ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (435) / 2022

Michał Łukowicz,

ARTYSTYCZNY TRADE MARK (SYLWIA GAWŁOWSKA: 'GRZEGORZ CIECHOWSKI - OBLICZA AUTORSKOŚCI')

A A A
„Grzegorz Ciechowski – oblicza autorskości” to książkowa wersja doktoratu Sylwii Gawłowskiej, obronionego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach w 2018 roku. Zwykle tego typu informacje nie są istotne dla omówienia podobnych publikacji, chcąc dopełnić obowiązków rzetelnego recenzenta, dorzuca się je gdzieś pod koniec tekstu. Mam jednak poczucie, że w przypadku artykułu przybliżającego pracę Gawłowskiej powyższą wzmianką należy rozpocząć omówienie, z tego powodu, że właśnie silne – formalne jak i merytoryczne – akademickie proweniencje książkę tę mocno definiują. Co więcej, podczas lektury można odnieść wrażenie, że wspomniana cecha jest ogromnym walorem wydawnictwa, ale także przyczyną pojawienia się w jego ramach kilku elementów, mogących czytelnika nieco wytrącić z przyjemności czy nawet zmęczyć. Zanim jednak o czytelniczych wrażeniach, zacznijmy od omówienia treści.

Wydana przez Instytut Kultury Popularnej w 2021 książka Gawłowskiej rozpoczyna się przybliżeniem tytułowego określenia. Badaczka przekonuje, że „autorskość stanowi najbardziej symptomatyczną cechę piosenek Ciechowskiego” (s. 12). Ów termin ma świadczyć o fakcie, że „właściwe temu twórcy zabiegi artystyczne zostały utrwalone w różnych formach przekazu (tekst, muzyka, koncert, plakat, okładka, scenografia koncertowa, grafika) i na rozmaitych poziomach tekstu: stylistycznym, rytmicznym (prozodyjnym), kompozycyjnym, w sferze kreacji podmiotu i obrazu, a także inspiracjach literacko-kulturowych” (s. 12). Elementy te tworzą, zdaniem Gawłowskiej, wielopoziomowy zespół znaków markowych składającym się na ślad „tożsamości artystycznej twórcy” (s. 12) w stworzonych przez niego dziełach.

Gdzie jednak szukać rodowodu tytułowego pojęcia? Dla zarysowania jego źródeł badaczka przywołuje rozpoznania Davida Bouchera z książki „Dylan i Cohen: poeci rocka”, w której postulował zaprzęgnięcie wywodzącej się z kina teorii autora do muzyki popularnej. Charakteryzując prawdziwego twórcę-autora filmowego, teoretyk francuskiej Nowej Fali François Truffaut zwracał uwagę na takie elementy jak: osobowość, kompetencja techniczna oraz „wewnętrzne znaczenie, które rodzi się z napięcia pomiędzy osobowością a materiałem” (s. 13). Gawłowska, zbierając rozmaite koncepcje artystycznej autorskości (m.in. Andrew Sarissa i André Bazina), zwraca również uwagę na pojęcie „autorskiego piętna” (s. 16) i ową cechę przyrównuje do funkcji znaku towarowego: „Trade mark autora – tworzony za pomocą zespołu rozwiązań artystycznych na różnych, wymienionych uprzednio poziomach – umożliwia odbiorcy piosenki identyfikację stylu twórcy” (s. 17). Dochodzi tym samym do kolejnego problematycznego pojęcia – piosenki autorskiej.

Żeby dokładnie nakreślić swoją definicję gatunku, autorka przywołuje tradycyjne na gruncie polskim rozumienie piosenki autorskiej: „odnosi się ona w języku polskim do określonej sytuacji wykonawczej, w której autor tekstu jest nie tylko kompozytorem, ale i samodzielnym wykonawcą utworu słowno-muzycznego” (s. 17). Gawłowska przekonuje, że definicja ta wobec występujących w muzyce popularnej w ostatnich latach zjawisk jest już z pewnością niefortunna i nieadekwatna. Stara się więc zbudować swoją, odwołując się do związków między omawianym nurtem a twórczością bardów, „autorską” piosenką niemiecką, francuską i czeską. Konkludując, przekonuje, że podstawą tego typu twórczości – piosenki autorskiej – miałby być „rozpoznawalny, indywidualny styl twórcy oraz jego zaangażowanie we wszystkie elementy dzieła” (s. 31). Odróżniałby go od innych nurtów wspomniany wcześniej trade mark, który miałby sprawiać, że „pomimo nowych aranżacji i interpretacji dzieło nie traci kontaktu ze swoim autorem” (s. 32).

Po biograficznej prezentacji sylwetki Grzegorza Ciechowskiego, badaczka bierze na warsztat tropy autorskie w jego twórczości. Pierwszą częścią tego rozdziału jest analiza artystycznych wypowiedzi frontmana Republiki ze szczególnym uwzględnieniem jego związków ze swoim pokoleniem. Warto wspomnieć, że Gawłowska zręcznie ucieka od wszelkich mielizn popularnego, romantycznego czytania generacyjności, zwracając uwagę na podnoszoną przez badaczy arbitralność tej problematyki (np. zdaniem cytowanej Agnieszki Mrozik czy Anny Nasiłowskiej). Interpretując wybrane utwory Ciechowskiego, autorka udowadnia, że podmiot w jego piosenkach to „jednostka »wrzucona« w niezrozumiałe dla niej tryby machiny zwanej rzeczywistością” (s. 69). Między innymi, badaczka zwraca uwagę na stosowane przez autora „Śmierci w bikini” zabiegi poetyckie z początku lat 80. XX wieku, które miały zbliżyć język jego utworów do ówczesnego języka mediów. Z tych analiz wyprowadza ona jedno z kluczowych pytań dla twórczości omawianego artysty: „jak może funkcjonować jednostka w rzeczywistości całkowicie zmanipulowanej komunikatem propagandowym?” (s. 74). Powyższe tematy i tropy kierują Gawłowską do poetów pokolenia '68, którzy w swoich tekstach poruszali podobne problemy i tworzyli bohaterów bliskich kreacjom Ciechowskiego – jednostki pogrążone w beznadziei, żyjące złudzeniami. U późniejszego Obywatela G.C. te złudzenia to przewijające się w jego piosenkach halucynacje i lunatyczne wizje. Ale pokoleniowość jego artystycznych komunikatów nie wyrażała się li tylko w celnych rozpoznaniach społeczno-politycznych. Niejednokrotnie bowiem Ciechowski w swoich „republikańskich” tekstach tworzył podmioty zbiorowe, podkreślając chęć wypowiedzenia się w imieniu szerszej grupy. Taka jest na przykład piosenka „My lunatycy”, gdzie wokalista wyśpiewuje: „i nic nie wiemy co się dzieje nie wie/ nie wie żaden z nas” (s. 78), czy słynna „Moja krew”, w której „ja” pod koniec utworu przeistacza się z indywidualnego w generacyjne „my”.

W kolejnej części książki Gawłowska analizuje środki i formy, za pomocą których Ciechowski budował swój autorski trade mark. W podrozdziale dotyczącym image’u autorka udowadnia, że za najważniejsze narzędzie, którym posługiwał się frontman Republiki, można uznać prowokację. Służyła mu ona nie tylko w celu kontestacji rzeczywistości polityczno-społecznej, ale przede wszystkim miała budować autorskość jego artystycznego komunikatu. W ramach konsekwentnie kreowanego wizerunku Gawłowska dostrzega pierwiastki ekspresjonizmu, multimedializmu i teatralności. To pierwsze związane jest rzecz jasna z kolorystyką czerni i bieli, na której opierał się sceniczny image Republiki. Rozwiązania multimedialne (łączenie „malarstwa z rzeźbą czy rysunkiem, ale także z wideo, filmem, muzyką rockową” [s. 109]), które Ciechowski wykorzystywał w ramach swoich koncertów i teledysków, niejednokrotnie swoim nastrojem podkreślały artystyczną słabość do ekspresjonistycznej estetyki w jej najróżniejszych wariantach i wymiarach. Specyficzne wykorzystywanie inscenizacji świetlnej i ograniczony kontakt z publicznością między wykonywanymi piosenkami podczas występów Gawłowska porównuje do twórczości Bertolda Brechta, dla którego podkreślanie teatralności i sztuczności aktu scenicznego było bardzo istotnym elementem wypowiedzi artystycznej.

Podrozdział dotyczący tekstów przynosi kolejne ciekawe rozpoznania budujące autorski trade mark Ciechowskiego. Badaczka ponownie zwraca uwagę na konwencję ekspresjonistyczną i neoekspresjonistyczną. Zwraca również uwagę na pojawiającą się w poezji Obywatela G.C. estetykę krzyku i neurotyczność, wzmacnianą często za pomocą struktury rytmicznej i muzycznej utworów. Bardzo ciekawym jest anegdotyczny fragment dotyczący rozmaitych interpretacji, którym poddawany był tekst piosenki „Śmierć w bikini” odbierany niekiedy jako aluzja do prób atomowych prowadzonych przez wojska amerykańskie na wyspie Bikini w latach 50. XX wieku, dowodzący inspirującej wieloznaczności poetyckiej warstwy utworów Ciechowskiego. Rozwinięciem tej części książki jest kilka kolejnych podrozdziałów, które zawierają ciekawe analizy perspektywy egzystencjalnej i motywów antyutopijnych w jego literackiej twórczości. Gawłowska sprawnie zestawia fragmenty takich piosenek jak „Sam na linie” czy „Józef K.” z motywami występującymi w dziełach Franza Kafki, udowadniając, że fascynacje lekturowe Ciechowskiego miały ogromny wpływ na jego słowno-muzyczne komunikaty. Badaczka przywołuje również twórczość George’a Orwella, którą zderza z takimi piosenkami jak „Znak =”, „Nowe sytuacje” czy „Będzie plan”.

Ekspresjonizm powraca w podrozdziale przybliżającym artystyczne strategie wykorzystywane przez lidera Republiki w jego teledyskach. „Jego” teledyskach, mimo że ich reżyserią nie zajmował się sam Ciechowski, a odpowiadały za to osoby z zewnątrz (np. wideoklip do piosenki „Ciało” wyreżyserowała Małgorzata Potocka, prywatnie ówczesna żona Ciechowskiego, teledyski do utworów „Masakra” i „Mamona” wyreżyserował Ryszard Czernow). Gawłowska udowadnia, że proces utożsamiania gotowego efektu filmowego z energią twórczą autora wyłącznie przecież warstwy słowno-muzycznej „filmowanych” piosenek jest tylko pozornie paradoksalny. Wziąwszy pod uwagę skalę talentu i niezwykłą charyzmę Ciechowskiego, uznaje ona wspomniane wideoklipy za „narzędzie wzmacniające przekaz” (s. 153) utworów muzyka. Siła artystycznej ekspresji Ciechowskiego sprawia, że opisanego wcześniej trade marku doszukiwać się można także w jego wideoklipach, nawet jeżeli niekoniecznie odpowiadał on za ich ostateczną formę.

Tak samo jest zresztą w przypadku działalności producenckiej muzyka. Więcej przeczytać można o tym w podrozdziale „Transgresje w twórczości Grzegorza Ciechowskiego”, gdzie oprócz analizy twórczości Ciechowskiego-poety (bardzo interesujący wątek kolejnych literackich fascynacji artysty – m.in. Guillaume Apollinaire’em i Stanisławem Grochowiakiem) i elementów składających się na jego artystyczne alter ego (Obywatel G.C. i Grzegorz z Ciechowa) Gawłowska podnosi problem lidera Republiki jako producenta muzycznego i autora składającego słowa innym wykonawcom (pod pseudonimem Ewa Omernik). Badaczka przekonuje na przykład, że to właśnie siła artystycznego oddziaływania Ciechowskiego jest jedną z głównych przyczyn sukcesu Justyny Steczkowskiej, która podczas tworzenia swoich dwóch pierwszych albumów „Dziewczyna Szamana” i „Naga” pozostawała pod pieczą muzyka.

Gawłowska kończy swoją książkę rozdziałem opisującym rozmaite inicjatywy odbywające się na przestrzeni kolejnych lat już po śmierci Ciechowskiego. Wielość koncertów wspomnieniowych, filmów dokumentalnych i najrozmaitszych wydawnictw jest, zdaniem badaczki, również konsekwencją tytułowej autorskości cechującej twórczość muzyka. Podsumowując swoje rozważania, konstatuje: „Sądzę, że jej nieustanna aktualność wynika także z faktu, że twórczość autorska, a w tym wypadku piosenka autorska, cechuje się niepowtarzalnością. Dzięki autorskiej charyzmie, która stanowi jej wyróżnik, poddana próbie czasu, nigdy nie przegrywa w starciu ze zmieniającymi się trendami, gustami czy promowanymi wzorcami piosenki” (s. 282).

Jak, mam nadzieję, można było wyczytać z poprzednich paragrafów, książka Sylwii Gawłowskiej rzetelnie buduje artystyczny życiorys Grzegorza Ciechowskiego, obfituje również w ciekawe pomysły interpretacyjne, posiada bogatą bibliografię. Mogłaby być więc idealną pozycją dla wszystkich fanów muzyka, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę na temat artysty bądź po prostu miło spędzić kilka godzin. Niestety, mam jednak obawy, że w związku ze stylem, w jakim została napisana, nie zaskarbi sobie wielu czytelników. Nie chodzi tu oczywiście o hermetyczny język, który jest naturalnym elementem prac o ambicjach akademickich, ale o literackość i płynność wywodu, które, moim zdaniem, nie dorównują treści. Pomimo interesujących faktów, anegdot i analiz lektura niekiedy się dłuży. Autorka miesza czasem styl stricte akademicki ze stylem publicystycznym, przez co miejscami czytelnik może się zastanawiać, co właściwie czyta. Być może to efekt nieprzystosowania materiału do książkowej publikacji lub konsekwencja braku mocnej – nomen omen – autorskiej decyzji, dla kogo ma być przeznaczona ta publikacja.

Rzecz jasna, powyższe uwagi są owocem subiektywnej lektury. Niewykluczone, że wiele osób, nie zważając na wspomniane niedoskonałości, w książce Gawłowskiej się po prostu zatraci, ze względu na naprawdę rzetelny research autorki, jej pomysły interpretacyjne czy po prostu biografię Ciechowskiego. Ostatecznie, ta niesamowita aura artystyczna, o której tak wiele się pisze w omawianej książce, działa na korzyść i tej publikacji.
Sylwia Gawłowska: „Grzegorz Ciechowski – oblicza autorskości”. Fundacja Instytut Kultury Popularnej. Poznań 2021.