ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (485) / 2024

Grzegorz Mucha, Małgorzata Walentynowicz,

ENSEMBLE GARAGE - JEDNOŚĆ W RÓŻNORODNOŚCI

A A A
Poza sceną 4
Grzegorz Mucha: Mijają już dwa lata od naszej poprzedniej rozmowy. Wtedy tematem była głównie Pani pianistyczna kariera solowa. Teraz chciałbym pomówić o fascynującym projekcie, w którym bierze Pani udział, jakim jest Ensemble Garage. Na początek proszę o garść osobistych wspomnień, jak doszło do powstania grupy i konsolidacji tak wielu indywidualności?

Małgorzata Walentynowicz: Ensemble Garage został założony w 2009 roku przez artystów i artystki studiujących na Akademii Muzycznej w Kolonii. Główną ideą było eksplorowanie nowych zagadnień muzycznych, zarówno artystycznych, jak i społecznych czy estetycznych. Od samego początku zespół skupiał się na refleksji nad społeczeństwem (post)internetowym ze wszystkimi jego cyfrowymi i medialnymi manifestacjami, kształtując rozwój muzyki nowej w kierunku transmedialnych, teatralnych i performatywnych form produkcji. Skład zespołu ulegał zmianom przez te kilkanaście lat, ale znaczna część członków pozostaje w nim od samego początku. Ja dołączyłam w 2010 roku.

G.M.: Jak, kiedy i kto decyduje o repertuarze koncertów?

M.W.: Staramy się podejmować decyzje dotyczące repertuaru wspólnie jako zespół. Czasami otrzymujemy zaproszenia do konkretnych projektów, gdzie repertuar lub nazwiska kompozytorów/kompozytorek są już ustalone, jak to miało miejsce w przypadku projektów w Salzburgu, Helsinkach i Krakowie - organizatorzy tych festiwali mieli już wybrane osoby. Za to seria koncertów w Kolonii, „Acts' n Sounds", którą organizujemy od czterech lat, jest naszą własną inicjatywą, więc w tym przypadku program całkowicie zależy od nas.

G.M.: Miałem okazję być na koncercie Ensemble Garage w Ostrawie podczas tamtejszego festiwalu muzyki „Ostrava Days”. Wtedy tylko Pani wzięła udział we wszystkich, zaprezentowanych tego wieczoru, utworach. Można było pomyśleć, że jest Pani jego liderką. Ale czy taka osoba w ogóle istnieje?

M.W.: Obecnie zespół nie ma określonego lidera ani liderki. Rzeczywiście, podczas festiwalu w Ostrawie grałam we wszystkich sześciu utworach, ale taka sytuacja nie zawsze ma miejsce. Wynikało to z wyboru utworów, które wysłałam do Dyrektora Artystycznego Festiwalu, Petera Kotlika, oraz z obsady dwóch prawykonań, gdzie także sami kompozytorzy wybrali fortepian. To był bardzo obszerny, prawie dwugodzinny występ, co jest charakterystyczne dla Festiwalu w Ostrawie. Wszystkie koncerty tam są dość długie w porównaniu z innymi festiwalami. Nikt się w Ostrawie nigdzie nie spieszy, co tworzy bardzo wyjątkową atmosferę.

G.M.: Muszę też zapytać o dobór instrumentów, bo poza oczywistym fortepianem, grała Pani na wielu innych instrumentach, głównie elektronicznych. 

M.W.: Użycie instrumentów elektronicznych jest integralną częścią naszego artystycznego profilu. Jesteśmy zespołem zajmującym się sztuką trans-medialną, więc elektronika odgrywa kluczową rolę podczas naszych koncertów. Uwielbiam keytar, na którym grałam utwór Baldwina Gianga. Sama poprosiłam kompozytora o nową wersję utworu na nasz skład. Na keytarze grałam tylko kilka kompozycji, natomiast klawiatura sterująca jest praktycznie nieodłącznym elementem każdego występu Ensemble Garage.

G.M.: Poza działalnością solową i w Ensemble Garage w Pani artystycznym CV znajdują się także inne projekty (np. New European Ensemble). Jak udaje się to Pani łączyć?

M.W.: Nie biorę udziału we wszystkich koncertach Ensemble Garage. Czasami koncepcja programu nie przewiduje fortepianu, a czasami nie da się pogodzić terminów, więc wybieramy alternatywny program. W zespole New European Ensemble gram od kilku lat. Jest to większy, kilkunastoosobowy zespół, w którym grają dwie pianistki. W przypadku konfliktu terminów wymieniamy się koncertami. Niemniej jednak, planowanie koncertów w obu zespołach, prowadzenie projektów solowych i praca na uczelni w Gdańsku stanowi oczywiście duże wyzwanie logistyczne.

G.M.: Na kanale YouTube można znaleźć przykłady wykonań niektórych kompozycji, a nawet rodzaj teledysków. Czy ta forma promocji ma dla Państwa jakieś znaczenie?

M.W.: Staramy się udostępniać w internecie produkcje, które zostały nagrane przez profesjonalnych artystów wideo z użyciem kilku kamer. Także w przypadku streamingów preferujemy nagrania wykonane przez profesjonalistów, z uwzględnieniem wysokiej jakości wizualnej.

G.M.: Czy są kompozytorzy, tworzący specjalnie dla Was?

M.W.: Zdecydowanie tak. Czasami na naszych koncertach prezentujemy wyłącznie prawykonania utworów. Wśród kompozytorów i kompozytorek, którzy pisali dla Ensemble Garage, znajdują się m.in. Brigitta Muntendorf, Jagoda Szmytka, Sergej Maingardt, Marta Kowalczuk, François Sarhan, Mathias Monrad Møller, Genoël von Lilienstern, Żaneta Rydzewska oraz wielu innych utalentowanych twórców

G.M.: Czy grupa ma jakąś stałą siedzibę, miejsce prób bądź tylko miejsce spotkań?

M.W.: Próby odbywają się głównie w Kolonii. Nasz zespół jest częścią sceny muzycznej Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW). Z tego też landu otrzymujemy wsparcie finansowe na naszą działalność.

G.M.: Proszę coś powiedzieć o realizacjach nagrań i planach na przyszłość.

MW: Nagraliśmy kilka płyt portretowych kompozytorek i kompozytorów, Brigitty Mundendorf, Clary Ianotty, Genoël von Lilienstern, Jagody Szmytki, Sergeja Maingardta. Kolejna płyta będzie prawdopodobnie z muzyką Mathiasa Monrad Møller’a. Natomiast w następnym miesiącu będziemy pracować nad utworami Stefana Prinsa, Malin Bång i Kelley Sheehan.

G.M.: Czy Ensemble Garage w najbliższym czasie wystąpi w Polsce?

M.W.: Jak dotąd Ensemble Garage wystąpił na festiwalu Warszawska Jesień, Festiwalu Sinfonia Varsovia swojemu miastu, i dwukrotnie  na Festiwalu Axes w Krakowie. Mamy nadzieję na kolejne zaproszenia.

G.M.: Dziękuję za rozmowę.
 

Fot. Alessandro de Matteis.