ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (101) / 2008

Ewa Łączyńska,

MIEJSCE OSWOJONE

A A A
Doświadczanie miejsca
Miasto jest tkanką, którą rozwija się swoim własnym życiem. Nawet najlepiej zaprojektowane zostaje każdego dnia poddane próbie przez swoich mieszkańców, którzy na swój jedyny sposób oswajają je i dopasowują do własnych potrzeb. We Frankfurcie nad Menem powstało wiele modernistycznych osiedli – białych kubów zaprojektowanych przez świetnych architektów, jednak z czasem utopijne wizje nie spełniały swoich podstawowych funkcji, mieszkańcy zaczęli przemalowywać fasady, zasłaniać balkony, po swojemu upiększać wejścia. Całość stała się inspirującą pożywką dla architektów postmodernizmu, którzy przyjeżdżali fotografować jedyne w swoim rodzaju ruiny modernistycznej wizji i garściami czerpali z twórczych rozwiązań mieszkańców.

15 lutego w Poznaniu ruszył projekt „Niewidzialne miasto” przedstawiający przestrzeń polskich miast. Kuratorem projektu jest Marek Krajewski socjolog, adiunkt w Instytucie Socjologii UAM w Poznaniu, który w latach 1997-2003 prowadził projekt „Zewnętrzna Galeria AMS”. Pierwsze pomysły „Niewidzialnego miasta” pojawiły się trzy lata temu. Do projektu włączyli się pracownicy i studenci Instytutu Socjologii UAM w Poznaniu. Przez kilka miesięcy przeczesywali miasto z aparatami w ręku, rejestrując świadectwa twórczej aktywności mieszkańców. Efektem był zbiór około 3 tysięcy zdjęć, z czego 600 zostało zamieszczonych na stronie internetowej projektu http://www.nieeidzialnemiasto.pl . Fotografie zostały podzielone na następujące kategorie: reklama, upiększenia, użyteczne, architektura, zwierzyniec, bramy i ogrodzenia, bezpieczeństwo, protezy instytucji, agory i kluby, miejsca dziecięce, mobile, sakralne, ogrody, polityczne oraz inne czyli wszystko, co twórcze, ale nie dające się sklasyfikować. „Niewidzialne miasto” zwraca uwagę na przejawy kreatywności mieszkańców, którzy chcąc coś zaoferować, np. własne usługi – przeróbki krawieckie albo naprawę parasolek, a nie mają pieniędzy na profesjonalną reklamę – tworzą ją sami, wykorzystując środki którymi dysponują i własną wiedzę o marketingu. Trudno jest wpłynąć na zmianę elewacji bloku w którym mieszkamy, ale niewiele trudu wymaga upiększenie własnego balkonu. Kategoria „upiększenia” jest najbardziej obszerna, co potwierdzać może zamiłowanie do estetyzacji życia, oczywiście bez przyjętego jednego kanonu piękna, oraz potrzeba zaznaczenia indywidualności. Wiele zdjęć dotyczy ochrony sfery prywatnej i aranżacje sąsiedzkich miejsc spotkań. Odpowiedzią na brak specjalnie wydzielonej przestrzeni zabaw dla dzieci są place zabaw spontanicznie tworzone przez samych zainteresowanych. Fotografie pokazują jak radzimy sobie z głośnymi sąsiadami lub z zepsutym domofonem. Za każdym razem są to rozwiązania oryginalne i jedyne w swoim rodzaju, chociaż warto zauważyć, że pojawiają się różne wersje tych samych pomysłów, które znamy dobrze także z własnego otoczenia. Jak traktować tych domorosłych malarzy, budowniczych, designerów? Każdy z twórców sfotografowanych obiektów jest w jakimś sensie artystą. Zagadnienie granic sztuki jest istotne dla całości projektu. Jedno jest pewne – ich działania są zawsze autentyczne i szczere.



Wszystkie dokumentowane przejawy aktywności mieszkańców są marginesem oficjalnego funkcjonowania miasta. Nie znajdziemy ich na portalach i fotografiach promujących miasto, są obecne i przez każdego zauważalne, ale mimo to ignorowane. Stąd tytuł całej akcji. Niewidzialność tyczy się małych, codziennych działań, które zmieniają oblicze miasta, ale nie wpływają na oficjalny wizerunek, poza tym szybko powszednieją i przestają dziwić. Za swoją amatorszczyznę i brak profesjonalizmu spychane są na margines wizualnej kultury miasta, niedoceniane w swoich konsekwencjach. Miejsca wyróżnione na fotografiach trudno jest dostrzec przejeżdżając przez Poznań, trzeba wiedzieć, którędy chodzić, żeby znaleźć perełki i miejskie smaczki, z tego powodu prawdziwy wizerunek miast jest niedostępny dla przeciętnego zwiedzającego, który nie zapuszcza się w dzielnice położone na przedmieściach. Nie ulega wątpliwości, że duże polskie miasta przeżywają gwałtowny rozwój, zmieniający ich oblicze w wzorowane na zachodnie metropolie. Widoczna jest standaryzacja, profesjonalne planowanie i wykończenie, które wyklucza chałturę i świadczenie drobnych usług. Tymczasem większość zdjęć składających się na projekt „Niewidzialne miasta” przedstawia obiekty z widocznymi śladami czasu, wyblakłe szyldy i dekoracje. Marek Krajewski podkreśla, że ideą projektu było „uwidocznienie” prawdziwego miasta bez jednoznacznego wskazania, co z tym doświadczeniem i uzyskaną wiedzą zrobić.

Projekt, choć istnieje od niedawna, cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Nieustannie powiększa się internetowa baza fotografii, które dosyłane są z całej Polski, większość z nich robiona jest na bieżąco, niejako w odpowiedzi na hasło – „ja też znam fajne miejsce”. Taka baza przedstawień jest świetnym materiałem wstępnym do analiz przestrzeni publicznej, punktem wyjścia dla dalszych dyskusji o tym, do kogo należą miasta, kto jest ich właściwym użytkownikiem i kto powinien decydować o ich wyglądzie. W samym Poznaniu spotkała się z dużym zainteresowaniem architektów, konserwatorów zabytków, którzy czynnie włączyli się do debaty. Można ignorować pojedyncze przykłady oswajania miasta, ale nie można przemilczeć faktu, że podobnych działań są tysiące. Pojawiają się liczne komentarze, w większości pozytywne, chwalące projekt, są też głosy sprzeciwu, pytające o sens promocji brzydoty w brzydkim kraju. Kolejną kwestią jest sprawa gustu przeciętnych Polaków. Przydatne jest tu słowo malowniczość, bo ich aktywność dodaje kolorytu i specyfiki polskiemu krajobrazowi. Projekt ciągle się rozwija, co oznacza, że planowane są kolejne odsłony w Łodzi (marzec 2008), Trójmieście, Wrocławiu, Białymstoku i Toruniu, ale jednocześnie jego celem nie jest zamknięta galeria zdjęć. Już dziś każdy można dołączyć swoje zdjęcie, odwiedzając stronę internetową projektu. Autorzy przewidują multimedialne prezentacje w miejskich galeriach jak również przygotowanie katalogów podsumowujących działania.