robaczki i stokrotki
jak imię róży w obcasy i inne butki
siej siej siej miłość
miła różo dopóki cię nie zanurzą
do flakonu do wazonu
potem i tak uschniesz za młodu
nie wierz mężczyznom
którzy mówią że róża boli
i tak wiedzą na czym stoi
na łezce na drabinie
co się spina w dolinie
w dolinach róży nie kwitną
lecz ufają bytom
tak i owakim
radujcie się nowaki
młode udka jak telefoniczna budka
a ty różo nie zdążysz
dopóki w czasie się nie pogrążysz.
***
Mój dziesięcioletni chłopiec
mający na imię Ból
chyba chce powrócić
tam skąd wyszedł
czyli z mojego wnętrza
chce się schować
ubrać w pidżamę
i spać spokojnie
do następnej pobudki
aby spał dobrze
puszczę mu najpiękniejsze kołysanki
poszepczę do ucha
przykryję najcieplejszym kocem
położę misia z którym się często bawił
po cichu zamknę drzwi
***
wsadziłam duszę do radia
mówi na tysiącu stacjach
w międzyczasie pokroiłam marchewkę
posłuchałam wiadomości duszy
marchewkę wrzuciłam do gara
niech się ugotuje!
dobrze jej radzę
rozłączyłam radio
***
Cząstki chaotycznie w milczeniu krążą
jest taki ból który nie jest ani kul ani ful
lecz rozpięty na różach
zjada go czas i buduje lub niszczy
a ja wierzę aniołowi
że wróci mi skrzydła które zgiął
kiedy jeszcze nie wierzył, że jest aniołem
radośnie podskakują cząstki
widzę puchowatą biel
i wiem, że zaraz odejdę
ale znowu powrócę
razem ze swoimi chaotycznymi cząstkami w milczeniu
o których za innym razem wam opowiem
gdy anioł otworzy serce
***
jesień uwalnia skrzydła białe
jest już ból który przejdzie się alejką z róż
róże rozpięte róże milczące
ale wiedzą
że każdy ma serce
czerwone lub bordowe
alejka ci opowie
że cię widzę w żółtym płatku
jak ujadasz emocje
dajesz okruchy ptaku
którym jestem
***
czy to proste
czy bardziej skomplikowane
mój płatek czerwony ci opowie
że masz go w garści, tylko wtedy
gdy od ciebie do ciebie odchodzę
***
róża nie wkurza nikogo
choć się boi
że otoczą ją pająki
które skrzywiają jej czasoprzestrzeń
róża się boi
ale bardziej woli
kogoś
kto buduje zamki
znad rzeki
wierząc, że historia się nie powtórzy
w róży
są lęki choć i cisza
maska masce jest coraz bliższa
tylko płatki krwawią
kiedy się maski nie pojawiają
***
Zabiera mnie wena
do serca korzenia
ból boli kto woli
egzystencjalizm jest słuszny
kiedy urywają się gałązki cierpienia
czy teistycznego czy ateistycznego
wierzę w jeden i drugi
***
gdy radość mnie otacza wśród sukien moich
ktoś chciał je zabrać
zniszczyć i przeszyć
że są jego
akurat w miejscu
tak zwanego serca bolesnego
***
nie ma tej możliwości
gdy wiara nie uwiera
lecz leci szynami istnienia
***
jestem szczęśliwa
gdy dotykam jedwab
skrzydeł anielskich
moja wena
w sercu korzenia
nie drzemie
lecz szyje suknie
dla Ciebie
***
boleśnie po prostu
chcę wyznać sen
w którym otaczają mnie
duchy otuchy
wierzę że przystań snu
znajduje się w Tobie
***
zabierasz mi rękę
duchu przezroczysty
milczący od czasu bolący
wiatr ufa ręce Twej
gdy światło krzyczy nie!
***
Gdzie jest niewinna biel
gdy w oczach krąży szaruga
mojego snu
o demonach
tuż tuż
Bóg wiara cnota nadzieja
czemu szaruga się zabiera
za biały ból za biały sen
nie wierz Aniele mój
ale ja nie kocham Cię
***
gdyby nie ból
to nie było by weny szum
gdyby nie rana stercząca
odeszłabym bez słońca
rana ranie mówi
że jesteśmy ludźmi
małymi wielkimi nie ważne
ważne jest że nie ma wśród nas
różnic ran
***
dwa jabłka bolące
ukryły się przed słońcem
w kieszeni rąk
wiem, że nie jestem stąd
ale jabłka sycą
w miód padają
gdy nic nie przekreślają
lecz wiedzą
że zamek buduje się z miodu
płód rumieni się
gdy dwa jabłka
kręcą się tu i tam
bez ran bez ran
ze snu ze snu
jesteśmy tu
u siebie
***
maszyna zwana serce
produkuje radości i boleści
może nie gdy zechce
ale wtedy gdy ktoś
nadchodzi lub przychodzi
a ja wiem że to ty
od lat
milcząco mówisz mi
że maszyna serce
bardzo lubi wiersze kobiece
***
Dwa jabłka
kiedyś upadające
teraz są z serca rosnące
nie bolące
lecz milczące
gdy powietrze
przechodzi przez poduszki
wiedząc że to oni
nie spadające z jabłoni
lecz z serca
duszy i skroni
wszystko się puszy
***
Powiedz mi coś
co jest to
ale nie to tutaj lecz coś tam
nie jestem silna
ale lecę jak ptak
to moje brak siły
jest coś co unosi mnie
w zakamarki niby smutne
ale jakoś bliskie
temu co buduje
przekazuję liść
o kolorze dojrzałych łez
odejdź tak jak w romansidle
miły
***
Ważyć ból po lewej i prawej stronie
rwać duszę na pieńku
wiecie coś
tylko ja wam tego nie mówiłam
że ból jest pożegnalny
tylko kiedy?
kiedy następuje ta dolina
radosna
pusta i owocna
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |