KATALOGOWANIE NATURY ('KAMIL MYSZKOWSKI. PAPIEROWE KRAJOBRAZY')
A
A
A
„Kamil Myszkowski. Papierowe krajobrazy” to publikacja podsumowująca wystawę artysty, która miała miejsce w Sosnowieckim Centrum Sztuki – Zamku Sieleckim. Jej kuratorką była Małgorzata Malinowska-Klimek, a samą ekspozycję można było oglądać od 21 stycznia do 16 kwietnia tego roku. Wydanie to składa się z dwóch tekstów. Pierwszy z nich jest autorstwa Kamila Myszkowskiego, który zdradza czytelnikom koncepcję powstawania projektu fotograficznego „Papierowe krajobrazy”, realizowanego sukcesywnie od 2018 roku. Tymczasem kolejny stanowi podsumowanie, jak i analizę twórczości artysty, a jego autorką jest kuratorka sosnowieckiej wystawy. Publikacja ta zawiera również reprodukcje zdjęć Myszkowskiego, pokazywanych w ramach ekspozycji, co sprawia, że katalog ten stanowi jej doskonałe uzupełnienie, ale też wprowadza czytelnika w świat fotografii artysty, który, co tu dużo ukrywać, jest szalenie fascynujący.
Zdjęcia, które można obejrzeć w tej publikacji, zachwycają dojrzałością, jak i wrażliwością na otaczającą rzeczywistość. Myszkowski w swoich fotografiach nigdy nie idzie na wizualną łatwiznę – każdy jego kadr jest przemyślany, nieprzypadkowy, pieczołowicie wyreżyserowany. Jego realizacje są wyrazem czułej, pogłębionej obserwacji, jak i wizualnym zapisem przemyśleń artysty związanych nie tylko z wymiarami ludzkiej egzystencji, ale także samym medium fotografii.
Czarno-białe zdjęcia, które powstały w ramach projektu „Papierowe krajobrazy”, oscylują wokół klasycznego tematu pejzażu. Jednakże sceneria kadrów artysty skupia się przede wszystkim na drzewach, a także książkach, które naturalnie wpisują się w fotografowaną przez Myszkowskiego panoramę. Artysta w swoim tekście podkreśla, że frapuje go temat bibliotek, w których skupiona jest cała dotychczasowa wiedza o świecie, a także sama figura bibliofila, zachłannie pochłaniającego niezliczone ilości książek. Innymi słowy, dla Myszkowskiego świat stanowi ogromną bibliotekę, w której ilość treści jest nieskończona. Co warte podkreślenia, na samej wystawie można było oglądać nie tylko fotografie, ale też instalacje artysty, które składały się na cykl będący, jak sam nazywa go Myszkowski, „Ekwipunkiem Niestrudzonego Bibliotekarza”. Tworzyły go między innymi obiekty „Podręczny Regał”, jak i „Katalog brakujących stron”.
Fotografie Myszkowskiego, tworzące cykl „Papierowych krajobrazów” są niesłychanie minimalistyczne, co sprawia, że czytelnik omawianego tutaj katalogu pragnie zatrzymać się przy jego pracach jak najdłużej. Jest w nich coś uwodzącego, haptycznego. Kiedy spogląda się na realizacje artysty, pojawia się dojmująca chęć natychmiastowego dotknięcia książek, sprawdzenia ich tytułów, które na fotografiach są niemal niedostrzegalne. W otoczeniu drzew i natury, fotografowane przez Myszkowskiego wydawnictwa stają się obiektami, które przybierają formy obecne w przyrodzie. Kadr „Piramida” (2019) przedstawia woluminy ułożone w tytułowy kształt, przypominając jednocześnie mrowisko. Nie inaczej dzieje się w przypadku zdjęcia „Rzeka (2016), dokumentującego stosy książek, ułożone w formie nurtu wartko płynącej rzeki, co wizualnie może przypominać także drogę, wydeptaną pośród gęstwiny drzew. Nic nie jest oczywiste, kiedy spogląda się na zdjęcia artysty – z jednej strony tytuły prac odsyłają czytelnika do jasnych sygnatur, z drugiej, mimowolnie zaczyna on dostrzegać zupełnie inne znaczenia i konteksty. Być może także dlatego tak trudno oderwać wzrok od prac Myszkowskiego, który odwołując się w swoim tekście do wyobraźni pobudzanej przez czytanie książek, wykorzystuje jej potencjał do tworzenia własnych, językowo-wizualnych fantazmatów, emblematów, osobistych odnośników. Mogłoby się wydawać, że wątki związane z biblioteką i książkami, zostaną pokazane przez Myszkowskiego w bardzo prosty, operujący na określonej symbolice sposób, który nie będzie specjalnie zaskakujący dla czytelnika, ale też i widza, który miał okazję obejrzeć sosnowiecką ekspozycję. Innymi słowy, tematy poruszane przez artystę, łatwo jest wizualnie „położyć”. Jednak w przypadku Myszkowskiego, tak się na szczęście nie dzieje. Przeglądając obecne w katalogu zdjęcia, można zauważyć, że artysta stara się katalogować własną wiedzę, nabytą nie tylko poprzez czytanie, ale także przez intuicję, która wybrzmiewa z jego prac niesłychanie intensywnie. Na interesujące tropy związane z interpretacją prac Myszkowskiego, kieruje czytelnika tekst Małgorzaty Malinowskiej-Klimek „Cyrkulacje”, w którym autorka pisze, że „nasze postrzeganie natury opiera się na kulturze, a sztuka jest szkłem optycznym, poprzez które oglądamy przyrodę” (s.5). Nie sposób nie zgodzić się z tym twierdzeniem, zwłaszcza, że fotografie artysty odsyłają bezpośrednio do natury, dzikości i podskórnie odczuwanej pierwotności. Co warte podkreślenia, Malinowska-Klimek dostrzega także terapeutyczny kontekst zdjęć Myszkowskiego. Pisze o fotografiach, na których widoczne ubytki w korze żyjących drzew, zostały uzupełnione książkami, niczym prawdziwy „opatrunek”. Można te kadry interpretować w dwójnasób - z jednej strony ubytki w drzewach mogą stanowić symboliczne luki w wiedzy, które należy uzupełniać, z drugiej, posługując się tropem wyznaczonym przez kuratorkę ekspozycji, książka jako obiekt, do którego powstawania ścięto drzewo, to „materia organiczna przetworzona i wykorzystana na nośnik kultury”, powracająca do swojego pierwotnego początku (s.5). Jak podkreśla Malinowska-Klimek, tak naprawdę „opowieść zatacza koło” (s.5).
Muszę przyznać, że kiedy do moich rąk trafił katalog wystawy Myszkowskiego, nie spodziewałam się, że ta publikacja tak mocno mnie zaskoczy, zwłaszcza, że liczy ona zaledwie 41 stron. Stało się jednak inaczej – to dobrze zaprojektowane wydawnictwo, przenosi czytelnika do niematerialnej biblioteki, do przyrody, z której czerpiemy w końcu wiedzę o świecie, starając się ją usilnie zapisać w książkach. Myszkowski pokazuje woluminy jako żywe, czujące organizmy, których czas, podobnie jak ludzki, jest także skończony. Ilustruje to doskonale obecne w katalogu zdjęcie artysty „Opadłe liście” (2020) – pod drzewem, które przygotowuje się do zimowania, leżą wydawnictwa, których strony falują w rytmie i kierunku wiatru, niczym spadające listowie. Bez wątpienia warto zaopatrzyć się w ten katalog, który nie dość, że obfituje w świetnie napisane teksty, jak i doskonałe reprodukcje, to zmusza przy okazji czytelnika do filozoficznego namysłu nad współczesnym statusem ontologicznym książki, zapraszając przy okazji do prawdziwie egzystencjalnych rozważań, związanych z naszą prywatną relacją z otaczającą przyrodą.
Zdjęcia, które można obejrzeć w tej publikacji, zachwycają dojrzałością, jak i wrażliwością na otaczającą rzeczywistość. Myszkowski w swoich fotografiach nigdy nie idzie na wizualną łatwiznę – każdy jego kadr jest przemyślany, nieprzypadkowy, pieczołowicie wyreżyserowany. Jego realizacje są wyrazem czułej, pogłębionej obserwacji, jak i wizualnym zapisem przemyśleń artysty związanych nie tylko z wymiarami ludzkiej egzystencji, ale także samym medium fotografii.
Czarno-białe zdjęcia, które powstały w ramach projektu „Papierowe krajobrazy”, oscylują wokół klasycznego tematu pejzażu. Jednakże sceneria kadrów artysty skupia się przede wszystkim na drzewach, a także książkach, które naturalnie wpisują się w fotografowaną przez Myszkowskiego panoramę. Artysta w swoim tekście podkreśla, że frapuje go temat bibliotek, w których skupiona jest cała dotychczasowa wiedza o świecie, a także sama figura bibliofila, zachłannie pochłaniającego niezliczone ilości książek. Innymi słowy, dla Myszkowskiego świat stanowi ogromną bibliotekę, w której ilość treści jest nieskończona. Co warte podkreślenia, na samej wystawie można było oglądać nie tylko fotografie, ale też instalacje artysty, które składały się na cykl będący, jak sam nazywa go Myszkowski, „Ekwipunkiem Niestrudzonego Bibliotekarza”. Tworzyły go między innymi obiekty „Podręczny Regał”, jak i „Katalog brakujących stron”.
Fotografie Myszkowskiego, tworzące cykl „Papierowych krajobrazów” są niesłychanie minimalistyczne, co sprawia, że czytelnik omawianego tutaj katalogu pragnie zatrzymać się przy jego pracach jak najdłużej. Jest w nich coś uwodzącego, haptycznego. Kiedy spogląda się na realizacje artysty, pojawia się dojmująca chęć natychmiastowego dotknięcia książek, sprawdzenia ich tytułów, które na fotografiach są niemal niedostrzegalne. W otoczeniu drzew i natury, fotografowane przez Myszkowskiego wydawnictwa stają się obiektami, które przybierają formy obecne w przyrodzie. Kadr „Piramida” (2019) przedstawia woluminy ułożone w tytułowy kształt, przypominając jednocześnie mrowisko. Nie inaczej dzieje się w przypadku zdjęcia „Rzeka (2016), dokumentującego stosy książek, ułożone w formie nurtu wartko płynącej rzeki, co wizualnie może przypominać także drogę, wydeptaną pośród gęstwiny drzew. Nic nie jest oczywiste, kiedy spogląda się na zdjęcia artysty – z jednej strony tytuły prac odsyłają czytelnika do jasnych sygnatur, z drugiej, mimowolnie zaczyna on dostrzegać zupełnie inne znaczenia i konteksty. Być może także dlatego tak trudno oderwać wzrok od prac Myszkowskiego, który odwołując się w swoim tekście do wyobraźni pobudzanej przez czytanie książek, wykorzystuje jej potencjał do tworzenia własnych, językowo-wizualnych fantazmatów, emblematów, osobistych odnośników. Mogłoby się wydawać, że wątki związane z biblioteką i książkami, zostaną pokazane przez Myszkowskiego w bardzo prosty, operujący na określonej symbolice sposób, który nie będzie specjalnie zaskakujący dla czytelnika, ale też i widza, który miał okazję obejrzeć sosnowiecką ekspozycję. Innymi słowy, tematy poruszane przez artystę, łatwo jest wizualnie „położyć”. Jednak w przypadku Myszkowskiego, tak się na szczęście nie dzieje. Przeglądając obecne w katalogu zdjęcia, można zauważyć, że artysta stara się katalogować własną wiedzę, nabytą nie tylko poprzez czytanie, ale także przez intuicję, która wybrzmiewa z jego prac niesłychanie intensywnie. Na interesujące tropy związane z interpretacją prac Myszkowskiego, kieruje czytelnika tekst Małgorzaty Malinowskiej-Klimek „Cyrkulacje”, w którym autorka pisze, że „nasze postrzeganie natury opiera się na kulturze, a sztuka jest szkłem optycznym, poprzez które oglądamy przyrodę” (s.5). Nie sposób nie zgodzić się z tym twierdzeniem, zwłaszcza, że fotografie artysty odsyłają bezpośrednio do natury, dzikości i podskórnie odczuwanej pierwotności. Co warte podkreślenia, Malinowska-Klimek dostrzega także terapeutyczny kontekst zdjęć Myszkowskiego. Pisze o fotografiach, na których widoczne ubytki w korze żyjących drzew, zostały uzupełnione książkami, niczym prawdziwy „opatrunek”. Można te kadry interpretować w dwójnasób - z jednej strony ubytki w drzewach mogą stanowić symboliczne luki w wiedzy, które należy uzupełniać, z drugiej, posługując się tropem wyznaczonym przez kuratorkę ekspozycji, książka jako obiekt, do którego powstawania ścięto drzewo, to „materia organiczna przetworzona i wykorzystana na nośnik kultury”, powracająca do swojego pierwotnego początku (s.5). Jak podkreśla Malinowska-Klimek, tak naprawdę „opowieść zatacza koło” (s.5).
Muszę przyznać, że kiedy do moich rąk trafił katalog wystawy Myszkowskiego, nie spodziewałam się, że ta publikacja tak mocno mnie zaskoczy, zwłaszcza, że liczy ona zaledwie 41 stron. Stało się jednak inaczej – to dobrze zaprojektowane wydawnictwo, przenosi czytelnika do niematerialnej biblioteki, do przyrody, z której czerpiemy w końcu wiedzę o świecie, starając się ją usilnie zapisać w książkach. Myszkowski pokazuje woluminy jako żywe, czujące organizmy, których czas, podobnie jak ludzki, jest także skończony. Ilustruje to doskonale obecne w katalogu zdjęcie artysty „Opadłe liście” (2020) – pod drzewem, które przygotowuje się do zimowania, leżą wydawnictwa, których strony falują w rytmie i kierunku wiatru, niczym spadające listowie. Bez wątpienia warto zaopatrzyć się w ten katalog, który nie dość, że obfituje w świetnie napisane teksty, jak i doskonałe reprodukcje, to zmusza przy okazji czytelnika do filozoficznego namysłu nad współczesnym statusem ontologicznym książki, zapraszając przy okazji do prawdziwie egzystencjalnych rozważań, związanych z naszą prywatną relacją z otaczającą przyrodą.
„Kamil Myszkowski. Papierowe krajobrazy”. Wyd. Sosnowieckie Centrum Sztuki- Zamek Sielecki, Sosnowiec 2022.
Fot.: Kamil Myszkowski: "Spirala", rok 2020.
Fot.: Kamil Myszkowski: "Spirala", rok 2020.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |