ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 czerwca 12 (444) / 2022

Andrzej Ciszewski,

WIATR PRZEMIAN (DNI PIASKU)

A A A
Rok 1937, USA, czas wielkiego kryzysu. John Clark to dwudziestodwuletni fotograf, który otrzymuje od nowo powstałej Agencji Bezpieczeństwa w Rolnictwie (FSA – Farm Security Administration) zadanie udokumentowania fatalnych warunków życia w środkowych i południowych rejonach Stanów Zjednoczonych ze szczególnym uwzględnieniem regionu zwanego Dust Bowl. Teren ów swoją nazwę zawdzięcza lokalnemu zjawisku, czyli burzom pyłowym – niszczycielskiemu żywiołowi zdolnemu skutecznie odciąć dopływ promieni słonecznych i wedrzeć się w każdy możliwy zakamarek ludzkich siedzib.

Bohater jedzie na Ziemię Niczyją z konkretnymi wytycznymi: szalejąca burza, głodne i/lub osierocone dzieci, wyjeżdżająca rodzina, krajobraz, zwierzęta, biedna rodzina bez jedzenia i wody to tylko niektóre z zagadnień, których udokumentowania domaga się organizacja, wyznając zasadę, że jedno zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów. Szczególnie zdjęcie, które zostało odpowiednio zaaranżowanie i udramatyzowane w celu osiągnięcia odpowiedniego efektu. Jednak w obliczu ogromu dokonanej (i wciąż dokonującej się) katastrofy oraz skali ludzkich nieszczęść (niektórzy farmerzy zgadzają się pozować, lecz nie brakuje takich, którzy czują się wykorzystani) protagonista zacznie kwestionować swoją rolę w rządowym przedsięwzięciu, doświadczając jednocześnie czegoś, co zmieni jego dotychczasowe życie.

W „Dniach piasku” Aimée de Jongh – holenderska rysowniczka, animatorka oraz ilustratorka mająca na koncie także powieść graficzną „De terugkeer van de Wespendief” („The Return of the Honey Buzzard”) – w ramach snutej przez Clarka retrospektywnej narracji ukazuje zbiór przejmujących human stories, będących pozbawioną wielkich słów i taniego melodramatyzmu afirmacją hartu ducha, ludzkiej zaradności oraz wytrzymałości. Czytelnik z zaangażowaniem śledzi tkliwą relację, jaka zawiązuje się między protagonistą a młodą, ciężarną wdową, Betty Harrison. Z uwagą obserwujemy wewnętrzną przemianę bohatera (potwierdzającego maksymę, że gdy fotograf za bardzo zbliży się do fotografowanego przez siebie obiektu, utraci perspektywę) oraz jego próbę zrzucenia brzemienia przeszłości (wątek ojca – błyskotliwego fotografa, prywatnie alkoholika o ciężkiej ręce) i odnalezienia własnego głosu: ustalenia własnej życiowej narracji.

Zapierające dech panoramy, sugestywne rozkładówki, pomysłowe wykorzystanie zmienności planów (od totalnych przez zbliżenia do detalu), świetnie oddająca emocje i niuanse prezentowanego świata kreska, przykuwające oko efekty światłocieniowe oraz nienagannie dobrana kolorystyka: zamknięty w twardej oprawie z gustowną obwolutą tom bez dwóch zdań jest estetycznym rarytasem, po który powinni sięgnąć nie tylko pasjonaci fotografii dokumentalnej (wszak w recenzowanym komiksie nie brakuje także twórczo wykorzystanych archiwalnych zdjęć).

„Dni piasku” to bez wątpienia poruszająca, inspirowana prawdziwymi historiami kameralna narracja o wytrwałości i odwadze, ale także pasjonująca opowieść inicjacyjna poruszająca wątek poszukiwania własnej tożsamości. Zachęcam do lektury!
Aimée de Jongh: „Dni piasku” („Jours de sable”). Tłumaczenie: Bartosz Musiał. Non Stop Comics. Katowice 2022.