ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 czerwca 11 (467) / 2023

Magdalena Kempna-Pieniążek,

GHOST IN THE SHELL - MIMO WSZYSTKO (JAN KOPCEWICZ, WŁODZISŁAW DUCH, ANDRZEJ STROBEL: 'KOMOS I ŻYCIE')

A A A
Jednym z największych dążeń współczesnej fizyki jest zintegrowanie założeń ogólnej teorii względności i mechaniki kwantowej. Teoria wszystkiego – Święty Graal nauk ścisłych – powinna być w stanie opisać zarówno to, co niewyobrażalnie wielkie, jak i to, co niewyobrażalnie małe, powiązać systemem eleganckich wzorów i prawideł monstrualne supermasywne czarne dziury z maleńkim bozonem Higgsa. W silnym pragnieniu znalezienia ostatecznego dowodu na jedność wszech rzeczy jest coś niebywale znaczącego, a zarazem oczywistego. W czasach, w których wszechświat oglądany okiem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba jest w swej wielkości czymś, czego nie da się ogarnąć myślą, i w których świadomość cudów, jakie rozgrywają się poniżej wielkości Plancka, sprawia, że ziemia pod naszymi stopami nie wydaje się już tak twarda, jedynym sposobem na oswojenie grozy rzeczywistości jest wiara w to, że wszystkie te niezrozumiałe fenomeny mają jakiś wspólny mianownik. Kosmos, który nie ma granic, i mikrokosmos, w którym unicestwione zostają podstawowe binarności (jest/nie ma, przeszłość/przyszłość itd.), to wielkie wyzwanie dla racjonalnej myśli.

Autorzy „Kosmosu i życia” również próbują powiązać to, co nieskończenie wielkie, z tym, co niewiarygodnie małe. Na kartach swojej książki konstruują narrację, w której miejsce dla siebie znajdzie zarówno pierwotna bakteria, jak i galaktyka odległa o tysiące lat świetlnych. W środku tej narracji sytuuje się natomiast to, co ludzkie – konkretnie zaś rzecz biorąc: ludzki umysł i świadomość, umożliwiające nam podejmowanie prób poznania wszechświata.

Książka składa się z trzech części („Kosmos”, „Życie ziemskie” i „Życie poza Ziemią”), a jej specyfikę określają trzy dyscypliny: kosmologia, biologia i kognitywistyka oraz ich rozmaite połączenia, odgałęzienia oraz dyscypliny wspierające, takie jak kosmobiologia czy neuropsychologia. W kolejnych rozdziałach autorzy poruszają szereg szczegółowych zagadnień dotyczących m.in. struktury Układu Słonecznego, powstania życia, ewolucji, funkcjonowania mózgu oraz poszukiwania życia w kosmosie. Zgodnie z trendami współczesnej nauki, przemieszczają się między tym, co małe, i tym, co wielkie: od charakteryzowania Drogi Mlecznej przechodzą do omawiania takich drobinek materii, jak ludzkie neurony czy łańcuch DNA. Przede wszystkim zajmują ich – o czym wspominają w przedmowie (zob. s. 8) – różne aspekty kosmobiologii, a omawiając je, realizują misję w głównej mierze popularyzatorską.

Charakter „Kosmosu i życia” najtrafniej oddaje sformułowanie „podręcznik akademicki”. Książka ma wyrazistą strukturę, jej treść stanowią w większości naukowe fakty, a jej autorzy są ekspertami w swoich dziedzinach. Lektura niektórych jej części wymaga pewnego poziomu zaawansowania; z pewnością nie jest to propozycja dla tych, którzy mają złe wspomnienia związane z pojęciami takimi jak wakuola czy retikulum endoplazmatyczne. Chociaż zdecydowanie brakuje jej uroku i literackiego sznytu książek zachodnich popularyzatorów nauki, takich jak Stephen Hawking, Brian Greene czy Leonard Susskind, to z pewnością zadowoli ona poszukiwaczy twardych faktów oraz osoby ceniące sobie umiejętność encyklopedycznego porządkowania wiedzy. Może także inspirować ciekawymi spostrzeżeniami np. na temat biologii kwantowej („Głębokie korzenie życia sięgają (…) mechaniki kwantowej” [s. 116]) lub definicją śmierci jako „zerwania połączenia żywego organizmu z uporządkowanym światem kwantowym” (s. 117).

Nie obyło się, oczywiście, bez pewnej dozy ideologii. Mam tutaj na myśli ideologię wyrażaną wprost, bo to, że dyskursy wiedzy i instytucje służące jej gromadzeniu same w sobie są strukturami głęboko zideologizowanymi, stanowi kwestię odrębną i nie miejsce tu na jej omawianie. „Nasze wyobrażenia o świecie nadal obciążone są głęboko zakorzenionymi przesądami” (s. 207) – czytamy w części zatytułowanej „Życie ziemskie”. Nieco wcześniej napotykamy fragment, w którym stwierdza się, że „Każda kultura stworzyła własne mity. Natura umysłu była tajemnicą, a ludzie przyjmowali bezkrytycznie historie wymyślone w starożytności. Wystarczyły im naiwne historie, uświęcone przez tradycję” (s. 203). Ciekawe, co powiedziałby o tym fragmencie Claude Lévi-Strauss. Zapewne mózg niejednego kulturoznawcy lub antropologa eksploduje niespodziewaną aktywnością podczas lektury tego typu upraszczających twierdzeń. Nieco dalej (zob. s. 233) pojawia się płomienna polemika z ideami kreacjonizmu. Argumenty padające w niej są, oczywiście, słuszne, jednakże można mieć wątpliwości, czy wyrażone we właściwym miejscu (kreacjonista o fundamentalistycznych skłonnościach raczej po tę lekturę nie sięgnie). Obecność w „Kosmosie i życiu” tego typu wątków można jednak zrozumieć w świetle rzeczywistości społeczno-politycznej, w której funkcjonujemy, a także wysokiej temperatury światopoglądowych sporów toczących się wokół nas. Temperatury, którą – warto dodać – mogłoby zdecydowanie obniżyć (także w recenzowanej publikacji) sięgnięcie po dorobek nauk o kulturze.

Współczesna nauka stoi nie tylko przed problemem opracowania zunifikowanej teorii wszystkiego, lecz także przed koniecznością zbudowania mostów między naukami ścisłymi i humanistyką. „Kosmos i życie”, mimo podjętych przez badaczy wysiłków, świadczy o tym, że wiele jest jeszcze w tym zakresie do zrobienia. Świadczy także o tym, że ukryte teologie wciąż działają w obrębie nauk ścisłych, skoro autorzy – mimo stawiania akcentu na racjonalność i logikę – posługują się (nawet w konwencjonalnym rozumieniu) określeniami takimi jak: „Przyroda pełna jest cudów, a człowiek jest jednym z nich” (s. 242).

O swoich ideach badacze informują również w zdaniach typu: „Warto poznać najprostsze opisy działania mózgu, by nie dać się zwieść mitom i pozornym wyjaśnieniom” (s. 266). W tej iście pozytywistycznej misji niesienia kaganka oświaty chyba jednak trochę rozmijają się z tymi, do których ów kaganek powinien trafić – „Kosmos i życie” nie jest przecież książką na tyle łatwą w odbiorze, by dotrzeć do szerokiego odbiorcy. Z kolei ten odbiorca, do którego dotrze, może uznać za zdecydowanie strywializowane te jej fragmenty, w których mowa o roli mitów, problemie wolnej woli czy (mocno przez autorów dyskredytowanej) idei „ducha w maszynie”.

Główna bohaterka słynnego filmu Mamoru Oshii „Ghost in the Shell” (1995), Motoko Kusanagi, będąca androidem, zastanawia się nad naturą swojej świadomości i próbuje skonstruować autodefinicję w świecie, w którym – jako przynależna do sfery sztucznej inteligencji – rozpoznawana jest jako obiekt: komputer lub broń wyższej generacji. Nie zadowala jej bycie perfekcyjnie funkcjonującą maszyną. Wie, że jej umysł to wypadkowa chemiczno-elektrycznych impulsów, zatrzymanie się na tej wiedzy nie pozwoliłoby jej jednak na podjęcie wysiłku samorozwoju. We wspomnianym filmie pojęcie „ducha w maszynie” jest metaforą potencjału przekraczania własnych granic, moralnego doskonalenia i dążenia do dalszego poznania zarówno siebie, jak i świata. Mówiąc krótko: jest ludzkim ekwiwalentem ciemnej energii, bez której wszechświat nie byłby tym, czym jest teraz. O takie rozumienie zdecydowanie warto się upomnieć w dzisiejszej kulturze przejawiającej – przynajmniej w pewnych aspektach – redukcjonistyczne skłonności. W tym jednak „Kosmos i życie” raczej nie będzie pomocną lekturą.
Jan Kopcewicz, Włodzisław Duch, Andrzej Strobel: „Kosmos i życie”. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2022.