ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (455) / 2022

Marcin Rudek,

DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO (BELL HOOKS: 'GOTOWI NA ZMIANĘ. O MĘŻCZYZNACH, MĘSKOŚCI I MIŁOŚCI')

A A A
„A, jak myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!”
Stanisław Wyspiański: „Wesele”, akt I, scena I
(Wyspiański 1983: 11)
 
Podobno starego psa nowych sztuczek nie można nauczyć. Co jednak, gdy zamiast psa mamy do czynienia z męską częścią gatunku ludzkiego, a przez nowe sztuczki rozumiemy sposób budowania tożsamości nieoparty na patriarchalnym systemie wartości? Łatwo nie będzie, ale bell hooks w swojej książce „Gotowi na zmianę. O mężczyznach, męskości i miłości” kreuje bądź co bądź pozytywną wizję świata, w którym jest to możliwe. Pozycja ta ma w sobie wszystkie charakterystyczne dla myśli hooks cechy, co – dla nieobeznanych z innym pisarstwem naukowczyni – może niekiedy prowadzić do błędnych wniosków dotyczących intencji autorki. W pracy amerykańskiej feministki widać również poszukiwania sprawczości teorii akademickiej, czasami chyba aż podszyte lekką frustracją. Co należy zrobić, by, jak to ujął Czepiec w „Weselu”, panom zachciało się chcieć?

Bo co do tego hooks nie ma wątpliwości – by w mężczyznach i męskości zaistniała zmiana, oni sami muszą tego chcieć. W tym momencie chciałbym rozważyć kwestię samego tytułu i jego przekładu; w oryginale publikacja nosi tytuł: „The Will to Change. Men, Masculinity, and Love”. Jestem świadom wieloznaczności słowa „will”, jednak czy „gotowość” nie brzmi zbyt zobowiązująco? Czy może to być w jakimś stopniu oznaka myślenia życzeniowego? Bo z całego wywodu hooks raczej trudno wywnioskować, by badaczka uważała wszystkich (a choćby i połowę) mężczyzn za gotowych na zmianę. Przyjrzyjmy się problemowi przekładu w tym zdaniu: „Większość mężczyzn nie posiada takiej samej jak kobiety gotowości, by podążać drogą do samouzdrowienia, ale jeśli porzucimy mężczyzn, nie zajdziemy daleko” (s. 202). W oryginalnym wydaniu czytamy: „While it is evident that many men are not as willing to explore and follow the path that leads to self-recovery as are women, we cannot journey far if men are left behind” (hooks 2004: 155). W tym przypadku „gotowość” jest już jak najbardziej na miejscu i jednocześnie przeczy deklaracji z tytułu. Natomiast niewykorzystana opcja użycia słowa „wola” w tytule niosłaby ciekawe konotacje z myślą nietzscheańską, zwłaszcza że autorka jako jeden z warunków uzdrowienia męskiego ducha podaje odzyskanie przez mężczyzn kontroli nad własnym życiem, którą odbierają im sztywne patriarchalne ramy i nakazy: „U większości mężczyzn poczucie własnej wartości jest niskie, ponieważ nieustannie kłamią i symulują (przebierając fałszywe pozy), żeby odgrywać seksistowskie męskie role” (s. 175). Afirmacja życia!

We wszystkich składających się na książkę jedenastu esejach widać charakterystyczny dla hooks styl; badaczka często sprawnie przechodzi od szczegółu do ogółu i na anegdotycznych przykładach z własnego życia obrazuje bardziej skomplikowane zależności społeczne. Tak samo widoczne są fundamentalne dla przedstawicielki tzw. czarnego feminizmu marksistowskie narzędzia interpretacji, zwłaszcza w eseju o pracy, gdzie choć autorka unika takich sformułowań jak „alienacja”, każdy znający tę filozofię bez trudu dostrzeże intertekstualne nawiązania. hooks również wykazuje się bardzo przyziemnym myśleniem – już w przedmowie przyznaje, że jako kobieta i feministka przez długi czas niewiele wiedziała o mężczyznach, podobnie zresztą jak, jej zdaniem, inne kobiety. A udawanie, że wiedza o mężczyznach i oni sami są feministkom i kobietom niepotrzebni, jest szkodliwe: „Fikcją fałszywego feminizmu jest przekonanie, że my, kobiety, możemy odnaleźć siłę w świecie bez mężczyzn, w świecie, w którym zaprzeczamy że coś nas z nimi łączy” (s. 16). „Gotowi na zmianę” nie są dziełem z dziedziny krytycznych studiów nad mężczyznami i męskościami, a spojrzeniem na możliwość zaproszenia mężczyzn do feministycznego świata, w którym każdemu, niezależnie od tożsamości płciowej, łatwiej jest żyć w pełni sobą.

Kolejny ważny element wywodu stanowi częsta krytyka podejścia feminizmu i feministek do mężczyzn i męskości. To moment, w którym osoby mające pierwszy raz styczność z twórczością hooks mogłyby bardzo podejrzliwie spojrzeć na badaczkę i zacząć zastanawiać się nad jej intencjami. Takie działania w przypadku hooks są jednak zawsze przemyślane: „(…) niemniej jeśli moja krytyka bywa surowa i bezlitosna, dzieje się tak nie dlatego, że chciałabym osłabić siłę feministycznej walki, ale dlatego, że chcę ją wzbogacić, mieć swój udział w tworzeniu wyzwolicielskiej teorii i wyzwolicielskiego ruchu społecznego” (hooks 2013: 47). Krytyka myśli feministycznej i feministek w przypadku hooks odbywa się z pozycji feministycznej. Jej celem jest zawsze działanie ku polepszeniu idei, a nie jej dyskredytacja.

Nie oznacza to, że „Gotowi na zmianę” są pozbawieni uchybień, zwłaszcza jeśli spojrzymy na tę pozycję ze współczesną wrażliwością. Z jednej strony chciałem, żeby hooks uwzględniała w swoich rozważaniach, a zwłaszcza miejscach dotyczących seksualności, mężczyzn nieheteronormatywnych, ale z drugiej później czytałem zdania, których celu nie za bardzo potrafiłem zrozumieć, na przykład: „Odkąd media uświadomiły patriarchalnym heteroseksualnym mężczyznom, że geje to nie »laski z fiutami«, że oni też mogą ucieleśniać i często ucieleśniają patriarchalną męskość, heteroseksualna męska dominacja nad biologicznymi kobietami uległa intensyfikacji – stanowi ona bowiem jedyny czynnik który odróżnia heteroseksualnych mężczyzn od gejów” (s. 104). Tak samo niejasne wydaje się używanie przez badaczkę kategorii biologiczności przy mówieniu o płci, co zauważyła redakcja wydawnicza i umieściła przypis dygresyjny, by przypomnieć, że książka została opublikowana w oryginale w 2004 roku, kiedy dyskusje na temat płciowości nie były tak dogłębne jak dziś (zob. s. 132).

Ale właśnie – osiemnastoletnia różnica między wydaniem oryginału i polskiego tłumaczenia sprawiła, że nad Wisłą dostaliśmy książkę trochę już nieaktualną. hooks odwołuje się chociażby do mitopoetyckiego ruchu mężczyzn, o którym dziś już mało kto pamięta (zob. s. 130-131). Stawia diagnozę o milczeniu jako narzędziu podtrzymującym patriarchat: „Kultura patriarchalna podtrzymywana jest między innymi dzięki temu, że mężczyznom i kobietom nie pozwala się szczerze mówić o tym czego doświadczają we własnych rodzinach” (s. 42). Czy dziś, w erze po ruchu #MeToo, jest to równie trafne spostrzeżenie? W niektórych momentach przy dyskusji o seksualności autorka balansuje na krawędzi moralizowania i demonizowania seksu: „W ten sposób kultura jako całość pozostaje w zmowie, wymagając od mężczyzn, żeby zlekceważyli swoje uczucia, wyparli się ich i zastąpili je seksem” (s. 100). Za to krytyką serii książek o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling (zob. s. 70) hooks wyprzedziła swoją epokę. Cieszę się, że już wtedy dostrzegała rasizm i podwójne standardy w czarodziejskim świecie (niskie gobliny z haczykowatymi nosami kontrolujące całą magiczną walutę – serio?).

Natomiast bardzo duża część rozważań hooks nie zdezaktualizuje się chyba nigdy. Nie bez powodu w podtytule oprócz mężczyzn i męskości wymieniona została również miłość. Badaczka uważa miłość za kluczową w procesie uzdrawiania mężczyzn i męskości. Już od najmłodszych lat nie możemy oczekiwać od chłopców, by zrzekali się części siebie, jaką są emocje i w ogóle prawo wyboru: „ (…) na przykład prawo do odmowy udziału w agresywnych czy opartych na przemocy zabawach, prawo do zabawy lalkami, przebierania się, zakładania ubrań przeznaczonych dla obu płci (…)” (s. 129). Przede wszystkim mężczyźni powinni zrozumieć, że ich „(…) wartość wynika z samego faktu ich egzystencji, że nie muszą oni »działać« ani »odgrywać roli«, żeby ich doceniano i kochano” (s. 135).

Książka ta miała być pewnego rodzaju poradnikiem i drogowskazem dla mężczyzn, którzy nie chcą powielać wzorców patriarchalnej męskości. Tak też i na tylnej okładce znajdziemy zdanie od wydawcy: „Książka napisana po to, by pomóc mężczyznom odzyskać to, co w nich najlepsze”. Niestety, hooks nie daje żadnego konkretnego planu, gdyż otwarcie przyznaje, że takiego nie ma: „Ani ruch feministyczny, ani rozmaite ruchy na rzecz mężczyzn nie zbliżyły do siebie dwóch płci, dlatego pytanie o to, na czym miałaby polegać alternatywa wobec patriarchalnej męskości, nadal domaga się odpowiedzi” (s. 131). Dlatego też zwyczajnie pozwólmy mężczyznom na przeżywanie uczuć, przepracowywanie żałoby. Przyjmijmy do wiadomości, że patriarchat wcale nie służy mężczyznom, bo gdyby tak było, „(…) nie mielibyśmy do czynienia z tak wszechobecnymi w rodzinach przemocą i uzależnieniem” (s. 48). I bądźmy gotowi na zmianę.

LITERATURA:

hooks b.: „Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum”. Przeł. E. Majewska. Warszawa 2013.

hooks b.: „The Will to Change. Men, Masculinity, and Love”. New York 2004.

Wyspiański S.: „Wesele”. Kraków 1983.
bell hooks: „Gotowi na zmianę. O mężczyznach, męskości i miłości’. Przeł. Magdalena Kunz. Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Warszawa 2022.