ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lutego 3 (459) / 2023

Natalia Zając,

NIE(TYLKO)LUDZKIE MIASTA ('ATLAS WSZYSTKICH MIESZKAŃCÓW')

A A A
Im dłużej patrzy się na okładkę „Atlasu wszystkich mieszkańców”, tym więcej istot wyłaniających się z gęstej czarno-białej plątaniny można dostrzec. Projekt ten doskonale zdaje się więc uzupełniać charakter omawianej publikacji, która za główny cel stawia sobie zwrócenie uwagi na różnorodność nie-ludzkich bytów współzamieszkujących z nami miasta. Są one często niezauważane, gubią się w miejskiej tkance – przestrzeni, wydawałoby się, w sposób szczególny skoncentrowanej wokół człowieka. Jednak – mimo zakorzenionej w naszym myśleniu dychotomii, która sprawia, że miasto jawi nam się w niejakiej opozycji względem natury – zwierzęta, rośliny, grzyby i inne organizmy od zawsze dzieliły z nami tę przestrzeń, nie przejmując się ludzkimi sztucznie utworzonymi podziałami. Ostatnio coraz częściej powracająca dyskusja na temat miast i ich nieprzystosowania dla wielu grup społecznych została więc dzięki „Atlasowi…” poszerzona także o ich nie-ludzkich mieszkańców. Lektura publikacji skłania do postawienia sobie pytań, dla kogo projektowane są współczesne miasta, dlaczego już na poziomie planowania miejskiego życia pomijamy różnorodność tego ekosystemu (czego nieprzyjemne skutki odczuwamy wszyscy) oraz co możemy zrobić, by stały się one przestrzeniami bardziej otwartymi na tę różnorodność – a co za tym idzie, nie tylko bardziej sprzyjającymi różnym formom życia, ale także ciekawszymi poznawczo. Bowiem, jak pisze we wstępie Aleksandra Litorowicz – redaktorka i pomysłodawczyni tomu: „o ile ciekawsza, gęstsza, ale i bardziej wymagająca może okazać się codzienność, jeśli skalibrujemy ją na nie-tylko-własne potrzeby i nie-tylko-własne języki?”.

„Atlas…” składa się z dwóch części: pięćdziesięciu trzech krótkich tekstów nadesłanych w otwartym naborze przez mieszkańców i mieszkanki Warszawy oraz sześciu tekstów o charakterze poradnikowym, eksperckim czy teoretycznym. Książka funkcjonuje także w formie rozszerzonej na stronie internetowej projektu (atlas.miastozdziczenie.pl), gdzie przeczytać można inne, niewłączone do drukowanego „Atlasu…”, amatorskie teksty-opowiadania oraz nieskrócone wersje tych, które znalazły się w tomie.

Pierwsza część omawianej książki ma więc, jak już zostało wspomniane, charakter amatorski, umieszczone w niej teksty przypominają fragmenty dziennika/pamiętnika lub pośpiesznie skonstruowanej notatki, czasem o charakterze quasi-poetyckim – ich celem jest bowiem nie przeprowadzenie dokładnej i popartej metodologicznie analizy na temat nie-ludzkich mieszkańców miast, ale wydobycie i podkreślenie intymnych, osobistych historii „przecięcia” ludzko-pozaludzkich żyć. Dostrzeżemy więc w tych tekstach wiele przejawów antropomorfizacji, która tak często znajduje się na ostrzu krytyki osób badających nieantropocentryczne dyskursy czy zajmujących się szeroko pojętą posthumanistyką. Nie wikłając się w obronę lub krytykę zasadności takich sądów, zauważyć trzeba jedynie, że w przypadku „Atlasu…”, publikacji z tak pomyślaną dwudzielną konstrukcją, nie stanowi to przy lekturze żadnego problemu – wręcz przeciwnie: oddaje emocjonalny stosunek do opisywanych nie-ludzkich współmieszkańców oraz często odsyła nas do dziecięcego sposobu widzenia świata, przepełnionego zadziwieniem i zdolnością do włączenia w pole zainteresowania także tego, co zwierzęce, roślinne etc. Sprawia także, że opisywane istoty jawią się jako jednostkowe i bardziej konkretne – autorzy i autorki często bowiem wiążą z nimi osobiste historie, co na pierwszy plan pozwala wysunąć międzygatunkowe splątanie, które towarzyszy miejskiemu życiu.

Chciałabym w tym miejscu zatrzymać się jednak na drugiej części „Atlasu…” i omówić kilka szczególnie interesujących tekstów w niej zawartych, które w oryginalny sposób opowiadają o więcej-niż-ludzkich miastach. O trzech pierwszych tylko krótko wspomnę – są one bowiem, mimo że istotne dla konstrukcji całości, stricte użytkowe i poradnikowe. Tak więc w „Przewodniku po międzygatunkowym sąsiedztwie” autorstwa Jakuba Węgrzynowicza odnajdziemy przede wszystkim praktyczne rady na temat tego, w jaki sposób odpowiedzialnie i uważnie zamieszkiwać miasto, tak aby oddać w nim przestrzeń także innym bytom. Autor nie tylko projektuje pewną ideę miasta bardziej różnorodnego, ale przede wszystkim podpowiada, jak reagować teraz – poprzez podejmowanie konkretnych aktywności oraz zaangażowanie w działalność aktywistyczną. Kolejny z zamieszczonych w „Atlasie…” tekstów jest instrukcją budowy własnych donic hybrydycznych, które stanowić mogę miejską mikroostoję bioróżnorodności. Adam Kapler natomiast zaprasza nas w podróż po Warszawie, zarysowując mapę miejsc, w których obecność nie-ludzkich mieszkańców zaznacza się w sposób szczególnie intensywny – choć czasem na marginesie ludzkiego spojrzenia.

Trzy ostatnie teksty zbioru proponują czytelnikom refleksje teoretyczne na temat miasta oraz innego sposobu myślenia o nim, już nie tylko w kategoriach antropocentrycznych. Weronika Zalewska w eseju „Jak mówię i piszę, tak widzę – o potencjale międzygatunkowych dialogów” zastanawia się nad niebagatelną potrzebą wytworzenia nowych sposobów opowiadania o mieście – jako przede wszystkim miejscu spotkań pomiędzy zamieszkującymi je bytami. Autorka zwraca uwagę na obecne w naszym języku konstrukcje, które wpływają na sposób postrzegania świata pozaludzkiego i degradowanie jego znaczenia. Ponadto próbuje poddać dekonstrukcji szkodliwą i kontrproduktywną myślowo binarną opozycję miasto/natura. Zalewska podkreśla po pierwsze, że to, co nazywamy naturą i od czego już na poziomie dyskursywnym oddzielamy się jako ludzie, tak naprawdę jest zarówno wokół nas, jak i w nas. Po drugie, przypomina, że romantyzowanie natury, metafory nieskazitelności i dziewiczości, to jedynie nieoddający różnorodności i dużego stopnia skomplikowania życia konstrukt, który zarazem sprawia, że miasto na zasadzie opozycji jawi nam się jako coś na wskroś antropocentrycznego – miejsce wydzielone z natury, stanowiące przestrzenną manifestację wydzielonego z niej anthropos, który może jedynie podjąć próby powrotu do niej (poprzez opuszczenie miasta na rzecz przestrzeni pozamiejskich). Pierwszym krokiem do rozbicia tej absurdalnej binarności jest zdaniem autorki przede wszystkim uświadomienie sobie ingerencji człowieka we wszystkie ekosystemy, także te „naturalne”, pozostające z daleka od miasta. To pozwala z kolei spojrzeć na samo miasto jako na kolejny ekosystem, współtworzony przez ludzkich i pozaludzkich aktorów.

Dominika Wasilewska w tekście „Być razem inaczej – posthumanistyczna wizja miejskiej wspólnoty” kładzie akcent przede wszystkim na sposób, w jaki posthumanistyczna wrażliwość może pomóc nam przedefiniować miejsce człowieka w miejskiej przestrzeni, nie wymazując jednocześnie, niejednolitych przecież, ludzkich potrzeb. Autorka porusza między innymi takie ważkie kwestie jak nierównomiernie rozkładającą się odpowiedzialność poszczególnych grup ludzi za zły stan środowiska czy potrzebę dostrzeżenia sprawczości nie-ludzkich bytów i ich twórczego działania, wpływającego na życie w miastach, które porównane zostaje w tekście do kulturonaturalnej kakofonii, składającej się z licznych kolektywów, wspólnot i tandemów ludzko-nieludzkie (oraz nieludzko-nieludzkie). Myśleniu takiemu patronują idee wprowadzone do posthumanistyki przez Donnę Haraway, do której zresztą Wasilewska odwołuje się w swoim szkicu, przytaczając pojęcia chthulucenu. Pozwala to dostrzec asamblażowy charakter istnienia, wpisaną w życie – także życie miejskie – relacyjność i przenikanie się, zaprzeczające homogeniczności, otwierające nas natomiast na zawieranie międzygatunkowych sojuszy.

Najciekawszym i najbardziej przewrotnym w mojej opinii tekstem zamieszczonym w „Atlasie…” jest jednak „Raport z przyszłości. Spekulatywna historia Warszawy lat 2027-2094” Bartłomieja Kruka. Autor z niezwykłą swadą proponuje pastisz artykułu naukowego – pisanego jednak z pozycji naukowca z przyszłości, który na współczesne czytelnikowi czasy patrzy przez pryzmat historyczny. Taka zmiana perspektywy wprowadza dużą świeżość w myśleniu o mieście i jego mieszkańcach, a także szerzej – o zmianach klimatycznych i ich konsekwencjach. Zakreśla bowiem utopijne wizje przyszłości (w tekście funkcjonującej jako przeszłość), w której po relatywnie niewielkim kryzysie przychodzą otrzeźwienie i głębsza refleksja nad stanem środowiska. To z kolei prowadzi do konkretnych działań politycznych i ostatecznie zmian na poziomie legislacyjnym, instytucjonalnym, ale także percepcyjnym. W 2027 roku w odpowiedzi na falę upałów powstaje „Nieantropocentryczna strategia dla miasta stołecznego Warszawy”, następnie opisane zostają niejako zainspirowane lokalnym działaniem inicjatywy na szczeblu międzynarodowym – w 2031 opracowano „Raport o gospodarowaniu hiperobiektami” (po tym, jak koncepcje Mortona zyskały powszechne zainteresowanie), w późniejszych latach dochodzi do coraz większego prawnego upodmiotowienia przyrody (powstaje „Karta praw fauny, flory i fungi”), wprowadzone zostają również takie praktyczne rozwiązania, jak konstelacje miejskich ogrodów deszczowych, ludzie kolektywnie zaczęli także rezygnować z szeregu wygód, przyjmując etykę troski, dzięki czemu efekty globalnego ocieplenia powoli zaczęły się cofać. Optymizm sfalsyfikowanego raportu zostaje jednak skontrowany w odautorskim komentarzu – Kruk pisze, że „Raport z przyszłości”, spekulatywny scenariusz jest mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę to, jak nasze życie wygląda współcześnie. Jednak, kolejny raz kontrując sam siebie, stwierdza za chwilę, że rzecz nie tkwi w tym, aby zaproponowany przez niego plan zrealizować, liczy się dla niego natomiast przede wszystkim to, aby czytelnik i czytelniczka zostali pobudzeni do myślenia o tym, że nie damy sobie, jako ludzie, rady sami w obliczu zmieniającego się świata: „Rozwiązania wielu z naszych problemów już kiełkują pomiędzy płytami chodnikowymi i za ogrodzeniami opuszczonych ogrodów działkowych. Musimy im jednak pomóc, by za jakiś czas one pomogły nam”. Trzeba zatem otworzyć się na, mogące okazać się zaskakującymi, scenariusze międzygatunkowej współpracy.

„Atlas wszystkich mieszkańców” nie jest jednak propozycją nowatorską, a wpisuje się w szerszy projekt przemyślenia miasta w inny sposób. Wspomnieć należy, obok prac bardziej specjalistycznych z dziedziny prawa czy architektury, chociażby powstałą w 2021 roku monografię wieloautorską pod redakcją Moniki Bakke – „Refugia. (Prze)trwanie transgatunkowych wspólnot miejskich” czy projekt „ZOEpolis. Budując wspólnotę ludzko-nie-ludzką” Małgorzaty Gurowskiej, Moniki Rosińskiej i Agaty Szydłowskiej. Wspomniany brak nowatorstwa „Atlasu…” nie okazuje się jednak w przypadku omawianej publikacji wadą – wprost przeciwnie, kontynuacja redefiniowania sposobu patrzenia na miasto jako przestrzeni wielogatunkowej i różnorodnej oraz domaganie się widoczności dla tej asamblażowości jest współcześnie niezwykle ważne. Omawiana publikacja stanowi więc świetne dopełnienie innych podejmujących temat miasta nieantropocentrycznego projektów, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę jej wewnętrzne zróżnicowanie, wielość zawartych w niej głosów i perspektyw oraz, co szczególnie istotnie, zaangażowanie w projekt mieszkanek i mieszkańców Warszawy.
„Atlas wszystkich mieszkańców”. Red. Aleksandra Litorowicz. Fundacja Puszka. Warszawa 2022.