ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (469) / 2023

Magdalena Piotrowska-Grot,

MIŁOSZ POWIELONY/MIŁOSZ ODNOWIONY ('CZESŁAW MIŁOSZ I WIEK XXI')

A A A
Niejednokrotnie odsyłany do czytelniczego czyśćca Czesław Miłosz co jakiś czas powraca, choć zdecydowanie częściej w ramach dyskursów literaturoznawczych niż w szerszym obiegu czytelniczym. Nawet jeśli jego twórczość funkcjonuje w przestrzeni publicznej, na przykład jako kontekst w czasie festiwali literackich, to nie jest to obecność szeroko zakrojona czy długotrwała (pytanie o to, ile jest Miłosza na przykład w samym „Festiwalu Miłosza”, pozostawiam otwarte – choć w żadnej edycji nie brakuje wykładów i wydarzeń poświęconych samemu twórcy, to nie są nigdy festiwalową dominantą; zresztą rodzi to pytania kolejne, w tym o naturę festiwali i o to, na ile patronujące im osoby powinny być w ich czasie czytelniczo uobecniane, a na ile stanowić mają jedynie inspirację dla kolejnych pokoleń osób piszących i czytających). Wracając jednak do samego Miłosza – jego obecna recepcja nie wydaje się szczególnie intensywna, nie jest to twórca popularny, zresztą nigdy raczej jego dzieła nie pretendowały do osiągnięcia takiego statusu.

Miłosz: re-aktywacja

Dziś, kiedy zbliża się 112 rocznica urodzin pisarza (rocznik 1911), liczba ta budzi w mojej wyobraźni metaforę numeru alarmowego. Jako niegdyś wierna, a dziś zdecydowanie bardziej zdystansowana, choć wciąż doceniająca, czytelniczka tej poezji, miałabym ochotę nawet wybrać ten numer i wezwać służby, które mogłyby dokonać reanimacji, ale nie jestem pewna, czy jest jeszcze co ożywiać i czy ta czynność miałaby jakiekolwiek uzasadnienie.

Na to pytanie, w zdecydowanie mniej dramatycznym entourage’u, próbują odpowiedzieć autorzy i autorki artykułów, które wchodzą w skład książki „Czesław Miłosz i wiek XXI”, zredagowanej przez Joannę Zach i Karinę Jarzyńską. Myślą przewodnią tomu jest, wedle słów wstępu, myślenie o opowieści, która kryje się w tej twórczości, jak o narracji niezamkniętej, otwartej na dalsze odczytania. Niezamknięta jest w tym kontekście nie tylko literacka opowieść, ale historia, z której teksty te wyrastają, co najlepiej pokazuje europejska sytuacja społeczno-polityczna ostatnich osiemnastu miesięcy. Autorzy i autorki starają się więc tworzyć nowe strategie lekturowe dla tej twórczości spoglądaniem przez nią na przyszłość, wysnuwaniem wniosków, otwarciem tekstów przy pomocy narzędzi nowoczesnej świadomości krytycznej: „Dzieło Czesława Miłosza to świadectwo XX wieku i rozrachunek z epoką, na którą dziś możemy i chcielibyśmy spojrzeć z dystansu. W istotny sposób dzieło to odnosi się zatem do przeszłości, ale wiele wskazuje na to, że nie jest to przeszłość zamknięta: nierozpoznane problemy i nierozwiązane konflikty powracają bowiem w nowych kontekstach, z nowa siłą. Kłopoty liberalnej demokracji, masowe migracje ludności, nawroty ideologii od dawna, wydawałoby się, przebrzmiałych – obnażają naiwność przekonania o końcu historii, zdolnej nawiedzać nas w najbardziej brutalny sposób” (s. 7) – wyjaśniają redaktorki tomu.

Zgromadzone w książce teksty wnoszą całkiem sporo odświeżonych (nie zaryzykuję stwierdzenia, że „nowych”) perspektyw do polskiej miłoszologii. Otwierają znajome, ale dawno niewietrzone zakamarki literaturoznawstwa, czy właściwie polonistyki. To strategie lekturowe, ale także sposoby pisania tekstów naukowych, które znamy, z którymi sympatyzujemy (i za którymi część badaczy i badaczek z pewnością tęskni, choć jest to stanowisko niezwykle niepopularne, więc prawie nikt się do tego nie przyzna), ale które zostały, pozornie i nietrwale, wyparte przez nowe metody i aktualne tematy.

Choć książka jest przykładem czegoś, co moglibyśmy nazwać historycznoliterackim „slow research” – czytaniem odkrywającym na nowo, powracającym do podstaw, reinterpretującym, aktualizującym teksty kultury – to nie zabraknie w niej momentów zaskoczenia czy wniosków osadzających tę twórczość w aktualnym kontekście społeczno-politycznym. Całej publikacji w wyraźny sposób patronuje idea lektury retroaktywnej, którą scharakteryzował Ryszard Nycz. Analizując kulturę „jako czasownik”, badacz pisze o kulturze w działaniu, tekście w działaniu – i nie chodzi tu jedynie o uchwycenie działania czy oddziaływania tekstu w czasie jego powstania, tekst tak rozumiany staje się bowiem wytworem kultywującym swoje zmienne działania w każdym akcie odczytania: „(…) cechy fenomenu twórczego działania: fuzja jednostkowej inwencji i zbiorowej »milczącej«, nieuświadamianej wiedzy; kreatywno-retroaktywny »mechanizm« skutecznej inwencji nowego; kultura jako »habitus« – dyspozycja tworzenia przez człowieka podstawy, która staje się oparciem dla kolejnego działania: »zwrotność« kulturowej aktywności – »to, co człowiek robi, odnosi się zarówno do tego, na czym działa, jak i do niego samego. W każdej czynności aktor równocześnie zmienia świat i siebie«; status obiektywności jako ani nie reprezentacji niezależnego bytu, ani nie twórczej subiektywnej konstrukcji, lecz aktywowanego w działaniu, uobecnionego w praktykach porządku i sensu” (Nycz 2017: 77). Właśnie w ten sposób starają się czytać twórczość Miłosza autorki i autorzy poszczególnych rozdziałów omawianej książki – odsłaniając przed nami miejsca owych tekstowych działań.

Rodzinna(?) Europa

Autorzy i autorki ujawniający/ce w poszczególnych tekstach swoje sposoby czytania i analityczne wnioski reprezentują badawczo niezaprzeczalnie wysoki poziom. Nie boją się i potrafią korzystać z klasycznych metod pracy z tekstem (wśród których zdecydowanie dominuje hermeneutyka), jednocześnie uruchamiając nowe dyskursy, nie przechodząc jednak w formę eseju, który nie byłby esejem naukowym. Na szczególną uwagę zasługują teksty anglojęzyczne. Clare Cavanagh, Lillian Vallee czy Shermanowi Garnettowi dostępna jest taka perspektywa spojrzenia na teksty Miłosza, która nie będzie dostępna polskiemu/ej czytelnikowi/czce. Odmienne będą ich opowieści o doświadczeniach migranta, o roku 1968, o oikosie czy życiu uniwersyteckim, w inny sposób patrzą oni też na tematy polityczne, ponieważ inaczej owo pojęcie polityczności postrzegają. Wolni są od obciążeń, które generuje w języku polskim słowo „zaangażowanie”, potrafią spojrzeć na doświadczenia Polaka zmuszonego do życia wśród Innych wolni od sentymentów.

Równie ważnym i ciekawym elementem tej książki są zapisy rozmów, czyli prowadzona przez Łukasza Tishnera rozmowa Lilliany Vallee, Tomasa Venclovy i Adama Zagajewskiego „Poezja na ławie oskarżonych” oraz prowadzona przez Krzysztofa Czyżewskiego debata: „Gwiazda Piołun”, w ramach której o poezji, nauce i wyobraźni religijnej dyskutują Ireneusz Kania, Krzysztof Meissner, Henryk Paprocki i Joanna Zach. Wyjątkowość tych dwóch tekstów polega przede wszystkim na połączeniu specjalistek i specjalistów, którzy doskonale znają i rozumieją twórczość Miłosza, jednocześnie mając do niej – oraz do poezji w ogóle – zupełnie odmienny stosunek, nie zawsze się zgadzając. Czy sprawia to, że czasami odpływają od punktów wyjścia, rozmywając główne wątki we własnych opowieściach? Oczywiście. Rozmowy te stanowią jednak jakiś powidok przeszłości, także w kontekście badań i jakości literaturoznawczej wymiany zdań, którą nieraz żywioł narracyjny kierował na manowce, ale która ma w sobie niezastępowalne jakości, nawet jeżeli nie przynosi odpowiedzi na stawiane początkowo pytania: „Jeżeli mamy mówić o wieczności, to to jest niezwykle trudne, ponieważ na co dzień takiego doświadczenia nie mamy. Odwołam się tylko do wizji, którą miał św. Tomasz z Akwinu, mistrz scholastyki – wizji, po której nie dokończył »Sumy teologicznej«. Na pytanie brata Reginalda: »dlaczego mistrz nic nie pisze?«, Tomasz odpowiedział: »Wszystko, co napisałem, wydaje mi się słomą i plewami« (parea po łacinie). Rzeczywistość jest tak całkowicie inna, ze właściwie dobrze, że jej nie postrzegamy. Tomasz miał ten przywilej, że ją zobaczył i zrozumiał, że wszystko, co pisze, to bełkot. Mówiąc o nieskończoności czy wieczności, jesteśmy skazani na bełkot” (s. 160).

Czy ten fragment wypowiedzi Henryka Paprockiego wyjaśnia poetyckie tajemnice Miłosza, czy porusza z posad humanistykę, czy wyjaśni cokolwiek? Zdecydowanie nie. Niesie wartość, może niewiele znaczącej w nowoczesnych standardach, przyjemności rozważania natury literatury, sztuki retoryki, na obrzeżach której pojawiają się jednak uwagi bezcenne. Nie jest to w żadnym stopniu pragmatyczne, ale bywa rozwijające.

Warto zauważyć, że zawarte w niniejszej publikacji teksty w przeważającej mierze są drukowanymi wersjami wypowiedzi i wygłoszonych wykładów (poza rozdziałami Ryszarda Nycza – pierwotna wersja opublikowana została w „Tekstach Drugich” w 2019 roku, Aleksandra Fiuta, Mindaugasa Kvietkauskasa, Clare Cavanagh i Shermana Garnetta (świetny tekst „In and Above the Fray: Miłosz as Political Thinker”, który jest fragmentem monografii autora). Książka ta stanowi więc swego rodzaju pokłosie rozmowy o Miłoszu i wykładowych rozważań o literaturze i literackości.

Co ciekawe, zamieszczone w niej teksty rozstrzygają jedną niezwykle ważną kwestię swoistą – ponadczasowość klasyków polskiej literatury oraz swego rodzaju europejskie zapętlenie. Europa żyje bowiem dziś podobnymi problemami społeczno-politycznymi i zmaga się z wyzwaniami, które takim twórcom jak Miłosz nie były obce. Retroaktywność tego lekturowego doświadczenia polega także na odkryciu tej właśnie gorzkiej prawdy: o nachalnym, jednocześnie niespodziewanym, a z drugiej strony – przewidywalnym powrocie nierozwiązanych problemów, niewyjaśnionych konfliktów i uśpionych jedynie poglądów, co pokazuje na przykład tekst Mindaugasa Kvietkauskasa „Polityka pamięci w »Zdobyciu władzy« Czesława Miłosza”: „Uświadamiający swoje grzechy i traumy oraz żałujący za nie, główni bohaterowie powieści Miłosza (Kwinto i Foka) szukają nie tyle czystego ego, nienagannego moralnego oczyszczenia, ile odnowionego i pokojowego połączenia z »innym« i światem. Innymi słowy – szukają nie uniewinnienia, lecz pojednania.” (s. 75).

Odżywających dziś traum wieku XX, ran, które nigdy nie zostały zaleczone – tych problemów nie rozwiąże za nas literatura ani literaturoznawcza debata. Jednak skupienie się nie na przesłaniu, a na kluczowej dla tej twórczości (nie tylko twórczości Miłosza przecież) opowieści, może skutkować dokładnie tym, o czym mowa była we wstępie – o literaturze, która działa, aktywizuje, przynosi zmianę.

„Czesław Miłosz i wiek XXI” to książka, która przynosi ciekawą badawczą synergię dawnego – poety, sposobu czytania, podejścia do analizy tekstu, strategii lekturowych, stylu tekstów naukowych, z innowacyjnym patrzeniem na tekst i społeczną rolę literatury.

Ciągi dalsze

Omawiana książka inicjuje „serię Kontynenty, mającą na celu badanie twórczości autora »Rodzinnej Europy« i kontynuowanie jego myśli w kontekście aktualnych wyzwań oraz w relacji do rozwijanej na gruncie różnych nauk świadomości krytycznej XXI wieku. Różnorodność proweniencji intelektualnej i wrażliwości artystycznej autorów zgromadzonych tu tekstów oraz podejmowanej przez nich problematyki odpowiada skali zainteresowań samego Miłosza i sygnalizuje transdyscyplinarny charakter serii” (s. 7). I choć sama czytelniczo oddalam się od Czesława Miłosza i jego poezji, jestem tej serii ciekawa i uważam, że jest ona potrzebna. Stać się może bowiem przyczynkiem nie tylko do ożywienia dyskusji o tym akurat twórcy, ale też do prowadzenia dogłębnych badań literaturoznawczych, tworzenia przestrzeni dialogu badaczy i badaczek różnych pokoleniowych formacji, a także rozwoju dyscypliny, która idąc do przodu, nie powinna zapominać o podstawach. Przede wszystkim zaś tego typu publikacje ożywić mogą również dyskusję na tematy, które są literaturze bliskie, ale zasadniczo wykraczają poza jej granice.

LITERATURA:

Nycz R.: „Kultura jako czasownik. Sondowanie nowej humanistyki”. Kraków 2017.
„Czesław Miłosz i wiek XXI”. Red. Karina Jarzyńska, Joanna Zach. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2023 [seria: Kontynenty].