ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (105) / 2008

Paulina Olszewska,

ALFABET KRONIKI

A A A
W ramach 5. Berlińskiego Biennale prezentowany jest projekt bytomskiej Kroniki. Dwudziestu czterem literom alfabetu odpowiadają dwadzieścia cztery hasła, za którymi kryją się wydarzenia odgrywające istotną rolę w historii Kroniki w ostatnich kilku latach. Na projekt składają się konkretne miejsca (Górny Śląsk, Skopje, Kraków), tematy (dom, muzeum, instrukcja). Hasła odnoszą się również do zagadnień, które galeria stara się badać, do praktyk konceptualnych lat 60. i 70. oraz sztuki zaangażowanej społecznie i politycznie. „Alfabet Kroniki” to wystawy, spotkania, pokazy filmów, imprezy artystyczne oraz działania w przestrzeni miejskiej. Ponieważ jest to szeroko zakrojony przestrzennie i czasowo projekt skupię się na paru hasłach, które zostały zrealizowane do tej pory.

Inauguracja „Alfabetu…” odbyła się w Instytucie Polskim wernisażem wystawy Andrzeja Tobisa „A-Z. Gabloty Edukacyjne”. Berlińska odsłona jest drugą częścią cyklu Tobisa i dotyczy powstałego w latach 50. Polsko–niemieckiego słownika pojęć. Pod literą I „Alfabetu Kroniki” kryje się hasło „Instrukcja”, za którym stoi wystawa „Manual CC. Instrukcja dla początkujących i zaawansowanych”. 12 kuratorek stworzyło wystawę opierającą się na temacie gry i partycypacji. Efekt tego pomysłu pierwotnie pokazywany był w bytomskiej Kronice, teraz zaś, kuratorowany przez Mariannę Dobkowską, oglądać można w galerii „uqbar”. Kuratorki do projektu zaprosiły ponad 70 artystów, którzy na identycznych kartkach, wielkości pocztówek mieli napisać „podręcznik” do swoich dzieł sztuki. Odwiedzający wystawę, podążając za instrukcjami, mogą odtworzyć projekty artystów, które są rozbudowanymi treściowo i wymagającymi zaangażowania, opartymi na czysto konceptualnych zabiegach grami z udziałem jednej lub wielu osób. Zdarzają się gry absurdalne, brutalne, proste i trudne, zajmujące chwilę albo całe życie (np. „Gra – związek” Macieja Landsberga). Pomysłodawczynie projektu, interpretując swoją wystawę, wskazują za inspiracje pochodzące od Fluxusu, działań KwieKulik, Johna Cage, formy otwartej Oskara Hansena, prac Felixa Gonzalesa – Torresa czy Marcela Duchampa, powołują się również na czerpanie inwencji z codzienności, to jest z wróżb odnośnie przyszłości czy przepisów kulinarnych. W galerii „uqbar” pokazywana jest tylko część projektów, ale z zachowaniem wszystkich zasad wyznaczonych przez kuratorki. Prace, a raczej instrukcje, zostały oprawione i umieszczone w skrzynkach. Znajdują się w nich również kopie tekstów, które każdy ze zwiedzających może zabrać ze sobą, aby realizować gry poza przestrzenią galerii. W skład wystawy wchodzą dodatkowo krzesła i stół projektu Michała Latko, niewidzialne moduły Bartka Muchy, stół z kartami do gry, stojak z pocztówkami, wkładki z czasopism czy gra planszowa Wilhelma Sasnala (która oryginalnie nie była częścią projektu). Wystawa, z założenia, ma nieograniczony czas trwania i ulega nieustannej zmianie i re-aranżacji oraz może zostać ponownie odtworzona w innym miejscu. Przemiany te mogą dokonywać się bez wiedzy artystów.

Pod literą H znajduje się hasło „Helsinki”, które jest prezentacją prac artystów fińskich organizowaną przez galerię TaiK. Jest to część większego projektu „Helsinki by Night” w którym poza Taik udział bierze parę innych galerii, znajdujących się na tej samej ulicy. Galeria TaiK prezentuje artystów, którzy należą do tak zwanej Szkoły Helsińskiej, która skupia studentów i absolwentów helsińskiego Uniwersytetu Sztuk i Designu. Uniwersytet kształci głównie artystów poruszających się w obszarze fotografii oraz wideo artu. W galerii pokazywane są prace tak zwanej pierwszej generacji Szkoły Helsińskiej. Prace Timo Kelaranta tworzą coś na kształt wiersza – są przemyślane, każda z nich ma swoje określone miejsce i znaczenie. Pojedynczo są bardzo proste, dopiero złożone w całość dają się odczytać jako pełna wypowiedź artystyczna. Ulla Jokisalo naszywa wycinki fotografii na płótno, tworząc w ten sposób kolaże o zapamiętywaniu i zapominaniu. W tym celu posługuje się narzędziami związanymi z jej dzieciństwem. Jej matka była szwaczką, dlatego tymi przedmiotami są nożyczki, igły, nitki i szpilki. Sama artystka przyznała, że aparat fotograficzny to jej maszyna do pisania, a ołówek – igłą. Nitka używana przez artystkę ma kolor różowy, co jeszcze bardziej uwypukla intymność i kobiecość jej prac. Wystawie tych dwóch artystów towarzyszy również pokaz prac wideo, który odbywa się codziennie na podwórzu przed galerią. Prezentowane są prace najmłodszego pokolenia, które podzielone zostały według następujących kluczy: „Taniec jako temat w wideo”, „Muzyczny performance” i „Znaki, słowa, polityka”. Z „polskich wątków” w tym projekcie pojawia się praca Łukasza Jastrubczyka o fikcyjnym Finie – Markku Peltolu, która ma być pomostem pomiędzy projektem galerii TaiK a „Alfabetem Kroniki”.

W galerii Zak – Branicka odnaleźć można rozwinięcie hasła „S – Skopje” Dwójka macedońskich artystów: Yane Calovski i Hristina Ivanoska, pokazała serię dwunastu plakatów, które odnoszą się do projektu Muzeum Sztuki Współczesnej Oskara Hansena dla miasta Skopje. Kiedy w 1963 roku Macedonię nawiedziło trzęsienie Ziemi, polskie władze w ramach bratniej pomocy zaoferowały się podarować Skopje projekt Muzeum Sztuki Współczesnej. W Polsce ogłoszono konkurs, do którego przystąpił m.in. Oskar Hansen. Architekt zaproponował bardzo futurystyczny projekt. Jego muzeum składać się miało z ruchomych przestrzeni, które mogły się składać i rozkładać w różnych kombinacjach oraz z heksagonalnych elementów unoszonych przez teleskop o hydraulicznym napędzie. Hansen w opisie projektu tak uzasadniał wybraną formę: „Sztuka i jej rozwój są nieprzewidywalne. Musimy brać pod uwagę to, iż współczesna galeria powinna dążyć do niepoznania w sztuce. Powinna nie tylko pomagać w wystawianiu dzieł sztuki, ale również w ich narodzinach”. Ostatecznie projekt Hansena nie został wybrany. Yane Calovski i Hristina Ivanoska postanowili pobawić się z historią sztuki i zastanowić się „Co by było gdyby…”. W ich projekcie to właśnie utopijna forma Hansena została zrealizowana i stała się Muzeum Sztuki Współczesnej w Skopje. Artyści poprzez formę plakatów rozważają jak mogłaby wyglądać historia samego muzeum. Jakie wystawy zostałyby zrealizowane, jakie projekty kuratorskie wygrałyby oraz kto brałby udział w spotkaniach i gościnnych wykładach. Calovski i Ivanoska sięgając do notatek architekta, w których umieścił on propozycję przyszłych wystaw oraz wykładów, stworzyli własną historię rozwoju skopijskiego muzeum. Na plakatach pojawiają się zatem informacje o spotkaniu z Susan Sontag na temat Nietzschego, Paula Theka, wystawie Any Mediety czy pokazie obrazów Andrzeja Szewczyka.

Plakaty macedońskich artystów to ciekawa opowieść science-fiction o powojennej historii neoawangardy lat 60. Stają się interesującą alternatywą i porównaniem nie tylko do końcowego, zrealizowanego projektu muzeum, ale do innych pomysłów, które powstały w tym czasie (np. berlińskiej Neue Nationale Galerie, projektu Miesa van der Rohe, w której mieści się część ekspozycji Berlińskiego Biennale). Projekt macedońskich artystów odczytywany jako odtwarzania niemożliwego przebiegu historii można bardzo dobrze odnieść do burzy, która powstała wokół projektu Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie.

W galerii Zak – Branicka znajduje się również galeria Future Perfekt, która jest specjalnie zaprojektowaną komodą składających się z paru wysuwanych szuflad. Pomysłodawcą oraz kuratorem tej przestrzeni jest Sebastian Cichocki. W ramach „Alfabetu…” udostępnił on ową przestrzeń kolektywowi mik musik (hasło pod literą M). Grupa ta jest dobrze rozpoznawalna na berlińskiej scenie muzycznej i bywa tutaj częstym gościem. Wojciech Kucharczyk, który równocześnie zajmuje się dizajnem, posłużył się meblem, by stworzyć osobistą historię zespołu. W szufladach poumieszczał przedmioty, które łączą się z mik musik: kasety, płyty, baloniki, koszulka, globusy, zdjęcia, znaczki, mogące dla postronnego widza być bez znaczenia ani konkretnej wartości. Odkrywanie znaczenia kolejnych przedmiotów jest też odkrywaniem historii mik musik, które to hasło dla wielu niewtajemniczony nic nie znaczy. Całą tę pracę można odczytywać poprzez pryzmat działań konceptualnych, w których zasadniczą rolę odgrywa akt twórczy (w tym wypadku historia zespołu i jego działania) oraz środki, które posłużyły do jego realizacji (przedmioty ukryte w szufladach).

To oczywiście nie wszystko co w ramach projektu na najbliższe 2 i pół miesiąca przygotowała Kronika. Przewidziane są również spotkania m.in. z redakcją Krytyki Politycznej (R – Rewolucja) czy z Zbigniewem Liberą oraz Dariuszem Foksem odnośnie ich projektu „Co robi łączniczka.” (P – Powstanie). Dodatkowo przez cały czas trwania projektu w Instytucie Polskim nabyć będzie można polskie wydawnictwa (K – Księgarnia). Odbyć ma się również pokaz filmu Artura Żmijewskiego „Oni” prezentowanego na ostatnich Dokumentach w Kassel (pod O). Najbardziej tajemnicze wydaje się hasło „XY – odwiedziny dwójki nieznajomych”, którego znaczenia możemy się tylko domyślać.
„Alfabet Kroniki”, Instytut Polski, Uqbar, Gallery TaiK, Zak - Branicka + Future Perfect, Berlin, kwiecień – czerwiec 2008.