ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (455) / 2022

Sara Nowicka,

CZERWONY KAPTUREK PRZEJMUJE NARRACJĘ (VANESSA SPRINGORA: 'ZGODA')

A A A
Vanessa Springora w 1985 roku na obiedzie organizowanym przez swoją matkę poznaje niemal pięćdziesięcioletniego Gabriela Matzneffa. Od razu ulega jego urokowi – francuski pisarz jest wówczas uznanym twórcą, uhonorowanym szeregiem nagród, m.in. Orderem Sztuki i Literatury w randzie oficera i Nagrodą Renaudot. Kilka miesięcy później, już jako czternastolatka, Springora wdaje się w romans ze słynącym ze słabości do dojrzewających ciał autorem. „Zgoda”, opublikowana we Francji dwa lata temu, której polskie tłumaczenie ukazało się w tym roku w Wydawnictwie Eperons-Ostrogi, jest opowieścią o tym związku snutą z perspektywy dojrzałej już kobiety. W synkretycznej formie łączącej autobiografię z esejem Springora prywatne zamienia w polityczne, by zastanowić się nad społecznym kontekstem wówczas akceptowanego, a dziś szokującego romansu.

Punktem wyjścia jest w „Zgodzie” literatura, którą autorka nasiąka od najmłodszych lat. Springora bierze pod lupę dominującą, patriarchalną narrację, obecną w baśniach, powieściach i historiach przekazywanych z pokolenia na pokolenie: „Bajki dla dzieci są źródłem mądrości. Czy przetrwałyby próbę czasu, gdyby tak nie było? Kopciuszku, uciekaj z balu przed północą! Strzeż się, Czerwony Kapturku, wilka o słodkim głosie! Śpiąca Królewno, uważaj! Nie dotknij paluszkiem wrzeciona, które tak cię kusi. Śnieżko, trzymaj się z dala od myśliwych! (…) Dziś patrzę na książki podejrzliwie. Między nimi a mną urósł szklany mur. Wiem, że mogą być trucizną. Wiem, ile toksyn czasem się w nich mieści” (s. 5-6).

Podążająca za czarem literatury i jej doskonałego przedstawiciela, poczytnego pisarza-intelektualisty, nastoletnia bohaterka nie zdaje sobie sprawy ze wpadania w pułapkę, której istnienie uświadamia sobie dopiero po wielu latach. Mimo tego, że ta historia brzmi jak setki innych opowiadanych w erze #MeToo, w „Zgodzie” akcenty są rozłożone zupełnie inaczej. Prywatna historia zdaje się mniej interesować Springorę niż refleksja nad językiem, narracją i literaturą. Autorka odkrywa dla siebie i innych ofiar nadużyć sposób na obronę własnej podmiotowości – wyciąga przeciwko Myśliwemu jego własną broń i przejmuje narrację, tworząc książkę pisaną z własnej perspektywy. Gabriel Matzneff, który zagarnął tożsamość kobiety i wielu innych dojrzewających osób, czyniąc ich bez pozwolenia bohaterami swoich powieści i pamiętników, poprzez „Zgodę” ginie, wpadając we własne sidła.

Temat nimfetek, fascynujących XX-wiecznych artystów (od Vladimira Nabokova, przez Lewisa Carrolla po Franka Wedekinda i Balthusa) istot w fazie pośredniej, wymaga w dzisiejszych czasach, zmieniającej się gwałtownie obyczajowości, opowiedzenia na nowo. Problem naświetliła kilka lat temu Katarzyna Przyłuska-Urbanowicz w pracy „Pupilla. Metamorfozy figury drapieżnej dziewczynki w wyobraźni symbolicznej XX wieku” (2014, słowo/obraz terytoria). W ujęciu badaczki dziewczynki w poprzednim stuleciu były w literaturze, filmie i sztuce przedstawiane jako laleczki, bezmyślne manekiny pozbawione tożsamości, reprezentujące tylko to, co widzą w nich przyglądający się im mężczyźni. Kwestia przekroczenia, związana ze skosztowaniem niedojrzałego jeszcze zakazanego owocu, dodatkowo podniecała spragnionych transgresji twórców.

„Zgoda” jest jednym z wielu tekstów kultury powstałych w ostatnim czasie na rzecz odebrania władzy patrzącym i odzyskiwania podmiotowości przez dojrzewające osoby. Książka Springory rymuje się z „Mój mały zwierzaku” Marieke Lucasa Rijnevelda (2022, Wydawnictwo Literackie). Powieść, choć napisana z perspektywy pięćdziesięciolatka zafascynowanego czternastoletnią dziewczyną, redefiniuje mit zakazanej miłości między dojrzałym mężczyzną a nastolatką oraz podkreśla jego upiorność. Podobny wydźwięk ma dokumentalny film „Mutzenbacher” (2022) Ruth Beckermann. Austriacka reżyserka prosi setkę mężczyzn o lekturę fragmentów powieści „Przedwczesne romanse dziewczęce, czyli dzieje życia wiedeńskiej dziwki przez nią̨ samą opisane spisane” (1992, Wydawnictwo Victoria) napisanej pod pseudonimem Josefine Mutzenbacher (prawdopodobnie przez Feliksa Saltena), która swego czasu cieszyła się dużą popularnością. Część bohaterów była zniesmaczona wyznaniami jedenastoletniej bohaterki, opisanymi w taki sposób, by przekonać męskich czytelników o radości, jaką daje jej nierząd. Jednak wielu z rozmówców rozpływało się nad kazirodczymi opisami i świeżością, jaka płynie z opisów cielesnych doznań nieletniej pracownicy seksualnej.

Pytanie o to, czy literatura (lub szerzej – sztuka) usprawiedliwia wszystko, nadal nie doczekało się jednoznacznej odpowiedzi. Współcześnie przyzwolenie na przekroczenia w imię twórczości i przymykanie oczu na łamanie prawa przez wielkich artystów budzi coraz większe wątpliwości. Sam Gabriel Matzneff widzi przyczynę popularności „Zgody” w „zmianie obyczajów, która zaszła w społeczeństwie na skutek »fali neo-purytanizmu przybyłej ze Stanów Zjednoczonych«. Przypomniał, że książki, w których opisał swoje kontakty z czternastolatką, »zostały przyjęte z przychylnością, czasem z entuzjazmem, przez prasę francuską, belgijską i szwajcarską« (…). »Uważam za głupie i ekstrawaganckie krytykowanie w 2020 roku czegoś, co zostało opublikowane trzydzieści, a nawet czterdzieści lat temu« – dodał. Matzneff uważa, że związek z dziewczyną był skutkiem wyzwolenia, które zapanowało po rewolucji seksualnej z 1968 roku, gdy setki tysięcy Francuzów wierzyły, że mogą łamać zasady »społeczeństwa burżuazyjnego«. »Tak, prawdopodobnie byliśmy nieświadomi, wielu z nas dało się odurzyć atmosferą wolności, libertariańskim zapachem tej beztroskiej ery, która trwała około piętnastu lat« – napisał” [źródło: https://booklips.pl/newsy/znany-francuski-pisarz-gabriel-matzneff-oskarzany-o-pedofilie/].

Argumenty pisarza nie są bezzasadne, jednak nie da się ukryć, że jego występki wychodzą daleko poza efebofilię i seks z jedenastoletnimi Filipińczykami – przemoc psychiczna i wieloletnie nękanie ofiar również nie zostały sprawiedliwie osądzone. „Zgoda” w warstwie prywatnej, analizy romansu między nastolatką i pisarzem, jest próbą zrozumienia motywacji obu stron, jednak w szerszym kontekście jest oskarżeniem zwróconym w stronę społeczeństwa, a konkretnie ówczesnej śmietanki intelektualnej, która była nieczuła na krzywdę naiwnej młodej dziewczyny. Springora, podobnie jak pisarz, widzi w liberalnym podejściu swojej matki i przyjaciół Matzneffa wpływ rewolucji 1968 roku, który poniekąd rozumie. Jednak dla niej, tak jak i dla współczesnych czytelniczek i czytelników, szczególnie zadziwiająca jest mizoginiczna postawa ówczesnych autorytetów. Przykładem jest Emil Cioran przyjmujący zapłakaną dziewczynę po zdradzie Matzneffa, pocieszający ją w następujących słowach: „G. jest artystą, wybitnym pisarzem, świat kiedyś to zrozumie. (…) Być wybraną przez niego to ogromny zaszczyt. Pani zadaniem jest towarzyszyć mu w jego twórczej pracy, także ulegać jego kaprysom. Wiem, że panią uwielbia. Ale kobiety często nie rozumieją, czego potrzebuje artysta. Czy pani wie, że żona Tołstoja spędzała całe dnie, przepisując na maszynie jego odręcznie pisane teksty, bez wytchnienia, z całkowitym poświęceniem poprawiając każdy jego najdrobniejszy błąd! Miłość, jaką żona artysty winna jest temu, którego kocha, musi być ofiarna i niestrudzona” (s. 115-116).

Autorka „Zgody” w publikacji analizuje ten i inne dominujące w latach 80. głosy umniejszające pozycję kobiet i sprowadzające je do roli muz lub pomocnic. Feministyczny wydźwięk tekstu Springory jest szczególnie silny ze względu na intymny i prywatny charakter wyznania. Podobnie jak Melissa Febos w „Dziewczyństwie” (2022, Wydawnictwo Czarne), francuska pisarka traktuje siebie jak obiekt badań i w poszukiwaniu schematu działań opiera się na własnym doświadczeniu.

„Zgoda” nie jest zbiorem autobiograficznych esejów nastawionym na sensację. Głównym celem Springory jest zrozumienie tego, co ją spotkało, prześledzenie przyczyn i skutków w dokładnym przyjrzeniu się własnej i podobnym historiom w życiu i literaturze. Autorka, podobnie jak wspomniana Katarzyna Przyłuska-Urbanowicz, bada figurę dojrzewającej dziewczyny i porównuje ją z osobistymi przeżyciami. Jej rozważania na temat literatury zawierają wiele zaskakujących i trafnych uwag. Szczególnie intryguje fragment o „Lolicie” Vladimira Nabokova (2021, Wydawnictwo W.A.B.), którą pisarka uważa za „najmocniejsze i najskuteczniejsze potępienie pedofilii, jakie zostało kiedykolwiek wyartykułowane” (s. 137).

Książka Springory łączy w sobie humanistyczny esej – inspirujący i ważny zarówno w dyskursie społecznym, jak i literackim. Jednocześnie jest to sprawnie napisana autobiografia, feministyczna opowieść o tytułowej „zgodzie” – jej ramach i roli społeczeństwa w wytyczaniu moralnych zasad. Przede wszystkim jest to natomiast refleksja o języku – tym, że ten, kto jest w jego posiadaniu, ma władzę, a odzyskanie własnej opowieści jest jednocześnie odzyskaniem siebie. „Zgoda” pozwala się czytać na wielu poziomach i na każdym jest lekturą satysfakcjonującą, otwierającą na kolejne poszukiwania i pomagającą w krystalizowaniu niektórych poglądów, bez ich narzucania.
Vanessa Springora: „Zgoda”. Tłum. Anastazja Dwulit. Wydawnictwo Eperons-Ostrogi. Kraków 2022.